Yaro

Yaro, 19 kwietnia 2018

jest dobrze

jest dobrze 
nie jest dobrze
 
tutaj na dole 
w niewoli trwam 
w strachu usypiam 
świt wyrywa ze snu 
 
w poniżeniu na potępienie ludzi 
wydają matki dzieci światu 
przetrwają najsilniejsi 
brzmi hasło 
 
wiara chwyta dusze 
niewolnicy czyli my
by jeść mieć na chleb 
niewolnikiem potrzeba być 
kopać sobie dół
 
 jeśli połkniesz przynętę 
by stać się jak oni 
chwytać dzień sałatę mieć 
nie dzielić się z nikim 
 
 być twardym
serce mieć z kamienia lub skały
nie widzieć zła
być nim 
bawić się 
spalić Rzym 
zająć Krym 
 
zamykam oczy by śnić
 
uciekam stąd w mały świat
wypielęgnowany w niewoli 
pamiętam śmiech dziecka 
byłem nim 
nikt nie pamięta 
nikt mnie nie zna 
 
 jest dobrze 
nie jest dobrze
 
tutaj na dole 
w niewoli trwam 
w strachu usypiam 
świt wyrywa ze snu


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Neni

Neni, 19 kwietnia 2018

wolno (V)

Chciałem ukradkiem wieść pluski.
Tak chciałem upleść w sobie tłuściutkie pąsiki.
Tak mnie coś wiodło.
Tak mnie przyciągało.
Taki prosty dźwięk.
I czy pod wodą wolna wola
bywa?


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

rafa grabiec

rafa grabiec, 19 kwietnia 2018

więcej przestrzeni

wiatr przewraca liście jak bóg człowieka
otaczamy się jak wilki zmęczone zwierzę

mamy przeszłość i chcemy mieć coś do powiedzenia jutro
z tej układanki możemy wyjść z głową pełną chmur
nie musimy liczyć na kolejny zakręt w labiryncie
lina ma dwa końce gdzie ty to początek gdzie my to supeł

zamienimy się rolami i niech czas zapomni się na chwilę
wyrównam rachunki z wczoraj
nakarmię psa
odprowadzę miłość do kojca

drogą na której skrzyżowania i parkingi
jedziemy do ludzi
po rozmowę
po akceptację
po wiatr
do wilków


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 19 kwietnia 2018

Żółte żonkile Muranowa

A może byśmy popatrzyli
Na dramatyczne fotografie
I milczenie oddali chwili
Skupiając wzrok na starej mapie.


Wciąż wodzisz ręką roztrzęsioną,
Gdzie gruzów zwieziono aż tyle
I nowe bloki postawiono,
A pamięć żółtym jest żonkilem.


A naprzeciwko ludzkie sądy
Są już nie takie - ostateczne
I wciąż zderzają się poglądy -
Wieczne i całkiem niedorzeczne.


A może byśmy odtworzyli
Wspomnieniem te dziecięce oczy...
I pomyśleli, czy przeżyli? 
Jak dalej los się ich potoczył?


Pomyśleć, choć chwilę, wypada,
By inni też myśleli o nas,
A ty mi nic nie odpowiadasz
I jesz zielone winogrona.


A przecież nic tam nie zostało!
Tylko syrena rocznicowa
I przypinają nam nieśmiało
Żółte żonkile Muranowa. 
 


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 19 kwietnia 2018

W zajeździe... w objeździe

Jak żyć panie premierze?
Skromniutko i w dobrej wierze!


Chodzi mi o te dodatki...
To grosze i szkoda gadki.


A nasza waloryzacja?


To dość istotna dotacja!
Nas - posłów jest kilka setek.
Dodatki to tylko pretekst,
a was jest kilka milonów.
To komu łatwiej dać? Komu?


Lecz przecież dokładnie wiecie -
u nas najniżej na świecie...
Dostaję mniej od araba!


A... to już inna jest sprawa.
Płacą mu bogate kraje...


A Polska też przecież daje!


Trudno rozmawia się z panem,
więc żegnam! Szczęść Boże!


Amen.


  


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Maria Kieś

Maria Kieś, 19 kwietnia 2018

Wiosna

W parku słonecznie…
W rosie skąpane sasanki białe,
nieśmiało stokrotka rozchyla swoje płatki,
a zefir kołysze i usypia bławatki.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Pi.

Pi., 19 kwietnia 2018

niedochodzony czyli tribjut tu świetlicki

 
przyszedłem tu przypadkiem. przyniosło mnie.
w drodze do ciebie nastąpił mały objazd, po to by 
pełne zamienić na puste. ćmiki zamienić na pety.
najpierw odrywasz filtr, a potem stopę od bruku.
najpierw walisz głębszym, a potem tkwisz w mokrym.
przyszedłem tu przypadkiem. pewnie chciałem.
czwarta trzydzieści rano nie oferuje tańszych fraz,
niż niedochodzona miłość na trzeźwo. lepsze wiersze 
piszę po trzeciej wódce. zostanie po mnie brzęk szkła.
przyszedłem tu przypadkiem. mam na to monopol.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły

Pi.

Pi., 19 kwietnia 2018

pan Cogito przechodzi w dozwolonym miejscu czyli tribjut tu herbert

rebelia pana Cogito
rozpoczyna się z pierwszą pieszczotą asfaltu
fetysz stóp - nie sposób zapomnieć
że połączenia z prostopadłym podłożem
to bosa podstawa zaprzeczenia

pan Cogito wie
że gdy tylko zgodzi się na cokolwiek
że gdy tylko pójdzie stopą za stopą na ich kolaborację
podda się coraz bezczelniejszym równoległościom
skończy się rebelia
a zacznie życie pośmiertne
co to za absurd - mruczy pod nosem
- to przecież śmierć jest pośmiertna a nie życie
udowodnię wam zaraz po drugiej stronie ulicy

pan Cogito byłby blisko prawdy
gdyby nie pewien dostawczy wartburg 
z fabrycznym defektem hamulca
pan Cogito jest teraz blisko 
Boga


liczba komentarzy: 2 | punkty: 2 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 18 kwietnia 2018

Hymn spod pióra matki kur...(aż!)

Przybywajcie na zew!
Wyruszymy razem!
Celom z plusem wyrwiemy wzierniki!


Z bliskich, z dalekich krajów,
Z farm, pałaców i rajów -
Niech uderzy tsunami krytyki!


Zwołujmy wędrownych,
Cwanych, nam podobnych,
Którym gębę przyprawia tyrania.


Bracia - niebieskie ptaszki,
Łotry i złodziejaszki -
Doborowa z nas przecież kompania!


Do nas, do nas! Pójdziemy na sejm!
Naciagącze i opryszki, hej!
Dym zrobimy w sądzie
Bracia urwipołcie,
A ty Wiedźmo Win - nam lej!


Królowie ulicy i karuzelnicy,
Czyścicieli mieszkań brać.
Zbóje - przebierańcy,
Unijni wygnańcy,
Nuże! Forsa wasza mać. 


Do nas, do nas! Pójdziemy na sejm!
Naciagącze i opryszki, hej!
Dym zrobimy w sądzie
Bracia urwipołcie,
A ty Wiedźmo Win - nam lej!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Pi.

Pi., 18 kwietnia 2018

krawężnikowanie czyli a tribjut tu białoszewski

przytuptane stamtąd tu
przytuptane tupu tupu tup
tu będę stał bo niech ktoś zabroni mi
jeszcze stać wolno póki prosto stoję
gdybym stał pochyło to by skakali
gdyby skakali to by skalali
a tak? czarne białe czarne białe krawężnik
i z powrotem

auto po lewej stop ty ciulu młody
auto po prawej stop ty wypindrzona sikso
pan idzie
- balkonik szu
- lewa stopa szuuuuu
- prawa stopa szuuuuuuu
i z powrotem
balkonik lewa prawa
szu szuuuu szuuuuuu
nazad

i niechby który śmielej zaklaksonił
zatrzymam się mściwie
gdzieś między białem a czarnem
gdzieś między życiem i śmiercią
gdzieś między krawężnikiem
a krawężnikiem

macie ciule przetuptane


liczba komentarzy: 2 | punkty: 4 | szczegóły


  10 - 30 - 100  





Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1