sam53

sam53, 27 lutego 2019

w cieniu

to nie przypadek gdy dwie pary oczu 
odnajdują w przestrzeni jeden wspólny punkt
a śpiąca dworcowa poczekalnia wydaje się 
najpiękniejszym miejscem na ziemi
i nie ma miejsca na więcej niż oddech
i nie ma miejsca na myśl
że to ona 
ta z pierwszych stron wyobraźni 

to nie przypadek gdy milczenie wypełnia czas
a zegar zatrzymuje wskazówki na dłużej niż jedną chwilę
cienie wyciągają ku sobie chłodne dłonie
zrywają z siebie płaszcze 
wykrzywione uśmiechy z dowodów osobistych 
albo miesięcznych na okaziciela 

to nie przypadek że strach że panika a może obawa
podcinają wyrastające skrzydła kiełkującej nadziei
nieśmiałość prostuje się w kącikach ust
jakiś głos zapowiada opóźniony pociąg do M.
i nie ma jak ukryć się choćby w plecaku

gdy wszystko wokół gra marsza Mendelsona


liczba komentarzy: 4 | punkty: 8 | szczegóły

Yaro

Yaro, 27 lutego 2019

punkownica

takim szczurem być 
by nawet na ulicy żyć 
nic nie złamie mnie 
w środku tyle sił 
nie wyrwiesz wolności mi 
która we wnętrzu tkwi
 
szybciej płyną dni 
punki w garniturach 
udają przykładnych ojców 
 
u bram piekieł 
czekam na sąd 
nie woła nikt 
 
wątroba to tryb nie uszkodzić 
uważaj na alkohol bo to on
marnuje nam czas 
muzyka miłość ryzyko fałsz
 
autentycznie dałem
z siebie wszystko 
dałbym jeszcze raz


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 26 lutego 2019

Czad na czacie

 
W dalszej części dobranocki
zwany smogiem, przekroczona norma
aluzji zawieszonych w przestrzeni.
 
Dziewczyna 20 flirtuje z pasją, milczę,
me too czycha w filtrze.
Zresztą z nickiem Satyr jestem na widelcu.
 
Lub, jak twierdzi prezenter radia
o odimiennej nazwie, na widłach.
Jedyna nadzieja, że nie są zbyt ostre
– bez przesady z pikanterią.
 
Rośnie obawa przed zawieszeniem
w prawach użytkownika, o sieci
boję się wspomnieć, grozi mi
samospełniająca się przepowiednia.
 
Jeszcze nie zdążę zrobić dobrze
i wylogować się przed północą.
Po niej zbyt duszno, sąsiedzi 
czyszczą kosze, śmieci wypełniają 
internet oraz eter.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

Marcin Olszewski

Marcin Olszewski, 26 lutego 2019

W dobrej wierze

Krzyczysz o wolność, równość, obywatelskie prawa
Porywasz tłumy, wierzą Ci, w szczere chęci
Ludzie lubią usłyszeć to, czego oczekują
W umyśle Twoim plan osobisty
 
Niech Ci uwierzą, połowa sukcesu
Jesteś z nimi, z ich problemami
Gdy zaufanie urzędem Cię obdarzy
Jesteś człowiekiem
 
Dla siebie samego
 
Przyjdą, postoją pod złotem klamki
Masz fotel, obietnice spełnione
Masz w dupie to, co Ciebie nie dotyczy
Od dołu do góry
 
Liczą się słowa


liczba komentarzy: 2 | punkty: 3 | szczegóły

Yaro

Yaro, 26 lutego 2019

nadmorskie falowanie

rozkołysz się brzegiem plaży
kręcą się lęki i fobie podsypane piaskiem
wyobraziłem sobie  postać
pomiędzy falami jak kamenę 
 
słowa odbiera wiatr 
lekka bryza moczy twarz
łodzie na nich strach wiosłuje w dal 
pocałunków twoich brakuje
 
czuję że na ziemi nie jestem jedyny
wokół na golasa wizje
oślepiająca zazdrość dręczy
tyle wspomnień zabrał czas
 
 nieuchwytna wstrzemięźliwa 
jak stara lina nad głębią
po której faktem by przejść
na druga stronę  coś krępuje mnie


liczba komentarzy: 2 | punkty: 1 | szczegóły

Sara

Sara, 26 lutego 2019

C Z A S

Świat młodości
praca szczęścia chwile
co tam trudności
spijamy nektar życia
niczym motyle
coraz bardziej dojrzali
a jeszcze wciąż dzieci
i tylko czas nieubłaganie
ku starości leci
wśród kwiatów w ogrodzie
ławeczka
do niej nasza
wieczorna wycieczka
długie rozmowy
plany marzenia
czas złodziej umyka
życie i świat zmienia
wciąż tacy sami
zmian nie dostrzegamy
ciepło słów
kochany dotyk rąk
i nasza ławeczka
lecz zły los
wszystko zmienia
wystarczyła jedna chwila
strach rozpacz
nie ma motyla
został ogród ławeczka
szept wiatru
deszczu łzy
prysły marzenia
 trudności
ławeczka pusta
 nie ma gości
ON u Pana
Ona w domu zapłakana
czas wciąż goni szaleje
na spotkanie u Pana
mają nadzieję.

Ret:Teresa Oleszczuk (Głuszek)


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

Yaro

Yaro, 25 lutego 2019

młody

właśnie w tym sens 
by w głębi dzieckiem być 
 
nie chować głowy pod koc
wyjść z piaskownicy 
wyskoczyć na lody
 
miasto zabija własne ego
 
 byłem z nią
młody kochałem ją 


mówiła za młody 
 
samotność objęła w ramiona 
dotykała skóry zimnych dłoni 
cienkiej jak pergamin
 
o ziemię uderzały słone łzy 
dotykałem powiek opadały jak liście
barwy jesieni na twarzy do dziś
 
nie uleczysz czasu wspominkami 
 
właśnie w tym sens 
by w głębi dzieckiem być 
 
nie dostajemy od losu 
tego czego pragniemy 
 
więc biegnij 
odjeżdża pociąg ostatni


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Yaro

Yaro, 25 lutego 2019

z Łysym

zastanawiam się nad życiem 
po co tyle pracy 
skoro nie widzę co dookoła dzieje się 
śpiewa ptak nie słyszę go bo auta szumią asfaltową 
droga która prowadzi do piekieł bram
 
stres po co mi mam dość spięć sztucznych min 
mówienia jak jest dobrze jaki mam samochód jaki piękny dom 
w kieszeni telefon i ta baba mówię do niej żono jakie brednie 
 
-Łysy !
-co
zwierzęta wypatroszone !

-ubieramy te skóry ze ściany 

biegnijmy do lasu 
krzesać ogień jeść mięso świeżo upieczone 
 
z czasem wynajdziemy koło
zbudujemy szałas 
wystrugam dzidę z leszczynowego kija 
naprężymy łuk cięciwa napięta jak czasy 
 
bez zmartwień pijemy wodę ze stawu 
na którym korab popłyniemy nim na drugi brzeg 
 
opowiedzieć co piszczy jak nam się żyje


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 25 lutego 2019

Nie dla nas...

Nie dla nas
wzrosty dochodów
od marca oraz te - od lipca.
Nie dla nas...
z prostych powodów -
Nie potrafimy Vivaldiego 
grać na skrzypcach. 


Nie dla nas
ten ton radosny
i uśmiech Wiosny dla cyklistów.
Na piątki liczą wyjątki.
Nic nie przybędzie
po weekendzie 
od pomysłów.


Nie dla nas
są Zimne Wojny,
gdzie stara śpiewka się o starych 
wiecznie stara.
Medialna bujda
i wszystko Kujda!
Z zapłatą czeka -
nie doczekał się Oskara.


Wiosna?
Kto ją ogarnia,
gdy "Pastoralna"
jest "Ptaszarnia"?
Po przemówieniach
nic się nie zmienia.
Świat dygnitarzy nigdy marzeń
nie doceniał. 


Nie dla nas,
srebrne wieżowce,
partyjne kopce 
niebosiężnych strat.
Nie dla nas,
rachunki obce.
Gdy mamy siebie,
to mamy cały świat!
 


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 25 lutego 2019

Wielkie Derby szarpią nerwy

Gra drużyna spod trzepaka.
Każdy udaje chojraka.
Wygląd ma - pożal się Boże!
Z kim skład taki wygrać może?


Przeciwnicy - z okolicy.
Bez matczynej już spódnicy
w szeregu prężą muskuły.
Wyglądają jak niezguły.


To nasza reprezentacja.
Wyłoniła demokracja
na występy w Europie
skład, że nikt mu nie dokopie!


Będą najwyższe transfery.
Polityczne buldożery
zepchną dawnych dygnitarzy.
Czasem dobrze jest pomarzyć.


Ale trudniej kibicować,
obstawić i zagłosować.
O wyniki też się boję.
Wszyscy starsi niż oldboye!


Tytułowani Mistrzowie.
Grali dotąd - każdy sobie,
lub na rezerwowych ławkach
rozmyślali o ustawkach.


Była w planach dobra zmiana,
lecz ekstraklasy przegrana
z juniorami na Orliku
pozbawiła ją wyniku.


A sędziowie - Leśne Dziadki
spakowali swe manatki,
przewidując walkowera.
Z jedynek zrobili zera.


Bój wygląda remisowo.
Połowa walczy z połową.
Obydwie wzięte do kupy
tworzą obraz zwartej... grupy -


Doświadczonych, twardy graczy,
która w Unii się zaznaczy!
Osiągnie korzystny werdykt.
Wielkie Derby szarpią nerwy. 


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły


  10 - 30 - 100  





Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1