Ania Ostrowska

Ania Ostrowska, 19 lutego 2019

powrót 22

Tłusty Czwartek
ostatni pączek na tacy -
gasimy światło


liczba komentarzy: 12 | punkty: 10 | szczegóły

Yaro

Yaro, 19 lutego 2019

wrogie spojrzenia

gwiazdy wokół nas 
na ustach nienawiść 
wywożą daleko 
 
kominy drogą ucieczki 
 
szubienic las gilotyny błyszczą 
szare życie ciężkie nienormalne 
 
wilki wokół w twierdzach knują 
niosą krzyż klękają 
skraść chcą moją duszę 
we mnie siła wiara
 
Bóg Wielki pokona zło w człowieku 
demonów swąd siarka proch 
 
w krainie mlekiem i miodem płynącej
sam Bóg przechadza się po łące
 
dzieckiem będąc wspominam czas 
płynęliśmy rzeką na granicy nieba i ziemi
 
nasze dusze należą do Boga 
 
Bóg wyłoni prawdę bez przyczyn 
 
mięsem z sexem cierpienia krew 
łzy smutny obraz dni 
na szyi kamień dla nich 
ogień pełen jasnych płomieni 
w otchłani wieczny 
 
absolutny koniec


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 19 lutego 2019

Syndrom niespokojnych słów

 
Ciemno jak w grobie
– światłość wiekuistą wyłączono
z powodu wzrostu cen energii.
Także elektrycznej.
 
W stanie wyższej niezdolności
do czynów uwłaczających poczuciu
dobrego smaku ograniczamy się.
Do pełgającego znicza.
 
Ostatni ogarek wygasł gdzieś w okolicach 
minionego święta szarego płaszcza.
Powieszonego w szafie pomiędzy molem
a ekshibicjonistą.
 
W domu tego ostatniego już nie wspominają
o sznurze – jak nakazuje przysłowie
oraz wyraźny ślad krawata.
 
I już można odhaczyć pierwsze zdanie
z całego ciągu znaków.
Wypowiedzianych głuchym głosem
i kompletnie po omacku.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

RENATA

RENATA, 19 lutego 2019

zołza

romans połączony z wyuzdanym seksem
to nie tabletka przeciwbólowa na samotność 
dotknęła go tak dla rozrywki 
jak skrawka obcego nieba
uciekając w marzenia bo 
on ten ósmy cud świata 
ze swoją niedobrą żoną przyczepioną 
jak rzep taką złośliwą i wiecznie chorą
szepta obiecuje takie cuda wianki 
że chce na zawsze razem

a ja wiem że nie chcę 
na stałe tylko tak na trochę pożyć 
pełną piersią czasy beztroski 
jestem twoim chlebem 
i jej solą w oku 
czarodziejka bez pardonu 
 zwykła ścierka jak mówią w kurniku
po wiejsku chodnikowo
singielka jeżdżąca z brawurą 
coraz inną furą 
z pełnią życia przyszpila baranka

aż ziemia ugina się pod nogami


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły

RENATA

RENATA, 19 lutego 2019

uczucie

poniewierasz kopiesz wyzywasz
a nawet bijesz ciągle wybaczam
zasłużyłam
takiej miłości nie przeżył nikt

ufam do końca rób ze mną co chcesz
będę niewolnikiem kochanką dziką
wszystko zrobię stanę na głowie
czasem powiedz
moja miła kocham cię
urosnę w siłę
będę jak tytan
za dwoje tyrać 
ty tylko zerknij przychylnym okiem

zawisł w powietrzu twój krzyk
mój strach
siedząc w więziennej celi niemalże
obmywam stopy twoje łzami
lecz czuję się jak królowa
co wygrała milion dolarów
gdy patrzysz


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 18 lutego 2019

Zamulenia

Umajam się w grudniu – schludnie,
w kąciku pomiędzy muzyką
aldente. Lub inny makaronizm.
 
Paprocie kwitną w doniczce,
bo oświetlenie jest takie sztuczne
jak uśmiech na zdjęciu w liście
gończym.
 
Wysłanym pod adres dawno
zjedzonej chatki z piernika,
mieszkańcy lasu do dziś
wspominają ból brzucha.
 
I jedynie słuszną receptę
– kulka między oczy,
realizacja w toku.
 
Grudnieje w maju – niechlujnie,
ale w tych samych okolicznościach.


liczba komentarzy: 2 | punkty: 5 | szczegóły

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 18 lutego 2019

Siewca (ODWAGA NA PSTRYM KONIU JEŹDZI)



Młyn na wodę
Woda na młyn
Słoneczny młyn
Młyn śpi w wodzie
Słońce śpi w świetle
Wiruje i gdy skończy się czas mielenia światła zginie wraz ze swoim światłem
Gdy skończą się ruchy koła co będzie z ziarnami ?
nie będzie chleba, atomów
nie będzie w nas Słońca, wody, energii
 
 
Rozsiało Siewca
Nic nie ginie Jeśli wyschnie strumień zostaje stare koło
A gdy zniknie Słońce zostanie Czerwony Olbrzym, skorupa, szkielet, trup
Kto pochowa Słońce ?
Krzyż na miejscu Słońca zostaje. Czy był zanim ono się tam zjawiło na swą
bezlitosną i miłosną słuzbę ?
 
 
Młyńskimi kołami mielącymi ziarna jesteśmy też my
Papkę przynoszą do naszych ust nasze małe paleniska
Które zgasną kiedyś też
 
 
Póki płynie strumień porusza młyn. Póki młyn pracuje płynie strumień. Znikają razem
Rzeki ciągle się zjawiają i znikają
Słońca i ludzie wychodzą z mroków, z zakamarków, z toni, z szaf
ziarna pokarmu dla nowych rzek rozpuszczone w ogromie
duchy strumieni słońc ludzi drzew czekają na krzyże i pokarm
 
 
fale pokarmu przychodzą i odchodzą


liczba komentarzy: 2 | punkty: 3 | szczegóły

Yaro

Yaro, 17 lutego 2019

zaufanie

pragnę pić zlizuję zroszone ściany 
ugięte nogi nie pozwalają wstać 
padam wokół strzykawki ostatni strzał 
na głodzie zapadam w sen 
 
 obdarty z życia 
nakryty wstydem 
ulica kocha synów co 
śnią nie widząc prawdy 
przechodnie wyciągam dłonie 
żebrząc o śniadania kęs 
 
 pogodzony z losem 
mówię że jest dobrze nigdy gorzej 
na antypodach wchodzę z trudem po schodach 
życie pominęło mnie po drodze 
zdradziłem rodziców zabijając siebie
 
 Boże ufam Tobie


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

drachma

drachma, 17 lutego 2019

(Lanc)Korona

W audiobooku
Głowackiego
słyszę:
„obskurne porno-kina
w Nowym Jorku
są idealnym schronieniem
dla bezdomnych
bo tanie i mają klimę
i ogrzewanie
można cały dzień
przespać niepokojony
przez nikogo”
Pomyślałem sobie
że to coś dla mnie
dużo śpię
i nie mam chęci
na nic
 
Przedwcześnie
się zużyłem
mimo dość młodego wieku
czasami myślę
że więcej warty będę
gdy spektakularnie
popełnię samobójstwo
 
Tak jak ten bajkopisarz
plagiator Kosiński
bywalec klubów
Sado-maso
kolekcjoner pejczy
miłośnik brukowej
porno literatury
„stalagów”
 
On po przeczytaniu
wyobrażał sobie
nadzorczynie
z sił pomocniczych
przy wymierzaniu
dotkliwej kary
ciekawe czy jako Żyd
wstydził się że chłosta
sprawiłaby mu
przyjemność?
 
Niedaleko mam swoją
lanc – koronę
w mieście aniołów
dziewczyny z Roksy
chętnie przyjeżdżają
do motelu Korona
zamówię trzy zrobimy balecik
a co wolno mi
w ten ostatni dzień
później na brzozowej
przy której mieszkam
będą nade mną
szumieć brzozy


https://poezja.org/uploads/monthly_2019_02/12.jpg.9ab4c51c30a4ab8e1092289e55adb398.jpg


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 17 lutego 2019

Ciuciubabka na gzymsie

 
Rozdeptałem chomika, dziewczynka płacze
– na nic twoje łzy, chomik nie żyje.
Podobnie ja i ty.
 
Zastępczy ludzie w zastępczych lokalach
nieustannie podlegają wymianie na bony.
Upłynniane w spelunach, gdzie wykrzywione
mordy bywalców wyszczerbiają uśmiechy.
 
Pełzająca próchnica – wzrusza ramionami 
najstarsza mieszkanka dzielnicy,
szeptunka przywołująca choroby i klęski
żywiołowe.
 
Na szczęście, gdy mgła wypełnia pustki
pomiędzy nocami skraplamy się na ławkach
w coś przypominającego poezję. Przynajmniej 
dopóki okrutne słońce nie wywrzeszczy
kolejnej iluzorycznej inkluzji.
 
Pora na zakończenie, legniemy pospołu
i będzie już tylko dobrze.
Pod schludną warstwą ziemi.


liczba komentarzy: 2 | punkty: 3 | szczegóły


  10 - 30 - 100  





Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1