Kazimierz Sakowicz, 24 czerwca 2012
samotna jak palec
wciśnięty w polskość tragiczną
uzbierała przez lata
kilogram wspomnień
o których nie chce pamiętać
spragniona rozmowy
wciąż gada do siebie
z własnym cieniem przeszłości
na rozdrożu wspomnień
w sobie zamknięta
walczy zawzięcie
jak gladiator ze śmiercią
czując na plecach oddech zaśnięcia
już nie dosłyszy i nie do widzi
jak palec samotna pokornieje
2012-06-24
Kazimierz Sakowicz, 24 czerwca 2012
wobec tego co przyjdzie
niespodziewanie
w nagłej niepotrzebie
z pokłosiem beznadziei
w bólu niemożności
stajemy z głupią miną
niezrozumieniem
tajemnicy odejść
gdy lista wierzytelności
nagle urwana
zamyka wieko małej historii
tu nad przepaścią ciszy
gdy sam ze sobą staje człowiek
wobec tego co już nie przyjdzie
2012-06-24
Kazimierz Sakowicz, 24 czerwca 2012
zapytana co jadła nie pamięta
co będzie robiła za chwilę nie wie
lecz ciągle wspomina z detalami
jak to było po wojnie
gdy ruskie przyszli i już nie wyszli
jak powódź w 47 zabrała domy
i jak ludzie znikali na zawsze
a potem było ciężko jak nigdy przedtem
zanim kolejne wiosny przeszły w niepamięć
zapytana co potem unika spojrzenia
jakby kotara niechęci opadła do ziemi
dopiero sierpień przebudził nadzieję
lecz nim skończyło się lato już przyszła zima
i znowu cień zapomnienia opadł na twarz
zapytana jak żyła przemilcza pytanie
snując opowieść o śmierci matki w 45
gdy wolność wcisnęła się gwałtem
w tę nową ojczyznę na przedprożu piekła
tak wiele nie chce pamiętać nie szuka nadziei
przygasa powoli moja matka niepamiętna
2012-06-24
Kazimierz Sakowicz, 21 czerwca 2012
wierzę w miłość która przebacza
ma tyle aby oddać wiele
jest aby być wyrzutem
że nie ma takiego czasu
który mógłby się oprzeć jej urokowi
nawet jeśli śmierć rozdziela
ma w sobie tyle odmienności
że jest wstanie odmienić myślenie
taka zwykła miłość banalna
w którą wierzę
i mam nadzieję
aby pokochać niemożliwe w sobie
dla niej która zrządzeniem nieba
wierzy w miłość pełną przebaczenia
2012-06-21
Kazimierz Sakowicz, 17 czerwca 2012
i ciągle tak samo
ewa daje się skusić owocem pożądania
adam ukrywa się przed Bogiem
obnażeni obwiniają siebie nawzajem
podzieleni na pół wzdłuż oczekiwań
nie potrafią odkryć Prawdy
umierają wygnani z tego samego raju
2010-11-01
Kazimierz Sakowicz, 17 czerwca 2012
dogasają pogorzeliska
zawsze tak samo
w człowieku rodzą się emocje
przez człowieka nieszczęścia
z człowieka nienawiść
z destrukcji powstają miasta
a nowe wcale nie znaczy lepsze
dobro bez przebaczenia istnieje
za krótko
2012-06-17
Kazimierz Sakowicz, 17 czerwca 2012
okopani wzdłuż własnej teorii życia
budzą postrach
niezależnie od racji
okopy mają łączyć przed wrogiem
nigdy dzielić
podzielonych łatwo obejść od tyłu
2012-06-17
Kazimierz Sakowicz, 17 czerwca 2012
nieświadomie umieramy powoli
z niedowierzaniem odchodzących słów
których było za mało choć za dużo uczuć
w tych chwilach niezbyt odległych wspomnień
gdy nam ubywa przyszłości
a dzieciom przybywa lat
nieświadomi możliwości które utrąciliśmy
ciągle wzrastamy do własnej śmierci
która zagości w naszym krwioobiegu
niezależnie od stanu i miejsca
w nieświadomości skazani na odejście
uczymy się żyć w lęku przed ciszą
Kazimierz Sakowicz, 10 czerwca 2012
wmówili nam że aby kochać Boga
trzeba dźwigać krzyże historii
cierpieć w pokorze
znosić niedogodności
jakby Bóg był ich jedynym sprawcą
to dziwne lecz aby Go pokochać
trzeba jednego najprostszego gestu
miłować bliźniego jak siebie samego
w poczuciu bezpieczeństwa na starość
w niechęci do zbrodni i cudzołożenia
bez pożądliwości i kłamstwa
iść przez życie z ufnością dziecka
które kochane potrafi kochać
2012-06-10
Kazimierz Sakowicz, 10 czerwca 2012
za wolność cudzą oddali życie
lata poniewierki rozdzielone życiorysy
własną zyskali na obczyźnie w pogardzie
szukając swego miejsca na ziemi
znienawidzeni przez własną ojczyznę
wzgardzeni przez sojuszników
umierali w zapomnieniu w niesławie
na obrzeżach podłych miast
sprawiedliwość i prawda uzależnione
potrafią mgliście tłumaczyć konsekwencje wyborów
nawet jeśli same w sobie nie mają mocy
zazwyczaj po latach wracają w wierszach
tak niewielu tak niewiele zawdzięcza wielu
historia lubi paradoksy po latach ukazywać
szkoda że tych niewielu tego nie doczekało
snując się w cieniach rozgoryczenia i przegranej
2012-06-10
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.