smokjerzy, 9 maja 2019
a i owszem
również
własny pogrzeb można
rozłożyć na raty
we wszystkich dołkach które
kiedyś nawiedzałem
rozsypują się
szkielety zagłodzonych sekund
smokjerzy, 8 maja 2019
gdziekolwiek idę
odchodzę
dokądkolwiek odchodzę
na końcu zawsze jest powód
by dalej iść
już nie chcę
nawet obłęd kiedyś się męczy
ślady buntują
a cel traci wiarę w siebie i znika
jakby go nigdy nie było
zwolniłem
mimo to
doganiam wczoraj
zostawiając daleko w tyle
wszystkie jutra
gdy zderzą się koniec z początkiem
może wreszcie
odpocznę
smokjerzy, 6 maja 2019
z kąta w kąt
żuję się jak guma z węża
czas udaje że jest wtorkiem
a to worek cały z dziur
po suficie krąży rachityczne gdzieś
zimne słońce reszty dnia
lep na myśli
przyspawałem ratunkowy wzrok do okna
mam cię krzyczy maj i gaśnie
we mnie
odkrzykuję
mam to gdzieś
więdną uszy czterech ścian
podkulony ogon
echa
nic
smokjerzy, 4 maja 2019
pewnego dnia aleksander
z premedytacją
porzucił samodzielne myślenie
i od razu dogadał się z ludźmi których za cholerę
nie potrafił wcześniej zrozumieć
po kilku wizytach w sklepie knajpie kościele
na targu a także w domu wójta płci żeńskiej
zaproponowano mu nawet stanowisko
wysoko postawionego członka
zarządu w przedsiębiorstwie oczyszczania ścieków
oraz zdeprawowanych dusz
za późno niestety
ponieważ zdążyła już wrócić
wkurzona samodzielność myślenia
robiąc z aleksandrowego mózgu
poezję
na przyszłość
i wszelki wypadek
smokjerzy, 3 maja 2019
wybiegam przed czucie
sporządzam spis ran
sonduję
głębokość najstarszych
perspektywiczność najmłodszych
obiektywne tak i obiektywne nie
walczą ze sobą na zęby pazury
argumenty
tak krwawi żarliwiej niż nie
nie krzyczy głośniej niż tak
to czeka na wyrok
spokojnie
zapada sen
odkładam się w czasie
smokjerzy, 1 maja 2019
wieje. bóg odwrócił się błękitem do stworzenia.
rozmodlone palce świerków. niżej obsceniczny taniec
młodych traw. nie zasuszę gasnącego światła tulipanów.
zrobię zdjęcia. na zakładki do nieprzeczytanych nocy.
smokjerzy, 27 kwietnia 2019
z dalekiej podróży
wróciło moje milczenie
rozlało się we mnie
i przemieniło krew
w szumiącą opowieść
o rozmowach które toczą się
bez niczyjego udziału
smokjerzy, 25 kwietnia 2019
tuż przed puentą
słowa nabierają zbyt bolesnych znaczeń
budzę się
do mięsa krwi i skóry
szczelnie zarośnięty sobą
smokjerzy, 24 kwietnia 2019
choćby i czołgać się
nago
pozbawiony wszystkiego
po ścieżce zarośniętej odłamkami kości
byle do miejsca
do czasu
gdy serce było czymś więcej
niż pompą tłoczącą rozrzedzone pomyje
w żyły słabnącej ucieczki
zlizywać pył z własnych śladów
aż do pierwszego
by stał się ostatnim
przed drzwiami które na zawsze
jak zdziwiona gęba
nieobiektywnie otwarte
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.