Edmund Muscar Czynszak, 1 stycznia 2011
Pożółkły kalendarz na nowy wymieniam
niemiłe wspomnienia pozostawiam z tyłu
nieufny, choć ciekawy spoglądam do przodu
za oknem zamglony poranek
tajemnice jutra chowa.
Słońce w chmurach spojrzenie swe kryje
przed pustą kartką staje od nowa
znów po raz pierwszy pisze te same słowa,
krocząc tą samą aleją pustych linijek
rozpoczynam życia kolejną przygodę.
Edmund Muscar Czynszak, 31 grudnia 2010
Napełniając dzban życia
wielką miłością
nie ustrzeżemy się tłumu łez
i ruchomych pisków na drodze
lecz nie pozwólmy, aby one
zgasiły płomień uczucia
jaki trawi nasze dusze?
Bo kiedy ten płomyk zagaśnie
zajdziemy się na mieliźnie
naszych prawdziwych wartości,
dryfując po oceanie bez nadziei
w szarej pustce codzienności.
Edmund Muscar Czynszak, 30 grudnia 2010
okruch nocy świt strzepuje
las śnieżno białych świerków
w porannym słonku się pławi
pośród mlecznej scenerii
spojrzenia nasze się snują
jeszcze tylko swym uśmiechem
na dzień dobry cię poczęstuje
kolejny dzień będzie rajem
a ja zostanę twoim aniołem
stając się twoim dobrym cieniem
Edmund Muscar Czynszak, 29 grudnia 2010
Kolejna potargana noc
sen, co przychodzi nad ranem
zaschnięte w oczach łzy
plamy na sercu nie pozostawią.
Ogłuszony ciszą, smutek pod poduszką skrywam
w słuchawkach zamilkł głos
oddechu, którego wciąż nie ma.
A potem kolejny dzień
i słowa na ekran rzucane,
czy warta jest taka ofiara?
warta, bo warto być kochanym.
Edmund Muscar Czynszak, 28 grudnia 2010
To już jest koniec
ostatni odszedł gość
piramida brudnych naczyń
okupuje kuchnie,
jeszcze gdzieś w rogu
pozostało echo wczorajszych świąt.
Jutro znów kolejny poranek zakwitnie
wystrzałem petard
oznajmi swoje nadejście nowy rok,
ja jak zawsze taki sam
będę czekał na swój dzień.
Edmund Muscar Czynszak, 27 grudnia 2010
Pustką naciąga każdy
zakątek pokoju
nostalgią porastają
skronie marzeń
telefon milczy, milczącym
słowem.
Z fotografii znajome
spojrzenie
uważnie śledzi wszystkie
ruchy,
wskazówki zegara
żółwimi ruchami
pokonują ocean
płaszczyzny czasu.
Czekam cię na stacji
powrotnej
miarowych rytmicznych
odgłosów serca,
kiedy ponownie na mój
świat
spłynie spokój twego
głosu.
Edmund Muscar Czynszak, 26 grudnia 2010
Są to słowa do kolędy
( Do szopy przyjacielu ) napisanej przeze mnie do szopki noworocznej
przygotowywanej przez nasz miejscowy dom kultury.
Do szopy przyjacielu
Do szopy, hej
pasterze
do szopy, bo tam cud
w markecie kawa leży
kto zdąży kupi but
Refren…..
Śpiewajcie aniołowie
dyskdżokeje, grajcie
nam
kłaniajmy się losowi
nie zbudzimy się ze
snu
Padnijmy na kolana
okruszek, co na
ziemię spadł
cud często się nie
zdarza
jutro skończy świąteczny
szał
O ludu niepojęty
jak giętki jest twój
kark
nie straszne Szwedy,
Niemcy
gdy mamy tak
wspaniały rząd
O Jezuniu nasz
najdroższy
tobie polecamy nasz
los
o bogactwie nie marzymy
racz oddłużyć nasz
rodzinny dom.
Edmund Muscar Czynszak, 26 grudnia 2010
Gdy nasze krajobrazy pokryją się bielą
znajome nutki wiatr po ulicach porozwiewa
kolejna gwiazdka na skraju nieba zakwita
w ozdobnej szacie świerk w pokoju staje
nasze serca nasiąkają świątecznym nastrojem
zwierzęta gwarzą o nas ludzkim głosem
czasem nawet brat z bratem
pogada
kolacja smakuje tak jakoś inaczej
szkoda tylko że kolędy czas szybko przemija
chwila staje się tylko kolejną chwilą
jak bańka mydlana znika z kolejnym świtem
z pod śniegu szarą prozą życia się wyłania
tworząc rzeczywisty postaw naszych obrazek.
w święta potrafimy być zjednoczeni razem.
Edmund Muscar Czynszak, 25 grudnia 2010
Są to słowa do kolędy
( Pada śnieg na Pilski brzeg ) napisanej przeze mnie do szopki noworocznej
przygotowywanej przez nasz miejscowy dom kultury.
Pada śnieg na Pilski brzeg
Przez zimowy kraj,
hula mrozu bat
kalejdoskop spraw,
przez życie nas gna.
Jeszcze krótki bieg,
zakupowy stres
czy razem uda się,
kupić tanią rzecz.
Ref.
Pada śnieg, pada
śnieg, na Gwdy krety brzeg
co kolejny rok
przyniesie, uśmiech czy, też stres.
Pada śnieg , pada
śnieg, Staszyc czeka wciąż
a na niebie gwiazdy
ozdobią wielki miejski klomb.
Krajobrazu biel,
rozświetlony świerk
ulicami płyną tłumy
rozświetlonych lamp.
Na wieczerzy karp,
stół z dwunastu dań
potem tylko coś na
wzdęcia i znów wszystko gra.
Ref.
Pada śnieg, pada
śnieg, na Gwdy krety brzeg
co kolejny rok
przyniesie, uśmiech czy, też stres.
Pada śnieg, pada
śnieg, Staszyc czeka wciąż
a na niebie gwiazdy
ozdobią pusty miejski klomb.
Trwa świąteczna gra,
gwiazdor adres zna
śnieżek pada,
szczypią uszy, na pasterkę czas.
Jeszcze wina łyk,
przy choince ścisk
a przed nami jeszcze
tyle, tyle miłych chwil.
Ref.
Pada śnieg, pada
śnieg, na Gwdy krety brzeg
co kolejny rok
przyniesie, uśmiech czy, też stres.
Pada śnieg , pada
śnieg , Staszyc czeka wciąż
a na niebie gwiazdy zdobią pusty miejski klomb.
Edmund Muscar Czynszak, 25 grudnia 2010
Z czeluści nocy srebrna tarcza księżyca się wyłania
śnieżnymi freskami porastają nasze okna
stary świerk wiatrom zimowym się kłania
wszystkim ten widok kojarzy się z gwiazdką.
Do rogu izby srebrzysta jodła się przymierza
piernikowe ciasto w kuchni już dojrzewa
jeszcze tylko karp w wannie pływa
potem nastąpi długa wigilijna wieczerza.
Zwierzęta nie przemówią do nas ludzkim głosem
pusty talerz nie doczeka się swego wędrowca
zanim kolejna gwiazdka na niebie zabłyśnie
serca nasze zapłoną świąteczną udawaną miłością .
Z okazji zbliżających się świąt Bożego Narodzenia wszystkiego
najlepszego dla kierownictwa oraz wszystkich użytkowników portalu „ Truml „
Dużo szczęścia i radości,
niechaj w domu waszym gości.
Dużo jadła wszelakiego i napoju wybornego.
Pieniądz niech się sypie, a lepiej szeleści
Pan Bóg zdrowiem darzy, a miłość niech pieści.
Życzy Edekcz.
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.