11 grudnia 2012
Odśnieżanie
Skrawek śniegu w zaciemnionym kącie
w niedostępny wkleił się chłód.
Z kolektora ciepło bijące
zamieniło maleństwo w lód.
Próbowałem wygrzebać palcem
wskazującym, bo taki też mam,
lecz to zdało się mikrym zakalcem
i nie chciało wydobyć się z ram.
To go kijem od zmiotki ukośnie
oraz kluczem oczkowym (ósemka),
a ten siedzi dalej radośnie -
taki mały śniegowy przestępca.
Żeby chociaż było wskazane
usuwanie zmrożonej kałuży,
ale nie! Ma przechlapane,
bo widoczny i spokój mi zburzył!
Kto podobne miewał kłopoty,
zna psychiczną zależność główną,
wie, że płyną po plecach poty,
gdy wciąż siedzi takie małe nico:)