Poezja

Aleksander Selkirk


Aleksander Selkirk

Aleksander Selkirk, 3 sierpnia 2010

Anielcia

1900, galicyjska wioska
 
Córko, jeśli wyjdziesz za Cygana,
nie wejdziesz więcej do mojego domu.
 
Anielciu, jeśli pokochasz obcego
(och, jaki on przystojny!)
spalisz przed sobą do nas wszystkie mosty.
 
Polko, jeśli poślubisz przybłędę,
twoje potomstwo będzie kardynalnym błędem.
 
1904, liniowiec bremeńskiego przewoźnika przez Atlantyk
 
Kapitanie, mój synek Stefcio strasznie kaszle, umrze
jeśli pozostanie w ładowniach na dnie statku.
 
Proszę Pani, nie możemy trzymać ciała na pokładzie.
Mamy dla Pani worek, sznur, kamienie.
 
Boże, dajesz i odbierasz. Proszę, nie przestawaj dawać.
 
1907, Chester, Pensylwania
 
Panie, jeśli będzie chłopiec, pozwól, że nazwę go Stefan.
 
1915, Wilmington, Delaware
 
Stefciu, Ameryka Ameryką, ale z matką rozmawiaj po polsku.
 
1962, Nowy Jork
 
Stefciu, mnie się już nie uda, ale ty obiecaj, że pojedziesz do Polski.
Jeśli odnajdziesz grób dziadków, uklęknij, zmów pacierz.


liczba komentarzy: 6 | punkty: 6 | szczegóły

Aleksander Selkirk

Aleksander Selkirk, 3 sierpnia 2010

etamfizyka

więc jesteś tak jak inni są
nie spadłeś przecież tu z księżyca
są fermy spermy i jaj rząd
jest fiut więc znajdzie się macica
 
więc kochasz lepsze to niż nic
ktoś musi śpiewyć do księżyca
spalać się w ogniu jak ćma żyć
jest wilk więc znajdzie się wilczyca
 
więc szukasz walisz głową w mur
łapiesz na lasso róg księżyca
bądź wierny idź przygotuj sznur
jest kat więc będzie szubienica
 
więc znikniesz żyjesz aby gnić
zaćmisz się lepiej od księżyca
choć inni gniją aby żyć
jest grom więc znajdzie się gromnica


liczba komentarzy: 9 | punkty: 8 | szczegóły

Aleksander Selkirk

Aleksander Selkirk, 3 sierpnia 2010

progresja


młodość pisana
piórkiem po lodzie
wśród fali upałów
gdy serce się topi
w rzece parnych dni

mądrość pisana
wstydem po szkodzie
w służbie ideałów
pokrętnych utopii
które mącą sny

starość pisana
śliną po brodzie
w odpływach zapału
kiedy śmierć nas tropi
w nurtach zimnej krwi

wieczność pisana
walcem po wodzie
cierpliwie pomału
tak jak powódź z kropli
naszym kosztem drwi


liczba komentarzy: 3 | punkty: 4 | szczegóły

Aleksander Selkirk

Aleksander Selkirk, 2 sierpnia 2010

dziury w murze


być poczętym w getcie
ale urodzić się podwójnie
po aryjskiej stronie -
nie ma wielu takich
jak Piotr Matywiecki

czytałem go po raz pierwszy
gdy moja córka rosła w brzuchu matki
dojrzewając do desantu na ten świat

mieszkałem wtedy na ulicy Wałowej
w domu zbudowanym z osmolonych cegieł
odzyskanych na gruzowisku żydowskiej dzielnicy
gdzieś w tej okolicy było wyjście z kanału
którym Marek Edelman przeszedł
na stronę niepocieszonej nadziei

poczęta pod gwiazdami Ligurii po wypiciu 
nieco przesadnej ilości czerwonego wina
moja córka urodziła się na ulicy Żelaznej 
w szpitalu gdzie nikt już nie pamiętał
chorych na tyfus

dwa dni po narodzinach zabrałem
opatulony w kocyki pakunek
do domu do getta do ponurego bloku
który jeśli wierzyć Hannie Krall
nawiedzany był w sposób namacalny
przez duchy zmarłych


liczba komentarzy: 13 | punkty: 7 | szczegóły

Aleksander Selkirk

Aleksander Selkirk, 2 sierpnia 2010

na plaży w Ste. Maxime


Kevin był pulchniutkim barokowym aniołkiem
ziarenka piasku na gołej pupie lśniły w słońcu
moja trzyletnia córka stawiała z nim babki
 
ale to mama Kevina - wysmukła grecka bogini
w stroju topless – wpadła mi w oko
jak na Angielkę była wyjątkowo ładna
 
wśród wielojęzycznych rozmów plażowiczów
stojąc za matką Kevina w kolejce po lody
chwaliłem w myślach zjednoczoną Europę
 
niosąc w dłoniach dwa plastykowe kubeczki
usłyszałem jak nieznajoma zawołała po polsku:
Kevin chodź tutaj mam dla ciebie loda
 
wiedziony impulsem stwierdziłem odkrywczo -
o pani z Polski – odburknęła coś pod nosem
wróciła do leżaka i pospiesznie założyła bluzkę
 
za dużo pewnie było tej nagości
poza tym słońce grzało niemiłosiernie
moja córka popatrzyła na mnie:
tato znowu nabroiłeś
 
 


liczba komentarzy: 4 | punkty: 6 | szczegóły

Aleksander Selkirk

Aleksander Selkirk, 1 sierpnia 2010

na ostatnim froncie


przysiągłbym że była to wołga
tyle tylko że nad Wisłą
nie było już wtedy Moskwy

wysiadł z niej barczysty staruszek
w znoszonym mundurze oficerskim

siedziałem przy wejściu
na cmentarz żydowski w Warszawie

staruszek zdjął płócienną czapeczkę
nałożył jarmułkę i ruszył powoli
w kierunku tej części cmentarza
gdzie jeszcze teraz pojawiają się
świeże groby

opierając się na lasce
akcentował swoje niepewne kroki
rytmicznie powtarzanym Jezus Maria
by zniknąć po chwili wśród drzew

a ja? cóż 
zaczekałem na autobus
wśród ludzi dobrej woli

a Jezus i Maria? cóż
kto ich tam wie


liczba komentarzy: 5 | punkty: 5 | szczegóły

Aleksander Selkirk

Aleksander Selkirk, 31 lipca 2010

kolibry

za siedmioma górami
wśród ziewających lasów
czekał na mnie sen 
bajka była jak pępowina
a nożyczek nie wyjęto jeszcze
z kuchennej szuflady

myślę o tym patrząc
na parę pstrych kolibrów
w tym roku wróciły później
furkoczą skrzydełkami tak szybko
jakby ich wcale nie było
ale te kwitnące na czerwono krzewy  
zasadziłem w ogrodzie właśnie dla nich
  
podzielę się tym przez telefon
z matką a ona jak zwykle powie
a u nas tylko czarne szpaki

teraz ja opowiadam bajki
nożyczki nadstawiają ucha


liczba komentarzy: 7 | punkty: 7 | szczegóły


  10 - 30 - 100






Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1