Poezja

Belamonte/Senograsta


Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 5 sierpnia 2017

Cień zmarnowanej szansy (Mirogoj) - z tomu Jaskinia

takim miejscem do którego nigdy nie dojadę
jest Szklarska Poręba
tam czeka cień ostatniej szansy

moje życia sny i sobowtóry
punkty docelowe wszystkich podróży pociągami
jedno z nieb wschodu, Alfheim a może sen mamy

droga emigranta do świata dzieciństwa
w leśne trakty, fotografie, wielorakość rzeczywistości
wyczuwalna wszechobecność duchów pracujących pełną parą

księżyc, pyłek, ogrom, słowo w słowo, czyn w czyn
jak doskonałymi jesteśmy lustrami
„a wieczorem Muminki grzecznie idą spać“ śpiewa jej córka

rozmowa przenosi się do mansardy
ptaków śpiew przenosi się w nas
z kolejki linowej i widoków gór na horyzoncie do wnętrza
(zaniedbałem w życiu walkę)

tej rozważnej Łasce smukłej jak konar jodły
wyjętej z wazy Etrusków i umieszczonej wśród wakacyjnego gwaru
udało się nas wyratować, wyhaftować, wyśnić

i nie jest to koniec tylko spełnienie
i nie zaświat
żaden zaświat nie wynagrodzi zmarnowanego życia


liczba komentarzy: 2 | punkty: 2 | szczegóły

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 29 lipca 2017

Porozumiewanie się strumieni (z tomu wampir czy brzoza)

Życie przechodzi ci między palcami
nogami włosami prąd żywych
a ty stawiasz temu bierny opór
a to biernie naciska
obojętnie cię osamotnia
nawet zabija daleko odchodzi
nie jest jednym z tobą
jest ci bliskie i dalekie

Może ma do stoczenia walki z aniołem śmierci
może samo za mało wie o sobie
a na pewno o tobie
a przecież ty póki co należysz do tego
jeśli się złapiesz jeśli się zaprzesz
jeśli uderzysz jeśli się poniżysz
jeśli przemówisz -
bo póki co dotyczą cię sprawy życia
ten 1  całości

Reszta tego chyba chce się zagłębić w siebie
w tobie - śpiące wrony, ludzie
maszyny bez maszynistów
gorące lawy, zimne gazy, wysypiska śmieci
gnijąca samotność
cichy połączony prąd życia i śmierci
z którym rozmawia mędrzec ze wschodu

Wzajemnie się wymijają, kobieta i mężczyzna
yin i yang, bierny prąd życia i bierny śmierci
i aktywny życia i bierny śmierci i życia
Nie uzgodniono jak ma się odbywać
porozumiewanie się


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 28 lipca 2017

Trójca (z tomu Jaskinia)

Tyś Durga, wolna łódź przez toń nieprzebytą istnień
która we wszystkich istotach mieszka jako sen
która we wszystkich istotach mieszka jako błąd
Nasienie Świata, Najwyższa Ułuda
A zatem zechciej usunąć wszystkie przeszkody w trzech światach
(Durgasaptasiati)

1. wiersz

liść świata sfrunął na czoło matki
ten świat zmiennych kontyngencji jest kulą
która nie gubi z siebie niczego

drzewa gubią liście
skóra naskórek
ludzie gubią myśli, liście gubią drzewa
kobiece włosy opadają, ktoś zbiera liście, włosy, myśli

kajakiem wpływa w zakole rzeki, która poszła dalej
pogoń zgubiła echa, echa zgubiły pogoń
odrzutowiec zostawił dźwięk za sobą

pogoń i odrzutowiec i kobiety i drzewa idą
a maruderzy i harcownicy plączą się pod nogami rzeki i pod skórą czasu
jak wspomnienia pod czaszką, chwila dźwiga wspomnienia
i gubi wspomnienia

2. Kontemplacja

żywy jest całością, całość gubi plemniki, włosy, pot, resztki do wynajęcia
puste mieszkania w których zadomowiły się myśli, w zamknięciu, energia w krążeniu
naelektryzowana poduszka, światłoczuła taśma

ruch, musi być ruch by krążyło w kółko wspomnienie - przez czucie
przez ciało, przez eter, suma energii myśli to duch, całość energii życia to dusza
odłączona może się rozproszyć, odłączona może powrócić,
sam duch drapieżnik nie istnieje

hibernacja utaja energię, labirynt czeka na Minotaura i energię
ciało energia myśl - święta trójca
transmigracja energii wejście w inny system zamknięty na jakiś czas dom, macicę, drzewo
nie ma przeszkód by duch z duszą poszli w stare i nowe domy

czemu nie ma zbyt wielu historii o duchach w nowym przeklętym domu
bo resztki szukają opuszczonych miejsc, podróżnicy oderwani może tylko zasnęli
a przenoszą się tunelami w czasie w materii wszędzie są otwory
panteizm - niepełne życie i śmierć dla wszystkiego
trójca nierozdzielna i rozdzielna

3. sen

kajak pływa wszędzie pogubione myśli i lustra i liście - jej włosy
ruszają się wiosła i kajak wznosi się
żeglujemy w błękit nieba powietrze jest gęste a my lekcy
i zataczamy nad jeziorem koła jak ptaki
lądowanie na tafli żegluga podniebna by obejrzeć okolicę
a może wysiądziemy na drzewie, a może na chmurze
jesteśmy latawcami wracamy trzeba zapłacić za kajak


liczba komentarzy: 2 | punkty: 4 | szczegóły

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 27 lipca 2017

Belamonte w krainie Zombie (z tomu Listopadowe pasaże)

„Powiem ci jeszcze, roztropny Pauzaniaszu, nie istnieją narodziny
żadnej z rzeczy śmiertelnych ani też żaden koniec niszczącej śmierci.
Istnieje tylko mieszanie i wymiana tego, co zostało zmieszane.“
Empedokles.

„Nic nie wywróci się na nice w światach idealnych.“
Belamonte.

„Bo nawet gdy nic przeraźliwego ich nie straszyło,
przerażeni tupotem bydląt i i syczeniem gadów
zamierali ze strachu,
nie chcąc nawet spojrzeć w powietrze,
którego z żadnej strony nie można uniknąć.“
Księga Mądrości.

Zombie są nowym gatunkiem i ty możesz też się stać nimi
był sen mądry i szalony
zaczął się w domu moich rodziców - 30 lat bycia - zresztą jak wiele..
mieszkali tam „ja“, inni, drużyna, rodzina
Oni szli po murach, ręce w oknach i szparach..
Zombie - nasza przyszłość, my sami,
odpierani, jak gałęzie szturmujące niebo umysłu, jak gorączka, jak radość..
twarze wstrętu i rozkoszy, ja i rodzina, moja ty żony, dwie, przyjaciółki,
pokój studencki przy rondzie Mickiewicza
całą noc mogą tak się zbliżać
budzę się i nadal są, słyszysz głosy, a na oko jest zaćma, ale..
ja pogrążam się w walkę z rozkoszą uporu i rezygnacji mego ja

sceny się zmieniają i teraz sramy i kopulujemy, teraz się gonimy
i splatamy jak żaby, jesteśmy, wychodzimy z pod wody,
Resident Evil + rozbita armia z secesji co pełznie - dolina tłumu Goga z Wieży Babel
i szpary nocy - oczy pantery i węża i trupa i Boga + plus więź
której bronimy przeciw nowemu gatunkowi
opustoszałe i oczyszczone scenerie, lokum dusz i rzeczy, a rzeczy atakują
bo z nich, z przerw między nimi, wypełzają Zombie
dotykają, wciągają, pożerają

ale jest przemiana postaci i nie kończy się podróż ciągłości bez ja
przez śmierci coraz plugawsze
nasza drużyna ma miotacze
potem ktoś mówi - Teraz nastąpił Raj - i modlimy się z tefilin
albo bez, przed ścianą wspinaczkową jakby płaczu i poznajemy się w tej przemianie
ale zjawia się Pan Przypadek i tańczy taniec św. Wita i jesteśmy
wciągani w klęskę Raju, piękne kobiety rozbiegają się, ich ciała idealne
przylegają do śmietników, pełzają, stapiam się z jedną z nich
i czerpiemy rozkosz z siebie, wszyscy biegają, nagle znów biegnę
i głos oznajmia - A teraz będzie Apokalipsa - i jestem już znużony
i nie wiem co od czego ma być Boże oddzielone

Nagle wsadzają nas do słojów z formaliną, łapią najpierw, albo to groby,
a potem w tych słojach leżakujemy i wychodzą z nas anioły, tzn. wstajemy,
rodzimy się jako doskonalsi i dziwna ta znowu śmierć
niezupełna i zupełne zrozumienie słów Empedoklesa
o mieszaniu i nieistnieniu śmierci
I nie wiem czy to koniec walki z Filistynami i Nabuchodonozorami
i Zombie - czy ja to nadal ja

jeszcze spacer wokół bloków, wokół skwerów skwerami
ulic ulicami, zbieranie się po walkach, ocena grup i sytuacji
raczej czystki, porządki sanitarne, relaks, ostatnie wizje lokalne
niedobitków dobijanie, cios łaski

Ten Schow był naprawdę niezły
Próby Apokalipsy, Raju i Nocy Żywych Trupów
zmiany scenerii walk, ale naprawdę nie wierzę, że może się skończyć, lecz
głębokie zapadanie aniołów (strasznych niezmiennych) może kładzie kres
metamorfozom,
jak Durga-Pantokrator, niszcząca, uśmiechnięta i spokojna
właściwie pozostają same rdzenie
tak że można na zawsze zamknąć oczy lub patrzeć
co nie robi różnicy,
choć może zadziałać jakiś mechanizm wskrzeszenia akcji,
choćby żeby się przebudzić, albo to ciągnąć..

https://youtu.be/CB3BIxfzs-Q


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 26 lipca 2017

Podziemne słońce (z tomu Rodzina)

dziecko - własny osobisty potwór
brak wykształcenia - geny wina osobiste poniżenie
nadrabianie zaległości
częste sny o mamie - delikatne potępienie próżności
przemądrego ducha
częstsze sny o ojcu - niedelikatne potępienie siebie

niewolnik lub kochanek lub odrzut -
wiedza Szekspira o miłości
niewysłowione - szkice życie rozmowy
o życiu z aniołem zesłanym

ból to centrum, pająk ja
ale czasem ja się wypuszcza
w takie inne, obce, szczęśliwe życia
jedno kurs, drugie dyskurs, trzecie raźny bieg
przejęcie porwanie zaplątanie
i się
gubi rodzaj centrum
ale zawsze wracałem w któreś tam ja bólu
najgorsze te po czterdziestce
do którego jest przywiązany skarabeusz na sznurku

kiedyś opowiem ten sen o podziemnym słońcu w głębi korytarzy Ziemi
i o czcicielach tego ognia wołających Boże!
turystach zwiedzających skalny występ ze wschodu na zachód
wpadających z zachwytem w głąb ku bagnom umierającego słońca
siarczanym wyziewom, gdy za blisko podchodzą na krawędź
choć powstrzymywani przez skośnookich dziedziców tego sacrum
i o wędrówkach do niego przez kości dinozaurów
drogą znaną tylko liderowi jakiejś metalowej grupy i mnie
drogą pełzającego robaka w jelitach Ziemi, gdy na horyzontach jaskiń
poluje jakiś ptak
transzejami autostrad, lotem ptaka spadającego w dół
tunelami i tajemnym przejściem
nie wiadomo kiedy
z przewodnikami wywodzącymi się ze Starszych Ludzi
lub sami

potem powrót na tarasy hotelowe
i do dziwki
a potem zamknięcie jej okienka
i ciągły napływ turystów
niektórzy zostali pod ziemią wśród kości
i przejść do świata kuli wewnętrznego ognia
a więc mamy sen wewnętrzny
i sen zewnętrzny
- ona miała słońce w ustach i brzuchu -
i czterdziestopięcioletnią sieć
z prześwitami
na inne życia
i sny

przyklejam twarz kowboja na drogach zapomnienia
kto wie czy to nie moje nowe ja
próbowałem już różnych dróg
ale zawsze wracałem w któreś tam ja bólu
do którego jest przywiązany skarabeusz na sznurku

dziś odkrywam nudę zewnętrznego świata
och moje drogie lęki, moje drogi podziemne
bez was nie ma życia poza życiem w was
ale ty pająku z czterdziestopięcioletniego centrum
trzymaj się ode mnie z daleka


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 16 lipca 2017

Depresja - osłabiona wytrzymałość (z tomu Bądź policzony)


nie lubię się rozbierać po przyjściu do domu
to takie nieodwracalne
nie lubię zasiadać z książką w fotelu
to takie nieodwracalne
nie lubię się rozbierać do snu
to takie nieodwracalne
nie lubię się rozbierać, trwać i kłaść
kończyć
lubię zmywać naczynia
wchodzić do wody
otwierać butelkę piwa
kłaść się spać
rozbierać się przed bunga bunga
ubierać po bunga bunga
śnić śnić śnić
rozmawiać z konowałem nie lubię
to takie bezsensowne
zakupy lubię
lubię gadkę szmatkę - to źle
psy lubię
kotów nie
deklaracje gustów i sympatii lubię
myślenia rozwiązującego, zapadającego milczenia
reakcji w sam raz na daną chwilę
nie lubię
kłamstwa nie lubię
kłamstwo jest końcem
brutalna prawda jest końcem
półśrodki są dobre
połowiczność
niepełne zaangażowanie
zły jest koniec The End
lepszy cdn
biec do ludzi
nie izolować się
umierać wśród ludzi
i żyć wśród ludzi
spać w skarpetkach
okularach
zostawiać trochę z obiadu
na zaczyn
na żur
nie izolować się
zamknięcie może się stać
nieodwracalne
Ostatnio nie lubię kończyć mówić
Ludzie mówili:
"Och panie, nie chcę już żyć, jestem zmęczona, tyle chorób
wie pan, depresja, och, niech pan zobaczy ile leków
syn w szpitalu. Mówi pan, że pana mama też miała
by pasy. Ale, och Boże. Żeby już tak nie żyć."
"Miałam ochotę iść w pole i krzyczeć, wyć, tak to się zaczęło,
iść w pole i wyć. Tak to się zaczęło.
Miałam ochotę iść przed siebie i krzyczeć.
Tylko praca w ogrodzie mnie uspokaja.
O, panie, muszę brać leki."
Początek podróży, a nie powrót do domu
Natali
Co ty możesz wiedzieć o narodzinach wiecznego towarzysza
w życiu,
trupa, który jest z tobą
Jesteś czystością, niewinnością jeszcze
młodością
i zdrowiem
Natali,
Natali,
Natali
Może jakaś jedna myśl tkwi nieodwracalnie w głowie.
Może to ona zatamowała przepływ.
Koniec
"Nie mogę się na niczym skupić."
"Zawsze prędzej czy później ten ból, takie śmieszne swędzenie
szczęki powraca i spokoju nie daje."
Nie mogę się skupić. Nie mogę skończyć.
Koniec Kartki.


liczba komentarzy: 2 | punkty: 3 | szczegóły

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 15 lipca 2017

Nadzieja miłosna (zmiennokształtny) - z tomu Bądź policzony


drzewo i ptak
róża i robak
skóra i wiatr
chłopiec i dziewczyna

deszcze i uczucia
gromy i współczucia
chmury i historia
przemiany postaci wolnych jak ptaki
szybkich jak błyskawica
spokojnych jak poobiednia gawęda niedzielna

magazyny koło rzeki
magazyny na niebie
duch chce wniknąć w ciebie
i wychodzi z ciebie

tysiące chmur pełza i staje do boju
czas zaczął grać rolę i opór grubszej materi
zstępowanie chmur, zstępowanie nieba
pnięcie się wnętrzności, lawy do granicy połączenia

łono ziemi wre, łona rodzą się
rezygnuję z łona, bo wykarmiła mnie matka natura
jak Don Juan znikam, staję się energią
w asfodele wnikam, żenię się z mateczką
napotykam siostrę, napotykam ją
odtąd jestem Jednym

dusze roju, rasy, gatunku, wierzby i kamienia spotykają sie
krew przechodzi w soki żywotności drzew
rozglądam się na boki i już nie ma mnie
głaszczę ją po włosach, wreszcie dobrze jest
skóra i skóra, Boże..

Nadzieja miłosna zmiennokształtna jest
Wątpliwość miłosna jest demonem


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 14 lipca 2017

4. Mana - koncepcja czwarta (świat przodków) z tomu Bądź policzony


dziura Malstrom ziarna nicości
w całym continuum czaso-przestrzenno-świadomościowym
siedziba Matek
tego dziwnego ducha Kartezjusza, ni to energia, ni ciało, ni świadomość
Nica w drobinie, na krańcu,
a może to jest za lustrem, może to jest źródłem
ciemnym ekranem, podstawą myśli - wędrujących luster
(ziaren opowieści materialno przestrzennych)
śpiących ziaren i przebudzonych
miejsce kary i zesłania bogów albo ucieczki joginów i śmiertelnie chorych dusz
albo rozmyślań czystych Kartezjuszy i Husserlów
wolę ten budzący się i zasypiający świat i siebie w nim
i jego we mnie

przejścia w całej rozciągłości
pamięć materii - pamięć komórkowa - tożsamość (ja "własne"
uczestniczące w ja całości) - panpsychizm całości
świat przodków - równoczesność i przebudzenia
Mana jest wszędzie, zagęszcza się
na zewnątrz i w nas są tak samo duchy przodków
komunikacja jest poza tu-tam, zewnątrz-wewnątrz, teraz wieje wiatr
widzę i słyszę przodka w wietrze, szumie drzew
są tu i tam równocześnie
jestem tu i tam równocześnie

intuicja człowieka na początku drogi
mądrością na końcu


liczba komentarzy: 2 | punkty: 2 | szczegóły

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 13 lipca 2017

3. Nieciągłości (z tomu Bądź policzony)


magiczny styk lustra i ziarna informacji
- książki, nasiona, człowiek, gamety, trupie ziarna, kostka brukowa -
cud faktu że coś jest myślą
cud Kartezjusza albo błąd, odbicia są przestrzenne i bezprzestrzenne zarazem
choć wszystko jest informacją (listem), nie wszystko jest myślą
i nie wszystko jest życiem

to co jest myślą jest przestrzenne i bezprzestrzenne zarazem
cielesne i niecielesne, albo tylko mniej cielesne - echo, światłowody
- a może ożywić da się wszystko, tylko trzeba umieć czytać -
"obiekty moich myśli to będą figury, to nie będą uczucia,
to będzie chłód nocy wprzągnięty w rozpacz"
- myśl gubi się w Maelstromie nicości -

wampir zamknięty w krwi - nie tak wolny i swobodny jak książki
które odlatują i wytrzepują z siebie myśli,
które opadają i osiadają na rzeczach -
przekazujący się synom i córkom i rozpylona mgła lustrzana
myśląca trzcina i myślący mech i winogrona
i sam myślący - ha,
- oni wszyscy ominąć próbują naturalny kołowrót wcieleń

reinkarnacja to umysł rozmijający się z gatunkiem,
niepełny telepatyczny transfer
- Pytanie: Czy motyl może śnić że jest cesarzem i na odwrót? -
otwierający okno
duch Perdiksa uciekający w przepiórkę gdy spada z wieży
(nie ufaj mistrzom nieśmiały bohaterze)
i Atalanta zmieniona z mężem w lwy gdy kopulują przed ołtarzem
(kary, łaski czy nagrody) - nie cali
nie cały ojciec przenosi się na syna
po śmierci też nie cali i za życia nie cali, a może nie jedni..

nowy człowiek zyskuje jeszcze i jeszcze jednego rodzica
mutacje jako efekty energetycznych podróży informacji z ziaren trupich,
ziaren opowieści, gamet i obserwujących to wszystko bogów, ech..


liczba komentarzy: 3 | punkty: 2 | szczegóły

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 12 lipca 2017

2. Koło (miłości i śmierci pierwszych dzieci) - z tomu Bądź policzony


Czy tam jest skierowany ku podziemnemu czy nadziemnemu słońcu?
uśpiony Ojciec, zabity, zdradzony, zapomniany żywy - nigdy nie będzie taki sam
szukają go/ją Demeter i Izyda - matki, żony, siostry, przyroda w swych przemianach
a oni zrastają się pod ich staraniami i puszczają nowe pędy
te nowe pędy ku światłu to Horus, to Jezus, to Kora
Hades to Ozyrys, Izyda to zarazem Persefona i Kora i Maryja i Demeter, siostra zbawiciel
kobieta tajemna i widoczna, matka lub żona i siostra
ciągłość przemian to ona
to co ginie i wraca to duch życia wspólnoty, Syn Człowieczy, założyciel Rodu
w nim każdy z nas ma dom
ginie ale wraca
Mrok zabiera, Persefona i Ozyrys są zjednoczeni z Mrokiem
- zasada życiowa u podstaw zjednoczona z mrokiem -
Izyda i Demeter to akuszerki przy reinkarnacji dziecka życia, który był,
założył Miasto, zasadził Ogród, który będzie..
którzy odradzają się w dzieciach, są zasypianiem i przebudzeniami
Matki i Siostry są wiecznotrwałe, nie trzeba ich ratować
są Vorbiusem, są wężami, ich młyn nie zmiele, potrafią zejść i wyjść sobą
ale to nie Matki z Fausta, są zakochane w dzieciach, mężach, braciach, córkach
Matki z Fausta to-nie-my, Mrok to nie my
z Mroku przychodzą Horus i Kora i Jezus
Horus czuje mroczny zew Ojca i z łoża niemocy Izyda musi go wskrzeszać
zanim orszak Re ruszy dalej
Kora musi być małżonką Hadesa jako Persefona
Jezus musi trzy noce podróżować
Kora/Persefona, Horus/Ozyrys, Jezus/Jahwe
ku światłu nadziemnego Słońca idą przez światło podziemnego
Horus mści Ojca, zabija to, co Go zniszczyło, czyli Mrok, Seta
Persefona rozświetla mroki Hadesa, sen męża, obcość
Izyda, Demeter, Maryja płaczą, nawołują, pomagają odwrócić rozpad i stan wegetacji
wiecznego snu
i tak rodzą się, zmartwychwstają ich dzieci
Jezus też mści się za Ojca, mści się za wszystkie kozły ofiarne świata, pokonuje Szatana
odnawia Przymierze i jest Ojcem
bo wszyscy Oni są Jednym
Jest też Inny, jest Mrok, są i będą w Kole
Takie historie dzieją się cały czas


liczba komentarzy: 2 | punkty: 2 | szczegóły


  10 - 30 - 100  






Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1