Arsis, 13 października 2021
W otchłani nocy drgają odległe neony gwiazd… Na szybie otwartego okna
blask wschodzącego księżyca
― oślepia i rani załzawione oczy…
… chwieją się na ścianie gałęzie drzew, kołyszą…
Nakładają się cienie zapomnianych widm…
Przykładam ucho do chłodnego tynku, słuchając szeptów przeszłego czasu,
tych mikroskopijnych wzruszeń, ledwo wychwytywanych przez percepcję mojego umysłu…
… przepływają przed moimi oczami
drobinki kurzu, wirują…
Mienią się w kamiennej ciszy posągów,
niedokończonych popiersi, twarzy…
… nieładzie zardzewiałych młotków i dłut…
Wszystko okryte folią,
zatajone
przed
światem…
… królestwo ducha samotności...
(Włodzimierz Zastawniak, 2021-10-13)
***
https://www.youtube.com/watch?v=ZFtJ3hfw5TM
Arsis, 11 października 2021
… przenikam ściany opuszczonych pokoi… ― przekraczam granice czasu…
Gdzieś tu i tam, milknące echo przeżytych chwil, ginącego głosu…
Zamykam oczy i widzę burzę twoich włosów omiatających moją twarz…
i widzę wciąż…
Przetacza się u moich stóp lśniący nurt szemrzącej rzeki…
Ryby opadają w głębiny srebrzystą płetwą…
Jesteś tu,
blisko…
… daleko…
Oddzielona ode mnie tysiącami minionych dni…
Widzę ciebie w powiewającym szalu,
z rękami w kieszeniach jesiennego płaszcza…
Opierasz się o balustradę mostu,
spoglądając w refleksy fal,
które pełgają po bladości twojej twarzy…
… poprawiasz kapelusz, stawiasz wysoko kołnierz…
Chciałbym cię móc przytulić
i powiedzieć, że jestem,
lecz moje słowa są dla ciebie za ciche…
… przerasta je bowiem gwar przechodzących ludzi, śmiechy rozbawionych dzieci…
Przejmujący
krzyk
― kołujących mew…
(Włodzimierz Zastawniak, 2021-10-11)
***
https://www.youtube.com/watch?v=jZPu0z-vZdc
Arsis, 7 października 2021
Spalasz się w słońcu… ― płoniesz w tej całej jaskrawości umierającego lata…
… w opuszczonym mieście,
w którym szeleszczą
więdnące liście
― rozchwianych drzew…
Wszędzie ―
szare
― mury…
Domy z brunatnymi smugami wilgoci…
Schodowe klatki ― pokryte mżącym w jaskrawych refleksach
kurzem…
Mosiężne
klamki
z nalotem
― dziesięcioleci…
Otwarte,
puste
pokoje…
… popękany, zagrzybiony tynk…
Wiatr wspina się z jękiem po wzorach pozrywanych tapet, zwisających płachtach pajęczyn…
Zatrzeszczał gdzieś
drewniany parkiet…
… od twoich kroków?
Moich?
… niczyich…
Czy może ―
naszych?
Spójrz mi w oczy,
choć raz…
Tak,
jak
― wtedy. ..
… pamiętasz?
Życie,
czy
śmierć?
Nie chcę umierać bez twoich wzruszeń i drżeń…
Bez twojego zapachu włosów…
Wiesz, próbowałem kolekcjonować chwile,
te cudowne cząsteczki szczęścia…
… przesypywały się jednak przez palce, niczym ziarenka piasku,
szary
pył…
Spójrz mi
w oczy
i opowiedz wszystko,
bez
słów…
Jakby to było
pierwsze
spotkanie,
ostatnie ―
rozstanie…
Zaciskam
mocno
powieki…
… mucha brzęczy
uparcie…
Otwieram…
Za wypaczonym oknem
nieruchome huśtawki,
pusty, zachwaszczony plac…
… milknące echo przeszłego czasu…
(Włodzimierz Zastawniak, 2021-10-07)
***
https://www.youtube.com/watch?v=89kHkP9OJao
Arsis, 1 października 2021
Przedzieram się przez kurz i pajęczyny, pisząc palcem po wytartych okładkach starych ksiąg, popękanych
ścianach…
Układam słowa, poplątane zdania…
Atakuje mnie zewsząd promieniowanie kosmosu… ― gorączkowy szum…
Rozpędzone cząsteczki bombardują membrany pulsujących uszu…
… wwiercają się do mózgu, wypalając dziury w labiryntach mrocznych korytarzy…
Niszczą strukturę
DNA
― rozpadającego się monstrum…
W kawałku rozbitego lustra
― jedyne oko straszliwie zdeformowanej twarzy…
Chrapliwy jęk ―
miesza się
― z warkotem…
Spomiędzy krzywych, popsutych,
olbrzymich zębów
― cieknie cuchnąca ślina…
Coś, jakby płacz,
przenika
martwe
przedmioty…
Z zakamarków nocy
wychodzą widma…
Przechodzą obojętnie
wśród mgielnych oparów…
… nie dotykają ziemi, nie patrzą…
(Włodzimierz Zastawniak, 2021-10-01)
***
https://www.youtube.com/watch?v=y31aoMhoDeQ
Arsis, 29 września 2021
(Cykl: Albumy muzyczne)
***
Teksty z cyklu „Albumy muzyczne”, nie są przekładami.
Są one jedynie luźno związane z oryginalnymi tekstami
utworów, zawartymi na prezentowanych przeze mnie
albumach muzycznych. Zarówno sama muzyka jak i treść
utworów śpiewanych są dla mnie niejako pretekstem
i inspiracją do przedstawienia swoistego konceptu
fantastycznego.
***
Szelest liści ― perlisty szmer strumienia…
Dobiega z oddali głęboki
puls rozgrzanej ziemi
― cichy transowy rytm…
… ptasi śpiew spoza gęstej otuliny lepkiej mgły…
W kosmicznej atmosferze halucynogennych oparów otumaniają dziwaczne zapachy
wilgotnych roślin,
pachnideł, aptecznych ziół, korzeni…
… duszne powietrze spowalnia oddech…
Mrugają do mnie porozumiewawczo ―
prześwity całkowitego odprężenia
― jakby po intensywnym orgazmie…
Błogi, usypiający spokój…
Pod powiekami tętnią błękitne plamy nieba…
Nie mam siły
poruszyć
palcem ―
a co dopiero
― całym sobą…
Bezwład i luz…
… a b s o l u t n y r a j!
…
Jestem nad przepaścią… Rozpadają się moje sny ― obrazy jastrzębiego lotu…
… wchłania mnie wir unicestwienia…
Pękają gwiazdy w orgiastycznym tańcu…
Diabelskie baletnice ― koszą tuż przy ziemi soczyste trawy…
… wytryskująca krew zamienia się ― momentalnie ― w krzepnące płatki
róż…
Wiję się w sobie…
Konam
… umieram…
Wchodzę
raz jeszcze…
… w szaleństwo…
(Włodzimierz Zastawniak, 2018-27-08)
***
Borboletta – jest to szósty album muzyczny (studyjny) amerykańskiego zespołu Santana, z 1974 roku.
***
https://www.youtube.com/watch?v=IllLIxiXaGY
https://www.youtube.com/watch?v=0CbhVbhLfQA
Arsis, 29 września 2021
(Cykl: Albumy muzyczne)
***
Teksty z cyklu „Albumy muzyczne”, nie są przekładami.
Są one jedynie luźno związane z oryginalnymi tekstami
utworów, zawartymi na prezentowanych przeze mnie
albumach muzycznych. Zarówno sama muzyka jak i treść
utworów śpiewanych są dla mnie niejako pretekstem
i inspiracją do przedstawienia swoistego konceptu
fantastycznego.
***
Budzę się…
Ostre słońce oświetla moją twarz… Staję na środku pokoju…
Senna maligna majaczy mi w głowie
― pod zapiaszczonymi, ciężkimi powiekami…
TAŃCZĘ!
Podnoszę ramiona
i kręcę się wkoło…
… coraz szybciej wiruje świat…
Wiruje nade mną żyrandol…
Wirują obrazy na ścianach…
… prostokątne, kwadratowe plamy…
TAŃCZĘ!
Oblepia mnie wilgotne, przesycone kurzem powietrze…
Coś jest nie tak!
Podłoga ucieka mi spod nóg…
Zaraz stracę równowagę.
Lecz nie zwracam uwagi
na ten niepewny stan rzeczy!
TAŃCZĘ!
Ocieram
dłonią
spocone czoło…
Przede
mną
― OKNO!
Co za widok,
dla kogoś
w narkotycznym zwidzie!
Otwieram pierwszą parę skrzydeł, drugą…
Gorące, przesycone spalinami powietrze zatyka mi dech…
TAŃCZĘ!
…
Biegnę wzdłuż
szumiącej
autostrady…
… w łopoczącej koszuli…
Ogromne
słońce
pali mi kark…
Mijają mnie trąbiące,
uskrzydlone stwory,
zdzierające z piskiem asfaltowy pyl…
TAŃCZĘ!
Nade mną ― ogromne ― płomieniste słońce … ― Muzyka w mojej głowie…
Ktoś mnie wciąż wita…
Kogoś wciąż żegnam…
Ktoś mnie wciąż żegna…
Kogoś wciąż witam…
Ktoś mnie
wciąż…
Kogoś wciąż…
Ktoś…
Kogoś...
TAŃCZĘ!
(Włodzimierz Zastawniak, 2018-26-08)
***
Welcome – jest to piąty album muzyczny (studyjny) amerykańskiej grupy Santana, z 1973 roku.
***
https://www.youtube.com/watch?v=yR79661Lf5M
https://www.youtube.com/watch?v=7cjVs_xd6Fw
Arsis, 29 września 2021
(Cykl: Albumy muzyczne)
***
Teksty z cyklu „Albumy muzyczne”, nie są przekładami.
Są one jedynie luźno związane z oryginalnymi tekstami
utworów, zawartymi na prezentowanych przeze mnie
albumach muzycznych. Zarówno sama muzyka jak i treść
utworów śpiewanych są dla mnie niejako pretekstem
i inspiracją do przedstawienia swoistego konceptu
fantastycznego.
***
Tańcz ze mną! … Omiatają mnie długie, pachnące kwiatami włosy…
Pragnę ujrzeć w twoich oczach jaskrawe słońca…
… niech wiruje świat…
Salsa, latynoski rytm…
… gorący oddech na twarzy!
Szybciej,
mocniej…
… och, tak!
TAŃCZ!
TAŃCZ!
TAŃCZ!
Zbliżasz usta do mojego ucha… ―
słyszę szept…
Wiatr szeleści liśćmi
wielkiego drzewa…
… energetyczny krok, puls złączonych ciał!
Salsa, latynoski rytm…
… gorący oddech na twarzy!
Szybciej,
mocniej…
… och, tak!
TAŃCZ!
TAŃCZ!
TAŃCZ!
*
Idę przed siebie…
Migoczą słoneczne prześwity w gałęziach ― pełgające blaski u mych stóp…
Powracające
obrazy…
… unoszę twarz… ―
Jesienny chłód osusza łzy, rozwiewa zwiędnięte już resztki lata…
Błękitne
niebo,
białe obłoki…
Wstrząsa mną ziemista woń umierających kwiatów w bagnistym rozlewisku krzyczącego
świata…
Idę w pochyleniu…
… za mną ―
krok
za krokiem
― idzie mój cień…
… idzie
tak ―
krok
― w krok…
… jesienny wiatr osusza łzy…
(Włodzimierz Zastawniak, 2018-08-25)
***
Amigos – jest to siódmy album muzyczny (studyjny) amerykańskiej grupy Santana, z 1976 roku.
***
https://www.youtube.com/watch?v=lUwCUITkGwo
https://www.youtube.com/watch?v=BlW8rblRbMw
Arsis, 29 września 2021
(Cykl: Albumy muzyczne)
***
Teksty z cyklu „Albumy muzyczne”, nie są przekładami.
Są one jedynie luźno związane z oryginalnymi tekstami
utworów, zawartymi na prezentowanych przeze mnie
albumach muzycznych. Zarówno sama muzyka jak i treść
utworów śpiewanych są dla mnie niejako pretekstem
i inspiracją do przedstawienia swoistego konceptu
fantastycznego.
***
Czarna, magiczna kobieta… ― taniec… ― podskórny, pulsujący rytm…
Podchodzi do mnie wolnym, kocim krokiem…
Naga, o szerokich biodrach, kusząca wszystkimi zmysłami…
W jej oczach pełgają płomienie…
Długie włosy rozgarnia wiatr…
… odsłania, co chwila obfite piersi…
Ognisko wypluwa
trzaskające iskry…
… stajemy na wprost siebie…
Bezwstydni
i chciwi…
… pożądający,
rozpaleni…
… mając taką biel wywróconych oczu!
…
Czarna, magiczna kobieta… ― taniec… ― podskórny, pulsujący rytm…
Trzaskają wypluwane iskry…
… błyszczy od potu hebanowa skóra…
Na sklepieniu groty
rozedrgane cienie,
narkotyczny sen…
Drżące, rozpalone,
wyginające się ciała…
… dyszące ze zmęczenia ciała…
(Włodzimierz Zastawniak, 2018-08-25)
***
Abraxas – jest to drugi album muzyczny (studyjny) amerykańskiej grupy Santana, z 1970 roku.
***
https://www.youtube.com/watch?v=AELE1a-3Bxo
https://www.youtube.com/watch?v=338TDhTN7HQ
Arsis, 29 września 2021
(Cykl: Albumy muzyczne)
***
Teksty z cyklu „Albumy muzyczne”, nie są przekładami.
Są one jedynie luźno związane z oryginalnymi tekstami
utworów, zawartymi na prezentowanych przeze mnie
albumach muzycznych. Zarówno sama muzyka jak i treść
utworów śpiewanych są dla mnie niejako pretekstem
i inspiracją do przedstawienia swoistego konceptu
fantastycznego.
***
… krok za krokiem… ―
powolny chód…
Otaczają mnie wokół piaszczyste wzgórza, niczym wielbłądzie garby…
Tańczą w wietrze drobinki kwarcu…
Uderzają
w twarz…
Kłują
i drapią…
… wybijają rytm…
Ogromne
słońce…
Rozdęte…
― oślepiające…
Osiadający
na karku,
na barkach
― jaskrawy żar…
… wtłaczający w ziemię rozpalony piec…
Idę przed siebie, idę wciąż… -
Pot zalewa
moje oczy…
… szczypiąca sól…
Jest mi coraz
trudniej…
… zatyka mi dech…
Gdzie ja
jestem? ―
… nie wiem…
Wiatr osusza
skronie i łzy.
Gdzie ja
jestem?
… jestem sam…
Poprawiam na plecach bagaż z dotychczasowym życiem…
Zwilżam popękane usta ostatnimi kroplami wody…
… krok za krokiem… ―
powolny chód…
Złote pałace majaczą w migoczących strumieniach falującego nieba…
Tańczą w wietrze drobinki kwarcu…
Uderzają
w twarz…
Kłują
i drapią…
… wybijają rytm…
(Wlodzimierz Zastawniak, 2018-08-17)
***
Caravanserai – jest to czwarty album muzyczny (studyjny) amerykańskiej grupy Santana, z 1972 roku.
***
https://www.youtube.com/watch?v=A8X8Usyggys
https://www.youtube.com/watch?v=F7AbmXe9thg
https://www.youtube.com/watch?v=aMcrK-o7q18
Arsis, 28 września 2021
Wsłuchuję się w ostatni zakres radiowych fal… ― w zaszumione, niewyraźne czyjeś słowa…
Zamykam wilgotne oczy…
…
… gdzieś tam ―
zatopiona
w eterze
― obcość kosmosu…
Planety wirują w mroźnej otchłani…
… zderzające się galaktyki
tworzą eksplodujące,
fantasmagoryczne kwiaty…
Podziwiam rozkrzyczane
― drżącymi gwiazdami niebo…
Wiesz,
stąd
widać
― najlepiej…
… z opuszczonej przystani,
zamieszkałej jedynie
― przez zbłąkane dusze…
Wiatr targa
włosami,
połami płaszcza…
… szumią do snu jesienne liście…
Srebrzy się ―
perlisty
szmer
― strumienia…
Czy ―
jest
tu
― kto?
Czy ―
ktoś
― tu jest?
Nasłuchuję…
Otula mnie skrzydlaty cień…
… bezbrzeżna otchłań melancholii… noc…
(Włodzimierz Zastawniak, 2021-09-28)
***
https://www.youtube.com/watch?v=Bejji6F_mdg
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.