Yaro, 5 february 2013
jeśli chcesz
w słowa ubiorę cię
pocałunki wyślę pocztą
bez znaczka
w kolorowej kartce
z melodią coś o mnie
przybliżę niebo ukłoni się tobie
chciej mówić ze mną
nie powiem o nas nikomu
nie dowie się świat
gwiazdy
zaświadczą o miłości
połączyły nas słowa
przysięga zwala z nóg
marzenia przeniosę przez próg
Yaro, 4 february 2013
którędy pojść jaką wybrać drogę
do których zapukać drzwi
wybór każdego dnia
kto otworzy serce
kto da w twarz
brak słów by wyrazić wierszem
co jest pod podszewką
gdzie jest Bóg na jakie łąki poprowadzi
gdzie te bramy ciasne jak ucho igielne
pustka w głowie
nie mam czasu
by zatrzymać się na trochę
ocieram łzy bo nie umiem bez ciebie
obrazy w głowie kumulujesz
z pamięci wycierasz mnie
dlaczego co jest powodem
ranek taki sam jak dawniej
nocy też nic nie brakuje
pozbawiłaś marzeń
inaczej wyglądał dzień gdy tuliłaś się do ramion
nadzieja zdechła
umieram w oceanie swoich łez
brzeg na którym stoisz kaleczy dłonie
wołam bez odpowiedzi na słowa
kocham nieprzytomnie
Yaro, 2 february 2013
nie umrę będę żył
wśród duchów
między drzewami
zbuduję nowy dom
duchowy stan
nirwana
zanurzę się w niej
z Curtem popłyniemy
gdzie nie znajdą nas
czas nie ma znaczenia dla cienia
na zielonych łąkach
poukładam myśli w szeregu
w strumieniu zanurzę echo
nigdy nie zniknę nawet na drobną chwilę
jak grosiki w kieszeni
Yaro, 19 january 2013
zamykam oczy ciebie nie ma
sen pod powiekami przykryty rzęsami
przesłoniłaś kiedyś kawał nieba
teraz zapominam ze łzą w oku wspomnienia
nie wiem jak wyglądasz
nie napisałaś nic na do widzenia
serce zielone które zawiesiłaś na szyi
zgubiłem je razem z tobą
gdy się oglądam nie widzę nic
myśli w pył czas zamiata
w naszych miejscach nie ma nas
o co poszło jakim powodem było zapomnieć
nie wiem łzy ocieram po dzisiejszy dzień
nie mogę zapomnieć cię
Yaro, 18 january 2013
każdego dnia mimo pośpiechu
wnosisz miłość w reklamówce
zatrzymujesz się całujesz
mówisz ze tyle jest by opowiadać
wyciągam z kieszeni drobne szczęście
za jeden grosz przyjaźnimy się od lat
półki zapełnią się nadzieją
w portfelu zgrubną wszystkie kieszonki
na kartę miłości przeleję uczucia gorące
teraz planujemy kolejny dzień
mówisz co kupić co byś zjadł
pragnę tylko ciebie przed ladą
Yaro, 18 january 2013
wystarczy odrobina godności
z dołka podnoszę obolałe kości
opuszczam ludzi znanych
dzieliłem się z nimi okruchami
tym co miałem co wyżebrałem
z dworcowych brudnych zapachów
twardych ławek
czasem skopany przez los
poniżony podnoszę czoło
nie będę żebrał zacznę od nowa
ciężka kręta droga
można powiedzieć bez szansy
wierzę w siebie lubię zmiany
jestem życiu oddany
nie mogę się bać
Yaro, 12 january 2013
nie mów już nic
milcz w beznadziei
twoje oczy wszystko powiedziały
coś cię dręczy
zimny dzień zamienia marzenia
depresyjny pejzaż
rozciąga ramiona po horyzont
głoszą że
słońce pojawi się za tydzień
z ulgą uwalniam się od rozmowy
wysiądź na ostatnim przystanku
daj życiu prawdy szczerych szeptów