Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 26 stycznia 2019

Dokarmiamy kaczki zimą!

Zima!
Zima! 
Proszę pana...
Nie rozmawiam o bałwanach!
Przestraszył się pan zatrzymań?
Ja nie o tym...
Zima! 
Zima!
Co pan mi tu imputuje?
Nie wychodzę... nie głosuję.
Zaostrzył się rozmów klimat.
Marzną kaczki.
Zima! 
Zima!
Pan do mnie, jak z Pawłem - Gaweł...
Trzeba sobie zdawać sprawę...
o czym mówić nie wypada!
Zima!
Zima!
Szkoda gadać!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Slawrys

Slawrys, 26 stycznia 2019

wczorajsze światło!

 
idziesz drogą życia
zbudowaną przez system
nie trzeba tu drogowskazów
wszędzie to samo piekło i
rzeczywistość pełna cierpiętnictwa
jedynie w wspomnieniach
nadzieja światło zapaliła
jego blask daje cień marzeniom
by wskazać kierunek "do przodu"
taki szlak ku przyszłości, jaka by nie była.
....................................Slawrys...


liczba komentarzy: 3 | punkty: 2 | szczegóły

jesienna70

jesienna70, 25 stycznia 2019

idę do ciebie 2

idę do ciebie
przez spokój
zaśnieżonych pól

do twoich ciepłych rąk
do słów przynoszących
ukojenie

niosę w zamian ciszę
i pieszczotę zabliźniającą
samotność

nie proszę o wiele
podaruj mi tylko
pożegnanie

kiedy przestaniesz
dzielić ze mną
marzenia


liczba komentarzy: 3 | punkty: 8 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 25 stycznia 2019

Z Bajek Gdańskich

Pewien rybak w starym Gdańsku
Zawsze pragnął żyć po pańsku.
Wciąż żonie mówił: Zrozum że.. 
Na Olimpie, na Parnasie,
Może dzisiaj, tylko da się,
Osiągnąć coś, nim się umrze.


Są w szklanych sufitach szybki.
Widać przez nie złote rybki.
Los może, przypadkiem dać wędkę,
A niejedna rybka,
W decyzjach swych szybka,
Na złotko wciąż może mieć chętkę!


Jest bajek niemało
I w tej tak się stało,
Że zwid jakiś skusił rybaka.
Dzisiaj politycy
Wyciągną z ciemnicy.
Z radości, aż można zapłakać!


I szczęścia jest pełnia,
Gdy wszystko się spełnia,
A skrzydła unoszą w niebiosa,
Lecz czasem list gończy
Bajeczkę zakończy.
Wysoko nie zadzieraj nosa!


Są smutni panowie
I o nich opowieść.
Rybaka wynajdą innego.
Szukają w potrzebie.
Skąd przyjdą - Nikt nie wie.
I lepiej nie pytaj : Dlaczego?


W starym gdańskim porcie,
W Sopocie - kurorcie
O takich bajkach się słyszy.
A władza się zbiera
Dzisiaj u premiera
I może posłucha ich w ciszy.


Czy morał też będzie?
W najwyższym urzędzie,
Jest wielu uznanych bajarzy.
W gronie śmiałych wizji...
Potem - w telewizji...
Czekajmy! Coś może się zdarzy... 
 


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 25 stycznia 2019

Rosną murom zęby krat...

Rosną murom zęby krat.
Zapanuje Nowy Ład
W kraju i na całym świecie
Nie ma zdody! Pomożecie?
Wzywa braci Wielki Brat!


*  *  *


Jak ma wyglądać mur przepisów?
Pragną uzyskać partii zgodę
I pod pozorem kompromisu
Ochronić władzę przed narodem.


Jak głęboki ma rów wykopać
Wystraszona władzy elita,
Gdy się podnosi Europa?
Pan premier posłów chce zapytać.


Środki być muszą nadzwyczjne
I pozaprawne, wyjątkowe!
Obowiązywać służby tajne
I fundacje pozarządowe.


Jeśli nie będzie na to zgody -
Fala zaleje ich plebejska.
Czy powstrzyma liczne narody
Nowa Armia Europejska?


Na kasty czeka Kancelaria
I stół już jest przygotowany!
Wystraszył władzę jeden wariat?
Czy motyw zbrodni... wiąż nieznany?


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Yaro

Yaro, 24 stycznia 2019

młode wilki

ile potrzeba sił cierpliwości 
ile odłożyć w płucach sadzy 
po papierochach z węglony 
 
by dobrze się działo w domu w szkole
prostujemy drogę 
nie słuchają
odpowiedzią na odpowiedź
 
każdy głupi podąża za rozumem
ciągłe słowo zaraz potem
po co a nie może ktoś inny
 
jakbym głową walił o dziurawy betonowy strop
jak łokciem w szybę dużego fiata 
jak rozrusznik w bombowcu Łosia
 
brakiem sił napędzam wiarę 
pomogę wilczkom bez niczego w zamian 
wszystko mam
wszystko - szacunek


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Yaro

Yaro, 24 stycznia 2019

tak mi brakuje ciebie

przed podróżą słuchałem ojca słów 
zastygłem na posterunku z karabinem
nie zobaczyłem go już nigdy więcej 
 
rozpłynął się we własnym niebie 
brakowało go
samotność pachniała jego zapachem
 
mundur w szafie orkiestry straży ogniowej 
gdy w helikon dął 
włos jeżył się serce drgało mocniej
 
żegnaj do zobaczenia tyle dopowiedzenia 
co zrobiłem z życiem 
gdy wysłałeś jak posłańca
na krańce świata
 
skąd ciężko wrócić pod strzechę 
by naprawić stary płot 
tego nie da się naprawić 
tkwię gdzieś z raną w sercu


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 24 stycznia 2019

Mr Hyde w Hyde Parku

Gdy w Hyde Parku mr Hyde
przestał być gościem all right,
wygłosić chciał sprostowanie,
że niesłuszne o nim zdanie
powoduje literówka
opuszczajac r w nagłówkach,
zmieniająca Hyder w Hyde,
podobnie jak hate na hajt. 


Hyder - znaczy zaufanie!
Hyde już bulwersuje panie.
Znaczenie słowa wypacza
przypadkowy błąd tłumacza?
Głowili się specjaliści.
Czy to "mowa nienawiści"?
Ironia... a może żart?
Er... w angielskim brzmi jak ... ar
i z wymową  hate, lub Hyde -
wstręt na ufność zmienia żart.


Publikacje naukowe
dowodzą, jeśli celowe
było to przekłamywanie,
niebędne jest ukaranie
i odnalezienie sprawcy!
Zastanowią się wydawcy,
a z nimi moderatorzy,
czy i ten, kto wierszyk tworzył,
przekracza zdrowe zasady,
czyniąc Hyde Park miejscem zadym?!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Yaro

Yaro, 23 stycznia 2019

pamiętam rzecz jasna

w pamięci  obraz jej twarzy
utrwalony  kilkoma drinkami
w głowie  kilka wierszy
opowiem jedno wspomnienie
 
 prawda  taka 
nie ma lepszego od niego chłopaka
 
 świat zapamięta  świra
który kochał ideał kobiety
miłości w sercu brakowało
 
 nocami włóczy się ulicami niewielkiego miasta
udaje twardziele choć nim nie jest


obsesyjnie wrażliwy 
zapija zapomniane tamte dni
 
 prawda  taka 
nie ma lepszego od niego chłopaka
 
 w wyczekiwaniu na dzień  
gdy złączą się dłonie
 
pewnego lata spadnie śnieg
ona ulepi kolejnego bałwana


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Anna Gabriella Lilith Gajda

Anna Gabriella Lilith Gajda, 23 stycznia 2019

"Morficzny anioł gra bluesa"

 
               (czyli filologiczny flirt z fonetyką…)    

W alomorficznym ciągłym przeistaczaniu się materii mej duszy
zatracam się bez wytchnienia
a tuż przed świtem zachodzi oboczność gdzieś w rdzeniu mego jestestwa
płynna palatalizacja jaźni
z twardości w rozkoszną miękkość rozpływam się cała
falując miękko morficzny anioł zniża lot
senna świadomość alternuje
zmieniając wino w krew
przelaną za świństwa nasze i odkupienie
sprzedanych marzeń i idei
zostaną po nas tylko
same sufiksy puste przyrostki straconych dusz
i garść flektywów nędznych - sam gramatyczny proch i pył.....

By Anna Gabriella Lilith Gajda © All Rights Reserved
19 maja 2014 roku
Sosnowiec w morfologicznym szale
pustoszy napuchłe od analiz głowy....


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły


  10 - 30 - 100  





Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1