Florian Konrad, 18 lutego 2018
Od razu ląduję po kostki w foliowych workach, butelkach, w innym tałatajstwie.
- Co to, kurwa, jest? - wrzeszczę dopadając jakiejś człekokształtnej postaci. Bez wątpienia - płci męskiej.
- Schowaj mnie, Flor...
- Jarek? Możesz powiedzieć, co tu odpierdalasz? - pytam grzecznie delikwenta (... więcej)
Florian Konrad, 17 lutego 2018
"Kill pigs by letting them become shit peantus"
John Frusciante
I
Dźwięk jest czarny. Wrzyna się głęboko w skórę, meble, w firanki. Każda nuta skrzy się, błyszczy.
Jestem otulony. Wodą, muzyką, hałasem dobiegającym z wnętrza czaszki. Dźwięki splatają się ze (... więcej)
Florian Konrad, 16 lutego 2018
VI. Napiętnowanka
Dwoje dzieciaków: głuchy trzydziestoparolatek i jego starsza dziewczyna zostali wybrani najpiękniejszą parą mijającego roku. W głosowaniu esemesowym wzięli udział niemal wszyscy mieszkańcy mojej wsi. W ich ocenie nasz związek charakteryzuje się wyjątkową, niespotykaną (... więcej)
Florian Konrad, 16 lutego 2018
V. Kaplica zaśnięcia
- Zgodziła się wreszcie - zaczyna Przemek dość niespodziewanie. Przez długie chwile jechaliśmy w milczeniu, nawijając na koła rowerów ostre kłaki mgły, i nagle on odzywa się, burzy podniosły i żałobny nastrój. Zero taktu, jakby wychowały go oswojone świnie, (... więcej)
Florian Konrad, 13 lutego 2018
II. Nie oszukujmy się
Ranek jest zbyt brzydki, aby dało się go znieść w stanie premamentnej trzeźwości.
Nie należy sięgać od razu po używki, aby się znieczulić. Wystarczy parę kilo świeżej mgły, aby popaść w przyjemne odurzenie, zatopić się w zniewalającej nicości, jakże (... więcej)
Florian Konrad, 11 lutego 2018
"(...) kochamy patos owej piosenki
jej podniosłość będącą
tylko dla nas
śpiewaj hymn, kochanie
podczas wznoszenia barykad
cała jestem nocą (...)"
Ewa Kosim Cała jestem nocą
I. Machtfraje
Mgła, wokół pełno wełnistej, lepkiej, ale zarazem gryzącej mgły. Jest (... więcej)
Florian Konrad, 11 lutego 2018
XIV. Muzeum martwych piór
- Zabrakło mu trzeciej połowy życia, by skończyć - żartuje autografista zapalając pochodnię. Świetnie orientuje się, co gdzie jest, zna rozkład pseudokajut na pseudostatku.
- Dożyłby stu piętnastu lat, oczywiście zdrowy jak byk, to może byłoby, heh, (... więcej)
Florian Konrad, 10 lutego 2018
XII. Nasz przytulny hadal
Cwaniaczyna pokazuje czarną czeluść, wyrwę po drzwiach wiodących do - chyba - lochów.
- Wejść, do ciemnicy? Bez latarki, świeczki, telefonu, by oświetlić drogę? Mamy się wypieprzyć ze schodów na ryj? Jeszcze czego. Sam se właź - obruszam się.
- (... więcej)
Florian Konrad, 10 lutego 2018
- Nie kłam, nie kłam. Jestem zdrowszy, niż myślisz. Niż ty. Szukajcie ulicy Naddniestrzańskiej. Musicie przejść parę dzielnic., właściwie na drugi koniec miasta. Jak kogoś spotkacie, w ci wątpię, popytajcie o łódź Jowasza. Kiedy kolejny rejs. Wchodzę za ladobiurko, mijam pana Łućko. (... więcej)
Florian Konrad, 9 lutego 2018
X. Narodowe Święto Niepoprawności
- Daj spokój, człowieku, nie znam żadnego Judowa. Ciebie też - pierwszy raz widzę na oczy. Przypieprzyłeś się, nie wiadomo co bredzisz. Pijany jesteś - ledwie przytomna czarownica patrzy mi prosto w twarz. Z wyrzutem. Spojrzenie, które zabija, powoduje (... więcej)
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.