Reed in the wind, 24 kwietnia 2012
Powiedział cicho: przepraszam.
Powietrze zamarło między nami.
Co zrobiłam nie tak, jakim
spojrzeniem złym go skrzywdziłam.
Może skrzywiłam się nieznacznie,
może westchnieniem zbyt głośnym
sprawiłam, że poczuł w sobie ten wstyd.
I grzebię w pamięci, a noc taka ciemna,
a w oczach uchylonych widzę smutek
i lęk bezbrzeżny. Taka okrutna się czuję,
a czuć tego nie chcę. I nie wiem
jak zabić tę ciszę, jak cofnąć czas.
I stoję na lekko drżących nogach,
bojąc poruszyć się nawet, aby
wrażeń niechcianych nie utrwalić.
Kocham Cię – mówię
całując go w czoło.
Reed in the wind, 24 kwietnia 2012
Zapytałeś: pamiętasz?
Nie pamiętam.
Nocy gorących nie pamiętam,
Nie pamiętam poranków.
Nie pamiętam uśmiechu
I rąk nieporadnych.
Nie pamiętam tamtego słońca,
Nie pamiętam tamtej muzyki.
I oczu zdziwionych rozstaniem
Nie pamiętam.
Zamknęłam za sobą drzwi
Na zawsze.
Nie na chwilę, nie na moment.
Nie zostawiłam uchylonych.
Nie oglądam się za siebie.
Nie ma tam ani Ciebie, ani mnie.
Nie ma mnie tamtej w ogóle.
Więc nie pytaj: nie pamiętasz?
Nie pamiętam.
Reed in the wind, 23 kwietnia 2012
Nieobecnym pomników
nie postawię.
Zapamiętam, lub wyrzucę
z pamięci.
Nieobecnym nie oddam
prawa głosu.
Własne będę rozpisywać
im dialogi.
Jak kukiełki w teatrze
porozstawiam,
będą robić co fantazja
mi podsunie.
Będą śmieszni, kiedy przyjdzie
mi ochota,
będą smutni, gdy to właśnie im
rozkażę.
Będą tańczyć, kiedy włączę
im muzykę,
Będą cicho, gdy nakażę
im milczenie.
A, gdy zmęczę się zabawą,
to odejdą.
I nie wrócą.
Nie zatęsknię.
Reed in the wind, 23 kwietnia 2012
Ostre dźwięki wtłoczyłam do uszu,
tego mi dziś potrzeba.
Jazgot pobudza, pozwala poczuć,
że jednak jestem.
Wyraźniej czuję, to co chcę tylko,
a reszty nie ma.
Lubię siebie kapryśną, ten stan
pozwala odpocząć.
Nacieszyć się muszę tym rytmem,
co płynie przeze mnie.
Nasycić się chcę tym dźwiękiem,
na zapas.
Nim zacznę pikować, by z ziemią
się spotkać,
głośniej i głośniej, wciąż kręcę i kręcę,
aż skali zabraknie.
Do bólu głowy. I nie przeszkadzaj,
teraz słucham.
Reed in the wind, 23 kwietnia 2012
muzyką są Twoje słowa
gdy mówisz do mnie łagodnie
lub szeptem uśmiech malujesz
muzyką jest wiatr który w trawie
goni zbłąkane motyle
lub włosy splątuje w warkocze
muzyką jest oddech zwolniony
gdy leżysz przy mnie spokojny
snem otulony jak pledem
muzyką jest drżenie liści
na osikowych gałęziach
lub pod stopami ich szelest
muzyką są nasze westchnienia
gdy płomień świecy rysuje
kształt ciał splecionych na ścianie
muzyką jest deszczu stukanie
i fal spotkanie przy brzegu
co ślady z piasku wyciera
muzyką jest cisza po Tobie
Reed in the wind, 23 kwietnia 2012
a woda zimna i cudowna
pieści me stopy
szumi wokół szumi we mnie
taka czysta
za siebie spoglądam a mgła
świat ukradła
nie chce oddać i nie odda
bo do niej należy
właśnie teraz
a wiatr się chowa figlarny
między drzewami
i śmiech jego wciąż słyszę
przez ciszę
uszy dłońmi zakrywam
więc popycha mnie lekko
obrażony
by przypomnieć o sobie
na chwilę
a trawa taka soczysta
taka bujna
że zatopić się w niej można
i zapomnieć
więc się chowam i zapadam
coraz głębiej i głębiej
i zielona się staję
i w krajobraz się wtapiam
bezszelestnie
Reed in the wind, 23 kwietnia 2012
namaluj mnie
powoli
bez pośpiechu
łagodną kreską
choć dzień się żegna
promienie tańczą jeszcze
złociście na ścianie
i spływają ze mnie
otul mnie szeptem
niech drżenie poczuję
niech mnie łaskocze
i głaszcze ten dźwięk
słońce coraz niżej
szarość nas przykryje
jeszcze mamy czas
na wszystko
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.