Poezja

Yaro


Yaro

Yaro, 10 stycznia 2014

dzięki

dzięki za kij na drogę
kilka ciepłych słów
z twoich ust

dzięki tobie
zagrzać nie mogę miejsca
ciągle gdzieś mnie licho niesie

dzięki za kromkę z chlebem
łyk zimnej rosy
głód że boli

dzięki wam byłem
 na szczycie
spaść był czas

ktoś zamienił moje życie
dzięki wam


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Yaro

Yaro, 10 stycznia 2014

elementy

trwam w ramionach dnia
rozkładasz mnie na elementy
zdobywasz ciała kontynenty
spojrzeniem ściągasz spodnie

padam na kolana
zdejmę czapkę
pod nią chowam myśli
jeśli jesteś obok jest kolorowo
z tobą mogę iść nową drogą

poskładaj mnie jak puzzle
chcę cię poznawać od początku
kij ma dwa końce tu zostaję
mam ciebie w wyobraźni obraz niewidzialny


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Yaro

Yaro, 9 stycznia 2014

nam wolno

biec
po skoszonej łące
rzucać się sianem pachnącym rosą
spać w promieniach chłodu księżycowej nocy
świtem jak ptaki budzić zające

pić świeże mleko od mućki
pragnę tak nie wiele
być przy tobie

uśmiechy słać w kościele
iść na lody
lizać waniliowe z polewą truskawkową

życie ubierać w ciuszki wolności
przepięknie może być

czuję zapach wolności
gdy pod powiekami trzymam

kilka twoich obietnic
nie zawiodę cię


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły

Yaro

Yaro, 8 stycznia 2014

rachunek

byłem egoistą
by stać się artystą
jak prostytutka sprzedaję to co najlepsze

piłem wino z Leonem koleżką
czas mi mijał na leberstwie

podsumowałem za i przeciw
dwa bieguny połączone czarną kreską
o przeciwnych zwrotach w akcji
reaguję płynie na zasadzki

teraz
skruszony stoję w sklepie nad rzeczką
popijam tymbarka w cienkiej szklance

wyluzowany dbam o dobre relacje
koniec akcji zamykam rozdział
spadam na wyższy poziom


liczba komentarzy: 2 | punkty: 5 | szczegóły

Yaro

Yaro, 7 stycznia 2014

do ciebie

otulony miłością
w czystym sumieniu skąpany
wyciągam dłonie do ciebie
skruszony ze spuszczoną głową

wycieram łzy tyle tu zła
nie mogę biec zieloną łąką
skażona radioaktywnym pyłem

w trawie siedlisko węży jadowitych
nie mam ochoty zarazić siebie i bliskich

proszę wskaż prawdziwą drogę
zabłąkany jak pies bezpański
wyjadam ostatki prawdy


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

Yaro

Yaro, 7 stycznia 2014

iluzja

jestem sam w świecie iluzji
na strunach życia gram
na rynku wielkiego miasta
chyba Sodoma i Gomora

pętla otacza nasze mózgi
w głowach pustosłowie
na językach koniec
serca jakieś zimne

mroczne dusze kroczą
prosto w piekieł stronę
nie rozróżniam dobra od zła
wszystko podobne
sumienia można usprawiedliwić

w dłoniach cery grafy
podpisane krwią niewinnych
tatuaże bez twarzy biją dzwony
upadek na łeb na szyję

modlitwa sprowadza mnie na drogę


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

Yaro

Yaro, 5 stycznia 2014

ostateczny

życie się dzieje nie śmieję śmiać
świat podły nie od dziś
tak sobie się tli niczym
suchy krowi placek na pustkowiu
niedaleko wioska murzyńska
cisza z harmonią czuć spokoju woń

niosę krzyż nie wiem jak ty .pewnie też
czy tak samo ciężki
jak koszmar zabitych niewinnych dni

krwią słodzę kawę jest słodka
mówią ci z zakrytymi twarzami

ktoś pluje .nie ma boga umarł
mój bóg żyje we mnie
wiatr głosem napełnia głowę
słowami pełnymi deszczu ciepłego

wtulam się w posłanie ze świerku
kilka igieł przenika przez sumienie którego nie ma

spalona ziemia cichy szept
pył na stopach zapach śmierci

przyjdź sądzie ostateczny


liczba komentarzy: 2 | punkty: 6 | szczegóły

Yaro

Yaro, 4 stycznia 2014

zostań tu jeśli chcesz

jestem z tobą
moja szansa szansą
zostań moja panną

w spojrzeniu widzę wody głębokie
jak rowy tektoniczne na Pacyfiku

w dłoniach niesiesz ciepło z Yellowstone
gejzerem w słowach

oddajesz pocieszenie szeptem na sen

zostań tu jeśli chcesz moim dniem na stole chlebem
czystym spojrzeniem poranka oddechem


liczba komentarzy: 1 | punkty: 5 | szczegóły

Yaro

Yaro, 29 grudnia 2013

królewska

pod nieba dachem zrodził się syn
był zwykłym chłopcem jak ty

deszcze łez przesłoniły mgły
padł na ziemie i powitał schizofrenie
cierpienie spłynęło od Boga

dzień i noc ogień nie wygasał
podsycał go strach

nie wychodził z domu ludzi się bał
ludzki śmiech przenikał duszę
jak bagnet sztywny pal

schizofrenia wypełnia go

wywracał się podnosił krzyż
kolejny dzień to obłęd paraliżuje
korek w głowie wir i młyn

strach zabija od wewnątrz
schizofrenia zabija teraz już wie
życie jest zbyt krótkie cierpi więc jest

pod skórą czuje brud ma misję znów
wytłumacz mu czy rzeczywistość mu się śni

skóra pokryta łuską
boi się strach to jego brat


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Yaro

Yaro, 25 grudnia 2013

cisza

cenię
ją przed składaniem życzeń

łamię opłatek
jak trzask w duszy
błysk gwiazdy tej pierwszej

jak ta cisza płynie
gdzieś z duszy z dziecięcych dni
wspomnień minionych w głowie

tak czule że miłość rysuje twarz
nabiera kształtów
kilka prawdziwych szczerych słów


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły


  10 - 30 - 100  






Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1