Janusz Józef Adamczyk

Janusz Józef Adamczyk, 29 września 2019

Okno Do Nieba

Wczoraj patrzyłem przez chwilę
na jeden z programów telewizyjnych,
wszyscy byli tak sobą zachwyceni,
że aż mi się niedobrze zrobiło,
i dzisiaj tak sobie myślę,
że pewnych granic nie należy przekraczać,
że jest coś takiego, jak równowaga -
między pięknem, a brzydotą,
kobietą, a mężczyzną,
radością, a smutkiem,
życiem, a śmiercią, -
i tak się zastanawiam,
jak nazwać to, 
co jest w centrum tej równowagi?
po prostu - Okno Do Nieba

Janusz Józef Adamczyk


liczba komentarzy: 2 | punkty: 2 | szczegóły

Yaro

Yaro, 29 września 2019

EB

wyczekiwałem pod sklepem
ominął mnie czerwony autobus


powoli sącząc browar
żul szeptał coś pod nosem
na sercu dość spraw
 
po szóstym
po odsłuchanej rozmowie
 
kopnął mnie prąd
 
zwaliło mnie z miękkich nóg
skrępował mnie ruch
szach mat zblokowany 
 
ławka twarda lecz cóż
odpocznę by do domu się zwlec
starym już jak fiński nóż


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Marcin Olszewski

Marcin Olszewski, 29 września 2019

Szuflada

Na dnie wiele spraw. Nie nowszych, nie starszych
Lecz w sam raz. Kiedy trzeba. Gdy odpowiedni czas
Zbierane na różną okoliczność, osoby, zjawiska
Kolekcja w kategoriach i zamiarach dobrana
Jest sprawa, co prawda sprzed lat kilkunastu
Lecz dotyczy tego, który dzisiaj konkurentem
W poczuciu obowiązku trzeba zawiadomić organy
W majestacie prawa, gwoli poszanowania ludzi
Którzy słysząc, że ktoś zrobił to czy tamto, głosy mają
Negatywne, co i nam istotne, jak zamiana figur
Dlaczego nie wówczas, kiedy sprawa miejsce miała?
Są sprawy, które mają swój czas istnienia
Do schowania, do wykorzystania, do eliminacji
Liczy się nie wielkość sprawy, a moment
W którym sprawy tej sprawca, najmniej potrzebuje
Jego porażka, my w chwale. Sprawa do niszczarki
Każdy ma swoją sprawę. Każdy swoją szufladę
Przyjdzie czas, wyjmiemy …


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Yaro

Yaro, 29 września 2019

rozpływam się w powietrzu jeden raz

obserwujesz
patrzysz na dłonie
krążysz koło mnie
ćma wokół świecy
 
ziemia niesie nas w przestrzeni
ciągną się dni długie noce
 
gwiazdy jak hologramy plejady
czarne dziury meteory planety złote
 
słońce wysoko daje ciepło spokój
mikrokosmos dźwigam w sercu
na dłoniach skóra wygładza
głodny eteru nasycam się tobą
 
cud życia nie przemija siłą natury
żyj dopóki silna rzeka niesie ciężkie wody
 
zamykam oczy by ich nie otwierać drugi raz
zamknięte drzwi do prawdy
mam klucz by odblokować garść słów
spisanych w starych  brązowych księgach


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 29 września 2019

Debata d... i bata

Grzmią polityczni birbanci!
Temu - "z grzywki"! Temu - w kancik!
Ogolone? Czy strzyżone?
Poprawne? Czy przekręcone?
.
Przedwyborcza trwa debata.
Pani suczkę z pieskim swata.
Fejki, mydło i powidło.
Plączą, sączą treść obrzydłą.
.
Miks zachwytu i pogardy.
Wymiękł elektorat twardy.
Rację ma, kto jest przy głosie!
Mędrcy prędcy i pokłosie.
.
Groźby, prośby, impeachmenty.
Smaczku dodają momenty.
Miliardy w oscylatorze
pośmiertnych wielkich założeń.
.
Odleciały sporu strony
z rozwojem zrównoważonym
do cyfrowej Google Chmury
nad poziom, gdzie brak kultury.
.
Gdzie obyczaj rodem z buszu
wzorowany na geniuszu
partyjnej wiarygodności
godność zniżył do nicości.
.
W Twoim Mieście gra muzyka.
Podprogowy komunikat
utrwalił w pamięci zmiany.
Trwa debata na programy!
 


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Yaro

Yaro, 29 września 2019

znam to dobrze

ówczesne czasy się dzieją
za Gomółki szare przyczółki
dymiące huty kopalnie
policja białe pałki suka na sygnale
 
gdy teraz chaos ulic szumi
w dyskontach uginają się półki
ludziom żyje się wspaniale
sen się ziścił po nocy nieprzespanej
poczęstuj mnie ruskim szampanem
 
pięćset plus mieszkania plus
narodziny luz opłaca się no cóż
teraz każdy biegnie w swoją stronę
idę na wybory wybór będzie głęboki
 
nie mów że jest źle
idę drogą przede mną Bóg
wyznacza kierunek pośród innych dróg
nie wyjeżdżam za morze
ja wiem że będzie dobrze
 
warczą wilki czuję smród ich słów
jutro będzie tak samo może i ładniej
kwiaty kwitną a zimą pada śnieg
normalnie jest na ustach pieśń
Polska kolorowa kwitnie przez wieczne dni
 
Warszawa śmierdzi potem
płoną wysypiska do Bałtyku płyną ścieki
jest im dobrze w ich wieżowcach
słoiki nadciągają słowa to za mało


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Yaro

Yaro, 29 września 2019

przepraszam

wybacz
nie dałaś mi czasu
bym wybiegał się jak pies
 
padł bym wtedy
zmęczony do twoich stóp
 
by przyjacielem się stać
ułożyć bajkę z kilku słów
 
usnąć
wzbudzić wspólny świt
przy stole razem być
 
niecofnięte  wskazówki
zapominamy o rozmowach 
 
czas ominął spotkanie dłoni


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Yaro

Yaro, 29 września 2019

dalej już tylko kosmos

ciemno na dworze  
księżyc  na piwie
 
nie odbiera  
  
jeszcze raz zadzwonię 
  
gwiazdy pochowały korony  
ukryte w barach chleją 
palą zioło wchodzi wyobraźnia 
  
jak im dobrze 
  
nie świeci żadna z lamp  
ulica ciemna strach się bać 
na dworze subkultura w czerwonym kolorze 
częstują winem w plastikowym kubeczku 
kolor  musiał się poddać 
  
idę dalej
 
rozluźnione majty 
na uszach słowa Kazika  
co z nami gdy podejdą do granic 
  
świat szaleje wóda się leje strumieniami 
klaszczę w dłonie uspokajam emocje 
przed nami kosmos na niebie ekstaza  
 
w eterze bas
wszystkich zaraża  muzyka 
  
radio podało
 
wielu zginęło wielu zginie  
to nie film w kinie 
to się dzieje
 
konstelacje  gwiazd
wróżki nic nie widzą  
  
dookoła chaos 
wznoszę ręce do Boga w potrzebie 
 znak na niebie 
miłości brak
 
brakuje mi ciebie od lat


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Deadbat

Deadbat, 28 września 2019

"Dzisiejsze wojny religijne -epitafium"

Kiedy widzę kamień w ręce twojej
Kiedy czuję smak krwi w ustach swoich
Wiem tylko że nie mam nic poza tą wiarą
Której twoja pięść wściekle zaciśnięta
pragnie mnie pozbawić

To jakby malowidłem zaprzeczać symfonii

Nie mam żadnych praw ani żadnej wiedzy
(Być może nigdy nie istniały i istnieć nie będą)
Nie głupszy jestem być może lecz i nie mądrzejszy
Pragnę tylko nadać temu zdaniu  sensu
Zanim czarną kropką skończy się nad ranem
czasem czyjejś śmierci 

(Ten kolejny nieprawdziwy koniec)

Pragnę tylko palec skierować do góry
Jeden z tych których właśnie nienawidzisz
(Te które jak wierzysz przeciwko tobie zawsze  skierowane
żeby upokorzyć i skompromitować)
szkodzą tobie wnosząc relatywizm
Tam gdzie ty już musisz widzieć tylko własną prawdę

(Zbyt daleko to zaszło)

Tam gdzie tobie czyny są potrzebne
w twojej doktrynie proste czyste jasne
Szarość wartości i znaczeń natury i pragnień
zabija to co pozwala ci w pełni 
uwierzyć że jesteś jedynym prawdziwym
Życia i Prawdziwego Słowa szafarzem 

Tak więc nienawidzisz

Lecz zanim siłą swoją znów podejmiesz próbę
mojej wiary jaką by nie ona była rozkładu i degrengolady
zastanów się chwilę może po mnie przyjdzie
silniejszy od ciebie i z twoją cię zgładzi

(Może to jedyny ludzki dobór naturalny)


liczba komentarzy: 2 | punkty: 1 | szczegóły

Yaro

Yaro, 28 września 2019

krótki wiersz o kochaniu

samotny
nieśmiały
jem dużo czekolady
 
 kocham
dziewczyny
koloru Afryki
 
 wyzwaniem

czarny ląd  
to nie błąd
kocham ją

na południu mój świat


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły


  10 - 30 - 100  





Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1