Monika Joanna, 4 listopada 2012
był jednym z piętnastu
dopóki starczyło odwagi
by narysować
karykaturę
obojętnie
obserwował przypływ
ściągawek
do ostatniej ławki
zajęcia z rysunku
odbijały się jak wino
z przegniłych jabłek
na biurku
z sali chemicznej
wynosił pod blezerem
składniki do eliksiru
na potańcówkę
Julka nie czekała
pod balkonem
wianek gubił barwy
w kącie
wychodząc
głowę trzymał wysoko
wilczy bilet w kieszeni
cuchnął zakładem
Monika Joanna, 2 listopada 2012
kiedy miał pięć lat
i dwa stałe zęby
wspinał się na wieżę
kościelną
ojca nie znał
matka podarowała imię
wychowywał się sam
póki zakrystian nie nazwał go
diablęciem
wymienił kulki
na szwajcarski scyzoryk
gubił po łąkach patyki
wyrwane mrówkom
nie potrafił w karnym szeregu
stawiać słów
twarz złotowłosej Julki
odbijała się jak czkawka
gdy zamilkły ptaki krzyk
przetoczył się przez wrzosowiska
nikogo nie znaleziono
Monika Joanna, 1 listopada 2012
zamiast numerów
nadali imię
nawet dwa
bez świadków
podpisała umowę
o dzieło
dopóki na niebie
nie zabraknie
lilii
będzie
Monika Joanna, 31 października 2012
kiedyś nie umiałam
nawlekać łez
na modrzewiowe igły
czytam po raz któryś
imię wyryte
w granicie okładki
a wystarczyłoby
utrzymać jeszcze
jeden oddech
Monika Joanna, 31 października 2012
szukaj nieostrożnymi palcami
nocnych majaczeń
za dużo
o jeden pęknięty dzban
suche uśmiechy z okładek
wdech
wydech
na stole wciąż leżą okulary
Monika Joanna, 30 października 2012
zmienię się
raz jeszcze
rude loki oddam
pod czułe pieszczoty
wiatru
i założę szczerozłotą
sukienkę
obiecuję
nie zapomnisz
walca na
wrzosowisku
Monika Joanna, 29 października 2012
nie mogę pisać
kupować przebiśniegów
i zbierać na łańcuszek
ostatnich koralików słońca
pozwólcie pić irish coffee
malować usta rubinami
kraść tiki przystojniaków
i gubić oczka w rajstopach
w zamian obiecuję
nie być zołzą
Monika Joanna, 29 października 2012
obiecuję
nie gubić kluczy
rękawiczek szali
nie malować ust
rubinami jesieni
nosić woalkę
słońce pod powiekami
założę nawet
malinową sukienkę
ale najpierw poproszę
sztylet
Monika Joanna, 28 października 2012
rysuję słońcem
na suficie
drogowskazy
cienie
temperują ołówki
i wciskają się w szczeliny
a na kartce
tworzę wiersz
z kobiecych kształtów
Monika Joanna, 28 października 2012
znajdę rozsypane
pragnienia
rude loki splączę
z gałązkami leszczyny
i porzucę czerwoną
sukienkę
będziesz szukał
w załamaniu ścieżki
śladów szpilek
a ja kocham się
na patchworku
z jesiennym skarbnikiem
Monika Joanna, 28 października 2012
czas dorosnąć
zrzucić stare sukienki
oddać włosy pod czułe
palce wiatru
i malować oczy
iskierkami gwiazd
potem będzie świst
oddechu
i tańce z rusałkami
na skraju przepaści
przecież dzisiaj nie odejdzie
tak szybko
Monika Joanna, 28 października 2012
zamki nie powstrzymają
by wyjść ze świetlikami
na conocny wernisaż cieni
nie zamierza gubić loków
w odbiciach dnia
woli kohl z gwiazd
znajduje pod łóżkiem toczek
i zmienia tytuły bajek
na tysiące nieprzespanych nocy
Monika Joanna, 28 października 2012
Nesce
mam dwa imiona
i doświadczenia korony cierniowej
- rozkładam na parapecie
papierowe ścinki słońca
na pokuszenie wygłodniałych
oczu
chodźmy szukać okrągłej tęczy
może będziemy
pierwsze
Monika Joanna, 27 października 2012
mojej Karo
wyjdź po zaklęcia
świtu
na ulicy
rozbiegane oczy
potkną się o czyjeś
usta
Monika Joanna, 26 października 2012
szukam cieni
świtu w buteleczce
- muszę zrobić
twarz
nie wiem dlaczego
wciąż stawiam
szpilki
w plątaninie pościeli
wyjdę na skraj
męskiego spojrzenia
i oddam jeden
strzał
Monika Joanna, 26 października 2012
popatrz
nie mogę pozbierać szpilek
pod paznokcie zbieram brud jutra
i wyciskam pieprzyki
ojcze nasz wykreślone z listy
nie od końca
wypowiadam imiona
przedwojennych mitomanek
z ulicy gregoriańskiej
pomiędzy napisami jest pusty
chodnik
Monika Joanna, 25 października 2012
porzucam w kącie
zżółknięte myśli
i ubieram
księżycową spinkę
Monika Joanna, 24 października 2012
na przydrożnej scenie
wyrwałam trzciny
rybakowi
pomalowałam ścieżki
farbą spod powiek
cieni
podsłuchałam spowiedzi
rusałki zbierającej
tropy
wystarczyło wtopić
warkocze
w tatuaże chmur
Monika Joanna, 24 października 2012
wczorajsze obietnice
skrzą się
w załamaniu
chciała mieć
siedem masek i parę
kamaszków
pod kolor
ale narysuje świt
ułamaną gałązką
i piórem
feniksa
Monika Joanna, 24 października 2012
wyciszyła pokój
przeszłością
nie chce mieć
świtu
nad przepaścią
na wierzchołku
są klucze
Monika Joanna, 23 października 2012
pamiętasz
jak splataliśmy
rude fale
w misterium ciszy
mam do pogubienia
tyle słów
a wciąż szukam
księżycowej spinki
przebieram się
za parawanem mgły
byś ułożył
puzzle
Monika Joanna, 20 października 2012
wkładał palce
w szczeliny
kreśląc galaktyki
zbierała
krople z cygaretki
wierząc
jednak wciąż
rysuje opowieść
zgubionego oczka
Monika Joanna, 18 października 2012
na skraju świtu
posłuchaj spowiedzi
cienia
zostawiałem imiona
- nie chciał słuchać
zakneblowanego sumienia
jednak nie uciekłem
- na cyrografie codzienności
oczekują nieczytelnego
podpisu
Monika Joanna, 17 października 2012
pamiętasz
rudą niemowę
szukającą drogi
po zębach
ognikiem papierosa
znalazłem
kod dostępu
a krzykiem
łamanych palców
wyjście
dopóki nie uciekła
w burgundową ciszę
Monika Joanna, 16 października 2012
zamienię tusz
na twarze z luster
imiona zabłysną
na horyzoncie
Monika Joanna, 26 września 2012
w miejskim
kurzu kreślę graffiti
oddechem i gubię jaszczurki
słów
zdobywam
póki nie zostawię
śladu
Monika Joanna, 23 września 2012
dali szminkę perły
nazwisko
i zdolność znikania
nie chodziła
szukać depesz
czy wymieniać kule
jednak wyświetlając
napisy końcowe piekła
nie zapomniała
Monika Joanna, 22 września 2012
drżącymi dłońmi
przetrząsa kieszenie
by raz jeszcze
użyć sczerniałego klucza
zanim zdążysz
pstryknąć zapalniczką
kupi w jedną stronę
sproszkowaną euforię
a wystarczyło
wejść do labiryntu
Monika Joanna, 18 września 2012
idź ze słońcem
po deskach
zostaw buty
sznurowane niewiedzą
- bosa stopa nie oszuka
pamiętasz
zbieranie imion
i sklejonych landrynek
póki świt nie oddał
szarej kredki?
teraz zostały tylko
dziurawe skarpety
Monika Joanna, 6 września 2012
chodźmy w ciemno
po stopniach
przeklinaj stosy
joanny d'arc
i rzuć ostatni kamień
niewiernej
dopóki możesz
wyjść na arenę
w czerwonej sukience
kroplami wyznaczasz
granice
prześmiewcom
Monika Joanna, 5 września 2012
zapomnij
o butelkach pobitych
ciszą
i porwanych koralach
na skrzyżowaniu
hula wiatr
przynosząc ulgę
Monika Joanna, 4 września 2012
pamiętasz
jak smakowały pociągi
z chleba
i paprykowe kwiaty
wyrywałeś motylom
skrzydełka
by kasztanowa armia
poznała upiory
dziś na pokuszenie
piszesz bajkę
z drugiej strony
szyby
Monika Joanna, 3 września 2012
pamiętasz
jak zgubiłam rękawiczki
a ty rozgrzałeś mi dłonie
różami
w dwudziestą rocznicę
wypisałam pióro
na pożółkłych liściach
budowałeś papierowe mosty
a ja zebrałam mgłę
do pudełeczka
by malować nią oczy
zamiast henny
Monika Joanna, 2 września 2012
odruchowo
szukam zapałek
na stole
obok filiżanki i pióra
dopalasz mnie
mam tyle tajemnic
ale ściskam kurczowo
krawat którym krępujesz
kolejne oddechy
Monika Joanna, 1 września 2012
w drżących dłoniach
zatrzymany
pamiętasz
wieczory na dnie butelki
omijanie ścieżek
palenie fajki z rusałką
i szycie ślubnej sukni
teraz maluję rzęsy
po nocach
i szukam klucza
w kieszeniach
a ty gubisz uśmiechy
na ulicach atramentowych
obłoków
Monika Joanna, 31 sierpnia 2012
zostawiam na skórze
inicjały
wytnij z nich
siebie
p.s. ewa
Monika Joanna, 30 sierpnia 2012
jedenaście stopni
w stronę nieba
porzucone szpilki
sukienki korale
zapomniane szminki
cienie maskary
w myślach zdzierasz
koronkowe okowy
by po palcach
wspinać się wyżej
zabrakło miejsca
zapatrzonym
Monika Joanna, 29 sierpnia 2012
opowieść
wyrwanych drzwi
i potłuczonej cukiernicy
w miejscu rozcięcia
ostatnie krople
smakują nienawiścią
skrzynki zachowane
na pokuszenie
niechcianych dowodów
spakowane szpilki
czekają w progu
na potknięcie
Monika Joanna, 28 sierpnia 2012
przyjmij pod
słomianą nadzieję
chodzącego ulicami
opowie od początku
przedwojenne mantry
na utykającym kolanie
mapa podziemi
sypiące się iskry
zmienią rzeczywistość
w rdzawy film
Monika Joanna, 27 sierpnia 2012
nazywałeś julią
pogubiłam koraliki
a sukienki zostawię
na skraju bajki
podarte martensy
wycisną ślad
na jedenastym stopniu
Monika Joanna, 25 sierpnia 2012
czerwona szminka
bielizna
czarny kohl
kabaretki
zmieszać
w nagich ścianach
do bordo
Monika Joanna, 24 sierpnia 2012
łez pogubionych
w załamaniu miasta
i pereł
na uliczkach czyśćca
podarta sukienka chowa
mandarynki i muszlę
zjedz landrynki
na pokuszenie demonów
wysiadła -
skończył się atrament
Monika Joanna, 9 sierpnia 2012
wyślij dzieciństwo
na sosnowej igle
niebieska buzia
wysmarowana szczęściem
gargamelem nie jestem!
gwiazdki z nieba języka
dla gotujących zupę
z niegrzecznych dzieci
a krew sączy się
z rozciętego palca
Monika Joanna, 5 sierpnia 2012
nadzieja zaplątana
we wczorajsze lęki
stłuczona butelka
wygrawerowana
zachodami
spisz testament
do ostatniej kropli
Monika Joanna, 2 sierpnia 2012
roztańczone mewy
kąpią się
w złotej łunie
ślady stóp
rozmyte nocnymi
szeptami
szukaj
krwawych pręg
na poduszce
Monika Joanna, 1 sierpnia 2012
owija się dokoła
pogubionych zmysłów
znajdzie każdą
zapomnianą fantazję
przeniknie ostatnią
warstwę słów
a na deser
mięta z tęczówek
i czekolada z ramion
do brzasku
Monika Joanna, 25 lipca 2012
zakrwawionymi dłońmi
promyki słońca
do słoika
skradzione pióra
w skrzynce
koło papierówek
morze
bursztynowym kluczem
na półce
w biały puch
tylko z szalem
wspomnień
Monika Joanna, 23 lipca 2012
boso
po kamieniach
wyplutych w złości
klapki
na skraju
nieba i wody
a morze wciąż
sypie sól
na obtarte pięty
Monika Joanna, 22 lipca 2012
zachłanne drzewa
chowają w kieszeń
brzoskwinię
na skraju
rozlał się sok
zduszonego owocu
palcem po niebie
zbierz krople
a zapamiętasz smak
Monika Joanna, 21 lipca 2012
spłoszone spojrzeniami
chowa się
w alkowie gałęzi
rozpina guziczki
i zsuwa z ramion
pastelową sukienkę
jeszcze rzuci
ostatnie błyski
do filiżanki świerszcza
Monika Joanna, 20 lipca 2012
wydeptane ścieżki
nie zostawią
siwych pasm
w zieleń
zagubionych polan
aż do linii wyznaczonej
drżącą dłonią słońca
pochylone plecy
uniosą ciekawość
dodając sił
Monika Joanna, 20 lipca 2012
zaplatając ostatnie warkocze uświadomiłaś sobie
jakie maleństwa może przyjąć świat
bez ochrony i tchu malowałaś
na czarnych włosach siwe pasma by inni nie mieli
co powiedzieć
fosforyzujące wskazówki budzika przypominają
o tych kamieniach zebranych na marginesie snu
uciec byle dalej w niedostępną szarość
poranka zagłuszającego łkanie złowieszczym poszumem
spienionych fal
tam na skraju wspomnień leżą wszystkie strachy
nie mające nóg i głów ale o wielkich oczach
mordowanego królika
Monika Joanna, 18 lipca 2012
nad nami mgła
nawet dziwki
skąpane w niej
śpią
jedynym świadkiem
buzi na szybie
latarnia
Monika Joanna, 17 lipca 2012
palcem po
kropka - kreska
szyfr złamany
oddechem
przecięty kabel
nie przesłał
więc stopami
po podłodze
suficie
ostrzegasz
żona nie czuje
nóg pleców
rogów
Monika Joanna, 16 lipca 2012
świadek nie mógł
zaczerpnąć tchu
pod zamarzającym lustrem
nad kawą
wyciskając łzy
czytałeś
przez dym
chcąc odnaleźć podobieństwo
brata
abonent czasowo
niedostępny
Monika Joanna, 16 lipca 2012
na stole wczorajsza gazeta
niby budujemy wieczność
a stawiasz mosty
dlaczego nie parzysz kawy
jestem zmarznięta
może kubek opowie historię
ciepłem
gliniane anioły uciekły
wciąż szukam okrągłej tęczy
Monika Joanna, 15 lipca 2012
drzewa
jak kraty
odbierają oddech
pokalane ścieżki
wiodą w mrok
pachnący
Monika Joanna, 13 lipca 2012
ciemność pachnie krwią
i kurzem
pająk na butelce
wygrawerował
testament
a znicz
z czyjegoś grobu
- później przyszedł list
napisany rączką
śp. pięciolatka
idź dalej
nie naciśnij
obluzowanej cegły
pod spodem
nie ma wejścia
do baśni
Monika Joanna, 12 lipca 2012
wygrzebała z dna szafy
koszulę z przetartymi łokciami
pachniała mgłami
- oderwany guzik zgubił się
podczas gonitwy
w kieszeniach bilet
z nieczytelnym skąd - dokąd
- zachował linie
i płomyki słońca wdzierające się
przez zaciśnięte powieki
baletnica z pozytywki
wciąż tańczy swój taniec
- dobrej tancerki nawet
stłuczony bucik nie zatrzyma
w ostatniej drodze na wschód
Monika Joanna, 11 lipca 2012
zanim zalśnią rdzą
napisy końcowe
przetnij nożyczkami
życie prządek
zostaw je
w puszce
po landrynkach
na łzy i pot
następców
Monika Joanna, 10 lipca 2012
złapała między palce
kędziory słońca
do wplatania
blizna przy małym palcu
to pojedynek na słowa
na skraju lasu
uśmiech spod rzęs
roztapia lody karmelowe
i zmienia szare świty
a śmiech to rozrzucone
na uliczkach czyśćca
perły
Monika Joanna, 9 lipca 2012
dwie lalki szyte dłońmi prababci
miś z oderwaną łapką
stały na czele zabawkowej gwardii
pobity globus bez osi - szukało się dróg
do nowych światów pachnących
mlekiem, kardamonem i truskawkami
blaszany kogutek oberwany wichurą
kaczka na kółkach latały po pokoju
w stukocie drewniaków dziadka
różowa skakanka, tęczowa guma
- gdy miało się dość gotowania kartoflii
w łupinach dla złotowłosego cygana
na samotny obiad babki z piasku
robaki zbierane w szczelinach chodnika
- nie można stąpnąć na kreskę
a wieczorem po tabaludze i smerfach
nocną ciszę zakłócały jedynie
oddechy spod bazy z koca
Monika Joanna, 8 lipca 2012
mojej Pat
zetrę z ust czerwień
wina i szminki
będziesz siedziała
w objęciach
a oni pomalują
jutrzejszy świt
niedowierzaniem
Monika Joanna, 8 lipca 2012
przytroczyli
przeklęty krzyż
trawy piją strach
i myśli
wiatr zapomnianymi dłońmi
tuli do snu
a na niebie
poźniej zbawieni
byle dalej
z podartą mapą
i psem
Monika Joanna, 7 lipca 2012
na skrzyżowaniu
przeszłości z przyszłością
kapelusznik sprzedaje
paryską mgłę
wianki z mleczy
gliniane anioły
serca na temblaku
miłość prostytutek
krzyk demonów
podarte wachlarze
mydła pachnące jabłkami
i maski wdów
dla poetów
za grosik na ostatnią drogę
i uśmiech spod beretu
nikt nie patrzy
dopóki na straganie
nie zabłysną krwią
szaty spóżnionej posługi
Monika Joanna, 6 lipca 2012
po kruchych stopniach
ostrożne kroki
- nie przegap
inicjałów
na kamiennych ścianach
zarośnięte mchem
historie dla cierpliwych
strzęp sukienki
gliniany kubek
a nad głowami
wczorajsza namiętność
nie patrz w dół
te skały dość wypiły
Monika Joanna, 4 lipca 2012
strugi wody obudziły
ze stuletniego snu
w podartej sukience
i jednym bucie
próbowała dojść
na końcu korytarz
z potłuczonych butelek
i czarną przepaścią
związane dłonie
Monika Joanna, 3 lipca 2012
w kabaretkach
pomarańczowej sukience
przy przelotówce
sprzedaje kreskę na mokrym poboczu
kto kupi
skoro na centralnym
o połowę tańsze
potrafią utrzymać codzienność
Monika Joanna, 3 lipca 2012
przez świt chodzimy
jak odurzeni
na stopach pieprzyki
od nadmiaru wrażeń
w sukienkę z tafty złapała
motyle utraconego raju
by mieć na pamiątkę
tamtej codzienności
a w złotym kieliszku
z najwyższej półki
ostatnie krople namiętności
spijane tuż przy linii włosów
chyba nie możemy usiąść
na torach donikąd
i ocknąć się w świecie
zagubionych bajek
jutro zrozumiesz
braki skrupułów
w podpisywaniu cyrografu
pachnącego nieśmiertelnością
Monika Joanna, 2 lipca 2012
ciężkie do udźwignięcia
zdarte kolana i palce
karkołomne wysokości
doliny bez echa
w chwili odpoczynku
mgła złudnego szczęścia
dopóki idziesz
będziesz miał co powiedzieć
następcom
Monika Joanna, 30 czerwca 2012
kup auto
na pokuszenie
pseudokolegów
wyszukaj pierścionek
by miała
ostatnie pożegnanie
domek na piaskach
w cieniu palm
raz na rok
syna wszechwiedzy
i naśladowcę
zgubnych doświadczeń
córkę na uliczne latarnie
lub studia w
innym mieście
kolorowe fatamorgany
pite z gwinta
ku wymuszonej bliskości
a i tak w zżółkniętych
wspomnieniach
przypomnisz sobie
twarze nieznanych kobiet
Monika Joanna, 29 czerwca 2012
trochę magicznych spojrzeń
ciut nostalgii
dwie krople marzeń
pół łyżeczki ciekawości
schłodzone kawałki nadziei
wymieszać wszystko
w nagich czterech ścianach
na koniec
fikuśna parasolka
voilà
Monika Joanna, 28 czerwca 2012
możemy usiąść gdzieś, nogi bolą w szpilkach
nie wiem, dlaczego zgodziłem się zaufać
zbudujmy rzeczywistość na podstawie marzeń
chyba jutro się wyprowadzę
ale ja widzę siebie z dwoma kotami i dzieckiem
zamieszkam u kumpla, ma zajebistą matkę
wiesz, że uwielbiam sushi
kupię sobie nową tożsamość i numer telefonu
dlaczego nie możemy wyjść i nie wrócić do codzienności
kiedyś zgwałciłem dziewczynę, chcę, żebyś wiedziała
w biurze podróży widziałam wczasy w Tunezji
dziewczyno, wczoraj kochałem się z twoją przyjaciółką
kup mi lody i wódkę, mam ochotę na cosmopolitana
w sejfie zostawiam sobie ostatni testament
chyba się upiję, jesteś taki nieczuły
nigdy cię nie kochałem, zapomnij o nowej sukience
Monika Joanna, 28 czerwca 2012
zduszony krzyk
malowanych strachem
wyniszczone oczy
szukają znaków
lepszego jutra
i uśmiech drżących
dłoni
odwracający karty
zapoconej książeczki
by w zielonych
wodorostach
dostrzec te ostatnie
cztery ściany
dymu
Monika Joanna, 27 czerwca 2012
kabaretki
czerwona szminka
i cygaretka trzymana
w ażurowych rękawiczkach
nie masz odwagi zostawić
na blacie zmiętego rachunku
z numerem
ale fantazjujesz niepokojąco
o twarzy wilgotnej namiętnością
i rozsypanych lokach
upijasz kolejne kieliszki strachu
zmieszanego z nadzieją
by w nagich czterech ścianach
zapomnieć
podaj jej futro i perły z łez
nieprzebranej ilości kochanków
którzy w szybkich samochodach
burzą ostatnie domki z kart
może za rogiem będzie czekać
dłoń wystająca z okna limuzyny
która skinieniem uwiąże cię
nie ostatni raz
Monika Joanna, 26 czerwca 2012
utopione w słonych falach
pudełko pełne wspomnień
pachnące dymem znad ognisk
i chlebem krojonym drżącymi dłońmi
pomalowała kiedyś paznokcie
na granatową ciszę gwiazd
by wiedzieć którą ścieżką
ma uciec porzucając kamienne łzy
zostawiła uśmiech na jarmark próżności
i czerwone louboutiny
a w kurzu miejskiej oranżerii
pisała obietnice na oszronionej szklance
wsiadła do pociągu na stacji bez echa
wydrapała we mgle inicjały
i puściła trzymające ją kurczowo dłonie
rozdzierając szczerozłotą sukienkę
Monika Joanna, 26 czerwca 2012
pozbierała pogubione srebrniki
wsuwki wspomnienia
do płóciennego woreczka
i odeszła w drżące od upału niebo
zachłystując się słowami van gogha
Monika Joanna, 24 czerwca 2012
miała dwa warkocze
plecione o wschodzie słońca
sękatymi dłońmi babci
by na balu rozsypać loki
sama ścięła grzywkę
stojąc na palcach przed
wysokim lustrem
nakreślała swoją przyszłość
malowała usta rubinami
i skakała przez dziury chodnika
na białych podkolanówkach
zostały krople trawy
a teraz w minispódniczce
łapie męskie pożądanie
i kreśli szpilkami po niebie
drogę do swego serca
Monika Joanna, 24 czerwca 2012
kupiła masło
zapałki
odświeżacz powietrza
zapomniała
o miłości
z różowego flakonika
amor przyszedł nocą
miał długie palce
miękki język
i zostawił ślady
czerwonej szminki
rano uciekła
z pokoju
pachnącego jaśminem
przecież niedługo przyjdzie
narzeczony
trzeba przykryć
zdradę
codzienną niefrasobliwością
i fluidem matującym
Monika Joanna, 23 czerwca 2012
czerwone tańczyły na weselu brata rozwiedzonego przez nałóg
czarne kozaczki mówiły same za siebie dla niewyżytych
w białych lakierkach zostawiła łzy strachu na stopniach katedry
w nakrapianych balerinach przemierzyła przyszłość
sandałki pachną latem i piaskiem zbieranym znad morza
w smolistych czółenkach ostatni raz odbierała świadectwo maturalne
dwunastocentymetrowe były na przekór nierozumiejącym oczom krasnala
srebrne pantofelki kupiła pod kolor krawatu narzeczonego
teraz wie, że najlepiej boso
Monika Joanna, 23 czerwca 2012
w czerwonych spodenkach
na szelkach
chciał jak tata pić ruską
i wyciągać znaczone karty
uciekał przed głaskaniem mamy
i całuskiem cioci widma
wolał zdobywać świat zapałkami
z kieszeni płaszcza
bił się na patyki z duchami
chronił dziewczynki przed żabami
i zaglądał im pod sukienki
zadając za dużo pytań
teraz szeregi cyfr zdobywa z
nikotynowym dress codem
a wieczorami buduje nowy świat
z wyznaczoną na jarmarku próżności
Monika Joanna, 22 czerwca 2012
w sukience w kropki próbowała
złapać na język krople nieba
i w za dużych kaloszach skakać
przez wielkie oceany kałuż
różowiutkie paznokcie pachną
landrynkami jedzonymi z puszki
zanim babcia zawołała na
zupę z kiełbaską i kromkę chleba
potem uciec w białą poduszkę
haftowaną w kolorowe maki
i patrzeć jak jej książę z bajki
je budyń śmietankowy widelcem
roztańczone loki dookoła zielonych oczu
nie znają strachu o jutro
przecież w kredensie skryte są
czekoladki z nadzieniem alkoholowym
Monika Joanna, 22 czerwca 2012
przyjdź cicho jak poranna mgła
okrywająca nagą ziemię
przed wścibskim okiem dziecka
przyjdź ze swą kosą ofiary
przynosząc tylko ułamek bólu
ułamek strachu
potęga ulgi
Monika Joanna, 21 czerwca 2012
nazywali ją
jak chcieli
spełniała fantazje
najskrytsze
na ustach czerwona
szminka
i krew
zagubione łzy
już po
gdy nikt nic nie
a teraz
chce budować
świat
od podstaw
tylko musi
zburzyć mur
pogardy
do samej siebie
Monika Joanna, 21 czerwca 2012
ubrana we wspomnienia
pływała po jeziorze nadziei
a wiatr wplątał we włosy
szare wodorosty niezrozumienia
zza krzaków zazdrosne
spojrzenia odbijają się
w mętnym lustrze słodkich łez
a mimo to upojona odwagą
wstaje owinięta gęsią skórką
i idzie po horyzoncie
ku rdzewiejącemu słońcu
Monika Joanna, 20 czerwca 2012
odbierasz nadzieję
i misia schowanego pod poduszką
nie masz odwagi zatrzymać czasu
i wysiąść na najbliższej stacji
zostawiając ją samą
z biletem w jedną stronę do piekła
w lakierowanych szpilkach idzie pod górę
z sadystycznym uśmiechem trzyma
w zaciśniętych palcach jego trofeum
- białe koronkowe stringi i czarny stanik
który jest na nią za duży
miała wiele wcieleń z czerwoną szminką
po dziecinnemu na policzkach i nosie
lub wyrafinowanie na ustach
ale jeden charakter
wyuczony pogardą do wyższych uczuć
Monika Joanna, 19 czerwca 2012
zbudujmy nasz świat
z ziarnek kawy
i małych słabości
pachnących czekoladą
truskawkami
odkrytymi nadziejami
wydepczemy nowe ścieżki
bosą stopą
po horyzoncie
ostatnie mewy z szumem
morza krzyczą coś
tylko dla wtajemniczonych
a wieczorem zdejmiemy maski
różowe okulary
usiądziemy z tonikiem i cosmopolitanem
pod ostatnimi płomieniami słońca
zaglądającymi w okna
bez firanek na ostatnim piętrze
Monika Joanna, 18 czerwca 2012
zdjęła sukienkę
sandały
porzuciła torebkę
na białych piaskach
ścieżki
ostatnie krople
ze spalonych ramion
i rude włosy
skręcone na karku
patrzyli inni
nie mieli odwagi
dotknąć
spieczonych ust
i tylko lody pistacjowe
zabarwiły się
od jej łez
Monika Joanna, 16 czerwca 2012
zagrasz ostatni raz
walca przyszłości
stukotem pociągu
jedziesz po nuty
ostatnie słowa na dziś
idź już
* współpraca z Konradem
Monika Joanna, 15 czerwca 2012
wiatr przerywa ostatnią
chwilę ciszy
niedopowiedziane słowa
zagubiony Graal
w białych ulicach miasta
i namiętność
w niewysychających łzach
Monika Joanna, 10 czerwca 2012
w karmazynowej sukience
przez mgłę znad Tamizy
kawą na rozpędzenie
teraźniejszości
na chusteczce
zapisałam
numer
wczorajszego kochanka
nie wiem jak długo
pozwolę ci zwlekać
nim wyrzucę do kosza
i tylko rubinowe kolczyki
znajdą ostatnie słońca
odbite na pokuszenie
*współpraca z Konradem
Monika Joanna, 9 czerwca 2012
przy świętej figurze
wśród śpiewów później zbawionych
spojrzenia z krzaków
tanie wino
przeklinanie na Pana Boga
nie podał ręki
nie chciał
albo nie umiał
zabrakło odwagi
przy świętych obrazach
malowanych w narkotykowym transie
zapomniane laleczki voodoo
ze szpilką w sercu
wiara w rozmowy
z przeszłością
zagubiony testament
odnaleziony stukiem talerzyka
i siedmioma stówami za dwadzieścia minut
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.