cieslik lucyna, 29 lipca 2011
Kołyszą się zboża ściany
ku górze głowy unoszą
falują w słońcu łany
jasne kłosy stroszą
pełne ziarna kieszenie
monety złote brzęczące
dojrzałe pełne jęczmienia
w nich ziarenek tysiące
zboża warkocz dojrzały
sypie ziarno jak brokat
rozrzuca niczym strzały
swoje skarby z wysoka
buszuje bociek dziobaty
dłubie małe ziarenko
plewy niczym dukaty
spadają na ziemię miękko
zbożowa nadeszła pełnia
urocza prawdziwa sielanka
pora żniw nowa kolejna
będzie chleb oraz owsianka.
cieslik lucyna, 29 lipca 2011
Lubię deszczowe letnie figielki
i jego krople niczym muszelki
co lecą cienką na ziemię strugą
tworząc kałuże przetrwają długo
gdy tylko chmura niebo przesłoni
patrzę jak jedna za drugą goni
sprząta obłoki jasne jak miotła
wodą zalewa z wielkiego kotła
i wisi w górze nabrzmiała bańka
a potem pęka z hukiem jak szklanka
już parasole rozkładają płótna
a w górze dalej deszczowa kłótnia
mdła woda spływa dziarsko rynnami
czarne bajorko mam przed oczami
chlupią zmoczone wodą kalosze
krople spadają jak zielony groszek.
cieslik lucyna, 10 lipca 2011
Coś wyskoczyło znienacka
przeszyło na wylot jak strzałą
jak ośmiornicy macka
oplotło miejsce zagrzało
nagle zestarzał się świat
w barwy ustroił się szare
ma tyle kolorowych szat
a wybrał ubrania stare
słońce przestało grzać
wygląda jak cegiełka
ciężko jest rano wstać
nie widać w tunelu światełka
choć lato w całej świetności
w sercu smutek niepokój
na dobre już się rozgościł
odebrał radość i spokój.
cieslik lucyna, 10 lipca 2011
Moja ławeczka do odsapnięcia
taka nieduża ja na niej z chęcią
siadam i nowej nabieram mocy
gdy dzień się szybko zbliża do nocy
upał gorąco jest niczym w piekle
praca nie zając więc nie ucieknie
posiedzieć sobie to dobra rzecz
fajnie jest taką ławeczkę mieć
Siadam i parzę na nieba błękit
pszczoły na górze robią zakręty
nad moim uchem latają muchy
dmuchawiec lata w powietrzu suchy
ktoś sobie radia słucha w zaroślach
do mnie doleciał przebój "Małgośka"
i przypomniałam białą sukienkę
chłopca co prosił dziewczę o rękę
Pluska się małe dziecko w basenie
idylla błogie rozleniwienie
choć żar dokucza wiatr lekko wieje
kwiatem usłane dróżki aleje
ktoś się kołysze jak liść w hamaku
ja tak wsłuchana siedzę przy krzaku
jakbym przyrosła do tej ławeczki
ale to temat już z innej beczki
cieslik lucyna, 10 lipca 2011
To już minęło szesnaście lat.......
szybko czy wolno zależy jak patrzeć
w sercu na zawsze pozostanie ślad
i żadna siła nie zdoła go zatrzeć
Jak wtedy pięknym lipcowym porankiem
ostatni raz miałam Ciebie przed oczami
niczym talizman trzymam Twoją szklankę
oraz te wszystkie listy pisane nocami
Gdy patrzę na nie to życia momenty
wracają do mnie pamiętam ich wiele
naszą dobrą dolę również los zawzięty
oraz te ostatnie wyznaczone cele
Nie zdążyliśmy wykonać ich razem
dobry Bóg tylko czemu wiedzieć raczy
Ciebie mi zabrał i pozbawił marzeń
mnie pozostawił w bólu i rozpaczy
Miałam do niego żal o to długie lata
modlitwa wyzwoliła z tego stanu ducha
zrozumiałam już że z tamtego świata
otaczasz opieką i słów moich słuchasz
To już minęło szesnaście lat....
pamiętam wspólne chwile nigdy nie zapomnę
i chociaż przeszłam życia drogi szmat
wiem że powrócisz kiedyś znowu do mnie.
cieslik lucyna, 9 lipca 2011
Zerwała się burza
w górze szuka zwady
na chmury się wkurza
z wiatrem ma układy
Grad jak kurze jajo
sponiewierał trawę
i ciemno się stało
nie czas na zabawę
Piorun się rozgościł
na niebie i błyska
siecze strzały proste
zaczyna igrzyska
Ciemno się zrobiło
ludzie wystraszeni
gdy wiatr swoją siłą
chwali się w przestrzeni
Staje z nimi w szranki
dumna błyskawica
chce noce i ranki
swym blaskiem zachwycać
Tylko księżyc cicho
przymrużył już oko
odgoni złe licho
tam w górze wysoko.
cieslik lucyna, 9 lipca 2011
Na przekór Walentynkom
tradycji znad oceanu
Pan Zalewski roślinkom
naszym zadał szpanu
i uczynił to właśnie
z Ekoradiem na wiosnę
Niezapominajki Święto
ustanowił radosne
bliskie sercu polskie
święto całej przyrody
gdzie klimaty swojskie
pełne majowej urody
Nasze małe ojczyzny
wsie osady miasta
gdzie łan pola żyzny
rzepakiem porasta
gdzie szpaki rodzime
wyjadają czereśnie
a bociany na zimę
odlatują wcześnie
mlecz żółty wiankami
włosy barwnie splata
a w niezapominajkach
tonie łąki szata
tudzież dworek stary
cały w bzach jaśminie
dawnych czasów dary
swą historią słynie
i refleksję budzi
by szanować naturę
kochać zwierzęta ludzi
dbać o architekturę
mamy piękne tradycje
lokalne zwyczaje
wsie i miasta liczne
zimną Zośkę w maju
Chwała redaktorowi
krajowej jedynki
co święto ustanowił
dla małej roślinki.
cieslik lucyna, 9 lipca 2011
Mija rok za rokiem
tak mijają lata
zmarszczek coraz więcej
siwych włosów szata
czuję się znów dzieckiem
trzymasz mnie za rękę
czułym mówisz szeptem
i śpiewasz piosenkę..
...............
A ja biegnę po łące
zrywam jaskry dzwoneczki
maki chabry pachnące
dla mojej mateczki
wszystkie kwiaty wonne
składam w bukieciki
wracają chwile do mnie
niczym pamiętniki...
..................
Ten mój dom rodzinny
topole przy płocie
czysta deszczówka z rynny
taplanie się w błocie
Twoje z jabłkami placki
i wspólne gry w bierki
odpustowe wiatraczki
i krówki cukierki
robione domowym sposobem
słodziutkie takie ciągliwe
to wszystko zawdzięczam Tobie
moje dzieciństwo szczęśliwe.
cieslik lucyna, 5 lipca 2011
Szerzy się jak zaraza
niczym tyfus białaczka
na nikogo nie zważa
atakuje znienacka.....
Wyzwala powoli smutek
niepokój i obawę.....
trudno przed nią uciec
szybko zdajesz sprawę....
Że to ona podstępnie
zawładnęła zmysłami
nasyciła lękiem.....
nie daje spać nocami
W głowie szara pustka
bezsensowne istnienie
nic nie mówią usta...
zginęło pragnienie...
Strach opuścić dom
ludzie jak manekiny
tak z depresją złą
mijają chore godziny.
cieslik lucyna, 5 lipca 2011
Żółte forsycje zielona trawa
ptaszek zakwili fajna to sprawa
długie spacery ciepło na dworze
jakże jest miło nam o tej porze
Choć trochę siąpi oraz powiewa
zazieleniają się wkoło drzewa
pora to piękna wciąż zaskakuje
każdy na swojej skórze to czuje
Niczym skowronek o bladym świcie
wstajesz w euforii oraz zachwycie
gonisz na działkę pokopać grządki
bo czas wiosenne robić porządki
Tyle zapału masz dobrych chęci
kwiatuszek cieszy zapachem nęci
sam widok sprawia radości tyle
to najpiękniejsze wiosenne chwile
W domu energia też Cię rozpiera
robisz porządki kurze wycierasz
w otwartym oknie firanka biała
powiewem wiatru muśnięta cała
Tyle nam wiosna przynosi cudów
nie ma marazmu smutku i nudów
ona jak zastrzyk na ludzi działa
żeby na zawsze zostać zechciała.
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.