Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 4 października 2018

Nie jest aż tak miło...

Nie jest aż tak miło...Tak się porobiło...
Rafalskiej z rejestru znowu nas ubyło
i pani minister może rząd pochwalić.
W smutnych kancelariach ich zapisywali.


Stwierdzić musiał lekarz. Zgłaszała rodzina.
Chory był. Narzekał... i taki był finał.
W statystykach bywa, że w pewnych okresach,
bijemy na głowę rekordy Guinessa.


W bardzo wielu sprawach, nie jest tak, jak sądzisz.
Wciąż nie bardzo wiemy, kto dziś nami rządzi?
Partia, czy Bruksela? Może trybunały?
Startystyki ludziom w głowach zamieszały.


W sondażowniach - blaski! A za oknem szaro.
Owacje! Oklaski! Taśmy... jak makaron,
ciagnąć nam tu będą do późnej jesieni.
Potem ma być lepiej... lub się nic nie zmieni.
 


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

dodatek111

dodatek111, 4 października 2018

za przyjaciela

czas zwykłych konieczności zmienia marzenia w życie
kiedy odpływasz z myśli pustka patrzy z kieliszka
wszystko można zapomnieć ale nie tamte lata
wiem przecież że prawdziwe chociaż tylko wspomnienia

z mgły nie wychodzi słońce nigdy na tamtą stronę
za to obrazy czasem są trochę zbyt realne
kiedy oddech na szybie nie pozostawia śladu
nie warto błądzić w ciszy i patrzeć gdzieś za siebie

bezczelnie głupie lata i my przedoskonali
wtedy nad nami czuwał i teraz jeszcze przecież
gdzieś tam między drogami niebo dzieli na ćwiartki
i patrzy w płytkie ślady gdy je wypełnia rosa

kiedyś wszystkie kolory przestaną mieć odcienie
gładki kamień bez końca przygniecie wyobraźnię
gasną ostatnie światła więc przedtem było jasno 
dźwięki niedoszłych rozmów nie ockną się z milczenia


liczba komentarzy: 3 | punkty: 2 | szczegóły

smokjerzy

smokjerzy, 4 października 2018

październik

z jesiennych stron lgniemy do szyb 
ty cała z kropel ja z ciszy
 
szaro nam
mgliście
 
zwijam się w kłębek jak wełna
lub kot
 
rozpalam sny
jak październik liście


liczba komentarzy: 7 | punkty: 6 | szczegóły

Yaro

Yaro, 3 października 2018

W PRL-u

dawno temu w erze bez internetu
życie na kartki drobne sprawy
na półkach jabole nie było wyboru 
siara i kwas odlot zawsze po szychcie na czas
sito z wątroby grobowa decha i piach
finał w ramionach zupy na kościach
 
wody sodowej gaz w nosie
 do dziś bąbelkami odbija się 
z żołądka swąd 
nic w życiu nie dziwi jak
 czekolada z Matuszki Rosjiji 
to były piękne dni
było ich niewiele brak ich 
 
muzyki smak
co piątek lista radia trzy 
dziewczyny we mnie
kochały się 
 
zamiast krzyża czerwona flaga
 w ramce portret Stalina
lata podstawówki złoty wiek 
 
podobnie poubierani
ubrany milicjant wyróżniał się
 klamką  pałką u boku
 
w domu strzyżone dywany 
w garażu mały lub duży Fiat 
polonez jak kogo stać
 
sowiety opuścili nas 
rozpadły się niektóre  związki 
upadł układ  związek radziecki 
 czerwony kolorem nienawiści


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

dodatek111

dodatek111, 3 października 2018

DOJRZAŁE LATO (odloty)

jeszcze nie boli smutek odchodzącego lata 
i ufna zieleń w słońcu z pasją maluje obraz
jednak paletę dawno ustalił wieczny traktat
który wyraża myśli w ciepło jesiennych ochrach

latawce widzą z bliska odpływające ptaki
gdy powierzają kluczom swoje podróżne modły
i łapią z wiatrem w skrzydła enigmatyczne mapy
z którymi będą lecieć w łańcuchach setek ogniw

sen kolorami liści roi bezbarwną niechęć
budzony mrokiem splinu tęskni za wczesnym świtem
dzień jest łudząco ciepły bo to dopiero wrzesień
i ciągle jeszcze myślom nie oberwano skrzydeł

słońce boleśnie spada nim je przytuli zachód
roniąc bezcenne ciepło niczym chłodu zły omen
latu już nie pomoże nawet wysokie wadium
czy zaklinanie prawdy bo to po prostu koniec


liczba komentarzy: 2 | punkty: 4 | szczegóły

dodatek111

dodatek111, 3 października 2018

DOJRZAŁE LATO (urodzaj)

marzenie urodzaju zdziwione tęczą zbioru
poi motyle sokiem opadłych z drzewa śliwek
wszędzie roztacza zapach fermentujących plonów
lato próbuje chyba utopić jesień w winie

szczodra obfitość zjadła wszystkie ciepłe kolory
nie ukrywając pychy słodko zaprasza osy
każdemu według potrzeb gotuje jakąś korzyść
nawet dla późnych jabłek chowa w zanadrzu pąsy

przysypia wczesnym zmierzchem a budzi się impresją
jakby monet malował świtem pola znad wisły
koniec lata jest czasem który kocha poezja
bo woń jesiennych tonów to pewny weny przypływ


liczba komentarzy: 2 | punkty: 4 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 3 października 2018

Bomba w górę!

Nawet lokalny posterunkowy
ma tę zasadę, wbitą do głowy:
Jeżeli kogoś już przesłuchujesz -
patrz: Gdzie delikwent wzrok kieruje?
Stąd dla każdego jest oczywiste,
jak bardzo kręcił jego minister!
Takie krętactwo to prosta rzecz,
gdy się odnosisz trzy lata wstecz,
bo to, co było, a dzisiaj nie jest,
już w policyjny nie trafia rejestr!


Walka w kampanii, walka o miasta,
uderza w tego, kto słowem szastał
i nie zakładał w głupiej rozmówce,
że partia zrobi z niego przywódcę
i konkurentem będzie lidera,
który poparcie wielkie uzbierał.
Teraz widzimy dwie twarze PiS-u.
Gdzie dwóch sie bije - brak kompromisu.
Komu ten problem zasłaniać chce się:
Kto po prezesie? Kto po prezesie? 


Tłumaczą ludziom eksperckie głowy,
że to zwyczajny, czyli taśmowy
blef wyciagnięty z wyborczej szafy.
Mnożą w ten sposób za gafą, gafy.
Wielkie wyścigi gonią zająca.
Potem zająca finisz utrąca
i decyduje już ślepy los,
kto, zwykłym fuksem wygrał o nos
i kto profity grube odbiera,
za ludzkim wzrokiem, u bukmachera.


Cała kasta nadzwyczajnych wie zwyczajnie,
że nieważne są sondaże, tylko stajnie
i nie zważa, jak typują naciągacze.
Muszą napełnić koryta. Nie inaczej!
Bomba w górę... prosze państwa - Bomba w górę!
Tu nie chodzi o słownictwo i kulturę.
One także muszą kiedyś wyjść na stronę,
bo nie wszystko może być upublicznione!
Emerycie, jak znasz życie - wycisz nerwy!
Na co liczysz, gdy w stolicy idą derby?
 


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Yaro

Yaro, 2 października 2018

jesienią

rozpływa się w błękit 
odpadły suchy liść
by stać się nawozem 
 
 owinięty przez małego tkacza
 delikatnością babiego lata
 
 odpada od drzewa 
oddala się dziecko od matki 
 
 by stworzyć mikroświat 
pomiędzy swymi


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Yaro

Yaro, 2 października 2018

spokój

 drzewa 
karmione słońcem 
deszczem nieba


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Yaro

Yaro, 2 października 2018

rozmowa

Twój ojciec Abba
moim ojcem  Roman
 
 Ty jesteś wszędzie z Ojcem
mój ojciec odpoczywa (może wiecznie )
myślę że bywa między nami 
przepoławia nas przestrzeń 
 
 między Bogiem a mną
zimny  kosmos
 z obrazem otchłani gwiazd
 
On widzi dużo więcej 
słyszy nieskończenie 
 
 słyszę tylko głosy
 nawoływania 
widzę chaos bez opamiętania
 
 powiedz którędy pójść 
by nie zbłądzić jesienią 
dni krótkie ani okrucha  prawdy 
 
życie człowieka wielkości łzy 
nie dotrwam do nieskończonej wieczności
 


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły


  10 - 30 - 100  





Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1