Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 21 marca 2024

Echo w samotni

Nie doczekała kolejnej wiosny,
a niespełnione plany poniosły
w bezkresną przestrzeń płonne zamiary.
Wciąż dramatyczne są losy starych.
.
Przetrwały tylko kręgi ostańców
i po weselach w chocholim tańcu
szukają rady elity ludu.
Rośnie o wiośnie pragnienie cudu.
.
Nieodprawieni greccy posłowie
głazy milowe rzucili w obieg
jako przestrogę przed samotnością,
przypominając "Bóg jest miłością"
.
Nie jest kwantowym momentem pędu
i bywa względny dla różnych względów
odmiany życia cząstki w pudełku
o czym tak głośno w medialnym zgiełku.
.
Z rozdartą duszą i rozżaleniem
to wciąż istnienie, czy nieistnienie?
Jaki ma smutek spin swej natury?
Wiara potrafi przenosić góry!
.
Wieść gminna wierzy w Śpiących Rycerzy,
lecz stale szuka z kim się sprzymierzyć,
żeby odstraszyć błądzące smutki
przy bezsilności zasięgów krótkich.
.
Gdy instynktowna jest chęć przetrwania
to niespełnienia - niedoczekania
życzymy ludziom , światu i sobie,
godząc się na sen miłości w grobie,
wiedząc, że kiedyś w nas także zaśnie -
o czym tak długo rozmyślam właśnie.
.
Gdy ukojenia zwodzą sposoby,
pamiętaj, że "łza przenika groby"
i rodzi w duszy żywe wspomnienia -
dobre, niezmienne, choć świat się zmienia
i jest możliwa zmiana. Nie koniec!
Myśli w poezji znajdą ustronie.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Yaro

Yaro, 21 marca 2024

rzeczywistości

wciąż przez teksty łzy gwiazdy
nam słońce nad szczytem nieba

wiatr drzwi świata okna szkło
wychodząc dziś z futrynami
zostawię całe serce przed wami

wydarzenia w sosie w nosie
o czym świadczą słowa pieszczą
usługi dla koneserów
sztuki poetyki i homo twist

kochacie siebie reszty nie trzeba
zapomnieć nie pamiętać

wschodu i zachodu naszych lat
najważniejsze że dobrze że zdrowie

mimo wszystko cuchnie tandetą
cuchnie gnojem świnią w stadzie

skończony blask rzeczywistości
tylko podmuch wiatru zabiera resztki z asfaltu


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

sam53

sam53, 21 marca 2024

Ach Wiosno Wiosenko

no i jesteś choć pod butem jeszcze trzeszczy
wiatr co wczoraj z pasją kręcił w ciszy przysiadł
chłodem ciągnie od północy zamiast pieścić
jak Ci Wiosno podziekować że już przyszłaś

jak Cię Wiosno czynić coraz to cieplejszą
gdyś przymarzła dziś do brzozy w seledynie
zapisując w kalendarzu naszą przeszłość
wiesz że przyszłość tak jak przeszłośc nas nie minie

jak marzenia moja Wiosno kolorowa
które z Tobą wnet rozkwitną - co Ty na to
w kalendarzu zapisałaś tylko słowa
zapisz proszę naszą miłość pod tą datą


liczba komentarzy: 3 | punkty: 3 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 20 marca 2024

Starość nie radość

Jeśli orzekną, że jestem osobą...
to będę mógł się ubiegać -
spełnić kryteria, sprostać sposobom.
Nachodzić się i nabiegać.

Jeśli określą stopień znaczący
i dochód mając ubogi,
będę wymogi ich spełniającym
w staraniach o zapomogi.

Pobrać należy druki właściwe,
w rozporządzeniach wskazane.
Podać o sobie dane prawdziwe -
z pieczątką i podpisane.

Wniosek podeprzeć dokumentami
zgodnymi z oryginałem
i lekarskimi zaświadczeniami,
na co i jak chorowałem.

Złożyć w okienku. Terminu czekać
i stawić sie na wezwanie.
Wniosków jest dużo, a czas ucieka
i przepis może ulec zmianie.
.
Życie tu miałeś od innych lepsze
i dłuższe niż statystyka,
a teraz tylko psujesz powietrze
i wielki z ciebie krytykant!
.
A na każdego czas jego przyjdzie.
Takie są prawa natury!
Góra orzeknie, jak na tym wyjdziesz -
Mahomet przyszedł do góry.

Skoro przeszedłeś do jej podnórza
to coś tam jeszcze potrafisz.
Sprawność - niesprawność - różnica duża.
W dodze cię szlag może trafić.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

The Meanest Cat

The Meanest Cat, 20 marca 2024

Ostatni wieczór

Jeszcze nie wiem nic o mieście, które wcale na mnie
nie czeka; wyłuskuję ze spóźnionych kłosów
mleczny zapach dziewcząt
i to mi wystarcza.

Niebo ciemnieje na dnie popielnika,
gdy w kopkach siana uwijają się sieroce godziny.
Zachowam je skrzętnie na nieustanne uwieranie
pod (jedyną zresztą) koszulą.

Jeszcze stół w kuchni oddaje bębnienie palców,
rezonuje zrzędzeniem sióstr, żon i matek; nad popękaną
stolnicą cienie przesiewają mąkę. Mówię - jutro
nie nadejdzie, a dziś ostatni raz powrócę
do chroboczącej kornikami kołyski.

Tak, wiem; kiedyś będę jednym z nich. Wciągną mnie nosem
arterie zimne jak ledy, niebieskie szyby
luksusowego szeolu. Ale teraz wciąż noc krząta się
po podwórzu. Przaśne pohukiwania łopoczą na sznurze
wraz z szarością płócien.

Po kilku łykach travaricy
dom się zbiesił, rozhulał; već je sve u redu -

- już czas. Na odchodne wygłaszczę
z uśpionego kota ciepło
i ukryję wszystkie inne noce
w koronie starego orzecha
za przepierzeniem źrenic.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Trepifajksel

Trepifajksel, 19 marca 2024

Gusła

Coraz mniej słów, które zostały, w pierwszym słońcu
wyblakną. Na pamiątkę
po złudzeniach wiersz, kolejny
do przemilczenia, kiedyś przyjdzie

odegrać Yoricka, podobno wszystkiemu winne
czarne koty. Wiatr jeszcze ze wschodu,
lada moment wiosna, wtargnie
w niedokończone.


liczba komentarzy: 2 | punkty: 4 | szczegóły

Yaro

Yaro, 19 marca 2024

wędrówka

kochaj bądź kochaną,
z miłości przejście niewidzialnie
do nienawiści zabetonowanej
na amen w fundamencie fałszu,

wybrałaś na całe życie kamień milowy,
którego nikt nie podniesie,
Słońce płonie ziemia obraca ludzi,
wyrywasz serce z jej wnętrza,

bądźmy świadkami tego,
co się wydarzy, co nadejdzie,
miłość ugasi pragnienie,

człowiek zniszczy całe dobro,
zniszczy najlepsze lata dni beztroski,
po drodze zastała nas noc,

objęci w pół, ubezpieczałem cię
w ramionach moich poczułaś moc,
mogłem wszystko zrobiliśmy to
nawet dobrze wyszło i
to nie był ostatni raz


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

negra

negra, 16 marca 2024

na porcelanie nie pisze się palcem

nie mów zbyt głośno
łatwo spłoszyć sny a przecież czekały
długo w kolejce smaków
by kosztować tyle myśli ile chwil

w dniu
następują po sobie wiosny

tak wiele uciekło
w ciszy można szukać znaków co przychodzą
czasami proszone kolacje
kłębią się pod kołdrą

ile masz jeszcze znaczeń
jak wiele powłok można ściąć
można odsłonić inaczej
niż na ostro

ile zsypać pieprzu czy zdmuchnąć
trwające na krawędzi kryształy
solne kształty przefiltrowane jak noc
dzikość czarnej kawy

najsłodsze zło


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 16 marca 2024

O! Cześć wam...

Port pływający w Gazie
przyjmie na swym pokładzie
pomoc humanitarną.
Być może także ziarno
wstrzymane na granicach,
które nas nie zachwyca.
.
Być może... i być może...
Zbyt wiele upokorzeń
znosiła polska wieś.
Cześć wam magnaci! Cześć!

Pegazus - koń trojański
nie jest taki bezpański
i nadal jeszcze umie
zamieszać nam w rozumie
i zamkmąć ludziom oczy
na ciąg znaków proroczych.
.
Na wojny i zamiary
powrotu metod starych.
Media nas mają zwieść.
Cześć wam panowie! Cześć!
.
Na wieś dotąd spokojną
padł blady strach przed wojną.
Próbują Wici słać:
To nas się mają bać???
Silnych - Zwartych - Gotowych
strategią bez hołowy?
.
Już pomoc, broń i wsparcie
są większe niż przysługa
i czas mówić otwarcie
o snach braci z za Buga.
Przestac wreszcie polegać
na raz im danym słowie
i własne piesni śpiewać:
Cześć wam chwiejni posłowie!!!
.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Marcin Olszewski

Marcin Olszewski, 16 marca 2024

Ragana

Półmrok, świece wokół. Muzyka przodków
Leżę. Czekam na twoją wiedzę. Co odczytasz
Oliwa na rękach twych, oliwa na moim ciele
Piszesz i czytasz, od głowy do stóp mapę ciała

Co widzisz? Zmęczenie. Spokój. Ciepło i blask
Skóry, po której ręce w blasku ognia świec, piszą
Delikatnie, powoli, to, co chcą odczytać. Z wnętrza
Poddaję się bezwolnie. Ciemność, ciepło dotyku rąk

Kark, ramiona, plecy, pośladki, nogi. Poddają się
W śnie na jawie, w lustrze ciał. Gdzie już nie ręce
Lecz całe twoje ciało ociera się o mnie. Raz za razem
Ogień ciał, twoje westchnienia, podróż po mapie ciała

Odkrywasz kolejne punkty, pokrywasz je oliwą
Jej blask na ciele, w ogniu świec, wzdychasz mocniej
Siłą przewracasz mnie na plecy. W lustrze życia
Wijesz się po mnie niczym wąż. Czuję każdą część

Twojego ciała w jedności z moim ciałem. Blisko
I jeszcze bliżej. Jeszcze szybciej i jeszcze mocnej
Ujeżdżasz mnie mówiąc niezrozumiałe zaklęcia
Dotykasz wszędzie. Dlaczego przyszedłem, co widzisz?

Spełnienie. Magia poznanego ciała. Nie ma. Odleciałem
Odkryłaś co chciałaś, poddałaś swoim próbom
Leżę bezwolnie na skórach. Tulisz się powoli
Poznałaś mnie lepiej niż ktokolwiek. Poznałaś tajemnice


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Adam Pietras (Barry Kant)

Adam Pietras (Barry Kant), 16 marca 2024

Fraszki - warianty

Milion myśli trzecia kawa
Książka będzie ciekawa.

albo:

Trzecia kawa milion myśli
Postarajmy się być ściśli.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Arsis

Arsis, 14 marca 2024

Grobowiec na atolu

Gdzieś na krańcu. Na krawędzi szkła, na zakrzepłej strudze krwi, zwisają resztki cienia
z kawałkami siwej sierści.
Te oto reszki, sponiewierane w tę i we w tę. Te oto tam i tam… Te oto…

Krew jakaś, jakby nie krew. Ale na pewno rdzawa smuga,
która drąży żelbetonowy mur przeciwatomowego bunkra. Rdzawa smuga. Smugi…

Nuklearne
purchle…

Zgrzybiałe,
zrakowaciałe narośla.

Napromieniowane błyskiem flesza w potwornym natłoku gorąca
jak spod kobaltowej lampy
z wyrzutami śmiertelnego strumienia.

Kto tam idzie? Kto tam się tak kolebie i chwieje?
Kto, albo co?

Czai się w półmroku i patrzy.
Wypatruje swojej ofiary
w cienistym tchnieniu, wielkim…

W częstokrotnych oddechach, coraz szybszych,
jak podczas sennego koszmaru, który naciera zewsząd piskliwym szumem gorączki.

I czeka na dogodny moment pośród ostów
rosnących między
czarnymi kamieniami.

Między murem a korzeniem.
Między czymś a czymś, między czymś a niczym.

Albo niczym
a niczym…
… w gęstej zawiesinie
sennego
unicestwienia…

W ciemnych kątach laboratorium
pęcznieją
nowotworowe guzy.

Naciekają sąsiednie ściany
w cichym szmerze nieskończonego wzrostu.

Na popękanych kineskopach martwych telewizorów
jakieś poruszenia,
odbicia zdeformowanych twarzy…

W wilgoci i kurzu poplątane, zleżałe taśmy od szpulowych magnetofonów.
W pokrywającym wszystko pyle czernieją nagłówki spleśniałych gazet
o kolejnych próbach wniebowstąpienia, gdzieś na Pacyfiku, wśród kokosowych palm.

Zatarte w połowie ślady
z resztkami
betonowych kołysek,
spalonych w potoku straszliwej radiacji.

Milczący świadkowie przeszłości.
Wielokrotnego wschodu słońca po niewłaściwej stronie.

(Włodzimierz Zastawniak, 2024-03-14)

***

https://www.youtube.com/watch?v=RsTDKuZ4RsE


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

violetta

violetta, 14 marca 2024

Woda i ołtarzyk

w szary deszczowy dzień
wirując wśród słodkiej kamelii
jak z czarodziejskiego pucharu

założyłam nową sukienkę koloru truskawkowego
podtrzymaj wiosenną atmosferę
chodź za rękę


liczba komentarzy: 0 | punkty: 3 | szczegóły

Yaro

Yaro, 14 marca 2024

tułaczka mówią o mnie

słońce spadając na zachodnim brzegu
zabrało ze sobą kawałki mnie
strzaskany wewnętrznie podnoszę się
leżysz obok zimna, żyjesz to dobrze
nie będę sam przez resztki nocy
rozrzucone po niebie małe kropki
zapalam ostatniego papierosa
jeszcze łyk wina starego
jak ten las przed wydmami
razem ogrzejemy się w morskiej trawie
choć przytul się moja mała wilczyco
samotność dotyka gdy skulony śpię
obok pies zmęczony dniem
wypalony człowiek musi podnieść
parę cegiełek uzbierać choćby ziarno w niebie
na mnie nie czeka nikt nikt mnie nie zna
jestem byłem tak niech zostanie
nawet imię zapomniałem na jednym z portów
rozstałem się z przeszłością, przyszłości nie ma dla mnie
zostanę tutaj z psem na brzegu lepszego nie ma jak ten
tylko w snach dotyka i całuje mnie matka, mamo


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Yaro

Yaro, 14 marca 2024

z wiatrem

rozkołysane kołysał wiatr
wspomnienia tęsknoty
liście na drzewach

śpiew taniec fajne ukojenie

taniec pierwszy krok
rozpuść włosy
puść wodze fantazji
w wyobraźni miłość
idą słowa baśnie

krew co wrze wodą na ogniu
naokoło biec
ujrzeć światło i uśmiech

dlaczego jest tak wiele miejsc
wszystkich nie odwiedzę

zadzwoń proszę

będę daleko przysypany wspomnieniami

jak drzewo pod śniegiem jak ptak na drzewie

na ustach wszystkich stać się legendą


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

tetu

tetu, 11 marca 2024

tu kończy się sen a zaczyna las

rozkołysany brzuch — jeszcze żywy
strach i dziecko

zaśpiewam ci kołysankę
nim drzewom przypomnimy drżenie
zbudzisz się jako las

i będziesz mogło obserwować chmury
a chmury są tutaj przewlekłe
ciągną się od bagien po usta

oddychamy — jeszcze oddychamy
ziemia wysysa nasze wody
a ja patrzę wzrokiem niedoszłej matki

jak pochylone drzewo karmi
spragnioną dziewczynkę


liczba komentarzy: 0 | punkty: 4 | szczegóły

drachma

drachma, 11 marca 2024

Instrukcja obsługi bram powitalnych

(Trzeba zerwać z tradycją
otwartości płynącej
z dekadenckiego zachodu
wyzwolić naród
z okowów barw tęczowych)

Gdy już to się stanie
a stanie na pewno
hołota naprędce spontanicznie
wykona rustykalne dekoracje
napisy krzepiące
umieści proporce
na których toporzeł i swarzyca
pansłowianizm
z sercem do serca

Popłynie przywitanie
wolnych ludzi
zakurzonych butów żołnierzy
którzy uwolnią z kagańców
fałszywej pandemii
tak dobrze opisanej w teoriach
spiskowych


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

magda p

magda p, 10 marca 2024

U(ś)cisk

Mamie

jeszcze przed chwilą byliśmy gotowi
na zmianę, potem już tylko na śmierć,
na dławienie się jogurcikiem,
tabletkami, powietrzem.

miasto zasypiało, ja nie mogłam,
czołgałam się do świtu.
lęki odbijały się od żeber
i zastygały jak frazy wzdłuż kości.

miejski szpital, brudne miejsce kresu.
marzec utrwala ślady i rani utratą.
teraz już nie wiem, czy przez
ośnieżone kartki usłyszysz mój głos,
czy wszystko przesypie się w popiół.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 3 | szczegóły

Trepifajksel

Trepifajksel, 10 marca 2024

Polowanie na motyle

Jest takie światło, które nie zwabi
żadnej ćmy, chociaż iskrzy
jak wróżba dla wszystkich
drobnych klęsk. A oni mimo wszystko

płoną, niby zimne ognie, chociaż każdy ma własne
granice, łóżko i zazdrość, szukają azylu
między ścianą a snem. Odejdą

osobno, bo razem
to od zmysłów.


liczba komentarzy: 2 | punkty: 5 | szczegóły

Marcin Olszewski

Marcin Olszewski, 10 marca 2024

Lepsze życie

Chcesz lepszego życia? Chcesz się wyrwać stąd?
Jest sposób. Będzie kosztowało. Oszczędności życia?
Wybieraj. Czy tu wśród lęku i trwogi. Czy tam
W ciepłym miejscu, gdzie przyjmą Cię jak swego?

Jak już dotrzesz do mnie. Pokażę ci miejsce. Tam
Już będą czekać. Wsiadasz do busa i jesteś w raju
Chcesz? Weź całą rodzinę. Będzie większa stawka
Czymże jednak pieniądz, wobec tego co zastaniesz?

Ciemność, chłód. Nie ma niczego poza stratą pieniędzy
Jesteś towarem nie człowiekiem w rękach polityków
Jak niegdyś żywe ludzkie tarcze przed czołgami
Dzisiaj ty jesteś elementem wielkiej gry i presji

Ci z tyłu „ani kroku w tył”. Ci z przodu „ani kroku w przód”
Masz kurtkę i latarkę, ciepłą zupę i nocleg. Jesteś potrzebny
Zostałeś oszukany. Zapłaciłeś, nie wpuszczają. Pokaż gniew
To nie my. To oni są tymi złymi. Masz honor w genach?

Pokaż złość, pokaż nienawiść. Zareaguj agresją

Bez sugestii. Sam wiesz co masz robić

Sam podjąłeś decyzję by tu być. Na korzyść

Naszą. Przede wszystkim naszą


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

violetta

violetta, 10 marca 2024

Harmonia

delikatnie wybudzona kwiatami wiśni
chcę w zielonych pąkach
być ciepłym słońcem na twarzy
w wiosennej równonocy pomiędzy ciebie
ciemnym a mnie jasną
zrobię ciasteczka do kawy






przepis:


Widelcem rozgnieć banana w miseczce,
dodaj pół szklanki owsianych płatków
oraz trzy łyżki orzechowego masła,
wymieszaj z garścią kawałków ciemnej czekolady,
uformuj małe płaskie krążki na papierze do pieczenia,
wstaw na dwanaście minut do piekarnika i smakuj:)


liczba komentarzy: 2 | punkty: 3 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 9 marca 2024

Lunatyk

Samotny staruszek
pieszczotą poduszek
wypełnia brak bliskiej osoby,
a myśli okruszek
mówi: Zasnąć muszę
po dniu depresyjnie nerwowym.
.
Znikają w ciemności
pełne bezradności
wieczory i noce bezsenne.
Wraca bez litości
żal wielkiej miłości
i smutek tęsknoty bezdennej.
.
Nie ma na to rady,
leku i porady
w reklamach wyświetlanych co dzień
Lśni halo księżyca.
Śpi cała ulica.
Lunatyk wierszm pisze w hipnozie.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

sam53

sam53, 9 marca 2024

wiosenne przebudzenie

nie wiem od kiedy wyjmuję ciebie ze snu
przepisuję wierszem
dlaczego do dzień dobry doklejam twoje imię
a pocałunki nie kończą się w kącikach ust

nie wiem od kiedy bliżej nam do siebie niż blisko
dlaczego nasze cienie wędrują posłusznie obok siebie
choć słońce wschodzi raz we mnie raz w tobie

pachniesz kawą


liczba komentarzy: 0 | punkty: 5 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 9 marca 2024

Protokoły mędrców. Art.5-ty

Wirtualne symulacje w internecie
pokazuje Ukraina miast starć ważnych,
a o Gazie niczego się nie dowiecie,
bo cenzura czyści film oraz wpis każdy.
.
Dziwna wojna hybrydowych informacji
straszy ludzi, zaraz potem uspokaja,
jakby pomoc i obrona demokracji
zatrzymały się bezmyślnie na rozstajach.

Za to konflikt Rosja - NATO się rysuje.
Już eksperci czas wybuchu odmierzają.
Przez to Polska niepewnie się czuje -
O co chodzi - nie wiedząc i w co tu grają?
.
Nasze sprawy dominują na czołówkach,
a Sejm i Rząd podgrzewają atmosferę,
a w wywiadach, wypowiedziach i prasówkach
milczą o tym, co jest celem, a kto sterem?
.
Mózgów pranie? Czy zwyczajne ogłupianie?
Plan ukryty? Czy strategów widzimisie?
Przez zachętę i fałszywch flag wciąganie
pokazują kraj w niemocy i w kryzysie?
.
Ukraina resztką sił front z dala trzyma.
Ogląda się na żołnierzy z Europy
i nieważne już się staje - Kto zaczyna?
Każdą wojnę kończą Mędrcy. Giną chłopy.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

sam53

sam53, 8 marca 2024

przed chwilą z okazji Twojego Święta

od kiedy poznałem smak pocałunku
i ciepło twojej ręki w kieszeni płaszcza
od kiedy potrafię odróżnić uśmiech numer 2 od numeru 34
a rozmowa wiąże nasze słowa nie tylko w szepcie

od kiedy nauczyłem się kochać wierszem
wspominasz mnie w codziennym powitaniu
i nie jest to na szczęście pacierz


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 8 marca 2024

Odstraszanie - prawda ekranu

Bez widoku czystego nieba,
a pod dywanem czarnych chmur,
długo na wiosnę czekać trzeba.
Ciszę rozprasza mediów wtór.
.
Nie braknie prognoz zawłaszczonych
karmionych niepokojem strachu.
Postaw nerwowych, zachmurzonych,
pełych obaw bliskiego krachu.

A ład wciąż barwy ma zielone
jak siatki maskujące Szpicy.
Dyskretnie dragon za dragonem
przemyka drogą ku granicy.

Flanka jest bardzo rozciągnięta,
a trudnych przepraw nie brakuje.
Manewr ma gry wojenne spętać.
NATO na wojnę broń szykuje.

Trwa blokowanie głównych dróg.
W centrum Stolicy - pałowanie.
Potyczki mógłby wykorzystać wróg.
Na szczęście jeszcze nie jest w stanie.

Jeszcze nie wiosna lecz jej próba -
zwykła przymiarka i ćwiczenia,
a w prowokacjach i rozróbach
Zachód zdobywa doświadczenia.

Gromadzi i przemieszcza siły.
Coś z nich przy granicach zostanie.
Już wiele obaw rozproszyły.
Na tym polega o d s t r a s z a n i e !

Unia bez przerwy debatuje,
nie badząc na to skąd wiatr wieje.
Przyszłość nas zawsze zaskakuje.
Taki nasz los i nasze dzieje...


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 8 marca 2024

Perpetuum mobile

Dzień pierwszy:
Śnię gwiazdy pękające pod nogami,
głośne trzaski budzą zaściennych,
wyskrobują pazurami dziury
na przestrzał muru.

Z fragmentów jawy, cienkich
jak papier, na którym spisano
wzór na sens życia istot
trawiących czas i przestrzeń.
Pomiędzy warstwami tynku.

Dzień drugi:
Wieszam pranie pomiędzy śniadaniem
a kolacją, po obgryzieniu gnatów
wykopanych na skwerze stawiam
tarota. Z nieważnych kart płatniczych.
Próbuję odpędzić sen
na wszelkie sposoby. I tak nadchodzi:

Dzień pierwszy.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Adam Pietras (Barry Kant)

Adam Pietras (Barry Kant), 8 marca 2024

Słodko - gorzki

Zbudowałem z tysiąc
domków z kart -

Więc coś chyba
jestem wart!


liczba komentarzy: 11 | punkty: 2 | szczegóły

Arsis

Arsis, 8 marca 2024

Byliśmy we śnie, jesteśmy

Poprzez pyłki odczytujemy nasze palce, poprzez płatki, dmuchawce… Usta. Nasze usta
nabrzmiałe czerwienią krwistej róży…

I te usta znojne, wilgotne. Te usta wspólnym oddechem spętane…

Powiedz mi. Spójrz, jak płoną kwiaty.
Jak wonnym niosą się echem na skraj widzialnego lata.

Te usta nasze. Sperlone rosą dłonie.
W tym dusznym ogrodzie,
wonnym, ponętnym, nieśmiałym …

Widzimy piękno.
Słońce spomiędzy liści wychyla się kulą.

I jakiś obłok jak żagiel
zagubiony, senny…
… biała smuga po odrzutowcu…

Co z rozpostartymi skrzydłami nad polami leci, nad łąką…

Daleko
leci…
… za las…

Tu w poświacie zachodu
długie cienie
umykają na wskroś.

Łączą się i giną
w liliowej purpurze.

W nadciągającym zmierzchu jesteśmy. Odkrywając się, kiedy ciemność spowija nas
niczym kołdrą.

Dotknij moich ust. Dotknijmy nawzajem siebie.

Jak kochankowie
zagłębieni
w trawie,
co posiedli niebo.

Dokąd poprowadzi nas teraz wzrok?

Wyżej. Jeszcze wyżej…

Aż po wierzchołki strzelistych topól,
których szpaler kołysze się na skraju i chwieje.

Kocham
cię…

… wiem…

(Włodzimierz Zastawniak, 2024-03-07)

***

https://www.youtube.com/watch?v=fiXPPPzFz34


liczba komentarzy: 0 | punkty: 3 | szczegóły

Trepifajksel

Trepifajksel, 7 marca 2024

Epitafium dla jeża

Ten krzyk niewiele miał wspólnego z obrazem Muncha,
może tylko oczy, reszta jak groteska, spiczasty ryjek
próbujący przebić niebo. Zbyt szybko

uprzątnięto truchło,
by wrosło w ulicę,
która stała się mostem
łączącym wszystkie pomiędzy. Asfalt
to nienajlepsze tło dla lirycznych wyzwań.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

sam53

sam53, 6 marca 2024

lubię kwiaty we włosach

od kiedy polubiłem deszcz
zapach spadających wieczorem gwiazd
błyskające w ciemnościach świetliki
lustra kałuż z księżycowym rogalem
wiosenne pocałunki zostawione tylko dla mnie

od kiedy polubiłem Szczęście
dałaś mu swoje imię


liczba komentarzy: 3 | punkty: 4 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 6 marca 2024

Dynamika

Na nic protestu łagodność.
Flaga przed niczym nie chroni.
Naprzeciw brutalna podłość
myśląca: "My albo oni..."
.
Rozsądek każe się cofać,
gdy ludzie tracą nadzieję.
To jeszcze nie katastrofa,
a koalicja się śmieje.

Lecz w głowie myśl pozostaje,
że bliskie juź są wybory
i mogą potrząsnąć krajem
silniej niż do tej pory.
.
Pewnie ta władza ma w nosie,
że człowiek rany pamięta,
a dla niej nic nie stało się -
Pewna jest swego w przekrętach.
.
Najpewniej czas jej pokaże,
czy dobra to kalkulacja,
gdy pamięć nadmiaru wrażeń
odciśnie się na reakcjach?
.
Z trzecią zasadą Newtona
mają zapewne frasunek.
Tę samą siłę ma ona
( blamaż być może sromotny)
bo choć ten sam jest kierunek -
zwrot zawsze bywa odwrotny!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Yaro

Yaro, 6 marca 2024

nie czytaj tego wiersza

dość bzdur
wytartych teksasów
bandamek
czarnych skór

dość ściszonej muzyki
wszystko na full
niech wali po ścianach
stare wredne babsko

na melinach zapach
w powietrzu etanol
ostatni gasi światło
nigdy nie zapłonie płomień

przy skalniaku w półmroku
ściskam flaszkę
patykiem pisane
dobroć sandomierskich sadów

muzyka cykad i te żaby
ciepła woda każdego szkoda
zbudujmy im żłobek
dziewczyny między nami
było dobrze jest inaczej


liczba komentarzy: 1 | punkty: 0 | szczegóły

Yaro

Yaro, 6 marca 2024

przesłanie reggae

człowiek z drzewa zszedł
kamienną siekierą ściął sośniaka
zbudował drabinę do nieba
nie sięgną szczytu
przegrał z Bogiem

zbudował wieżę Babel
by osiągnąć boskości
człowiek człowiekowi

dobry Bóg pomieszał języki
człowiek nie zrozumiał za wiele
ciągle mu mało
wymyślił wojny granice
zbudował czołgi haubice

kałasznikow w dłoni atrybutem pustej głowy
wszystko co się świeci zabierał mordował
niewinnych Indian i braci ciemnoskórych
mordował dzieci i przyjaciół

bo inni wolni i naiwni
nie są bogaci

na wojnach nic nie tracił
bogacił się i szmacił
nowe obszary pustej głowy
wypełniał diamentami

nie zabijaj nie kradnij
żyj biednie i ciesz się bogactwem
w duszy radość i odwaga
dookoła tyle piękna
zielony w kolorach świt

napaś wzrok
obrazami malowanymi palcem Boga
słuchaj dźwięków słuchaj ptaków
rzeką płyń pod prąd

nie narzekaj
nie uciekaj
sobą bądź


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Yaro

Yaro, 6 marca 2024

zmarszczki

w lustrze nie oglądam twarzy
nie pamiętam jak patrzysz
na nieogolonego faceta

świadomość kręci się po głowie
wiem że jestem
może mnie nie ma

może bywam iluzją lub snem

czas marszczy dłonie
układa bruzdy na twarzy

worki pod oczami
skronie spopielałe

życie niewolnicze
bogaci wiecznie piękni i młodzi


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Yaro

Yaro, 6 marca 2024

jeden zachód

jeden zachód
noc dzień
cień księżyca
słońca blask
dłoń dotykiem o dłoń

kolor róż ust
zapach włosów
pamiętam
smak ust dotyk drżenie
utkany dławiący głos

to jest to
kocham jak cud
miłość zakwitła w ogrodzie
pośród serc
stukotem kół pociągu
taksówkowy szpan
kwiaty mamie
teściowi gin

jeden zachód
ulotne chwile
pięknie razem
nad horyzontem
zachód pośród chmur


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 6 marca 2024

Zęby krat i kaganiec kultury

Ogień na ogień! Dym na dym!
Potrafią sobie radzić z tym.
Nie ma to z prawem nic wspólnego
ani z wolnością... i co z tego?
.
Anarchia jest matką porządku
i można wszystko od początlu
zacząć przywracać i próbować -
spałować potem aresztować.
.
Ludzi. narody, potem kraje
jest dla nich miejsce za Bajkałem
lub w krainie białych niedźwiedzi.
Raz się sprzeciwisz... i już siedzisz!
.
Gdy nie pomoże - są też wojny!
Szybko zakończą czas spokojny.
Akcje Specjalne i zastępcze.
W nich cała paleta udręczeń.
.
Taka jest mądrość demokracji
i nie ma takiej sytuacji,
która uwadze władz umyka.
Brudne ma ręce polityka.
.
A ludzkość żyje wciąż w niewiedzy.
Jedynie globalni stratedzy
ze swoją wizją mocarstwową
każdy kryzys rozwiążą z głową.
.
I mają na to Artykuły,
Sojusze, układy, Formuły,
środki - finanse oraz zysk,
by knąbrny lud trzymać za pysk!
.
Czasem zwycięża Solidarność,
lecz zmęczenie i życia marność
sprawiają, że nic nie trwa dłużej
niż zęby krat rosnące w murze...

Podziały, dyrektywy, mury
i twardy kaganiec kultury
marzenia zmieniają w koszmary
...
ale "Mierz siły na zamiary!"
...
Podobało się? Znak dajcie
...
a paragraf sam się znajdzie!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 6 marca 2024

Słowo

Znowu w Warszawie gaz na ludzi.
Policja przeciw społeczeństwu.
Siła protesty ma ostudzić
oraz ochronę dać szaleństwu.
.
A władza tym się nie przejmuje
i na rozmowy nie ma czasu.
Niech sobie naród protestuje.
Miasto przywykło do hałasu.

Traktory stoją na blokadach
i nie wyruszą na kordony.
To nie jest przecież Intifada,
lecz przemarsz niezadowolonych.

Wystarczy tarcza, kask i pałka,
gaz oraz silny strumień wody.
W telewizji relacja miałka.
Dla Unii niczym są Narody.
.
Nikt bezpieczeństwa nie zapewni,
a prawo przemoc władz pochwala.
Rewolty, bunty - chleb powszedni.
Wystarczy Słowo: ********ać!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

violetta

violetta, 6 marca 2024

Hola

w jasny słoneczny poranek
przechodząc bujną ścieżką
bo jest tu bukiet kwiatów
który wkładam we włosy
biały do szafirowego body


liczba komentarzy: 3 | punkty: 3 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 6 marca 2024

Zabawy w gruzowisku

Czas się wypełnia
obwieścił tubalny głos
zza ściany,
śmiałem się do rana
zdrapując tynk.

Utarty w moździerzu posłużył do znaczenia
drzwi, na wszelki wypadek.
Bez skutku, przyszła pożoga
trwając słowa i gesty.

Na zgliszczach zbierałem popiół,
gęsty i lepki.
Zalepił szczelnie oczy, usta.

Świt objawił się drżeniem,
od fundamentów po firmament.
Prawdopodobnie już pusty,
jak wypalone skorupy
pod nogami.

Czas się wypełnił
zawibrowała przestrzeń,
śmiech przeszedł w niesłyszalne rejestry.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 5 marca 2024

Ćma

Drzemie wojna w gabinetach,
Strach wśród ludzi rośnie.
Na rynkach droga tandeta.
Wieś myśli o wiośnie.
.
Przebiera ziarna nerwowo.
Gnój do miasta wozi.
Aurę mamy niezdrową.
Wiosna już nadchodzi.
.
Źle się jednak zapowiada
w polu i na stepie.
W Unii trwa degrengolada
i nie będzie lepiej!
.
W parlamentach przepychanka -
kto z kim jest po słowie?
Pomysłów mieszanka w bankach
ma zielono w głowie.
.
Kryzys ma zapach mdły.
Świat, który nie był zły
popsuły Timmermanse
i tylko nocne ćmy
w oparach mrocznej mgły
ostatnią widzą szansę.
.
Jeszcze się wszystko kręci,
lecz zmierza do płomienia.
Nikt na nic nie ma chęci,
gdy trwa obłęd niszczenia.
i nikt się nie pochyli
nad zaćmą w polityce.
Można czasem pomylić
blask żarówki z księżycem.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Yaro

Yaro, 5 marca 2024

słowo

polna droga piaszczysta
dookoła pachnie chlebem
kłos zerwany na wypieki
końca żniw nie widać

podzielony chleb
pomiędzy wszystkie głodujące narody
między dzieci starców i chorych
ciałem chleb i winem popić
przełknąć słowa Boga

usnąć w błogim śnie
boso i pokochać ludzi
wzniecić iskrę nadziei
zbawić świat od powrozów


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

sam53

sam53, 5 marca 2024

spokój

kiedy wejdziesz do krainy moich snów
nie spodziewaj się bajek o Kopciuszku
ani opowieści z Tajemniczego Ogrodu
u mnie poznasz różne historie bardziej i mniej przyjemne

przedstawię ci nawet te smutne i brudne
wyciągnięte z zakamarków z lamusa a może i z kosza
sama ocenisz czy zasługują na coś lepszego

kiedy wejdziesz w moje sny i potraktujesz je jak swoje
odnajdziesz to czego inni szukają całe życie
a może tylko przed snem

jak dzisiaj


liczba komentarzy: 0 | punkty: 3 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 5 marca 2024

Budzikom - śmierć!

Wojna wierszom śmiercią grozi
Słowa pochłoną płomienie.
Ziemię spali, potem zmrozi
ruinę zlodowacenie.
.
Może schron w górze Cheyenne
jakieś fragmenty przechowa.
Spośród innych właśnie ten,
bo komuś tam się spodobał.
.
Nie jestem z Aldebarana.
Baran ze mnie marcujący.
Myśl może być zachowana
jedynie wszystkowiedzących.
.
Los kapryśny figle czyni.
Pamięć Bliźniąt - dubeltowa,
a astralny znak Gemini
miała ma druga połowa!
.
Zdążyła odejść przed wojną,
biorąc strofę ulubioną.
Głowę o to mam spokojną.
Pamięć będzie pod obroną.
.
W skamieniałym gdzieś genomie
znaki poskręcane w słowo
odkrywcom przypomną o mnie
i wiersz zacznie żyć na nowo?
.
Pozostańmy dobrej myśli,
nawet teraz - w złej godzinie.
Bywa, czasem mi się przyśni,
wiersz wcześniej złożony przy mnie.
.
Dar? Spirytyzm? Transcendencja?
Ludzkim zmysłom byt nieznany?
Przekaz o dobrych intencjach
żeby nie być zapomnianym?!!!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 5 marca 2024

Apel Jasnogórskich

Wśród barbarzyńskich zwyczajów
jest śmiertelny ucisk kraju
który, jak przewidywano,
nie jest Ziemią Obiecaną
ale, jak głoszą wyrocznie:
" W nim się schronisz. Tu odpoczniesz"
W czyim podłym interesie
taką Arkę niszczyć chce się,
mając wojnę w swych granicach?
.
Dawien dawno już lewica
głosiła na swych sztandarach,
by się Polską nie zachwycać
i poprzestać na zamiarach
rozbioru oraz podziału:
"Pojedziemy towarzyszu na łów..."
„O wojnę powszechną prosimy cię Panie"
Przez wieki przetrwało to Wieszcza wołanie,
które Rząd obecny do kilku słów streszcza:
"Zielonego Ładu!!! Czystego powietrza!!!"
.
Wokół składowiska? W dziurawej kieszeni?
Żąda przewietrzenia - sam nie chce się zmienić!?
Na bezdusznych piersiach serduszko maluje
i jak ryba w wodzie w bezprawiu się czuje.
Już nawet sam Papież wspomniał Malachiasza.
Przestroga? To droga nie nasza, czy nasza?
Czy strachy na Lachy to dobra odpowiedź?
Zostają modlitwy, sakrament i spowiedź!
"Pod Twoją obronę" - Pod Twoją opiekę...
by świat został światem, a człowiek człowiekiem
.
...Uciekamy się i chronimy.
Po ucisku odnowimy
Nasze Jasnogórskie Śluby,
kończąc nasz chocholi taniec.
Prowadzące nas do zguby
żarty z losem, wichrów granie,
a Ty nam błogosław Panie -
wiernym, krajowi, poecie,
który jeszcze głosem słabym
chce Cię chwalić na tym świecie.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

sam53

sam53, 4 marca 2024

a nam przybywa lat

spotykamy się w połowie drogi do siebie
na poboczu wyobrażeń malowanych na jedną nutę
zatrzymujemy się licząc na więcej niż uśmiech
miło zdejmować z powietrza wiosenne promienie
obdarowywać się nadzieją na bliskość i czułość

spotykamy się w otwartych na oścież drzwiach
pełnych milczenia wdzięczni poezji
za już i za jeszcze w którym każde słowo
ma właściwego adresata - nosi jego imię
powtarzane od wschodu do zachodu

jak mantrę wpisaną w codzienność
cnotą i grzechem - radością i bólem
póki pozwalamy myślom być wolnymi
w bezkresie oddechu


liczba komentarzy: 2 | punkty: 5 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 4 marca 2024

Czarny Scenariusz

Na Unijneji rubieży diabeł zęby swe szczerzy
ironicznym - zwycięskim uśmiechem.
Kazał wyłać żołnierzy, co aż trudno uwierzyć -
pozytywnym odbiło się echem.
.
Brak pokoju gołębic, a jest potrzeba głębi
strategicznej - by chronić granice.
Stado sępich jastrzębi chce nasz naród pognębić.
Język strzępi o tym w polityce.
.
Suwerenność sprzedana za butelkę szampana -
roztrwoniona w wyborczym systemie,
ucieszyła Brukselę i raduje szatana.
Rzuca kości w niczyją ziemię.
.
Propaganda stu pociech rozkęcona w głupocie
spustoszyła dusze i sumienia.
Nie ma winnych w istocie i trudno przyczyn dociec,
zagrzebanych w milowych kamieniach.
.
Czy chciałeś tego Panie, by kamienie na szaniec
okazały się stosem ofiarnym?
Siadł demon na kurhanie i Twoje "Niech się stanie..."
zamienia nam na scenariusz czarny!!!
.
Trudno myśli pozbierać, kiedy Matka umiera
złowróżebne się rodzą tęsknoty.
Każdy, kto źle wybierał, wolno budzi się teraz
i wystarczyłby jeden Twój dotyk!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Teresa Tomys

Teresa Tomys, 4 marca 2024

książka

jedna z wielu w bibliotece świata
gdzieś tam z boku
zakurzona wypatruje czytelnika
kiedyś już ją miałeś w ręce
obejrzałeś lecz pobieżnie
dziś znudzony znowu chcesz
mnie wypożyczyć
by poczytać przemyśleniem
do poduszki albo z rana
popodkreślać najważniejsze
wybrać wątek w którym
wszystko przekonuje i zachęca
jest jak w bajce
jednak zakończenie zaskakuje
bo jest inne
niż te słodkie myśli twoje

XII.2023/T.Tomys/eliteraci.pl


liczba komentarzy: 1 | punkty: 5 | szczegóły

Teresa Tomys

Teresa Tomys, 4 marca 2024

może jutro

myślałam że dziś już będzie
lepiej nie mówić
przecież ten syrop
wcale nie jest łagodny
drażni
głos jakby bardziej
boli kiedy spacerują
otuleni przytuleni
taka para z parą
na ustach i na szybach
kwiaty pełne szklanej bieli
pod stopami w zimowym
słońcu muzyka
pełna mrozu gra
tylko komu

I.2024/T.Tomys/eliteraci.pl


liczba komentarzy: 0 | punkty: 3 | szczegóły

Teresa Tomys

Teresa Tomys, 4 marca 2024

Czerwona sukienka

znowu jesteś w tej sukience
wyglądasz
jak makowa panienka
twoja uroda potwierdza że
ten kolor
pasuje nie tylko makom

zauważam już z daleka
jak spokojnie idziesz
dodajesz blasku mijanym
dziewczynom
wszystko jaśnieje

stwierdzam
kobiety i sukienki
to najwłaściwszy zestaw
lubię być w tłumie
i przyglądać się pięknu

II.2024/T.Tomys/eliteraci.pl


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Yaro

Yaro, 4 marca 2024

ćma

ćma krąży wokół lampy
odwrócona plecami do światła

śpisz dotyk odwróconego ciała
w naszym życiu codziennym
potrzebą czułych słów piękna

gdy się uśmiechasz śmieje się całe miasto

ćmy nie układają się tak jak my
są prawdziwe nietoperze o tym wiedzą
karmią się całą noc
by w dzień spokojnie spać


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 4 marca 2024

Horoskop na rok przeszły

Mój świat jest coraz mniejszy,
zamknięty w fiolce po lekach nasennych,
które spuszczam w toalecie.
Wraz ze słowami wyzutymi ze znaczeń.

Zbliża się ostatni dzień roku,
chociaż to niepewne, może wszystkie
ciała niebieskie spadną tworząc
nieczytelne metafory.

Zgarbieni sprzątacze w odblaskowych kamizelkach
zgarną je na kupki, by przyspieszyć gnicie.
Fetor na nowo wypełni opróżnioną przestrzeń.

Dopiero wtedy wystrzelą korki,
nieprzerwaną kanonadą, strugi popłyną
wyschłymi korytami ulic, pośród
fajerwerków pękających latarń.

Mój świat jest coraz lżejszy,
przenika przez papier.
Z pięknie narysowanym słoneczkiem,
wprawną ręką pięciolatka.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły

sam53

sam53, 3 marca 2024

kilka miniatur

*
kupiłaś wazon
posadziłem tulipany
Twoje ulubione zakwitną w maju

**
między nami łąka
znalazłem czterolistną koniczynkę
a ja Ciebie

***
proszę wejdź zanim
milczeniem wypełnisz
moje otwarte drzwi

****
nikt Ci nie mówił
że masz dobre oczy
ja pozwalam Ci patrzeć w serce


liczba komentarzy: 2 | punkty: 4 | szczegóły

drachma

drachma, 3 marca 2024

Tuptus Niedzielny

w siedmiomilowych butach czarnych lakierkach
przemierzył wszystkie światy wiejskie gościńce
ulice miast skwery rozświetlone neonową aureolą
miejsca słynące rozlicznymi cudami

gdzie dogmaty przychwycone na gorącym uczynku
nie istniały a za odpust zupełny nie pobierano
pieniędzy całkiem inaczej wyglądał duch święty
wcale nie był oklapnięty skamieniały

wolałby niedzielną zabawę w remizie strażackiej
alpagę oznaczoną na dwa palce niż wsłuchiwać się
przy konfesjonale w grzechy które w człowieku
starym drzemały na kominku nieczynnie i od czasu
do czasu wprowadzały go w błąd

bajając o półprawdach które w wynalazku gutenberga
gdzie jozue zatrzymuje słońce i księżyc by pobić
nieprzyjaciół swoich w zgodzie z wolą najwyższego
manna zleci z nieba stanie się cud zło zostanie
zniszczone na górze armageddon król nie jest nagi
nikt nie rzuci pod własne stopy własnych szat

możemy spać spokojnie


liczba komentarzy: 3 | punkty: 3 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 2 marca 2024

Dziad i babcia

Był sobie dziad i baba
starzy, bardzo chorzy
i nadzieja była słaba,
by rękę przyłożyć.
.
Poszedł dziad
z nich pierwszy pacjent,
lecz mu odmówili,
zaś na baby operację
szybko się zgodzili.
.
Nie było żadnej obawy
szła w najlepsze ręce.
Dziadek zdrowszej swojej baby
nie zobaczył więcej.
.
Nie było żadnej nadziei -
błąd albo przypadek?!
Babcię Aniołowie wzięli.
Sam pozostał dziadek.
.
Śmierć się w komin nie wciskała.
Miała drzwi otwarte;
Dostęp i otoczka cała
niewiele są warte!
.
Ta historia to nie bajka.
Nie mogło być gorzej.
Ja te mity o drukarkach
między bajki włożę.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Yaro

Yaro, 2 marca 2024

płynę

słowa bez znaczenia
wychodzę boso z cienia twojej wyobraźni
jaźnią jest istnienie wzajemnego oddania
biorę na barki miłość jak ranną sarnę

dwa razy tyle przekazuję na datki
nie liczę na przyszłość niestabilne czasy
sam buduję w sercu miejsce
byś weszła w nie bez obcasów

teraz gdy zmrok zamyka oczy
gwiazdy wspinają się na rękach
na niebie w mgławicach twoje imię
płynę jest uczucie jest impresja


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 2 marca 2024

To już marzec

To już marzec. W marcu marzę
nie zawsze pokornie.
Łańcuch zdarzeń, kalendarze
wieszczą nam o wojnie,
a ta już się opatrzyła
w mediach, w internecie.
Już się przed nią Moja Miła
skryła w Bożym Świecie.
.
Wcześniej sobie obmyśliłem,
gdzie się ukryjemy?
Czy będziemy mieli siłę
i co zabierzemy?
Czy zdołam swym Chevroletem
wywieźć Ją i dzieci -
nagle, szybko i sekretem
nim tu coś przyleci?

Na świat patrzę już inaczej.
Są przyziemne sprawy.
Mój los nie ma żadnych znaczeń
i nie jest łaskawy.
Zdam się na to, co mnie czeka,
spoglądając w niebo.
Trwoniąc czas, który ucieka
codziennym potrzebom.

Na przedwiośniu, ma przednówku
rosną "czubki" nowe.
Dość mam teraz własnych smutków,
by zachodzić w głowę.
To co stare i niezdrowe
także się zieleni -
gorzkie i bezideowe.
Ludzie są zmęczeni.
.
To już marzec. Rozum każe
nie mieć wielkich planów,
ciągot oraz wyobrażeń...
i zaufać Panu!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 2 marca 2024

Bez pokrycia

Uparta cisza wypełnia
strony porzuconej książki i kubek
z niedopitą kawą,
za oknem nieznajomi spowici
w śliską szarość miarowo kiwają
głowami. Nad losem ptaków.

Uwięzionych w betonie,
tych nadaremnie trzepoczących skrzydłami,
aż czuć swąd przypalonych lotek.

Zbieram bezładnie rozrzucone
fragmenty nocy, z pokorą czekając
na kolejny sen, w nim zamajaczą
niespełnienia i obietnice wieczności.

Uparta cisza pozwala
oddychać tylko dymem
unoszącym się znad zniczy.
Bladym światłem wypełniających
wszystkie niepotrzebne myśli.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły

drachma

drachma, 2 marca 2024

Pocztówka znad mglistej Tamizy

Gdybym mieszkał nad mglistą Tamizą i patrzył na płótno Turnera
„Deszcz, para, szybkość”
Nie byłbym osobny, stałbym się dziwnie skoncentrowany i
nie musiałbym spoglądać z okna pokoju w szpitalu
psychiatrycznym, jak wypędzony z Arles Vincent van Gogh,
który malował z pamięci błękitną, gwiaździstą noc nad pobożnym
miasteczkiem; na jednym z tych drzew zawisnę,
jak moje obrazy


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

violetta

violetta, 2 marca 2024

Nowa

pamiętasz sukienkę niczym kwiaty w pełnym
rozkwicie
a wszędzie były ptaki mogliśmy leżeć na
trawie
i patrzeć na błękitne niebo i puszyste
chmury
romantyczne wiosenne dni
kiedy zbierałam kwiaty i podziwiałam ich
kolory
wkrótce nadejdą kocham to jest mi ciepło i
świeżo


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Yaro

Yaro, 1 marca 2024

dobry wiersz

jestem w rozkwicie kwiatem
czerwonej pomarańczy

trafić ciężko na dobry wiersz
szukamy słów każdym dniem
choćby jeden soczysty wers
strofa jak klin między refrenami

najlepiej pisać o sobie
na swoim fundamencie
na własnej skórze
na własnym grzbiecie dzielić sierść

by nikt nie zdołał podważyć prawdy
mleko się rozlało i tak w koło
ostatnio zmieniony nie czuję się sobą

wybacz ja nie dam rady to mój styl
popatrz wokół nas nie jest źle


liczba komentarzy: 0 | punkty: 3 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 1 marca 2024

Ruch Obrony Polaków

Wciąż opresyjne jest państwo moje,
w którym rozliczne znoszą mitręgi
zwyczjajni Goje
i Ludzie Księgi.
.
Noszą dziedziczne upośledzenia
karier, awansu lub wykształcenia,
które przenoszą ze wsi do miasta.
Nie dla nich Zarząd, Loża i kasta
lub jakakolwiek Gminy protekcja.
.
Skuteczny przesiew trwa i selekcja
nagród, wyróżnień lud nie jest godny.
Ciąży mu bardzo Grzech Pierworodny,
eliminując ich wśród wybranych.
Każdy w systemie jest pomijany.
.
Władza na stołkach spokojnie siedzi.
Nie brak w prognozie i wypowiedzi
gróźb, że już bliska Wojna Światowa
wszystko obróci w prochy i pył.
Lepiej by podział trwał, jaki był!
.
I musiałby się Cud jakiś zdarzyć,
by mogli kiedyś chociaż pomarzyć,
że Dobra Zmiana zakończy męki
zwyczajnych Gojów
i Ludzi Księgi.
.
.
Nagle... Ruch!
poszedł słuch
od Krakowa i Chorzowa,
że Idea dawna - nowa
w Obronie Polaków stanie.
Wierszem w Leśniczówc Pranie
wszelkie podziały zasypie
i po pademicznej grypie
zbudzą się Śpiący Rycerze
W Dobrej Wierze łamiąc lody
nie czekając na nic zgody,
a koło fortuny w darze
pamiętny przywróci Marzec.
.
A pomarzyć - dobra rzecz.
Nie brak dzisiaj spojrzeń wstecz
na syjonizm i UBecję
oraz na historii lekcje
rozsyłając w polskę Wici.
.
Wiedzą o tym Tamci... i Ci.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Misiek

Misiek, 1 marca 2024

Jak lew został królem zwierząt

Raz małpa zwołała wszystkie zwierzęta
bo pora wybrać króla a to rzecz święta
ale też takiego że niczym jak na Zawiszy

będzie można na nim polegać gdy w ciszy
oraz należytym swym królewskim spokoju
będzie rządził nami choćby czasem w znoju

takiego władcę którego się może ktoś boi
ale szanować będzie ogłosić dzisiaj przystoi
monarchą świata zwierząt nazywać w dodatku

spotkały się więc zwierzęta na dużej polanie
i tak się zaczęło powszechne leśne głosowanie

tylko jak rozwiązać ten cały powikłany quiz
albowiem był tylko jeden kandydat czyli lis
zaś wilk i hiena zasiedli w wyborczej komisji
doszło wówczas do awantury i wielkiej scysji

rozgorzała na dobre bitwa nie tylko na słowa
w końcu odezwała się stara lecz mądra sowa:
-król to nie stare futro wyciągnięte z szafy
-do komisji proponuję słonia i dwie żyrafy

niech się skończy wreszcie ta wyborcza gra
zwierzęta sowę tym razem wraz posłuchały
i po reasumpcji od nowa wszystkie głosowały

I w ten sposób proszę państwa królem wybrano

… lwa


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Arsis

Arsis, 1 marca 2024

Ptaki śpiewały o tobie

Idąc wtedy, będąc w parku myślałem o moim miejscu, gdzieś tam w pół drogi. Bliżej
albo dalej. W cieniu drzewa, w słońcu…

Gdzieś między krzakiem jaśminu a ceglanym murem,
bądź ławką, bądź inną pustką
wypełnioną jedynie powietrzem.

Szedłem, licząc, że będziesz
pod baldachimem dębów, kasztanów,
w którym migotały gwiazdy prześwitów w tej znojnej duchocie gorącego lata.

To było wtedy,
kilka lat temu, bądź dopiero.

Cóż jeszcze?
Cóż więcej?

Tęsknię.

Tak
po
prostu…

… zwyczajnie…

W tym zapachu słodkiej melancholii, w świergocie ptaków…

Byłaś
tam,
prawda?

Powiedz, czy byłaś…

Byłaś wszędzie. Najdalej. Bliżej. Na wyciągnięcie ręki.
Czekałem pod rozłożystym drzewem. Czekałem długo, w natchnieniu. Z nadzieją na jutro.

I coś się wciąż wydarzało w tej maestrii
nadciągającego zmierzchu.

Dobiegały zewsząd
jakieś westchnienia i szepty.

Skąd? Od kogo?

Od nikogo.
Ode mnie samego.

Nie przyszłaś. I nie myślałaś wcale przyjść!
Nie wtedy. I nigdy. Jednak wciąż. I być może... A nóż?

Tak było
wtedy.
I jest wciąż.

Więc staram się oswoić twoją nieobecność, przytulając się do powietrza
w nagłym wykwicie pelargonii.
W tym milczeniu parkowych rzeźb.

Wiesz? Spoglądają na mnie.

Obserwują z ukrycia,
spomiędzy gałęzi jaśminu,
omszone przez czas brodate fauny.

Zstępują i zachodzą mi drogę skrzydlate, splątane cienie. W tej dolinie opuszczenia i blasku.

(Włodzimier Zastawniak, 2024-03-01)

***

https://www.youtube.com/watch?v=ZFtJ3hfw5TM


liczba komentarzy: 0 | punkty: 3 | szczegóły

sam53

sam53, 29 lutego 2024

seks z tobą

lubię gdy krzyczysz na samą myśl
gdy obracam cię w zapachu stokrotek
po bożemu jak chciałaś

lubię gdy naga wędrujesz po mnie
strasząc biedronki i motyle
gdy cała nie do opowiedzenia
odlatujesz w przestrzeń jeszcze mi nieznaną
sklejając pocałunkiem chwile nam szczęśliwe
podwójną porcją rozkoszy

kwitniesz jak łąka


liczba komentarzy: 0 | punkty: 4 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 29 lutego 2024

Młyn w Paryżu

Ogień na ogień! Dym na dym!
Barbarzyńcy idą na Rzym
w zaślepieniu i obłędzie.
Co to będzie?
Co to będzie?

Grożby - szantaż odwracamy!
Damy radę! Radę damy
"Silni, Zwarci i Gotowi!"
Niech się Duma teraz głowi...
Nikt się Rosji bać nie będzie!

Ciemno wszędzie... głucho wszędzie...
i tylko warczą traktory.
Najważniejsze są wybory
w Polsce, w Unii, w Ameryce!
.
Prowokacja w polityce
to niezwykle trudna sztuka.
Zawszy można się oszukać
i guzika zmień w guza,
gdy zawiedzie pomoc cudza!


Jest w Paryżu Młyn Czerwony
w pawie pióra przystrojonych
rządów gołych i wesołych.
Są premierzy i klakierzy
i nie brak gorących głów.
Czasem wysłać swych żołnierzy
się zamierzy ten i ów,
występując sam przed szereg
uniesionych w górę nóg
i zagłuszyć chciałby szmerek
raz na zawsze, gdyby mógł.
Na to nigdy nie ma zgody.
Kankan gołych musi trwać.
Są jednak takie narody,
co się w kłopot lubią pchać
nie zważając na goliznę,
na wysoki sceny próg,
wyprzedają Ojcowiznę...

"Miałeś chamie złoty róg!!!"


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 29 lutego 2024

Początek

Za szafą wstaje ciemny świt,
kurz oblepia ciało
coraz grubszą warstwą, nie uciekam
chociaż drzwi otwarte
na wszystkie strony.

Tonę w snach o świetle
i skrzydłach schowanych w kieszeni
płaszcza. Pomiędzy kartami
najczystszego papieru.

Można by z niego skleić
koszulę, prawie tołtojowską
i pójść w niej nad rzekę
bezlitośnie rwącą brzegi.

Jednak droga zatarta
nieznaną ręką, a szum nie dociera
przez liczne warstwy
matowego szkła.

Za szafą ruch,
nie ryzykuję spojrzenia,
zresztą powieki jeszcze wczoraj
przybiłem cierniami.

Zerwanymi z uschłej róży,
która zakwitła
obwieszczając koniec przedwczesnej
wiosny. Oraz początek późnej zimy.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 28 lutego 2024

Koszt każdej łzy

Nie ma gdzie chować zmarłych w Warszawie
i dusze idą przez komin.
Czarna jest droga niebieskich zbawień
i niebo deszczem łzy roni.
.
Przez próbę ognia przechodzą winy,
zasługi, dobre uczynki.
Pieniądz cielesność zmienia w spaliny,
a proch wsypują do skrzynki.
.
Wschodnie obrzędy panują wszędy -
pogańskie i znad Gangesu.
LIczą się tylko władz miejskich względy,
Kościoła, grup interesu.
.
Na polskiej ziemi Ład się zieleni.
Czerwieni - kto bliskich stracił.
Emisję CO Unia wyceni.
Kto za twój pogrzeb zapłaci?
.
W ludzkiej pamięci zostają Święci,
a nie ci, co garnki lepią -
liczni dłużnicy i abonenci,
gdy biedę codzienną klepią.
.
Mam tak samo jak ty
miasto moje a w nim
interesy grabarza
muszą na nic nie zważać -
w tym na koszt każdej łzy.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Misiek

Misiek, 28 lutego 2024

Samotni są pośród nas II

samotni nie mają dziś nikogo
i nie mają komu podziękować
za ciepłe z serca płynące słowa

samotni nie pośpią sobie błogo
przez sen sobie mogą porymować
w cichą noc kolejne strofy od nowa

samotni nie znają często adresatów
bo nie ma do kogo pisać miłosnych wersetów
i nie zawsze komuś zwierzają się z sekretów
nie wysyłają nigdzie z szuflady poematów

samotni tylko czasem kawę piją na noc
nie lubią żadnych na dobry sen ziółek
nie mają tak wiele dobrych przyjaciółek

po dniu od razu w mrokach zasypiają
samotni nikogo od serca już nie mają
i swego dziś nie znają przeznaczenia

nie mają komu powiedzieć DOBRANOC

a ja
tobie teraz mówię dzień dobry
choć pada deszcz i ranek taki słotny
twoje imię szepczę w noc ciemną

jedno wiem że były przede mną
nadzieje na spełnione marzenia
a noszę je wciąż w sercu ogromne

dzięki tobie nie byłem samotny
choć to trwało jak jedną chwilę
nigdy ci tamtych dni nie zapomnę


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Adam Pietras (Barry Kant)

Adam Pietras (Barry Kant), 28 lutego 2024

*** (I will pay with...)

I will pay with a whisper
For all the dreams

For there is a shape
I see for a distance

And it bleeds


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 28 lutego 2024

Piszę wiersze dla Ciebie

Piszę wiersze dla Ciebie.
Czy je czytasz sam nie wiem.
Gdy się kiedyś obudzisz
mnie odszukasz wśród ludzi
w wirtualnej dziś dobra stronie
i wszystko mi opowiesz
i o Niebie i grobie.
.
Nocą czuję twe dłonie.
Przesuwają się po mnie
delikatną w ciemności pieszczotą
Wiem to jeszcze nie koniec
więzi uczuć i wspomnień
zawdzięczanej duchowym powrotom.
.
Zmiennych losów nastroje
odczuwamy oboje,
ale we śnie możemy się wspierać.
Kiedy światła już gaszę,
wiem, że wróci co nasze...
To, co kochasz nie całkiem umiera.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 27 lutego 2024

Dopóki walczysz - zwyciężasz!

Dopóki walczysz - zwyciężasz!
Nie ma lepszego oręża
na zaślepionego wroga.
Jeśli ogarnie cię trwoga
to strach ci siły odbierze
i na nic daleka droga,
która cię czyni żołnierzem.
.
Dopóki walczysz - wygrywasz!
Odpierasz cios i zadajesz,
nawet gdy nuta fałszywa
żadnej ci szansy nie daje -
zwycięską batalię toczysz,
gdy pewność masz słusznej sprawy.
Strach zajrzy wrogowi w oczy,
a los twój będzie łaskawy.
.
Dopóki walczysz - masz w sobie
moc dawnych, wolnych pokoleń,
a w sercu jedną odpowiedź
na to byś usiadł przy stole
i zdał się na demokrację
nowych porządków i ładu.
Walcz! Zakończ tę licytację
i w mordę zdziel dla przykładu!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Adam Pietras (Barry Kant)

Adam Pietras (Barry Kant), 27 lutego 2024

*** (I'm not the most...)

I'm not the most important
Someday I'll go to Port - Land

To forget is to die
So everyday I cry


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 27 lutego 2024

Ulęgałka

Zima,
świat czarno - biały, jeszcze
nieurodzony spadam
z drzewa.

Śnieg wbrew oczekiwaniom
jest twardy,
przesycony solą,
a może potem spływającym
po naprężonych plecach pospiesznych
przechodniów.

Czekam na roztopy,
by spłynąć w dół ulicy
wraz z szumowiną. I dalej
ku oceanom, ułuda
– takie nie istnieją.

Cała dostępna przestrzeń
jest ograniczona krzywymi
płytami chodnika
i wyrwami
zatkanych ścieków.

Dobrze, że nie oddycham,
coraz szczelniej otulony
szarością śniegu.

Znowu sypie.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

Tomek i Agatka

Tomek i Agatka, 27 lutego 2024

to nie jest wiersz o kasjerce

nie ma dla niej miejsca w Betlejem wiersza
żadne tam z pieszczotą piórko o parapet
gwałtowne uderzenie z akcentem na tupot

gdy spojrzeć przez judasza
po każdym mrugnięciu po trzykroć kur zapieje!

to nie jest wiersz o kasjerce
odeszła sierotka drżąc w podsumowaniu
manko jej się zebrało za wszystkie tłuste lata

podbierania uśmiechów bóg zapłać,
dobranoc, świąt wesołych
od wszystkich czarodziejów od wejrzenia gotowych
na dźwięk dzwoneczka piszczeć
z nóżki na nóżkę przestawać
modelując głosik
do arii solovej

do reszty wydana
niczym mysz kościelna
cień własny strofując
przemyka pod parkanem

jak warkocz Bereniki
ciągnie się za nią ogon
branków kolejkowych


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

drachma

drachma, 26 lutego 2024

Wojna asymetryczna

Odłóg

Na ziemi Peloponezu przy rozległych urwiskach
Tajgetu, nie ma miejsca dla cherlawych dzieci,
one są tu porzucone.

Skoro nie będą w stanie napiąć cięciwy łuku,
rzucać włócznią trafiając do celu, uczyć się
fechtunku,

broniąc dumnych Spartan, poskramiając bunt
krnąbrnych Helotów,
niech zginą w odłogu zepchnięte w przepaść.

Otchłań

Z głębokości wołam do ciebie, Panie!
oto czyściec miejsce posłane kwiatami mirtu,
Święto Szałasów upamiętniające nomadów.

Przepaść rzeczą umowną, kształt jej to
ekonomiczna zapaść na terenie okupowanym
gdzie wioska trędowatych.

Niedotykalni których naznaczono: padaczką,
otępieniem starczym, pląsawicą Huntigtona.
Głęboką bruzdą, niegojącej się rany w otchłani.

Diapozytyw

Poprzez światło przechodzące dotarliśmy do
lądu wysokiej podaży dóbr konsumpcyjnych,
przyporządkowano nas do dobrej klasy.

Tu nie istnieje pojęcie głodu które zdołałoby
zachwiać naszym niezłomnym image,
krwiobieg metropolii dla obcych jest zamknięty.

Pobłogosławieni przez kupców korzennych,
strażników rdzenia i modułów, gdzie głos z tuby
Bóg mieszkający w towarze przecenionym.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

Yaro

Yaro, 25 lutego 2024

rozważania

słońce zachodzi
z zamknięciem powiek
jak drzwi świata przed końcem dni
spadł ciepły deszcz
po policzku łza
jak wyplakana rzeka bez dna
krąży grawitacja spadam w dół
zasłaniam dłońmi twarz
kurtyna teatru okna na bruk

ile warte są tutaj dni
zmiany są wyraźne
miłość nie znaczy nic
ważne są statystyki
rozpadających się par

człowiek potrafił zabić Syna Bożego
to kim jesteśmy w oczach Boga
ile krwi ile kłamstwa potrzeba
by zrozumieć dlaczego prawda
traci sens na jakiś czas

tłum pędzi jeśli nie biegniemy z nim z depczą ciebie
stwierdzą że to wypadek nie będzie winnych można śmiało stwierdzić zgon winny tłum lecz nie on


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 25 lutego 2024

Mrzonki

Zapisuję na skrawku papieru
toaletowego najmądrzejsze zdanie,
jakie przychodzi do głowy przed świtaniem:

Kiepy zbierane o północy, z wilgotnego asfaltu,
mają subtelny posmak dekadencji.

To by było na tyle,
gdyby nie to, że przez okna cienkie
jak kartka z zeszytu zapomnianego do szkoły
słychać coraz wyraźniej wrzaski.

Bezczelnych ptaków i obnośnych sprzedawców
marzeń oraz puszek po konserwach.
Można by w nich zamknąć życie
wraz ze śmiercią i już więcej nie oddychać.
Jednak pozostaje nierozwiązana kwestia
cholernej autokorekty, działającej absolutnie.
Od niechcenia.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

drachma

drachma, 25 lutego 2024

INSOMNIA

Droga Belu! superherosi Szalony Koń Czarny Łoś
strzegą gwiezdnych wrót Góry czarne są centrum
świata Wiodą one do snów o tobie Mi przypadła
rola sekretarza Nie ma tu pośredników
żądnych wynagrodzenia białych misjonarzy
Sławnych rewolwerowców

Oczy twoje milionami złocistych iskierek lśnią
A ja wędruję balum balum w przestrzeń zieloną wzgórz
Czy pamiętasz tą kreskówkę La linea Twoja dłoń
jest jak Bóg czuję zapach szałwii i lawendy

Za rogiem saloon Słodkiej Merry dom Sue
jesteś Kobietą Białego Bizona ciepłym słońcem
w którego blasku tańczę A indiański tomahawk
przyjmuje ziemia

Lakotów święte ziele tytoń w cybuchu świętej fajki
zanosi modlitwy wprost do Stwórcy Wakan Tanka
Wielki Duch Słyszy każde słowo każdej modlitwy
Ma twoją twarz i wiele imion...

Wieże kamienne w dolinach Czeczenii lśnią mistycznym
Zikr taniec w kole plemienny starszyzny szable
i strzelby z pierwszej wojny moc czynią oblężonym

Jestem waszym krewnym „Wy w których stronę
zachodzi słońce: Istoty Gromu, spójrzcie na mnie!
Wy, u których Biały Olbrzym mieszka w potędze,
spójrzcie na mnie! Wy, u których słońce świeci
bez ustanku, skąd przychodzi gwiazda poranna
i dzień, spójrzcie na mnie!”*

W dźwiękach tamtamów z kraju czarnej Afryki
pełnej Totemów i mądrości od duchów przodków
Lub inspirowanym inną mądrością choćby mową
pola ryżu głodu naczynia z tykwy ozdobą z paciorków
Pośród monsunów pór deszczowych pośród powrotu





*Mowa Czarnego Łosia (Hehaka Sápa) przy zapalanej
fajce pokoju.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Arsis

Arsis, 25 lutego 2024

Schizoid man

Twoje usta… Śnię o twoich ustach. Na jawie śnię, we snie, w sennej projekcji,
w kalejdoskopie niedoistnień…

Dlaczego milczysz?

Albowiem
twoje
milczenie…

W lodowatej
pożodze
kamiennego jestestwa. W lodowatym piekle milczenia.

… ja tu wciąż, ja wciąż…

Wiesz? Popadłem w wyciszenie.
W ślepotę barw,
brnąc przez zszarzałą znienacka luminescencję przemijania,
co opada powoli miliardami płatków w tej dziwacznej substancji czasu.

Doskwierają mi cienie, które przymilają się
w jakiejś schizoidalnej malignie,
aby zniknąć zaraz
w księżycowym mroku nocy.

Przechodzę wciąż wśród echa
odbijającego się od ścian pustego domu.

W dalekim gongu
stojącego zegara.

Wśród oddechów,
niezrozumiałych,
jakby mniszych szeptów…

Do kogo tak mówię, łykając chciwie kęsy powietrza?
Do nikogo, ponieważ do nikogo idę po równi pochyłej samotności.

Aby stoczyć się do końca
z wielkim jak wszechświat łoskotem.

Puste krzesła. Stół z pękniętym wazonem na wpół
i okruszynami
czerstwego chleba…

Niedokończone popiersia,
portrety umarłych
w zakurzonych ramach…
Na podłodze
stosy prześwietnych foliałów, na pólkach…

Zaciskam
powieki.
Otwieram.

Wszystko to spopiela blask
ledwie tlącej się lampy,
kiedy tłumię ciężki w ukryciu oddech
z bólem wdeptanym, jakby w ślad stopy na piasku.

(Włodzimierz Zastawniak, 2024-02-25)

***

https://www.youtube.com/watch?v=rOZPuTfxQQc


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 24 lutego 2024

STOP drogówka

Karuzela - nienowa,
lecz tym razem - zbożowa!
Oto jak polityka
oszukuje rolnika.
Zwiodła go przy wyborze.
Przekonana - znów może.
.
Przekręt w celnej komorze
wywiezione powróci
na skup i do paszarni
o co będą się kłócić
z małorolnym obszarnik.
.
Na nic dróg blokowanie
skoro może być taniej,
gdy się nieco z tranzytu podkrada
oraz inaczej ceni,
gdy wystarczy podmienić
jednego na drugiego sąsiada.
.
To co było wzbronione,
staje się dozwolone!
Nie ma żadnej afery.
Wymieniono papiery.
w niedalekim zajeździe na Litwie
Nieraz już udało się.
Pozostało pokłosie.
przynoszące profity sitwie.
.
Unia grosz uwolniła na lep.
Na zachętę i dietę bez chleba.
Bez kamieni milowych
chleb nie będzie niezdrowy,
a pomagać walczącym trzeba!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

sam53

sam53, 24 lutego 2024

nigdy nie jest łatwo

czasami wychodzę z wiersza
czekam na zwyczajne kiwnięcie palcem
skinienie głową błysk w spojrzeniu

próbuję schwytać fruwające między nami słowa
niektóre stają się modlitwą
inne jak jesienne liście zmieniając barwy
opadają w niebyt

najprawdziwsze zostawiamy na ustach
ślepo wierząc że już jutro zostanie zdjęte z pocałunkiem
a wiatr wymiesza je z zapachem wiosny

żeby pomóc przeznaczeniu
trzeba znać zaklęcie
ty jedna wiesz w którym miejscu jest
tajemnicza furtka do naszego ogrodu


liczba komentarzy: 0 | punkty: 4 | szczegóły

sam53

sam53, 24 lutego 2024

gdybym, gdybyś...

znów dzień zaczynam marzeniami
sen z tobą plączę z rannym wierszem
poezją pachnie między nami
a chciałoby się czegoś więcej

z pocałunkami na dzień dobry
z ciepłym oddechem tuż przy skroni
by każdą chwilę bliskiej wiosny
w tę najpiękniejszą nam zamienić

gdybym porankiem
a ty ciszą
i gdyby sen nas dziś ośmielił
przeszłość zmienilibyśmy w przyszłość
pachniesz poezją przy nadziei


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

drachma

drachma, 24 lutego 2024

NOLI ME TANGERE

Żona to mój wewnętrzny człowiek dbam o to
co wewnętrzne w krainie dnia i nocy
naczynie tej istoty świętej mogę usłyszeć
i widzieć każdą z rzeczy inaczej

Mężczyzna sobowtór odmienny budzi się między
sercem i nerkami jestem przyczyną śmierci
milionów roztoczy z grupy astigmata gdy
spoglądam trzeźwo na kontur nory

Zbudujmy okręt i odpłyńmy z tych mielizn
martwych miejsc samotności które są obłędem
dla żaglic szybszych od geparda

Morze i odległe przestrzenie równoległych
brzegów Marię Magdalenę kochałem
bardziej niż innych uczniów podobnie było
z Judaszem

Noszę słomkowy kapelusz i szpadel tak właśnie
mógłby wyglądać współczesny fresk
Giotta w kaplicy Dell'Arena z chwili
zmartwychwstania Zamość to Padwa północy

Niecierpek z dalekiego Zanzibaru tu właśnie
na wyspie zapachów powstał język Suahili
w pobliżu turkusowego oceanu To idealna
roślina dla początkujących ogrodników

z kwiatami o najróżniejszych odcieniach
czerwieni


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Yaro

Yaro, 23 lutego 2024

kwiaty na poddaszu

w pokoju na poddaszu
przekwitały nadzieje wspomnienia
promienie słońca patrzyły przez małe okna
czas zamykał trzaskał drzwiami

każdego poranka samotny staruszek
spoglądał w lustro patrzył na historię

herbatę pił
palił fajkę
siwy dym błądził po poddaszu

wypełniał zapełnioną hiperprzestrzeń
aksamitnymi perfumami i naftaliną z szafy

zapach dębowych mebli
przysiadał przy biurku

czytał wiersze
nieprzeczytane listy

wyczekiwał listonosza
co parę groszy
zawsze pierwszego przyniesie

kukułka postarzała się
czas się spóźniał
zegar wymagał naprawy

dziadek zbyt stary
z każdą chwilą umierał
cofał wskazówki

chwytał dzień póki sił
laska podpierała punkty trzy

nikogo nie znał
może nie pamiętał
cieszył się gdy ktoś go odwiedził

zostaną po nim kwiaty na poddaszu
puste koperty listy nie wiadomo do kogo

wiem
staruszek żyje w świecie innych barw


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

sam53

sam53, 23 lutego 2024

zawsze nie w porę

ostatnio budzi mnie natarczywe pukanie do drzwi
nie jest to sen we śnie - słyszę a nie widzę
nie jest to anioł z wierszem o miłości
ani koniec świata z ostatnią kawą

bardzo mi przeszkadza ten poranny hałas
chciałoby się jeszcze pospać
przewrócić z boku na bok
poczuć twoje Byzantine Amber na poduszce

a tu puk- puk wkurwiające puk- puk
przy którym tracę cierpliwość - biegnę
otwieram drzwi i z ukłonem zapraszam do środka
duchy muszą mieć ubaw

śmierć przychodzi bez zapowiedzi


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 23 lutego 2024

Kolaps

Śnił mi się całkiem inny sen,
gęsty i słodki jak marmolada.
Z wróżki o perłowych włosach,
tej co w darze przyniosła ustawiczny
ból kręgosłupa.

Wtem nadeszła wiosna, stół,
pod którym leżałem, wypuścił listki,
rudobrązowe. Jako zapowiedź
błyskawicznie nadchodzącej jesieni,
słońce zredukowane do łebka zapałki
poparzyło mi palce.

Gęsty śnieg odciął dojście
do wanny, w niej trzymałem czapkę
i wełniane slipy.
Nie wiedzieć czemu zgasło światło,
obudziłem się pod wycieraczką.

Na szczęście nigdy i nigdzie.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły

drachma

drachma, 23 lutego 2024

Pompeja

Do arku, który służy za Pompei bramę
C.K. Norwid

Pliniusz Młodszy wspominał w listach że matka
pokazała mu czarny tuman kurzu pędzący
w kierunku miasta. A potem pył zmienił dzień
w noc.

Dzień był jak co dzień, robak skrywał się w cieniu
liści stokrotek, piekarze na nogach od wczesnych
godzin wypiekali chleb, znaczyli na ścianie
ilość bochenków przeznaczonych do sprzedaży.

Malarze owego dnia ozdabiali freskami ściany
domów możnych Patrycjuszy - biel olśniewała,
centralne panele czekały na ostatni szlif mistrza.

Herkules opierał się o swoją maczugę,
on pośród bogów utożsamiał pierwiastek ludzki.
Zadowolony był wyzwolony niewolnik,
bo stał się człowiekiem wolnym, dzięki własnej
heroiczności i przymiotom ducha.

Nie przeczuwał co przyniosą mu następne chwile,
że spadający pumeks, podmuch gorąca, popiół
i pył do najgłębszych zakamarków płuc.

Że chmura piroklastyczna ugnie akacje, cyprysy,
wawrzyny. Pozrywa dachówki, pozostawi szkielety
zwierząt, utrwalone w chropowatej fakturze


liczba komentarzy: 2 | punkty: 2 | szczegóły

Yaro

Yaro, 22 lutego 2024

rozmyślania

błądzę z myślą nieprzespanych nocy
zachodzę w głowę co naszą przyjaźnią

wystarczy tych kłótni tych przykrych słów
usta milczą myśli swoje oczy patrzą
zwierciadło duszy się skruszy

los człowieka pełen zakres niespodzianek
niezbadane ścieżki dróżki kapliczki przydrożne
podaj dłoń w uścisku warto zapomnieć zaprzeszły czas


liczba komentarzy: 2 | punkty: 1 | szczegóły

violetta

violetta, 22 lutego 2024

Delikatne nuty

chciałam niczym żonkil złożyć ci małą wizytę
a ty szukałbyś jak trzmiel słodkiego nektaru
na lekkim wiosennym wietrze
kiwam główką bądź cierpliwy


liczba komentarzy: 0 | punkty: 4 | szczegóły

tetu

tetu, 22 lutego 2024

wstrząsy wtórne

uciekłam
nigdy nie myślałam o ucieczce

obcy dom
dziwny sen
powietrze wolne od prochu
ściany bez pęknięć
c i s z a

uciekłam
lecz nigdy nie odeszłam za daleko

dom — obcobrzmiący sen
proch wolny od powietrza
pęknięcia bez ścian
ciii

we mnie wciąż wojna
przeniesiona potajemnie kula
kulę się
na dźwięk i zapach

w czasie dokonanym
niedookreślony grób przekrzywiony w krajobraz


liczba komentarzy: 2 | punkty: 5 | szczegóły

sam53

sam53, 22 lutego 2024

z czwartku na piątek

to nie pora na lepienie bałwana
ani na sadzenie tulipanów
deszcz intuicyjnie przywraca kałużom wiosenne standarty
bazie jakby zeszłoroczne
nawet cienie w słońcu raczej z tych niewyrośniętych

nie pora na pisanie o wiośnie
kiedy wszystkie historie kleją się do komina
chmurka zapowiada syberyjski antycyklon
a derenie i jagody kamczackie dawno przekwitły
jak było szaro tak jest - nic się nie zmieniło

może tylko nas dopadł szczególny amor
ciągle myślimy o jednym


liczba komentarzy: 0 | punkty: 3 | szczegóły

drachma

drachma, 22 lutego 2024

Księżniczka Jessica

Od dnia urodzin
cierpię na książkowe borderline
połączone z ADHD
to naukowo potwierdzone
że jestem alfą i omegą
dbam o wygląd aż do przesady
botoksem wygładziłam
lwią zmarszczkę
kwasem hialuronowym
powiększyłam usta
mam długie rzęsy
nie zawsze za pieniążki
niektórym pozwalałam
pachnącym stajnią
(końską derką mokrym siodłem)
przejść na tryb „fucktime”
nim osiągnęłam wyższy poziom
„babytime” - dziecko tron
akcesoria do wózka
dziecięcego z bossem
jednym z wyhodowanych
Orbiterów


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 22 lutego 2024

Krótkowzroczność

Panie Premierze! Jak żyć?
...Krótko!!!
.
.
Ścielić?
Sprzątać?
Zmiatać, zmywać?
W internecie wypatrywać
co się z finansami dzieje,
żeby wszystkiego nie przejeść?
.
Wyjść do sklepu, czy pojechać?
Wydać? Oszczędzić - poczekać?
Ugotować?
Kupić leki?
Tańszej poszukać apteki?
Świstek: "Wymagam opieki!"
Zanieść - przedstawić w Urzędzie?
Trzeba długo postać wszędzie.

Zawsze można się przeliczyć
w mrowiu rozporządzeń dziwnych.
Jestem ponadnormatywny???
Nie jestem całkiem niesprawny?
Mnóstwo zapatrywań dawnych
utrwaliło się w twej głowie.
Radzą: "Musisz radzić sobie!"
Zmiany są związane z wiekiem!
Jeszcze Bożą masz opiekę,
a tej - ziemskiej spokój daj!!!

"Jest takie miejsce... taki kraj...


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

sam53

sam53, 22 lutego 2024

miało być słodko

mógłbym poczęstować cię landrynką
wszystkie brały
im młodsze tym chętniej
jakby myślały że nie wypada odmówić
malowałem ich smutek w twarzach aniołów
nadzieję w oczach księżniczek
piękno w ciałach boginek

landrynki to tylko wyraz ciepła i bliskości
czasami jako substytut obiadu
modelki często upominają się o przerwy
a to na poprawę makijażu a to do toalety
czasami sprawdzają mnie szukając reakcji
choćby na zwyczajne - mogę zapalić
takie tam damskie gierki
jakby nie wierzyły że można za pokazanie piersi
wziąć tyle samo kasy co za numer w bramie

nie wiem dlaczego nigdy nie targowały się o zapłatę
a przecież zostawiały u mnie nie tylko siebie


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

sam53

sam53, 21 lutego 2024

z wczorajszej modlitwy

zawsze przychodzisz ze słońcem
kiedy rankiem otwieram oczy
strząsasz zapach konwalii na poduszkę
rzucając się cieniem na pościeli

zostawiasz szept przy uchu
jakby najczulsze dzień dobry
dopiero budowało pomiędzy nami chemię

jakby deszcz pocałunków
tracił poczucie grawitacji
a nutka dźwięki aż po dostojeństwo ciszy

jakby wszystkie pieszczoty
zatrzymywały się na ułamek sekundy
zanim odnajdą w cieple ramion
właściwy punkt wspólnych przestrzeni

przychodzisz z drugiej strony świata
wpisana w przeznaczenie
jak niewystrugana do końca drewniana lalka w którą
trzeba tchnąć życie


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły

sam53

sam53, 21 lutego 2024

lata (-ąte) sześćdziesiąte

to był czas oranżady w proszku i ciepłych lodów
intensywnie błękitnego nieba
złotych słonecznych warkoczy nad głową
pamietam że wiatr obijał się między drzewami w sadzie

kończyły się truskawki zaczynały papierówki
z dziupli w starej gruszy roznosił się wiewiórczy chichot
leżałem w głębokiej zielonej trawie i patrząc w niebo
zastanawiałem się dokąd płyną białe puszyste obłoki

pamiętam że wakacje były strasznie długie
a ja już w połowie sierpnia miałem przeczytane
wszystkie podręczniki do następnej klasy
może dlatego pierwszego września oglądałem się za dziewczynami


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 21 lutego 2024

Dobry dzień na nie pisanie wierszy

Kiedy w tętnicach buzują
jedynie niecenzuralne, a błędy
z wolna wypływają z rozprutych żył.

Wszystko skończone, na długo przed
zaćmieniem słońca.
Za jakieś, zresztą kto by liczył,
pomijając nawiedzonych.

Przez mary zatraconych fraz,
co, całkiem na marginesie,
nie ma najmniejszego wpływu
na martwe światło martwych gwiazd.

Uparcie sączące się na pustą kartkę
pełną znaków.
Z których każdy, w jakimkolwiek języku,
oznacza tylko koniec.

Chyba że aż.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 20 lutego 2024

Przedwiosenne dyrdymały

System potrafi zgnieść człowieka
bez rękawiczek i fartucha,
gdy jego czas szybko ucieka,
a dyrektywy nie posłuchał.
.
Choć był myśliwym - jest zwierzyną
i tracąc siły - traci ducha.
Wówczas z nadziei okruszyną
zamierza udział brać w rozruchach.

Dawno wymyślił prowokacje
kat i ministrer - Fouché Joseph
i zanim wyruszysz na akcję
otrzymasz przed Komisję pozew.

Będą cię pytać o traktory
i o to, kto rozsypał zboże,
a jeśli blisko są wybory -
wszystko się jeszcze zdarzyć może.
.
Pod oknem zjawi się ekipa
i wybuduje rusztowanie,
żebyś przypadkowo nie wypadł
dążąc do tego, co masz w planie.
.
System potrafi - zna metody
i dawno z nas się w kułak śmieje.
Pozwolą mu do nieba schody
popatrzeć z góry skąd wiatr wieje?
.
A wiosna ciepłe ma powiewy
i wczesna będzie wegetacja.
Spójrz Dobry Boże na potrzeby
i przywróć prawdę w Informacjach!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 19 lutego 2024

40 Dni Pustynii

Trzy pogrzeby, kilka operacji -
Pożegnania oraz wybudzenia.
Pociąg zmierza do ostatniej stacji
Pokonując z wielkim trudem ból istnienia.
.
Zbyt wysoki koszt obrony demokracji
Bez sukcesu, postępu i przesilenia -
Pozostawia w zagmatwanej sytuacji
Nurt migracji oraz młodsze pokolenia.
.
Czas bezprawia i anarchii i dewiacji
Rozwiał wszelkie ideowe założenia.
Brak rozsądku i szlachetnych inspiracji
Nieustannie wodzi nas na pokuszenia.
.
Może znowu nas zostawią w izolacji,
Kiedy piętrzą się kolejne zagrożenia,
Słabną siły protestu i demonstracji.
Rośnie waga przemyśleń osamotnienia.
.
Regularnie wystawiano nas na próby
I bywało, że nas nieraz sojusz zwiódł.
Nieugiętość ocaliła nas od zguby,
Wspominając nieustannie skąd nasz ród!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły


  10 - 30 - 100  





Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1