Yaro, 3 września 2012
deszcz moczy parasole
zapłakane szyby drżą
krople jak łzy na policzkach
roszą ziemię
pod stopami grzęzło słowo
na przystanku tłok
nadjechał autobus
przykrył falą prochowce szare
młoda para nie zauważyła pocałunków
odbitych na szybie
Yaro, 29 sierpnia 2012
gdy zapłonie niebo ogniem świec
chmury skumulują krople łez
strumieniami popłynie krew
kula przeszywa pierś młodego żołnierza
on tylko pragną wrócić do mamy
tysiące dział zagrają salwą
pochowamy sny po szufladach
zapomnianych zdarzeń losu
Yaro, 25 sierpnia 2012
powietrze chwytaj w pęcherzyki
poczuj w płucach wiatr
krzycz na cały świat
że oszukał cię kolejny raz
motyle łap w sieci na łąkach marzeń
one też chcą kłamać
umierasz razem z nadzieją na lepszy czas
czasy te same co dawniej
boisz się każdego przeżytego dnia
następny nie będzie inny
chwilą żyj
praca uwolni cię od myśli co przed nami
krępują cię te słowa to ich nie analizuj
przeżyłeś parę lat
wiesz na co cię stać
żyj spokojnie wino pij i się głośno śmiej
jest bliżej niż dalej
Yaro, 23 sierpnia 2012
piszesz wiersz
emocje mieszają się z atramentem
pusty papier
wypełnia się przestrzeń
jak malarz maluje pejzaż
na horyzontach góra szczęścia
jeśli są uczucia jest natchnienie
grafomani cienie wypełniają eter
chaos na portalu
rączka rączkę myje
ślini się z wrażenia
wolni od niechcenia
każdy tworzy wychodzi z cienia
Yaro, 22 sierpnia 2012
piszę pamiętnik krwią zaznaczam zdania
słowa klucze kumuluję w mózgu
obraz ciemnieje przenosi wspomnienia
wehikuł czasu kieruje mnie w wyznaczone miejsce
jestem kimś kim być nie mogłem
za kratami myśli płyną szybciej niż ptaki na niebie
jeszcze ten kaftan krępuje ruchy powiek
słońca źrenice powiększone przez soczewki spojrzeń
mówią że jestem aniołem skazanym na piekło
jestem efektem motyla
Yaro, 20 sierpnia 2012
skremowane myśli rzucam
z wysokich klifów do morza łez
ziemia spalona od słońca
popiół serc zmieszany z krwią
na krawędzi uczuć dotykam ust
miałem marzenia teraz nie widzę swego cienia
podli ludzie mają mnie za zero
bo nic nie potrzebuje
nie mam pragnień
patrzę na wszystko z wysokich klifów
marszczę brwi zapalam ogień
Yaro, 19 sierpnia 2012
jesteś jakaś dziwna
jak mokre prześcieradło
Bóg już nie będzie ptaków karmił
spojrzał czysto na rzeczywistość
serce przebite strzałą
kurwa krew na koszulce wycieram
wylewa się z tętnic
księżyc zmęczony wszystko mu zwisa
niebo usiane meteorami
kometa leniwa ogon jej stoi
kryzys jak zawsze wśród biednych dzielnic
rząd upada razem z biurami podróży
drzwiami ktoś trzaśnie
nigdy nie po umieramy
Yaro, 29 lipca 2012
kiedy dojdę do kwiatów jesieni
nad przepaścią śmierci
trzeba będzie zasnąć
BÓG mnie wezwie po imieniu
demony odejdą do piekieł
gdzie ich miejsce
pójdę zieloną doliną
w kierunku światła
jasnego jak włosy aniołów
wiara moja tarczą
jest ze mną od wiosny
gdy będę jak drzewo bez liści
sen o miłości mi się przyśni
o piątej nad ranem
nadzieja żyje w nowym życiu
narodzę się na nowo
Yaro, 21 lipca 2012
pozwól myśli by spłynęła
z wielką siłą po skałach zapomnienia
zanurz się w wodach życia
ugaś pragnienia
ulecz ducha
niechaj miejsca wypełni pustka
barwisz usta
by całowały je mężczyźni
bliscy twojemu sercu
słowa jak strzały uderzają z mocą
przeszywają klatkę pełną gołębi
obłoki zatapiasz w błękicie nieba
stąpasz po kałużach ciepłych od spojrzeń
Yaro, 21 lipca 2012
zagląda nędza przez ramy okienne
bieda wita cię w progu domu
w portfelu złotówka
kupię zdrapkę
mam kilka szans
by odwrócić los
pożycz mi szczęśliwych dni
zaufaj sobie kochaj sercem
miłość bogactwem świętym
wśród nas zamknięty świat
dobro zakwitnie paletą barw
pędź z wiatrem pod wiatr
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.