Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 4 sierpnia 2018
witają się jakby o witaniu zapomnieli
babcia robiła supełki na chusteczce
ku pamięci
dziadek wychodził przed szereg
by kraśne dziewczyny piszczały
kolejne lata skrobały w drzwi
już razem
Stasinka z czarną cekinową kopertówką
stanęła pod chórem
Walery podstępem wziął ją za rękę
potem czwórka dzieci
pięćdziesiąt hektarów
dwadzieścia krów
jakoś leci
dzisiaj
włożyłam taty sweter było mi samotniej niż zawsze
babcia i dziadek poszli do piekła
chcieli dobrze
wychowywać mnie na mądrą pannę
wolałam mężczyzn z tatuażami i kolczykiem w nosie
po spotkaniach podskakiwałam by wyrzucić ich z siebie
jadłam mięso palcami i kładłam się spać w makijażu
psułam cerę
mówili że już nic ze mnie nie będzie
skończyłam pod kreską
nauczyłam się że nie wylewa się szczęścia za kołnierz
Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 4 sierpnia 2018
Dla prawdy przekonania są niebezpieczniejsze od kłamstw.
Nietzsche
matka mówiła że tamta dziewucha
rozkładała szybciej nogi niż ręce
z bojaźni bożej dawała gospodarzowi
rosół w soboty i uda w niedziele
matka mówiła że przez pisanie
ląduje się w rynsztoku
a już na pewno umiera z głodu
kiedy przychodziła udawałam że śpię
matka mówiła że do bycia świętymi
zawsze las rąk
a tak trudno znaleźć człowieka
matka mówiła że depresja jest dla leniwych
teraz odwiedzamy ją w szpitalu
Marek Gajowniczek, 4 sierpnia 2018
Antysemityzm rozpuszcza plotki,
że jest to zwykła wojna na młotki,
białe fartuchy i węgielnice.
Zastanawiało to już ulice.
Wciąż na ekranach, co dzień, od rana,
młotkami była ilustrowana,
każda wypowiedź przed kolumnami.
Coś jest na rzeczy! Widzicie sami.
A jeśli to jest wojna masonów -
to nic nam do niej... i nic nikomu!
Niech się młotkami tłucze elita.
Nie ich jest Nasza Rzeczpospolita!
Lecz coraz bardziej widać po twarzach,
że ktoś tu czegoś nie zauważa.
Że coś się stało wbrew naszej woli,
że już nie Nasza... a bardziej - Polin?
Gdy symboliki dostrzegasz przesyt,
już zagrożone są interesy!
Nasze - nie nasze? Widać, że obce,
bo się Literą kończą po kropoce.
Należy skończyć komentowanie,
a wichrzycieli - stawiać przy ścianie!
Najlepiej wówczas zacząć od siebie!
Co znaczy młotek? Nikt w mediach nie wie?
Marek Gajowniczek, 4 sierpnia 2018
Ten artysta, który chce być standardowy,
pod naciskiem określonej grupy,
nie napisze już niczego "z własnej głowy",
lecz z doświadczeń, ochranianej, własnej dupy!
Kto "zgodności" chce wymagać od artysty,
musi skrajnie niebezpiecznym być idiotą,
myśląc, że się na to lekko, zgodzą wszyscy,
pochylając swoje karki przed głupotą.
Może nawet jakaś "większość" się pochyli
i wystawi zad do bata i bałwana,
lecz wiadomo - żaden mędrzec nie zna chwili,
w której także, jego dupa pozna pana!
Właścicielscy prawodawcy demokracji,
zawłaszczonych prominencji i dochodów,
obawiajcie się już każdej inwokacji,
w której budzi się milczący głos Narodu!
Każdy "standard nad standardy" będzie starty,
a "mutacja w demokracjach" - utrwalona!
Kto z Narodu niewybredne stroi żarty -
bardzo szybko... Czym jest Naród? ... się przekona!!!
tolekbanan, 3 sierpnia 2018
jak mam ci w oczy patrzeć mała
ich była w domu cała zgraja
i każdy jeszcze miał kolegów
jak mam ci w oczy spojrzeć mała
kiedy pytali odpowiadałam
i każdy w sobie jest wartością
i tą wartością jest dla innych
jest ani przedtem ani potem
dziś wartość szyta pod idiotę
a słowa których używałam płyną rynsztokiem
patrzę ci w oczy mała
Marek Gajowniczek, 3 sierpnia 2018
Szlifował talenty na kocich łbach Pragi.
Miał w nosie opinię i wszelkie uwagi.
Był zdolny, więc trafiał do szkół elitarnych,
Lecz pragnął być wolnym. Los czekał go marny.
I choćby się nie chwiał w zamiarach ze spiżu,
Nie umiał się oprzeć tej wiośnie w Paryżu
I uległ jej wdziękom, jak pięknej kobiecie,
A ta roznosiła porządki na świecie.
Wciąż pisał do chmury w oknie internetu,
A znawcy kultury gonili go - Gdzieee tu..?
Był wciąż pewny swego - że rozum... że człowiek.
Zawsze patrzył śmiało. Nie opuszczał powiek.
I chociaż nie każdy nazywał się Czeszko,
Bezkarnie ulegał nałogom i grzeszkom,
To czuł wyjątkowość swego Pokolenia
I burzliwość myśli, co świat może zmieniać.
Nie każdy był Bratnym i zaraz Kolumbem
I niósł po Warszawie komunistom trumnę
I uczył go Poznań, Budapeszt i Praga,
Że młodość... że wolność... że walka... odwaga..!
Nie dbał o rozsądek. Nie zważał, co czynił.
Że świat, za tę Wiosnę ich kiedyś obwini
I piętnem oznaczy i ojców i dziadów
I nie będzie w świecie gorszego przykładu.
A historii znawcy i wielcy eksperci,
Oczekiwać będą godziny ich śmierci,
Nie mogąc się wcześniej z urokiem ich równać,
Potrafiąc jedynie słowa wtykać w gówna.
Myśli mają niskie, a lot ich poziomy.
Paragraf, kod szafy, za cudze miliony,
Strzec będą jak Arki, jak Świętego Grala.
Pamięć Pokolenia im spać nie pozwala.
Codzienne pogrzeby, kolejne żałoby
I kropla co spada i przenika groby,
Są może ostatnim, cieplejszym odruchem
Nad resztką nadziei, co dziś tak są kruche.
Pavlokox, 3 sierpnia 2018
Szambo brunatne wybiło razem z racami
I wyjącymi po południu syrenami.
Pośród ostatnich Powstańców stanął szereg zer.
To jak zwykle Młodzież Wszechpolska i ONR.
Do bycia Polakami prawo uzurpują.
Historii jednak kompletnie nie rozumieją.
To ich ideologia hackenkreuz nosiła.
To ich ideologia Warszawę spaliła.
Historia kołem się toczy – mówi przysłowie.
W chłopcach z falangą traumę widzą staruszkowie.
„Bóg! Honor! Ojczyzna!” – skanduje ta obora.
„A gdzie w tym wszystkim jest człowiek?” – pytała Kora.
„Raz sierpem i raz młotem czerwoną hołotę”.
Nietrudno coś zawłaszczyć i obrzucić błotem.
Maszerujący przez Polskę nacjonaliści.
Niespełnieni kibole i akwareliści.
Marek Gajowniczek, 3 sierpnia 2018
Dzień dobry Polsko - kraju karesów!
Słabych organów grup interesu,
Spasionych władzą rodzinnych kast
Zza wodnych kurtyn zarządów miast.
Dzień dobry Polsko! Starość cię wita!
Przykładem zdrowych sił emeryta,
Rześkich oddechów rent peppermintem,
Gdy Ty, swe nosy, spuszczasz na kwintę.
Dzień dobry Polsko - wielkich i małych,
Niegdyś ambitnych i doskonałych,
A dziś rozgrzanych falą upałów
Płyt Twych pomników i piedestałów.
Na obelisku, w takim upale,
Nikt się nie może czuć doskonale,
W klimakteryjnym klimacie klim,
Co miał być - wszystkim! A dziś jest kim?
Dzień dobry Polsko - źródle bez wody,
Które poiło niegdyś narody,
Swą obfitością partyjnych łask,
A dzisiaj musi przesłaniać blask?
Dziś rozwiązujesz Powstań obchody?
Śmiechem kwitujesz głupie powody,
Chroniąc podległą dziedziczność kast,
Zza wodnych kurtyn rozgrzanych miast.
A na śmietniskach nie chce umierać,
Już nieczytelna prawa litera.
Choć odrzucony - rześko Cię wita...
Dzień dobry Polsko! - wiersz emeryta.
RENATA, 2 sierpnia 2018
zdobyta twierdza
miała swój urok
kiedyś
kusiła dekoltami
i czerwienią ust
dziś takie wielkie nic
tłucze się od okien do drzwi
z groteskowych ust
zęby krzyczą
a niżej nieco
oklapły biust
woła
o jaka jestem zmeczona
wbija się w wytarty dres
i dziwi się
że mąż
ulicą kroczy spogląda paniom w oczy
i w głowie jedna myśl mu tkwi
a gdyby tak zacząć flirt
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.