3 stycznia 2014
oddechem
czy oddechem dziś jesteś sam nie wiem
porcją tlenu czy śladem na szklance
kroplą deszczu czy wiatru powiewem
kiedy ciepło zostawiasz na klamce
objawieniem gdy kęs każdej nocy
przepoczwarzam w spijanie nektaru
czy ciemnością w krysztale niemocy
czerń rozrywa granice bezmiaru
supłem znaczę forpocztę zachcianek
z ust wylewa się słodycz w pół słowach
radość wiąże uczucia splątane
a tęsknota rozrywa od nowa
chciałbym widzieć jak lekko i z gracją
fruwasz w tańcu na skrzydłach uśmiechu
są miłości co nigdy nie gasną
one żyją gdy chcą bez oddechu