Poetry

Florian Konrad


Florian Konrad

Florian Konrad, 20 december 2015

Art. 128 a § 1kk

Uciekam. Ciągle chwytam pomarszczonymi dłońmi księżyc wycięty z kartonu.
-Ewa Kosim ,,Zwoje"
 
od czasu do czasu trzeba stracić przytomność
diablik mieszka w kamiennym flakoniku. wypełza co noc
i-na przejażdżkę
 
bukiecik przezroczystych ziół, korzenie z cegieł i betonu
zalać wrzątkiem. trujące chwasty nadają się na nalewkę
można wznieść toast, kompletnie spalić żołądek 
 
słońce chowa się między gąłęziami
przypomina stłuczony kieliszek
 
docieramy nad brzeg. w wodzie majaczy cień
mężczyzny z oderwaną szczęką. zamiast skrzydeł
na plecach wyrosły mu szklane bańki. nie oddycha
 
hop. dwóch- w opalizującą toń. głęboko, aż po kostki
czort o sinych pazurach trzyma mocno. nie mogę oderwać
 
mgła unosi się nad bagnem
kropelki osiadają na włosach
 
zasypiamy w żelaznej muszli
kilogramy piasku nad głowami
niedobrze mi
tfu


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 18 december 2015

Tā moko

kładziemy podwaliny nowych ras. na podłodze
niepotrzebnie krzyżują się dwa gatunki drapieżników
to nie może się skończyć dobrze

pierwsze pokolenie- muły, bezpłodni dżwigacze głów:
chudziny w za ciasnych kalesonach, natapirowane matrony
bez połowy przednich zębów, niegramotne sprzątaczki biur

potem- pociotki, już pozbawione długich uszu i zajęczych warg
pyski w cętkach, wytatuowane ćmy lecą przez policzki
skrzydła- w głąb, aż do trupich główek

następnie-hałastra wyrodków, reducenci
zamieniający czas w próchno
gryzą się, szarpią, a i tak każdy kończy w ortalionowym dresie
z zygzakami na twarzy

najlepsi nastaną na chwilę przed końcem
nie zdążą naprawić błędów poprzedników
tyle tu deformacji- zbyt pochyłe pismo, albinizm
skłonność do popadania w hazard i dewocję

a potem- od nowa, tylko nieco brutalniej
mumia Azjatki, kot ciasno owinięty bandażami

i drukować. pyski to świetny nośnik


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 17 december 2015

Hymenofag

uważaj by się nie zakrztusić. słabo coś kapie, pojaśniałe
dałoby się tym namalować szyld nad drzwiami gospody
potem? na taśmociąg i do pieca
 
laska z którą się umówiłeś nosi pod brzuchem 
sparzony kwiat. tulipan nasączony błotem
najlepiej w serwatkę. rozmięknie i starci woń piżma
 
czasem wyczuwam w tym kisłotę, szarawy zaduch
rybą? raczej przesolonym makaronem z czekoladą
kłos rośnie z miski by za moment stać się ziarnem
 
co ty, nie trzeba namawiać, sama pęknie
sukulenciara z niej, aż dziw że potrafi 
zgromadzić  taką ilość płynu. liście też niezłe
po wysuszeniu nadadzą się na skręty
 
zbierzesz gąbką i do wiadra, będzie czym użyźnić
 ziemię w ogródku. świetny nawóz
 reszta- do słoika i trzymaj na pamiątkę wnukom
farba w stylu retro, zabytkowy kolor 
 
nie podjadaj bo strzelę po łapach
 


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 16 december 2015

Mysz i rozgrzany garnek

szamotanina. w końcu schwyciłem go zębami
między dwie półkule wpadła gorąca piana
pamiątka z ogniska, kartka pocztowa wysłana w głąb jeziora
myśl na strawienie 
 
tłumaczył gorączkowo, że nie ma takiego adresu
nikt w nim nie mieszka w nim, nawet on sam
powątpiewa w istnienie duszy
litości i litości- mazgaj!
 
wreszcie- uderzył o podłogę, z ust wypadła litania wyzwisk
 
przejście do cudzego świata: pluję, gdy przytula się 
drży częstując niedopałkiem, ma soki zamiast imienia
 
nici dentystyczne zastępują żyły
nad łóżkiem liny kadzidło i błoto
spod skóry- arabeska, esy- floresy
 
oj tam zaraz- człowiek. za dużo powiedziane
oswojeniec jeszcze trochę nieśmiały
psia jego gęsta maść 
 
krajobraz zza pooranej szyby pachnie mokrą sierścią
taka już brudna natura
trzeba będzie zdrapać


number of comments: 6 | rating: 2 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 16 december 2015

Zagniazdownicy

trzeci garbus przylazł nieproszony
zamotał się między gośćmi i dosiadł na krzywy ryj
 
jąkała, sznury ze słów. na granicy komunikatywności
bredzi że pół życia spędził w kolonii karnej
za włóczęgostwo i znieważenie miejsca czci
kabotyn
 
pozostali, nieco młodsi 
dziesięciolatek i brat, świeżo odratowany wisielec
słuchają z namaszczeniem wywodów
z ust kapie sok pomarańczowy
 
obaj zajmują pierwsze miejsce od końca
dalej już tylko kant, pusty talerz
garść śniegu pod obrusem
 
może pojutrze odlecimy? przydałoby się
znaleźć własne miejsce, przebiedować zimę 
zagrzebani w chrust, zapaść w letarg na dobry miesiąc
 
włóczęga wznosi kolejny toast
 za zdrowie gospodarza. oby się pogorszyło 
-dopowiada w myślach
 
większość imprezowiczów pospadała z krzeseł
śnią bajki o żelaznym lisie, puttach obdartych ze skór
dziecko we mnie jeszcze się nie obudziło
rośnie mu garb
szkoda

 
19.02.2016
sobie na trzydziestą jesień


number of comments: 3 | rating: 2 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 14 december 2015

Zbieszadlik

nieprzejrzyste
jakby gruby pan od przyrody, ten który kręci pogodą 
splunął do słoika kiszonych ogórków
doprawił curry 
 po czym rozmazał między dachówkami
 
najmądrzejsi spędzają młodość w towarzystwie wrogów
jedzą z jednego talerza. to nic że słone i pachnie kobietą
 
trzeba wiedzieć komu nie ufać
ignorancja skutkuje utratą paru przednich zębów
 lub zakrztuszniem
 
najważniejsze- kiedy pozbyć się sprężyny
by nie zardzewiała
 
doktor dziś nie w humorze. kazał mi się wyskrobać
ścinki- na licytację
 
jak znam życie kupi je allegrowicz w  filcowym kapeluszu
znajomy pana od pogody
 
 


number of comments: 4 | rating: 2 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 14 december 2015

Asineitas

jak zwykle zrozumiałem niewiele, ledwie kilka słów
patrzyli głęboko w ślepia
i lampa- prosto na pysk. pytania o miejsce urodzenia
z kim się spotykam. o przynależność

przyznaję, tysiąc dziewięćset osiemdziesiąt sześć lat temu
zapisałem się do tajnego Związku Podludzi
poznałem podobnych sobie- głuchych i przedwcześnie
osiwiałych mitomanów z przetrąconymi grzbietami

był nawet jeden malarz w drewnianej peruce
z wyglądu- trochę Antychryst albo Che Guevara

zgłosił moją kandydaturę na kierownika. nie oponowano
(podobnego głupka ze świecą szukać!-myśleli)

potem- wsypa. wyrok bez zawieszenia
siódmy miesiąc wydrapuję na ścianach inicjały
człapię z kąta w kąt. sąsiednie cele od dawna puste

do żarcia- owies, porwane książki
,,Kapitał" i słownik polsko- rosyjski, czasami- katechizm

niedługo powieszą na fortepianowej strunie
lub padnę z głodu. w końcu- kto by się przejmował osłem

szkielet pewnie trafi na wystawę osobliwości
czaszka z wiórami imitującymi włosy, gumowe serce
pomiędzy pomalowanymi na różowo żebrami

język? po co? jeszcze chlapnąłby co nie trzeba
lepiej związać szczęki drutem

skóry i mięsa starczy na ulepienie kilku
wybitnie uzdolnionych pisarzy, jednego męża stanu
przy odrobinie szczęścia -nie zmienią się w zwierzęta


number of comments: 3 | rating: 7 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 14 december 2015

Zmiennopolanie

po drugiej stronie internetu-tęczówki
ktoś obserwuje cię przez kabel. mieszkaniec Cyjanostoku
miejscowości wysiedlonej we wczesnych latach pięćdziesiątych 
sobotwór? wytwór manii prześladowczej?
 
pomachaj, to prawdopodobnie zapomniany brat
z innej matki. też nie zna
 
chciałbyś nawiązać kontakt? najlepsze będzie pismo węzełkowe
prawda w posplatanych sznurkach
podwójny supeł oznacza krzyk
 
twój fałszywy bliźniak zapomniał jak się nazywa
udawał obcokrajowca, ale wyśmiano
więc śledzi
 
kłamczuch jest rudy i piegowaty, niepodobny do ciebie
trzeba wyrwać, to pewnie wirus
 
głęboka rana poniżej pępka ciagle szczypie
zeszłego lata wypadły z niej dwie garści skorpionów
kolczaste strużki- w pole pszenżyta
od tamtej pory reszta wsi brzydzi się chleba


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 12 december 2015

Tupot czerwonych mew

podwórko pełne mleczy. jeszcze wczoraj była tu stolica
za płotem rozciąga się pustynia, straszą niedopalone tęcze 
 
ostatnia stacja metra jak mauzoleum, woskowy karzeł
leży pośród bombek. głupia dekoracja
 
w plecaku mam nóż i sznur
z nudów postanowiłem porwać kogoś znanego
pogodynkę lub prymasa. jeden czort
 
zażądam wysokiego okupu
złoty siedemdziesiąt plus vat
 
krętacz wycharczy z ambony że zamach
na jedynie słuszną wiarę, trzeba kopać zasieki, zbroić się
wyznawcy ogłoszą szturm modlitewny
 o nawrócenie bydlaka
 
jak wszystko ucichnie wrócę do domu. na stopa
bawić się żołnierzykami, odcinać głowy misiom
większość jest wypchana studolarówkami
 
będę sklejać obrazy, nieskładne zdania
z nadzieją że z chaosu uda się stworzyć opowiadanie
pamiętnik idioty
 
na sztucznej palmie bujają się duchy
życie zawiera się w słowie ,,jeszcze"
śmiesznym jak faksymile
autograf papieża na pudełku fajek


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 8 december 2015

Dokrewniacz

zamysł- przekazać możliwie dużo w jednym geście
antypropagandziści zamiatają ulice
przemielone twarze, slogany to teraz papier śniadaniowy
bezpańskie psy jęczą przywiązane krawatami do drzew
 
na elewacjach znów wyroiły się głowonogi:
drudzy sekretarze, zastępcy starostów, podwójtowie
zadnego nie ma w całości. oderwane korpusy
nadgarstki od wieków w kajdankach
 
kolejny kwartał ciszy wyborczej. 
ileż można powtarzać głosowanie? 
z urn wyłażą muchy i pajęczaki, płynie olej
 
w moim okręgu jedynie dwoje kandydatów
identyczny program
bujdy niemożliwe do zrealizowania
 
nieznajomy chłopak, rocznik tysiąc dziewięćset szesnasty
chudzielec. widuję go wieczorami
gdy pokój jest jak we wklęsłej soczewce
kryje się po kątach, tnie na sobie koszulę
 
i matka. po śmierci wyrosła jej broda do pasa
 
 krzyżyk-  w mniejszej kratce


number of comments: 2 | rating: 4 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1