Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 19 lipca 2018

Noc zmiłowania bożego

W pociagu z Zakopanego,
(przed Szczekocinami),
ktoś zmiłowania bożego
czekał godzinami.


Lało, grzmiało i błyskało.
Czekał dziadek chory.
Jak widać - to, co bywało
trwa wciąż do tej pory!


Jakże się nie ekscytować,
gdy idą wybory?
Co zdążą ewakuować
przewracane bory?


Jak ten biedny Morawiecki
musi się nagadać,
by przekonać lud sądecki,
że nigdzie nie pada?


A jak słuchać tego może
w zalanej chałupie
chłop co liczył: Rząd pomoże!
Wody w tym... aż chlupie.


 


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 19 lipca 2018

O cześć wam panowie, magnaci...

Pan minister KONTROL wysłał!
Pan minister - wiedział!!!
Na wywiad z Komisją przystał,
choć ich dzielił przedział.


To najwyższa świata półka.
Sięgająca Davos!
Nie klakierzy na jaskółkach
sprzedający Bravo!


A cóż dziś nam pokazały
migawki sejmowe?
Słomę?Twarze ogorzałe -
Wszystkie salonowe!


Żadne zmiany i rokosze
nie mają już znaczeń.
Polska zna Wojny Kokosze -
Dziś poznaje Kacze.


Naprzód! 
Parł naród z narodem!
Niestety... 
wciąż kaczym chodem.


"Gdy naród z narodem
przystał na ugodę -
lud poczuł elit swoich bliskość.
W stolicy już wiara
paliła cygara?
Nie...! 
To ktoś zapalił śmietnisko!


O cześć wam panowie, magnaci...!" 
 


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

dodatek111

dodatek111, 19 lipca 2018

raj utracony

na granicy bezkresu i trywialnych konkluzji
obraz zmyśleń przysłania jasny pejzaż dogmatów
wyszydzanych medialną elokwencją inwersji
zabłoconych przeczuciem sumujących się strachów

przez dekady wpajane barbarzyńskie idee
zamykały w wiezieniu niepoprawne myślenie
usługami judaszy panowały nad gniewem
dekoracje zmieniano lecz wciąż piasek i cement

za zbyt ciasny horyzont bezkarności przywilej
gdy sakiewka czerwońców zastąpiła już honor
do sztandaru i godła odwrócają się tyłem
okazując przychylność nowoczesnym rozbiorom

nienawistnie wyniosła obiektywnie stronnicza 
pokłócona z tradycją kpiną zabić chce sacrum
a najgłośniej zza grobu śmieje się targowica
chociaż wszego początek w nadgryzionym jest jabłku


liczba komentarzy: 2 | punkty: 2 | szczegóły

Marcin Olszewski

Marcin Olszewski, 18 lipca 2018

Przyjaciel rodziny

Przyjaciel rodziny we własnym mniemaniu,
Przez przyjaźń z jednym z członków rodziny,
Pomoc i wdzięczność, nauka i praca,
Czy to uprawnia do głosu w decyzjach?
 
Warto być wdzięcznym za pomoc okazaną,
Poświęcić wiele w dowód wdzięczności,
Czasami jednak, w drodze nietaktu,
Przyjaciel rodziny ... już „prawie” w rodzinie
 
Pewność siebie, czy zwykłe prostactwo?
Nieopatrzność chwili, gdzie jest granica?,
Pomiędzy sprawami w ramach przyjaźni,
Kwestiami faktycznie wewnątrz rodzinnymi.
 
Może to pomoc w mniemaniu przyjaciela,
Daje tą pewność do przekroczenia,
Istotnej granicy przyzwoitości,
Pomiędzy przyjaźnią a marszem z butami
 
…. W prywatne życie osób z rodziny
Której jest się …. przyjacielem


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 18 lipca 2018

Nie będę taka jak ty tato

 
 
 
 
                                                                                                                      
Agnieszka wyrosła ze swojej rodziny, a jeśli się wystaje o głowę
ponad rodzinę, to już się oczy ani rozumy nie spotkają. 
                                              Krystyna Sienkiewicz
 
patrzę ci na ręce gdy mówisz że to dla mojego dobra
niesiesz motylową siatkę powtarzając
skradniemy słońce
szukam w myślach tajemnego przejścia
chociaż awaryjnego
 
mogłabym być dowolną Natalie
ale nauczyłeś mnie drwić
z prostego kuchennego ręcznika
porcelanowe kubki nadstawiają uszu porannej awanturze
wtedy przelewam kawę
 
 
nie pozwolę wygrać ci tej wojny
stanę za swoim światem
niech tylko wyjadą goście
 
 
 
 
 


liczba komentarzy: 2 | szczegóły

Teresa Tomys

Teresa Tomys, 18 lipca 2018

już tego nie zmienię

 
 
dziś
w deszczu słyszałam ciszę
jeszcze teraz ją widzę
jest taka mokra i chłodna
wciąż patrzę w okno
lecz
oprócz srebrnych
deszczowych kropli
wiatru i płynących strumieni
wszystko jak wczoraj
jest szare
nie moje
i nieme
 
VII 2018/T.Tomys


liczba komentarzy: 2 | punkty: 2 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 18 lipca 2018

Pieniądze i Wielka Literatura

"PINIĘDZY NIE MA i NIE BĘDZIE!"
Dziś w zamian są PROGRAMY!
A kto PINIĘDZY żąda wszędzie?
Zwyczajne, proste chamy!


A przecież nie brak im przykładu,
jak można się zachować.
Literackiego: "SPIEPRZAJ DZIADU!"
użyła już Rostowa!


Mijają wojny i pokoje. 
Arystokracja trwa!
"PINIĘDZY NIE MA!" Rób, co swoje! 
Nie licz, że ktoś ci da!


liczba komentarzy: 3 | punkty: 0 | szczegóły

smokjerzy

smokjerzy, 18 lipca 2018

refleksja z muchą w tle

w czasach gdy zęby służą wyłącznie
do przegryzania gardeł
a zamiast deszczu spadają pięści
 
okaż roztropność
 
niech twoja prawa ręka będzie wyciągnięta
z dłonią przyjazną i otwartą jak blat stołu
 
lewą zachowaj w rezerwie
abyś przenigdy nie musiał zgłębiać trudnej sztuki 
kopania much


liczba komentarzy: 5 | punkty: 5 | szczegóły

Misiek

Misiek, 18 lipca 2018

Powrót Wernyhory

 
Głupotą jest jeszcze mylić zachód ze wschodem
Kiedy mądrzejszy tak szybko zmierza do celu
Kim jesteś co chciałbyś ojczyzny- Peerelu
Garstkę oszołomów nazywać też narodem

Głupotą jest nie znać co robi każda władza
Gdy naprawić trzeba wypaczenia i błędy
Oczyścić z brudów sądy i wszelkie urzędy
Kłodę spod nóg usunąć co prawdzie przeszkadza

Głupotą są Judasze co matki sprzedali
Nikczemny jest taki co na własny kraj szczuje
Trzeba precz wyrzucić co serca nasze truje
Dźwięk złotego rogu słychać wreszcie z oddali

Głupotą jest także zawracać niczym rakiem
Do tych czasów hańby i obłudnego wstydu
O niewoli zaborców ni słychu ni widu
Bogu dziękuj za wszystko bo jesteś Polakiem


liczba komentarzy: 1 | punkty: 0 | szczegóły

Misiek

Misiek, 18 lipca 2018

Król i błazen

inspiracją był jeden z odcinków programu TV Kraków z cyklu Spotkanie z balladą
------------------------------------------------------------------------------------------------



Dawno dawno temu był sobie król
co niezbyt lubił swojego trefnisia
bo przytył zbyt i przypominał misia
odtąd dla władcy był jak w oku sól

Ale, że władca dobre serce miał
prosi go do siebie i tak doń rzecze :
tobie bym oddał nad krajem pieczę
i na pewien czas władzę bym ci dał

Zamieńmy się trefnisiu raz miejscami
ja będę błaznem na tydzień albo dwa
ty zaś królem co wszelkie prawa ma
dostaniesz wielkie łoże z wygodami

Lecz figlarz posmutniał na te słowa
nie wyraził na tę propozycję zgody
a siły do rządów miał choć niemłody
na widok władcy po kątach się chowa

Kazał go król doprowadzić i tak pyta:
dlaczego nie chcesz być absolutem ?
odparł jemu komik lecz z wyrzutem:
choć król to figura jest znamienita

To by się wstydził takiego błazna mieć
choć trefniś też jest ważny na dworze
król chyba chory albo nie w humorze
on woli prędzej być jako zwykły cieć

A morał z tej bajki taki oto jest
kiepski to król którego błazen się wstydzi
w dodatku sam w sobie pajaca nie widzi
choćby nie wiem jaki miał gest


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły


  10 - 30 - 100  





Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1