Poezja

Aleksander Osiński


Aleksander Osiński

Aleksander Osiński, 18 stycznia 2016

Nadpisywanie

Nie skreślałbym nawet tych kilku słów,
wiedząc, że są twoje. Nie tyle twoje nawet,
co wzięte przez ciebie w nadziei, że ktoś 
zechce się do nich przyznać, kiedy zostanie
przyparty do muru.
 
Nie wiem skąd się o nich dowiedziałaś. Rzucone
w eter tracą przecież pamięć, tylko suchy korzeń sterczy
jak na widokówce znad morza - piasek i piasek.
 
Może to jednak najbardziej pociągające. Strawione
przez sól drewno i palce, które obejmują odpryski
niebieskiego szkła. Nie mogą się nadziwić jak wiele ważą
 
rzeczy podobne na tyle, że nie można ich ze sobą pomylić.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 6 | szczegóły

Aleksander Osiński

Aleksander Osiński, 11 stycznia 2016

Podróż w dwie strony

Podróżni do szaleństwa lubią opowiadać siedząc 
przodem w kierunku jazdy. Ci drudzy są bardziej 
małomówni, rozglądają się wokół, wzruszając 
ramionami. Podekscytowane dłonie wyznawców 

balansują na granicy czerni i bieli; zawsze bliscy 
przyznania się, wydarcia z głębin chaosu właściwej 
figury. Sceptycy rozgałęziają się w trwaniu - głębia 
krajobrazu. Najdalszy punkt jest celem, 

który wciąż uniemożliwia zrozumienie. Jak starość 
czyni bezbronnym wobec pamięci, 

choćby ona sama 
narodziła się dopiero 
chwilę temu.


liczba komentarzy: 2 | punkty: 6 | szczegóły

Aleksander Osiński

Aleksander Osiński, 21 grudnia 2015

Powstanie styczniowe

Rzadko kiedy można tak dużo wiedzieć jak pod koniec 
grudnia, kiedy trwa zawieszenie broni i jej ciężar przenosi 
się na anielski włos. Ziemia odetchnęła po okopowych, 
chociaż rozorane bruzdy wciągają w ostrą wymianę 

zdań. Powstania z gołymi rękami długo jeszcze będą 
pokutować jak żałoba pod paznokciami. Obrazy ciągle 
niezatarte i płótna wśród uniesień potrafią rozbłysnąć. 
Będzie ciężko, ale nie ma się czego wstydzić. Wkrótce 

pokryjemy się białymi kwiatami, zanurzając w ich zapachu, 
odurzeni i odrętwiali. Późno, ale nie na tyle, żeby zawalić 
choćby jeden dzień, kiedy ulice wypełniają się wycofanymi 
z obiegu postaciami. Miedziana moneta bierze na siebie 

języki ludzi i aniołów.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły

Aleksander Osiński

Aleksander Osiński, 8 grudnia 2015

Zamiast uniesienia

Tak więc, kochanie, wracam do starych praktyk.
To normalne w końcu unieść się od czasu do czasu,
lewitując w myśli, że ziemia się nie obrazi
jeśli podkręcić na chwilę jej potencjometry,
 
złapać dystans. Dosłownie, nie musimy być wcale
spełnieni. Między szeptem i krzykiem rozbrzmiewają
setki trąbek i klarnetów, ściana się kruszy, nawet
kiedy ją podpierać, obserwując białą salę.
 
Zima w pełni rozkwitła i przebiśniegi kołyszą się
pod czaszą wielkiej rzeczy. Mury runęły po to,
żeby można czytać z runów; kobiece zaniechania,
męskie akty; równie nagie jak kość z wyżłobionym
znakiem wyrd.
 
Powodzenia, nie wiadomo jedak do kogo uśmiecha
się szczęście, a może to tylko dziecko zamyślone
nad psotą. Wiesz, czasem warto poczekać, zwłaszcza
kiedy z głową od parady, chce się robić balety.
 
Piękne są łabędzie, ale w tłumie ptasia pieśń zwyczajnie
nie dociera, a może nikt z nas nie ma uszu do słuchania.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Aleksander Osiński

Aleksander Osiński, 23 listopada 2015

Zaoczna zima

Wyproszone przez zimę rudziki podrzucają
na odchodne nie typowy akcent i przez chwilę
jej wymowa jest niepewna. Nie spodziewałaś
się brać pod uwagę tyle ruchu; no to pięknie
 
kochana. długie zamarznięte brody nad taflą
zastygają zaciekawione i wydaje się - ktoś
znowu będzie miał powód żeby podejść
bliżej, odgarnąć śnieg z twarzy.
 
Przywracasz oddechem życie, które samo
nie odwarzyłoby się sparzyć. Ciekawe tylko
jak to wszystko wygląda z drugiej strony
 
i kto bez mrugnięcia oka, wytrzyma dłużej.


liczba komentarzy: 2 | punkty: 4 | szczegóły

Aleksander Osiński

Aleksander Osiński, 9 listopada 2015

Sztuka wyzwolona

Z wszystkich dyscyplin, poezja
okazała się najmocniej przypisana
do generacji, a więc pierwsze
słowo: mama albo tata, lub może
gaga. Bez bohaterskich zrywów,
 
tylko szarpanie parcianego misia
i trzy szklane guziki, żeby zajrzeć
w przyszłość. Pod koniec biegu
jest wciąż aktualna,
 
chociaż sens spisywania ma tylko
akt skruchy w ciągu narodzin  i sztuka
budowania murów bez zaprawy,
z czasem zmieniona
w skręcanie prefabrykatów,
 
kiedy brakuje niewolników skłonnych
do układania długich poematów o chlebie.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły

Aleksander Osiński

Aleksander Osiński, 25 października 2015

Wykreślony punkt widzenia

Doświadczenie nie pomaga,
niekiedy jakaś ze środowiska
od biedy zrobi zakupy; posprząta
choćby rynek.
 
O podwórkach lepiej zapomnieć,
dzieci zostawiły znaki na murach
dla następnych dzieci.
 
Trzeba będzie
jeszce po nie wrócić,
ale kiedy
deszcz zmyje, wiatr zwieje
 
pod ich dachem zbierze się
cały świat,
 
żeby dociekać snów
do reszty.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły

Aleksander Osiński

Aleksander Osiński, 14 października 2015

Roger

Po imieniu długie milczenie, bo nie wiadomo
czy ktoś gotowy jest się przyznać, wziąć na siebie
witk i opierunek w zamian za lekcje wymowy
i stąpania po rozżarzonych węglach.
 
Godziny z książkami na głowie bardziej mogą
zaszkodzić niż połknięty kij, tym bardziej,
że stosik rośnie i może znaleźć się chętny
do wpisania na listę. Pozostanie podziemie
 
i samotna noc przy świeczce, kiedy jedyna rzecz,
którą można rzucić to cień, wróżba za to
sprawdza się zawsze i wykapany sobowtór
ożywa. Po słonej cenie i z parytetem w złocie
 
okazuje się jednak papierowy jak każdy tygrysek.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Aleksander Osiński

Aleksander Osiński, 6 września 2015

Barki w basenie węglowym (Gliwice)

Wiele można wywieźć z chwiejnej równowagi rzeki, 
pieniącej się przy brzegu basenu. Ciekawe jednak, ile razy 
jeszcze będziemy musieli topić robaka, żeby zrozumieć
– nie daje i nie bierze, choćby powtarzać uparcie 
tako rzecze, zanim zegnie się kolano, schyli głowa. 

Nawet nie chrzest, Krzysztofie, a tylko rozsądna forma, 
którą pielęgnujesz ślad suchej stopy, żeby zagrzebać 
w piasku - to miejsce, gdzie zaczyna się droga i z dymu 
osad ludzie budują kolejne piece. Gromadzą stosy 
chrustu na czarne podniebienia. 

Na pewno niejedno nas jeszcze czeka, ale po co się 
oszukiwać, kamień nie przemówi w obronie, wyżłobienia 
jedynie wypełni woda. To ofiara, nie warto jej jednak 
powierzać dobrych intencji, zdradzać dokąd trafi 

miedziany skarbczyk słów. Nie trzeba jednak żałować - 
i tak wypełni się źródło, ciśnienie wydobędzie na wierzch 
wszystko, co trzeba wiedzieć, żeby choćby teraz, 
bez zmrużenia oka, dochować sobie wiary.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły

Aleksander Osiński

Aleksander Osiński, 24 sierpnia 2015

Roopkund

Kości sprzed tysiąca dwustu lat leżą na dnie 
jeziora, tworząc cudaczne konfiguracje. 
Po tak długim czasie człowiek stał się 
elastyczny, jego budowa - umowna. 

Troską nauki, jak zaleczyć kamienną nadżerkę 
Himalajów, gdy doczesne szczątki unoszone są 
coraz wyżej, uwalniając duszę; moneta znaleziona 
w kieszeni płaszcza wpada w głąb oczodołu. 

To studnie wydarte skale przez przyrodnich braci. 
Przyszli ze swoimi psami i kiedy ziemię opanuje 
znowu radosna gorączka łowów, po raz kolejny 
wskażą na gwiazdy – złoczyńcy zniszczyli świątynię, 
więc zostaną ukarani żelaznym gradem. 

Chociaż narzędzie zbrodni stopniało, ręka 
może się otworzyć, zaznaczając - prawie 
metafizyczny lęk między odwiedzającymi 
jak na OIOM. Źle widziane są dzieci, 
wciąż jeszcze nieśmiertelne.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły


  10 - 30 - 100  






Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1