sam53, 21 lutego 2024
zawsze przychodzisz ze słońcem
kiedy rankiem otwieram oczy
strząsasz zapach konwalii na poduszkę
rzucając się cieniem na pościeli
zostawiasz szept przy uchu
jakby najczulsze dzień dobry
dopiero budowało pomiędzy nami chemię
jakby deszcz pocałunków
tracił poczucie grawitacji
a nutka dźwięki aż po dostojeństwo ciszy
jakby wszystkie pieszczoty
zatrzymywały się na ułamek sekundy
zanim odnajdą w cieple ramion
właściwy punkt wspólnych przestrzeni
przychodzisz z drugiej strony świata
wpisana w przeznaczenie
jak niewystrugana do końca drewniana lalka w którą
trzeba tchnąć życie
sam53, 21 lutego 2024
to był czas oranżady w proszku i ciepłych lodów
intensywnie błękitnego nieba
złotych słonecznych warkoczy nad głową
pamietam że wiatr obijał się między drzewami w sadzie
kończyły się truskawki zaczynały papierówki
z dziupli w starej gruszy roznosił się wiewiórczy chichot
leżałem w głębokiej zielonej trawie i patrząc w niebo
zastanawiałem się dokąd płyną białe puszyste obłoki
pamiętam że wakacje były strasznie długie
a ja już w połowie sierpnia miałem przeczytane
wszystkie podręczniki do następnej klasy
może dlatego pierwszego września oglądałem się za dziewczynami
sam53, 14 lutego 2024
czasami wydaje mi się że jesteś
tak jak dzisiaj na wyciagnięcie ręki
i myślimy o sobie w tym samym momencie
nawet teraz mam wrażenie że jesteś tuż obok
jak najcieplejsze słowo przeniesione telepatycznie
z przestrzeni w przestrzeń
w naszą rozmowę
w codzienność
której potrzebuję tak samo jak Ciebie
a gdyby rano zbudziły nas motyle z całej łąki
czy od razu powiedziałabyś - kocham
zostań z tyłu głowy
całuj
sam53, 12 lutego 2024
światło pojawia się jak naga kobieta w wyobraźni
która nad ranem urodzi słońce
już o świcie rysuje kontury lasu na horyzoncie
w zasięgu ramion zostawia wciąż mroczne fiolety
zaznacza na niebie znikającą Mleczną Drogę
pełne piersi Wenus przewiązane kokardą Moebiusa
okrywa siną poświatą pierwszej zorzy
która z każdą chwilą staje się bardziej różowa
zastygłe chłodem nocy chmury nabierają wyrazu
zapędzone w dal cummulusy oddychają zamglonym powietrzem
te bliższe pęcznieją bielą
gotowe ruszyć z wiatrem w nieskończoną wedrówkę
słońce jak niemowlę najpierw wysuwa głowę
dzieląc rozbłysk równo na wszystkie strony
w dłoniach nagiej kobiety gaśnie świeca
w jej rudych włosach błyszczą promienie
ciemność schodzi powoli do Hadesu
sam53, 12 lutego 2024
póki jesteśmy należymy do tego samego świata
jak sosny brzozy jałowce
zapracowane mrówki w mrowisku
powietrze między nami tlen dużo tlenu
.
wołamy się po imieniu
spowiadamy z życia
wypatrujemy boga wiosny
szukamy ciepła matki
równie dobrze lubimy i słońce i deszcz
ktoś nas nauczył żyć
gdy pierwszy schodził z drzewa
ostatni wpisywał kody sztucznej inteligencji
kochaliśmy się na pamięć
może dlatego nie ma komu powiedzieć
przepraszam
sam53, 8 lutego 2024
piszę wierszem w środku nocy
słowem chcę się wyspowiadać
ach w marzenia cię zaprosić
oddać myśli swych nadbagaż
najgorętsze wyrwać z serca
ty je lubisz ty je kochasz
w wierszach już zabrakło miejsca
niech je nam dopisze wiosna
albo listem poleconym
wyśle chociaż dwa najdroższe
zanim dłonie dotkną dłoni
i zakwitną kasztanowce
nie patrz w okno luty śnieży
słońce jeszcze nam nie wstało
chciałbym w miłość raz uwierzyć
tak mi ciebie mało mało
sam53, 7 lutego 2024
narysowałem Kobietę
doświadczoną przez życie
z marzeniami pragnieniami
z pierwszym siwym włosem
zmarszczką na czole
Kobietę aktywną acz pochyloną przez los
która wie że na dzień dobry
nie mówi się do widzenia
dzisiaj rano rzuciłem na mój obraz nowe światło
Kobieta o twarzy dziecka uśmiechnęła się
podarowałem jej bukiecik stokrotek
sam53, 6 lutego 2024
wiem jak wyglądasz we śnie
no mam wyobraźnię a tak naprawdę jeszcze cię nie widziałem
we śnie jesteś dużo młodsza
nie kłócisz się o byle co
lubisz ciszę jak ja
nie chrapiesz
cichy seks też ci odpowiada
czasami mam wrażenie jakbyśmy się dobrali pod tym względem w korcu maku
dzisiaj to rzadkość
wyobraź sobie totalną niezgodność charakterów
raz że wśród przyczyn rozpadu związku wyprzedza alkoholizm partnera lub partnerki
dwa jest wyżej od zdrady
czy zdradziłbym cię
we śnie to niemozliwe choć
tak się zastanawiam jeśli byłbym od
niego starszy ze dwadzieścia lat to...
Tak tak Kochanie ale to ja mam Ciebie zdradzać
a nie Ty mnie
sam53, 5 lutego 2024
Agata* od kilku lat pracuje w szkole
jest lubianą nauczycielką z dyplomem
w tym roku pan dyrektor postanowił ją zwolnić
na jej miejsce zatrudni kuzynkę kuzynki
która dopiero kończy jakieś zaoczne kursy
nazywane studiami
szlag mnie trafia
nie liczy się fachowość i doświadczenie
nepotyzm sięga zenitu
prawo i sprawiedliwość jeszcze rządzi
nawet słońce które dziś wyjrzało
natychmiast schowało się za chmurami
ten świat nie dla mnie - usłyszałem niewiadomo skąd cichy szept
ten świat nie dla mnie - wkurwiłem się
za PeeReLu było znośniej
* imię zmienione na potrzeby wiersza
sam53, 5 lutego 2024
Zbudź mnie przyniesionym na dłoni - dzień dobry
szeptem który płynie aromatem kawy
najmilszą pieszczotą - ach uśmiechem dotknij
i całuj i całuj - na ustach mnie zapisz
pocałunkiem obudź - ty wiesz ile trzeba
namiętnych uniesień gdy nam siebie mało
gdy marzeniem serca sięgnąć razem nieba
od wschodu po zachód - ile dni zostało
takich nadzwyczajnych jak dziś albo wczoraj
gdy tylko dla siebie jesteśmy niezmiennie
by ciche dzień dobry które nam przyniosłaś
zostało modlitwą i w tobie i we mnie
sam53, 5 lutego 2024
czasami widać jak zima odchodzi
zamyka drzwi
zakłada zabłocone kalosze
omija zziębnietego pod budą psa
zrzuca ostatnie sople wiszące u dachu
czasami wraca na chwilę dwie
jakby chciała pożegnać się z przebiśniegiem przy płocie
z kałużą która niegdyś była ślizgawką
z korytem przy studni z żurawiem
a może tylko wystawić twarz do wiatru
którego ciepłe macki wywołują dreszcze
czasami otwiera okno
żeby wszystkie niedokończone historie
mogły wyfrunąć
jak biedronki czy motyle odnajdujące swoje miejsce na ziemi
Wiosna przychodzi z pewnością w nocy
kiedy trzymasz mnie za rękę
a twoje włosy pachną jak wierzbowe bazie
sam53, 3 lutego 2024
nie wołaj mnie przez sen
obudzisz i pójdę za tobą jak w ogień
nie wołaj jak psa
już jestem na każde zawołanie
dla ciebie jestem gotów na wiosnę i na kolejną wiosnę
dla ciebie ukradnę wszystkie dni w tygodniu
a noce
noce od dawna są nasze
nie wołaj po imieniu
im mniej wiesz tym spokojniej śpisz
sam53, 3 lutego 2024
przyjemnie odnaleźć się w wierszu
otulić liryką jak mchem w lesie
wyciągnąć ramiona ku niebu
i zdejmować z obłoków uśmiechnięte metafory
pójść po śladach wilgotnych ust jak po swoje
zatrzymać się na chwilę w pocałunkach
odnaleźć pomiędzy deszcz słów
otoczyć je baletem rymów
a nieokiełznanym myślom dać święty spokój
zostaje jeszcze ugryźć się w język
z tobą na samym końcu
zanim wyskoczę z puentą jak Filip z konopi
sam53, 3 lutego 2024
zawsze przed snem myślę o jutrzejszym poranku
wiem że nigdy nie wstanę razem ze słońcem
ale ciekawie byłoby gonić za nim już od szóstej rano
ach we dwoje pędzić gdy jeszcze dotyka horyzontu
frunąć gdy rozrzuca promienie w korony drzew
w obłoki
a później zdejmować z błękitnego nieba jego uśmiech
zawsze przed snem czuję drżenie warg
to takie dziwne uczucie gdy całujesz
Moje Szczęście
sam53, 1 lutego 2024
wykupi od swoich obywateli przedwojenne obligacje
gwarantowane złotem
czy wiersz o wiośnie
bardziej ucieszy ciebie czy nasz nowy rząd
śnieg przestał padać
telewizor nie śnieży
jak zwykle oglądam szkło kontaktowe
.
znów obijają mi się o uszy reparacje wojenne od Niemców
jakieś tematy o aborcji
o eutanazji jeszcze cisza
.
nauczyciele zadowoleni z podwyżek które jeszcze w drodze
komisje śledcze mnożą się
a dzieci coraz mniej
inflacja stanęła w kolejce po ziemniaki z bakteriozą
w promocji w Biedronce
.
na mieście stare koty szukają jeleni przed wyborami
trzymam kciuki za prawdziwych Polaków
czy są jeszcze tacy którym koryto nie przysłoni Ojczyzny
.
chyba jednak napiszę wiersz o wiośnie
sam53, 31 stycznia 2024
mówiła matka podkładając suche szczapy pod garnek z zupą
jak bedziesz tak patrzył i patrzył to w nocy się posikasz
musiało być w tym dużo racji
dzieci nie powinny wpatrywać się w ogień
a nuż im się spodoba
wszak płomienie gotowe iskrami buchnąć pod sufit
zakwitnąć w oknach żywiołem
święty Antoni nie pomoże
...
któregoś dnia w dwudzistym drugim kiedy nadleciały drony
w tym samym czasie Oleksiy i Danylo podpalali sobie po cichu papierosy za stertą słomy
bomby wybuchały wszędzie
spaliło się pół wsi
chłopcy dalej są przekonani że to ich wina
i chociaż już nie palą papierosów
wiedzą co to wojna
sam53, 30 stycznia 2024
obudzone myśli nie szukają brzegu światła
przenoszą wzrok ze ścian na sufit
uciekają przez firankę ku różom fioletom
malują dzień chmurom aż po horyzont
zza którego w niezwykłej poświacie pojawia się on
żebym chciał nazwać go właściwie
musiałbym poznać ponad sześć tysięcy ziemskich języków
w każdym z jezyków jest odpowiednie słowo
boskie słowo
którym codziennie dziękujemy mu że jest
sprawił życie
sam53, 28 stycznia 2024
lubię zachodzące wierszem słońce
grę świateł w chmurach
wyrastający znad horyzontu bliski zmierzch
szary piasek czuły na wilgoć z powietrza
krople rosy spływające po liściach trawy
lubię gdy wróżysz z ręki
przepowiadając sny z miłością
a może tylko deszcz choć słońce zachodzi na pogodę
to nic że w każdym lustrze zmarszczki takie gładkie
my w każdym śnie zaczynamy się kochać
od pierwszej strofy
jak w życiu
sam53, 27 stycznia 2024
pierwsze było światło
iskra na rozbudzonym niebie
później płomień słowo i wiersz
wczoraj śmierć zgasiła ostatnią świecę
Bóg jeszcze chodzi po kolędzie
sam53, 25 stycznia 2024
budź zawsze wcześniej Kobieto
o ciepłych piersiach gorących pocałunkach
z szeptem na ramieniu
ciemno jeszcze - pogoda na śnieg z deszczem
a ty jak motyl rusałka wiosenna
z nadzieją na więcej w rozchylonych ustach
tak jakby całą magię pożądania
można było wierszem zdejmować z powietrza
układać ikebaną w najśmielsze wzory
snując pieszczoty po śladach pragnień
gdy niezmierzone fale szczęścia
przeciagają się raz na twoją
raz na moją stronę
rozpalając zmysły
sam53, 23 stycznia 2024
zdarzają się historie bez początku
miłości które zawsze były
sny z krzykiem jakby dopiero przyszły na świat
trafiają się spotkania zda się niemożliwe
przesiąknięte magią epizody z życia
nienapisane zagubione w pamięci wiersze
które nagle rozbłysły światłem
gdy nocom w szaleństwie zabrakło dnia
próbuję przejść przez tę ciemność
choć nikt nie wierzy
że jej nie stworzył Bóg
sam53, 22 stycznia 2024
luty marzec i ptaki zbudzimy
sen się spełni marzeniem o wiośnie
wiem - mówiłaś że dosyć masz zimy
słońce na nas już patrzy zazdrośnie
niech no tylko rozkwieci się kwiecień
niechaj maj zazieleni się wreszcie
ach rzucimy się w trawę jak dzieci
w zieleń łąki przepastną i wierszem
zapomnimy się w mleczach kaczeńcach
niechaj fiołki z miłości się wzruszą
w koniczynie niech grają nam serca
już bzem pachniesz
jaśminem
aż duszno
sam53, 21 stycznia 2024
kiedyś zaprosiłem ją do wiersza
nie przypuszczałem że w nim zostanie
nie wiedziałem że mnie opuści
uśmiechnięta zaczęła żyć swoim życiem
raz była Saskią z obrazu Rembranta
innym razem piękną Zośką od Stachiewicza
widziałem ją w słonecznikach Van Gogha
słyszałem w deszczu u Griszuka
to nie był cud ani zbieg okoliczności
budziła się w uśmiechu i zasypiała
w ramionach Poezji
zawsze gotowa na szept
na - kocham - w rozchylonych ustach
nawet gdyby trzeba było ulepić tysiąc pierogów
czuła się Moną Lizą
sam53, 20 stycznia 2024
ile trzeba czasu żeby uśmiech
pokonał przestrzeń między nami
ile lat dni czy minut
czy muszę się cofnąć w czasie
żeby znów umówić się z tobą na spacer
ukraść całusa w Księżym Lasku
albo tuż przed maturą
rozwiązać zadanie z rachunku prawdopodobieństwa
uśmiechasz się gdy wspominam wariacje z powtórzeniami
szalone pomysły których chyba nie było w żadnej innej klasie
pamiętasz " dziwny ten świat" w Słoniowym wykonaniu
wino we dwoje
niektóre wspomnienia wrosły w nas
większość odfrunęła w nieznane
teraz zastanawiam się które słowa włożyć w usta
żeby wykopany z szuflady uśmiech
trafił wierszem tylko do mnie
sam53, 20 stycznia 2024
zimowo było - padał deszcz ze śniegiem
a czułem radość chociaż jeszcze styczeń
mój sen przy twoim w lekkiej drzemce przebiegł
jakby chciał blisko albo jeszcze bliżej
zdumiony uśmiech zbudził nas w objęciach
zdejmując z ramion wciąż pachnące wierszem
dwa słowa w chmurze - początek zaklęcia
jak spowiedź we śnie - roztańczone szczęście
gdy wiatr od morza nadzieją na wiosnę
gdy umajeni w niekoszonej trawie
sen wypełnimy - niespełnionych objęć
później espresso z buziakiem jak dawniej
sam53, 19 stycznia 2024
nie lubię kryminałów i długich opowieści
od tych najdłuższych rosną pieprzyki
a czasami nawet wąsy na plecach
podobno właściciel takowych czytał biblię i udawał anioła
prawda że głupio z rudymi kłakami przeglądać stary testament
chociaż bajka w bajce nikogo nie powinna dziwić
czytam zazwyczaj rano i popijam kawą kawą kawą
już o świcie kocham się z poezją
z tego lirycznego związku jeszcze przed śniadaniem
rodzą się dzieci
szczegóły zostawiam dla siebie
kawa z kroplą mleka - dobry pomysł
pokaż mi swoje pieprzyki
sam53, 18 stycznia 2024
niech będzie pochwalona ta która pierwsza wyjdzie z wiersza
dla niej codziennie sprzątałbym przedsionki
wszak do czystego serca nie wstyd zaprosić
pokazać schowek z kluczem do otwierania się na świat
już nazywany domem
nie dziw się - duże pokoje - ogromne serce
piec stary kaflowy ale jeszcze dobrze grzeje
okna uszczelnione - ciepło
w sypialni łóżko z baldachimem
wi-fi pod ręką
w ogrodzie twoje ulubione konwalie
razem posadzimy lipę
lubię wiosenne brzęczenie pszczół i smak miodu
na ustach
sam53, 17 stycznia 2024
sypało wiało dawno nie było takiej zamieci
patrząc przez okno podziwiałem artystyczne zawijasy wiatru
śnieg poddawał się jego podmuchom tworząc zaspy i gołopola
na gałęziach świerków i sosen rosły czapy i kołnierze
ten lekko zamglony świat dojrzewał w świetle latarni
nie potrzeba wyobraźni by cieszyć się niespotykanym pięknem zimy
nie trzeba wiary
rzeczywistość na naszych oczach stawała się magią
myślę że tak wygląda spacer ku niebu
nawet kiedy mróz wciska się pomiędzy klawisze
https://youtu.be/TjhbQDfI0rg?si=a_f8KCc132_9lLYP
sam53, 15 stycznia 2024
zdejmując rękawiczki patrzy w niebo
przygląda się gwiazdom
zapala uliczne latarnie
przychodzi jak wieczór o zmierzchu
opatulony wierszem
w słowach za kołnierzem
z prawdą ukrytą w kieszeniach
zwyczajnie bez pukania jak swój
nigdy nie wiem czego taki chce
którą rękę wyciągnie na powitanie
dlaczego nie zdejmuje zabłoconych kaloszy
i bez pytania siada w moim fotelu przed telewizorem
czasami proponuję mu kieliszeczek dereniówki
albo lampkę wytrawnego domowej roboty
gdy zaczyna przewracać oczami staje się nieznośny
wtedy odpływa traci film
we śnie przykrywa się nocą
słychać jak głośno chrapie
sam53, 14 stycznia 2024
kawa z pianką z twoim uśmiechem
z kardamonem i laską cynamonu
myśli wędrujące za palcem po stole
poranne tik tak w zegarze
sen z tobą a może już jawa
dzieliłaś pocałunki na dwoje
gdy wiatr tańczył z firanką
ktoś otworzył okno w słońcu
zatrzymaliśmy cienie na ścianie
drżysz
a przecież najprościej
nie zapomnieć się
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.