Arsis, 25 listopada 2023
Wiesz, tak mi jakoś. Za oknem deszcz stuka o blaszane parapety. Za oknem szumiący wiatr.
Kwiaty w wazonie, miłe dla oka barwy. Na stole okruchy chleba raniące do krwi.
Rozsypane resztki,
porzucone
wspomnienia.
Krawędź filiżanki nosi ślad twoich ust, z której piłaś jeszcze kawę o poranku.
Smutno mi, bo ty… Bo widzę cię teraz zamkniętą w krysztale ciszy,
wśród chłodnych płaszczyzn wilgotnych ścian. Wilgotnych od łez, od samotnych, pustych
nocy…
Gdzieś
tam,
daleko.
Gdzieś tam…
Bo ty. Ty… Ty…
Kocham cię.
Ale chyba już o tym wiesz. Wiesz, prawda?
Jedyna,
moja.
Kocham cię, bo tak,
bo tak właśnie jest.
Chodź. Przeniesiemy się w czasie,
w głęboką otchłań nieistnienia.
I będziemy tak. Będziemy zawsze.
Powiedz
mi…
Wiem.
Widzę w twoich oczach
blask,
ten oto blask.
Ten blask, co jest jedyny taki.
Ten właśnie blask…
Nie musisz mi nawet nic mówić. Ja, wiem…
Ja,
wiem.
Ja,
wiem.
… wiem…
(Włodzimierz Zastawniak, 2023-11-25)
***
https://www.youtube.com/watch?v=fiXPPPzFz34
kb, 24 listopada 2023
może jest tak że przez ściany najwyraźniej
słychać ciszę gdy gasnące amplitudy dotykają
kątów przeznaczonych pajęczynom
nieużyteczne powietrze zamieni się
w duchy spocone od dźwigania toreb
z drobiazgami których nie sposób policzyć
według rozmiarów i chronologii
mimo uchylonych drzwi nie chcemy
tam wejść z obawy przed dzwonkiem
zapowiadającym cud ostatniej godziny
w drodze do skomplikowanej wieczności
Sztelak Marcin, 24 listopada 2023
Zdarza się nagminnie, szczególnie
na tej szerokości geograficznej,
z uwzględnieniem nachylenia
budynków względem i tak pochyłej
ziemi. Zwanej, bezzasadnie, staruszką.
Lub, co gorsza, matką.
Jest południe, biją dzwony, uzasadniając
swoją tradycyjną obecność
w przestrzeni, ograniczonej, a jakże, zbiegiem
ulic i byle jaką perspektywą.
A także wielopokoleniowo wydeptaną ścieżką,
na manowce. Albo do dwudziestoczterogodzinnego
raju dla jeszcze do końca nieupadłych.
Później, tradycyjnie, jest północ,
te same drogi, urozmaicone kotami,
prowadzą w zupełnie inne miejsca.
Natomiast planeta ma to wszystko gdzieś,
uparcie kręcąc się we wszystkich możliwych kierunkach.
Misiek, 24 listopada 2023
Ktoś może powie że to ledwie trzy lata
ale dla mnie to już jest aż
w tamtym dniu zawaliło się pół świata
a teraz Kochana wszystko masz
spokój zdrowie i poczucie szczęśliwości
tak mi brakuje serdecznych zawsze słów
bezinteresownej Twojej Miłości
i tak ciepłych zawsze twoich dłoni
nikt nie zawróci czasu
który bez ustanku tak goni
widzę Ciebie dziś w zwierciadle dobrych snów
choć ten raz ciebie zobaczyć tak jak z bliska
choć fontanna radości w sercu już nie tryska
pomodlę się o zbawienie twej duszy tak samo
i o to
byśmy usiedli na złotej ławce boskiego edenu
i powspominali o tym to co było tyle lat temu
tak pragnę choć na chwilę pobyć z tobą Mamo
bo wszystkie smutki zostały za obłoków bramą
trzy lata rany krwawią cały czas i są takie świeże
w powstanie wszystkich z grobów bardzo wierzę
bo ty też wrócisz i będziesz z nami nasza Matulu
dusza z sercem toczy co dzień swoje igrzyska
wszystko pędzi przed siebie niczym oszalałe
wielkie marzenia zginęły albo stały się małe
nie mogę teraz pisać jeszcze
bo tęsknota serce ściska
w nieopisanym bólu
sam53, 23 listopada 2023
nauczymy się siebie na pamięć
jak codziennego pacierza albo wiersza
wpiszemy w przyszłość nasze lepsze strony
tak jak szczęście choćby na jednej poduszce
z wiarą że każdy sen odnajdzie ciepło na ramieniu
każdy uśmiech zanim rozbłyśnie w oczach
pojawi się i w sercu i na ustach
z przekonaniem że dzień dobry
to tylko uwertura przed pocałunkiem
Adam Pietras (Barry Kant), 23 listopada 2023
Weszłaś prosto z nocy
I miałaś w dłoniach kwiaty,
Teraz przyjdziesz z ludzkiego zamętu,
Ze zgiełku słów mówionych o tobie.
Mnie, co widziałem cię wśród rzeczy pierwszych.
Gniew ogarniał, gdy wymawiano twe imię
W miejscach pospolitych.
Chciałbym, żeby chłodne fale opłynęły mój umysł,
I żeby świat usechł jak zwiędły liść
Bym cię znów mógł odnaleźć -
Samą.
Teresa Tomys, 22 listopada 2023
już od wczoraj
w moim domu pachną kwiaty
żadne róże czy fiołki
nie piwonie
nie konwalie
ale piękne te jesienne
aksamitnie delikatne białe
wazon dziwny w kształcie
czule je przytulił
margaretki to też nie są
to cudowne chryzantemy
piękne takie jak ogrodnik
który podarował je z uśmiechem
XI.2023/T.Tomys/eliteraci.pl
Sztelak Marcin, 22 listopada 2023
Ostry bimber z wytartych symboli sprowadza
rozważania nad sensem wszechrzeczy
do poziomu gruntu. Leżymy mając na wyciągnięcie
ręki centra galaktyk. Uparcie wirują zasłaniając
dużo ważniejsze szczeliny na suficie.
I ukryte w nich inne wymiary, można by je podziwiać
do ósmej nieskończoności, ale uparty poranek
już czyha, za ostatnim zakrętem nocy.
Pierwsze podmuchy światła wysuszają skórę,
rozpędzając na cztery ściany świata natrętne
filozofie. Dzień przesączając się przez butelki
szczelnie wypełnia inne wymiary i galaktyki.
Milczymy, pokornie wsłuchani w ostentacyjnie
wrzeszczące wskazówki zegarów.
sam53, 22 listopada 2023
poranek przy tobie gdy ogrody w liściach
a wiatr złoto-bure we śnie pozamiatał
kiedy pierwszy promyk spoza chmury błyska
i gasi latarnie na ulicach miasta
rozwiesza pod niebem cienie listopada
wiążąc pajęczyną dni na jedną nutę
w zjesienniałe strofy melancholię wkłada
mijając bez świateł nostalgię i smutek
rozedrganą ciszą jeszcze przed śniadaniem
kiedy senne krople zjawiają się znikąd
łomocze do serca które zanim stanie
chce dzielić się z tobą nie tylko muzyką
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.