Poezja

Yaro


Yaro

Yaro, 20 października 2014

zagubiony czas

kwiecień plecień poprzeplata 
duch silniejszy niż materia cała
zmarł papież serce moje umarło razem z nim
 
Dawidowi podczas poligonu rozdwoiła się jaźń
tak blisko byłem celu życie mnie odmieniło
skończył się czas 29 lat to nie wyrok
 
metamorfoza dziwny głos i myśli skłębione  zasłony w dłoni
pękła żyłka nie wytrzymałem cienie w mroku
światło zgasło drobna iskra w popielniku 
 
zdziwiony zdziwaczały świat mój cały
ludzie drepczą mi po piętach
losowa  udręka nikt mnie nie oszczędza
 
 
blady wystraszony schylam się nad grobem
byłem ogromny jestem mały słowa pochowałem


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Yaro

Yaro, 20 października 2014

biec bez końca do końca

wybiegam myślami przed siebie
niepotrzebnie
między wami tyle ciepła
 
czuję miłosne uniesienie
bicie serc dobre słów pocieszenie
 
zanurzony w strachu 
łzawią oczy smutne zakłopotane
 
na chwilę jest dobrze 
boli mnie całe ciało
 
gonitwa myśli jak dzieci za piłką po trawie
nikt mnie nie odwiedzi nikt nie pocieszy
 
w mojej głowie słoneczne lato 
dzieciństwo tak zapamiętałem
 
teraz zgrabiały do niczego 
żałuję że istnieję taki słaby
 
odczuwam inaczej bardziej mocniej
we mnie gdzieś światło gaśnie


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Yaro

Yaro, 20 października 2014

tak między nami

zrywać cię jak trawę garściami
z końmi biec po zielonym blasku
 
kolorowo w głowie
 
zapleść warkocz nad brzegiem rzeki 
rozłożyć koc chmurowy
rozlać się między wzgórzami
 
wzbić się ponad szczyt nad Andami
w ramionach cię skryć
 przed wiatrem  przed życia drzwiami
napić się miłości z kielicha 
pomiędzy nami iskrzą gwiazdy
 
odlecieć na imprezie zawsze razem
śpiewać do rana zasnąć ze zdartym gardłem
uleczyć kaca gdy się nie spotkamy na planie
zadzwoń czasem między wersami
gdy sen budzi serce trzaskając drzwiami


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Yaro

Yaro, 18 października 2014

cały świat

rozespany odwiedzam balkon
każdego dnia o poranku zapalam papierosa
świeży powiew uchylam drzwi
 
za parkingiem za drogą las otacza spojrzeniem
nad nim mgły kryją w koronach tajemnice
dzieli mnie kilka centymetrów od przepaści bez dna
na dole czai się czarny kot
co ma w głowie co myśli pchlarz 
 
modłów nie wznoszę tych sam wciąż
wąż czeka by skusić
bóg we mnie mieszka wiem to z pacierzy
co wieczór nawiedza mnie ktoś
mą dusze słabą chroń
wiara co we mnie zamieszkała twarda jak skała 
w moim zamku strzeżonym przez ptaki leśne zwierzęta
 
z ust dobre słowo każdemu i temu z boku
ciepło w dłoniach niosę
łza po policzku miłością płynie
znaczy drogę wąską do zdobycia
 
w sercu zakwitło dobro zielona latorośl
płoną myśli drogie 
nie zapomnij mnie boże
jestem zwykły chłopak z bożych stron
 
zakwitam wiosną latem plon zbierze 
jesienią złotym liściem spadam lekko
krajobraz przypominam 
góra wielka 
kijem zmierzony wiklinowym 
jak kosz zapleciony
 
idą dni idą słowa za nim postać uboga 
duchem bogata choć choroba jak zmora 
męczy nie ma spania noc dręczy do świtania


liczba komentarzy: 2 | punkty: 4 | szczegóły

Yaro

Yaro, 18 października 2014

chłód nadchodzi

chłodne dni przyjdą okryją płaszczem ziemię
niepokój ogarnie osłabną wielcy
istnienie nieskończone dąży krok po kroku 
 
zanurz się w wodzie życia 
zniknij z przestrzeni 
spójrz w głębię odważnym wzrokiem
nie uwierzysz w słowa proroka
 
pokój pokój przyjdzie wielkie zniszczenie
 
wojna wypali sumienie
spopielałe włosy zmarszczone skronie
słabe dłonie cienkie jak liście jesienne
kruche spieczone obojętne
 
serca obolałe od nadmiaru uderzeń
 
nie ma gdzie się skryć piekło wszędzie
smród ogień palone mięso płonie 
wyryłem na brzozowej korze
mieszkał tu kiedyś człowiek


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Yaro

Yaro, 16 października 2014

wykorzystane noce

gdyby nie palce u dłoni
nie zliczyłbym nocy we dwoje
dodaję mnożę przerażony 
 
skąd siły czerpią wodę
wypatruję poranka nie mogę
 
krążą jak sępy wygłodniałe 
w obie strony zmiennym wektorem
 
nienasycone noce nieprzespane
wykorzystane okazje 
nie mszczą świtaniem 
rozświetlone rozśpiewane
 
uciekasz ode mnie zadowolona
zachodem słońca  jak gołębie do klatek
powracasz zakręcona zielona kochana

od nowa miętoszę słowa 
makaron na uszy muza w betonach zadowolona


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Yaro

Yaro, 16 października 2014

rzeczywistość

oderwany od rzeczywistości 
idzie wolno ciemną stroną syn ulicy 
 w głowie myśli niespokojne 
pragnienia niezaspokojone
 
rysunek  na murze 
przykuwa tępy wzrok
dorysuje strzałę i wielkie D
będzie okey 
 
w kapturze chowa głowę
by ciepło w czaszkę biło
z głupotą nie wygra 
nikt przy zdrowych zmysłach 
każdy unika takich miejsc
 
na murze rysunek 
przykuwa do muru tępy wzrok
dorysuje strzałę i wielkie D
będzie okey 
 
idzie wolno ciemną stroną syn ulicy  

w bramie kilku opryszków pali  jointy
w ręku wino trzyma jeden z nich
ma nadzieje że przeżyje kolejny dzień 
oderwany od spraw przyziemnych
 
 
 rysunek na murze  
przykuwa  tępy wzrok
dorysuje strzałę i wielkie D
będzie okey 
 
 
świat dziwny tętni nocą jak puls
krew w żyłach podnieca mnie
słowa wypowiada tylko gdy gniew
bez miłości sny umierają nad ranem
wyją jak pies przed spacerem


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Yaro

Yaro, 15 października 2014

skąpany

dumam obok z samotnością
gościem moim smutki 
 
sam z kieliszkiem wódki
zamykam rozdział o miłości
 
drwa płoną serce gorące 
w piersiach dławi się bólem
 
włos bieleje
niespokojne myśli ochłodzone
w szarym płaszczu dziury
wypatrują oczy nieba dla siebie
 
wtulony w kołnierz aleją idę
park uśmiechnie się czasem
poklepie po plecach
daj spokój marzeniom wyznacz inne cele
w niedziele na ryby 
zapraszam smutki i żale


liczba komentarzy: 2 | punkty: 2 | szczegóły

Yaro

Yaro, 15 października 2014

ulicami miast

ulicami włączą się nogi
na nogach ludzie 
z zakupami 
z pracy
zabiegani wśród latarni promienie biegiem
w domach samotność przy stole drzemie
 
echo w duszy odbija miłość echem
 
sami pędem ale po co
zatrzymaj chwilę przed wystawami bilbordy wysoko
neony w kolorach wysoko
idzie grupami młoda sfora
 
miej czas na śmierć by pogadać wymiana kilka zdań 
nawiązane kontakty na portalach oddalają słowa
na ulicy nikt dzień dobry nie odpowie 
on cię zna ale w necie 
 
bezduszny krajobraz zbliża się zmierz 
na stole ciągle nic pustosłowie
 
strach przed końcem miesiąca
ulica zamiata wygania świtem autobusy 
jedna trasa 
ludzie zagubieni w labiryncie spraw
zagmatwani w pośpiechu dnia


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Yaro

Yaro, 15 października 2014

daleko od domu

nie budź snów gdy nocą śnią
całkiem obcy
nie mogę spać 
 
nie bądź jak spękany dzban
wody nie uniesiesz 
jedynie w ustach milczenie
 
kolegom na pocieszenie uśmiech sprzedaj
w ciszy odnajduję siebie
spokój i natchnienie
 
na gorsze dni gorąca czerwona herbata 
papieros na ustach nie wygląda dobrze
serca bicie nie napawa optymizmem 
 
myślami daleko od domu 
wracasz w każdą wolną chwilą
tutaj są pieniądze jednak brak
dotyku ciepłych kobiecych dłoni
spracowane słabe niezastąpione w domu


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły


  10 - 30 - 100  






Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1