darolla, 6 listopada 2012
Dawno, dawno temu żył sobie pewien stworek. Nazywał się Scheto
Schescholek. Scheto miał wiele zainteresowań. Jednym z nich było
wędkarstwo.
Pewnego dnia wybrał się na ryby wraz z dziadkiem i tatą. Gdy dziadek
Charles nie mógł sobie poradzi z wyciągnięciem ryby, na (... więcej)
Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 6 listopada 2012
Pusto, jest po prostu pusto, ani jednej myśli. W ciele gęstnieje cement. Jest już pod sercem, bo nienawiść nagle ustaje. To nie kataklizm, nie ma ofiar, zagubionych i połamanych drzew.
Ściany są na swoim miejscu, podłoga, a jakże. Możesz pominąć rekonesans, bo żyły nietknięte. (... więcej)
Nevly, 30 października 2012
o nadmiarze braku tchu moja rzeczywistość rozpływa się w ustach
jak słońce świecące przez żaluzje sześćdziesiąt dzewięć życzeń na wspak nie jest odpornych na ból
przeistoczenia z zatrzymaniem w odpowiednim momencie
to też nie taka prosta sprawa rozpędzony jadę na detoksie
(... więcej)
Istar, 26 października 2012
Poznałyśmy się w pociągu, a tak prawdę mówiąc na trumlu. Nie przepadałyśmy za swoją twórczością, byłyśmy dla siebie znajome ale wiersze trafiały co któryś – bez większego zachwytu. Była osobowością ja zwyczajnie naddzielałam się na portalu. Możliwość spotkania dała nam Szel (... więcej)
Nevly, 20 października 2012
ze starej płyty nauka mówienia głuchoniemy układam jak leci
ust i tak nie zrozumiesz zgryz niczym gangrena
usiłuje się przedostać przemówić kiedy pora milczeć
mogę tylko napisać wiersz o tym jak bardzo pamiętam
z kieszeni spodni tam gdzie trzymałaś dłonie wyciągam ciepło
(... więcej)
Nevly, 19 października 2012
jednak nie gorsza od faszyzmu do bólu leczysz mnie z upośledzeń próbujesz ten szpital jest poza mną spaceruję w kaftanie po zarysie przemilczeń koegzystencja
to nie są wyznania na przekór przeklęte alegorie ble ble ble między słowami jest taka zależność spalone dłonie nie potrafią (... więcej)
Nevly, 18 października 2012
patrzysz przez pryzmat pocznij znaczenie kiedy tylko pragnąć
a wyskoczę jak królik z kapelusza oboje mamy coś czego
zazdroszczą nam ćmy burzliwy pragnę tego światła tego chcę
czuć przybyciem narodzin by doczekać dobiegu końca zaczętych
myśli kiedy staniemy się zagadką to nasze (... więcej)
hierinim, 17 października 2012
Ceny żonkili zeszły do trzydziestu groszy. Sprzedaje je dziadyga w obleśnej czapce. Nawet chciałem zobaczyć, jaki ma napis nad daszkiem, ale bałem się zapachu. Dziad w brudnych butach bynajmniej nie jest bezdomny. Brud na nim taki wielosezonowy, nie tylko na butach. Kurteczka wypłowiała z odkładającymi (... więcej)
hierinim, 15 października 2012
Zawsze żyłem skrajnościami. Teraz wychodzę z łóżka tylko na siłownię. Czytam Sen o kobietach pięknych i takich sobie Becketta i moje zwoje mózgowe, nareszcie, stroszą się, podnoszą, odklejają jedne od drugich, znowu stroszą i robią miny. W sumie podnieta sztuczna. Po książce nie pozostaje (... więcej)
Nevly, 15 października 2012
z ogromnym dystansem do samego siebie
podchodzę przez oryginalność języka
wirtuozeria zblazowanych myśli
pod zimowym kapeluszem asekuracyjnie na odwrocie
ma przypiętą karteczkę z napisem wiersze bez sensu
gdzieś po drodze licząc od słońca trzecia a na niej my
to halucynacje pokryte (... więcej)
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.