Towarzysz ze strefy Ciszy, 6 sierpnia 2010
uwierzyłbyś drogi Williamie
że cyrk stanie się obwoźny
i będzie jezdził z Miasta
do miasta z tym spektaklem?
bywał czas gdy oglądanie
nie było obowiązkowe
a dzieci i tak wspominają
raczej widownię niz przesłanie
nie pamiętam gdzie teraz grają
dalekie miejsce o dziwnej nazwie
ale krytyka wrze chociaż w głowach
jury zawsze ma pusto od orderów
spotkałem kiedyś człowieka
który pamiętał cię ze szkoły
trudno w to uwierzyc mój drogi
zwłaszcza widząc to co widze
mniejsza o to... nagrody wciąż twoje
ale w ogólnym rozrachunku naszych
powstań było prawie pięćset do jednego
wygrałem zatem. zapalam kolejny znicz
a nagrody wciąż są twoje.
i to się nie zmieni.
slainte
ps. widziałem twoją Górę- imponująca
Towarzysz ze strefy Ciszy, 6 sierpnia 2010
niesprzątnięte w porę butelki
przenoszą do centrum
wielkiego miasta drapaczy chmur
i szklanych domów
a wystarczyło skończyć
pod stołem
a nie na...
Towarzysz ze strefy Ciszy, 3 sierpnia 2010
zatem wstaję jak wczesny promień dnia
pierwsze kroki znów stawiam bez skazy
w głowie dudni już tylko głuchy strzał
więc tylko o nim będę dziś marzył
sunę wzdłuż i wszerz szarzejących ścian
patrzę w górę mierząc wzrokiem skrzacim
myślę strzępem pourywanych zdań
jaką cenę za dzień przyjdzie płacić
i mówił każdy kto mnie dobrze zna
że w oczach mych dojrzewa, przemija
zmienny cykl ciemnych odcieni tła
a każda ziemia staje się niczyja
pytał ten co dobrze znać mnie chciał
w jaką pętlę zmieści się ma szyja
z jakich klifów z jakich spadam skał
jaki w plecach nóż najszybciej mnie zabija
a ja idę niemo skrawkiem gasnącego dnia
oddalonym chatom zaglądam do poddaszy
w mojej głowie żyłem i umarłem tylko ja
więc tylko ja w niej będę straszył
Towarzysz ze strefy Ciszy, 3 sierpnia 2010
podobno Nostradamus przepowiedział
że jak przestaną dowozić wódkę
to w krótkim czasie upadnie
całe imperium carskie choćby
te sto lat po śmierci cara
potem pomyślałem
że może po prostu raz
na ruski rok musiał sam
wychylić symboliczną setkę
żeby z wami wytrzymać
Towarzysz ze strefy Ciszy, 28 lipca 2010
jazda zgnuśnieli diabli me stróże
wleczcie mnie teraz z miejsca do piekieł
targajcie po bruku-przez stare podwórze
niech kazda chwila wydaje się wiekiem
niech deszcz krwi pada- krwi będą kałuże
milczycie... patrzycie... stoicie szeregiem
a każdy tak samo choć każdy inaczej
a tacyście grozni, kudłaci, wysocy
a niech was szlag piekielni partacze
a niech was szlag bałwany niemocy
w gębie tak mocni lecz w czynie raczej
widac że piekło już socjalizm stoczył
Towarzysz ze strefy Ciszy, 26 lipca 2010
w paszczę twą znów wjeżdżam z niczym
bo czymże uśmiech nieustanny
bo czym może tu być człowiek
wzbić się chcesz nad swądy dziczy
na pokaz makijaż masz staranny
z galeryj krawaty salonowe
przyjazne twarze szybko tu się liczy
nie sypiesz z niebios garsci manny
i nie witasz dobrym slowem
brak pogardy traktujesz jak wyczyn
ja w ten zgielk żałosny poranny
znowu chwytam sie za głowę
o gorzka! gorzka! gorzka stolicy
co wspomnień nie masz żadnych
choć nic tu nie jest nowe
Towarzysz ze strefy Ciszy, 21 lipca 2010
czwórkami do nieba szli
żołnierze z Westerplatte
jakież było poruszenie
żal i gorycz chwilę później
gdy ci sami trójkami
wracali do czyśćca
okazało się że nie starczy
być zdradzonym i zabitym
by tam się dostać
świętemu Piotrowi do tego
władza uderzyła do głowy
i nie salutował oficerom
jednemu powiedziano zaś
że miałby wielką szansę
gdyby nie bił żony
Towarzysz ze strefy Ciszy, 21 lipca 2010
kiedyś zastanawiałem się
jakie miejsca znaczą
po lasach pinezki krzyży
dziś odpowiedź na to pytanie
mogą mi przysłać z allegro
za jedyne dwieście złotych
tylko krzyża nie szło z powrotem wbić
Towarzysz ze strefy Ciszy, 21 lipca 2010
mieliśmy wtedy rację chociaż
mówiliśmy sprzeczne rzeczy
byliśmy pewni że ostra wymiana
zdań i parę dni przemyśleń wyjaśni
teraz co rano pozdrawimy się serdecznie
szrapnelem obelg, serią klątw czy co tam
boli bardziej z tego co mamy
akurat pod ręką, cztery lata
siedzenia po dwóch stronach
tego błota czy bagna wystarczy
by wrosnąć w krajobraz na stałe
boimy się teraz, bardzo się boimy
że ta wojna się skończy lada dzień
i znów trzeba będzie mówić normalnym
językiem rozwiązywać problemy
a jeśli się okaże, że potrafimy
co powiemy dzieciom o tych
ostatnich czterech latach?
Towarzysz ze strefy Ciszy, 16 lipca 2010
umiejętność bycia człowiekiem z nikąd
przychodzi sama do wybranych
atakuje nagle całym korytem odry
zadając tylko jedno pytanie
mnie jednak znalazła dużo wcześniej
w piwnicy starej kamienicy
z odstrzelonym makijażem chociaż
w oczodołach miała cały świat, nie mówiła wiele
Towarzysz ze strefy Ciszy, 15 lipca 2010
zawsze uwielbiałeś
kopniakiem otwierać drzwi
gdy były otwarte jak przychodziłeś
przyprawiało cię o nerwice
od czasu jak skończyłeś naście lat
kobiety- przepraszam- dupy
potrafiły podziwiać twój
zgrzyt zębów
certyfikaty nieomylności
wyniesione ze szkół wysokich
uprawomocniły twoje
zmarszczone brwi
walenie pięścią w stół to
podobno twoja inicjatywa
twórczość- ale ja w to nie
wierzę
przykro się patrzy jak wiatr
zamast dąć w twoje złote żagle
ciągnie za sznurki na których
tańczysz
kiedyś na którymś zawiśniesz
ale wzrok twój sięga tak daleko
jak daleko sięga twój gniew
i certyfikowana nieomylność
Towarzysz ze strefy Ciszy, 10 lipca 2010
pewnego życia
obudzilem się
z czterema rękoma
i oczami dookoła głowy
lekarz w misji
kreatywnego przywracania
normalności
skwitował
średnia krajowa w normie
przede mną ratował
jednorękiego bandytę
i ślepca
Towarzysz ze strefy Ciszy, 6 lipca 2010
trochę w bezruchu a trochę w walce
choć cyklon zdarzeń okiem swym kusił
przeciekłem nagle światu przez palce
co być chciało być przecież nie musi
głowy niemej jednym skinieniem
o domu marzeń wylewam pomyje
dom mój rowem niechybnie będzie
albo kraterem na ziemi niczyjej
w cieniu niechcianej wydmy
w tę ciszę długą bezdenną
nagle anioł uderza skrzydłem
śmierci to anioł czy anioł stróż?
nie wiem, za ciemno
nie odróżniam już
Towarzysz ze strefy Ciszy, 5 lipca 2010
to jest proszę państwa
królowa nauk
podobno
nic dodać nic ująć
świat liczb i liczby świata
ot na wejście
dwa i dwa
to cztery
dzielnie znosicie ten chłam
mnożą się na to przykłady
pierwiastek żeński pożądany
na potęgę
choć nie całki-
em (albo i em kwadrat)
to oczywiste
a ten wykrzyknik!
to najczęstsze działanie w życiu
bezsilnia
i tylko alfa jest stałe
----------------
wszystko się zgadza
tylko dwa plus dwa
to nigdy nie jest cztery
Towarzysz ze strefy Ciszy, 5 lipca 2010
czytałem gdzieś
że otwarte rany
bolą bardziej niż
rany otwarte
stoję u jakichś świętych
wrót i łomocę
energicznie w ciszę
o rany! otwarte!
Towarzysz ze strefy Ciszy, 3 lipca 2010
kiedy byłem mały
bardzo bałem się ciemności
pod łózkiem było
najciemniej
nie było więc gdzie się schować
od kiedy ciemność przemówiła
a cisza rozbłysnęła
pozostał mi strach tylko
przed ludźmi
za dnia
Towarzysz ze strefy Ciszy, 2 lipca 2010
czasem sobie zadaję pytanie...
rzucam na wiatr
czasem między ludzi
uparcie, nachalnie
czy jest tam ktoś jeszcze?
tłumy pustych ciał drwią głuchą ignorancją,
echo wydaje się odbijac od odległych gór
o których już chyba
nawet horyzont zapomniał
i czasem tylko wydaje mi się że
cichy oddech świadomości czyjejś
jednak
jakoś
będący
gdzieś
zaburza porządek pustki wokół mnie...
więc ktoś jest,
czy trwać długo potrafi?
czasem zadaję sobie pytanie...
Towarzysz ze strefy Ciszy, 2 lipca 2010
a kiedy świat juz cały
piekielny stworzył ład
i zamiast okien białych
prężą się krzyże krat
gdy każdy dzień jak kpina
szyderczo parska w twarz
pusta bez dusz rodzina
i brak dróg które znasz
gdy przyswojona wina
łamie kręgosłup nam
pusta bez słów świątynia
i brak już snów bez kłamstw
pustke mój szlak przecina
bezwzględny krzywiąc czas
pusta bez wzgórz równina
i już bez drzew mój las
Towarzysz ze strefy Ciszy, 28 maja 2010
jednym gwoździem krzyża
rozbiliście mi Boga
na bezbarwną trójcę
jakby na trzy strony świata
bez słowa z mojej strony czwartej
na zaprawie grząskich słów
lepicie z nędzy i marazmu
płynne pochylnie zdarzeń
wznosząc w niebo czyny
których nie ma i nie będzie
może życie jeszcze da pokazać
ze jednak znam głośne słowo "NIE"
w przeciwnym razie historia
powie że byliśmy jednomyślni
a przecież nie ma nawet "nas"
Towarzysz ze strefy Ciszy, 23 maja 2010
od wczoraj urosłem
o podest
znieruchomiałem
nie mam czelności
wzruszyć
stożek czasu
od dzisiaj lubią mnie
wspomnienia
paru przyjaciół
gram czyjąś rolę
i podoba mi się
tylko to
że bez strachu
siadają mi na głowie
czarne gawrony
jak posłańcy myśli
Towarzysz ze strefy Ciszy, 21 maja 2010
wybierz mnie którego chcesz
ze starego cmentarza pośród wierzb
może zdążysz nim zapadnie zmierzch
miarą swoich oczu zmierz
a ja stanę mchem do lustra
i rozchylę czarne usta
gdzie ostatni wicher ustał
która już godzina?... szósta
czy pamiętasz wielką rzekę
i krainę miodem mlekiem
tam płynącą- która z wiekiem
pogardzała i człowiekiem?
gdzie nie słychać głosów z litwy
w wirze walki i gonitwy
chwytać trzeba ostrza brzytwy
by uniknąć macek sitwy?
a rozmowa- ta na migi
choć niezgrabne były drygi
kwiat chowała w cień łodygi
uśmiech kryła maską strzygi
sen złocisty chyba sczezł
i pokraką czarny mustang
w oczach tylko kliny siekier
gdy opadną pyły bitwy
któż wrażliwy jest na krzyki?.......
Towarzysz ze strefy Ciszy, 15 maja 2010
on
zaprosil ją na wycieczkę
taką krajoznawczą, bez celu
obiecał że będzie dobry obiad
i wygodny hotel
ma być dużo szarości
betonu, uschniętych drzew
i kilka oklepanych znaków
ona
pojedzie z radością
szarości w życiu nigdy za dużo
ale aparat i tak weźmie
może na drodze będzie wypadek
Towarzysz ze strefy Ciszy, 14 maja 2010
znajomy mój mówi
że ma przeklęty stół
- nie da się go ustawić prosto
-narzeka-
a szkoda bo Wielki mój salon
Wielkich przyjmuje gości
jadę mu pomóc
i w drzwiach już
a w progu jeszcze
widzę przyczynę problemu
przy ostatnim sprzątaniu
ktoś
Herberta zmiótł pod dywan
Towarzysz ze strefy Ciszy, 13 maja 2010
ot i gram w otwarte karty
skończę pewnie jak trzystu
wielkich wojowników Sparty
i na wiatr głosem zdartym
krzyknę: Chrystus! Chrystus!
upada po raz czwarty
krew i popiół- wszystko na nic
wówczas gniewnie sykną "zamilcz!"
jacyś wybitni, jacyś wybrani
spośród zgrai wyprzedajnych drani
wspomnę tedy Mistrza słowami
Eli Lama... Eli Lama sabachthani
Towarzysz ze strefy Ciszy, 13 maja 2010
ludzie rozeszli sie po świecie
niektórych z sobą zabrał czas
i wielu już nie odnajdziecie
lecz kilku z nich odnajdzie was
znalazła mnie gdzieś w internecie
myslami otwarła mi drzwi
tego pewnie nie zrozumiecie
łezka stanęła w oku mi
po latach gdzieś sie z Nią spotkałem
odkryłem znów Jej urok, czary
i jakby nieco zmartwychwstałem
choć taki jestem zwykły i szary
usiedliśmy wreszcie przy piwie
znikły bariery pękły tamy
i ja aż sam się temu dziwię
jak sie po latach odkrywamy
opowiadała mi swoje historie
-z historią byłem za pan brat-
lecz przyszło też poczucie groźne
ile to nam uciekło lat
mówiła dużo- ja niemało
o filozofii, świecie, myślach
o tym co w życiu się trafiało
i o tych niewysłanych listach
mówiła dużo lecz ja więcej
dużo mówiły jej oczęta
i choć się chciały przepleść ręce
to się nie splotły-jak pamiętam
mówiła dużo i w dodatku
że to juz prawie jest dwa lata
że mimo wzlotów i upadków
szczęśliwie wreszcie jest mężata
i tutaj dodam jeszcze w myślach
na marginesie -tak między nami
słowo "Przyjaciel" przez Nią dzisiaj
piszę wielkimi literami
choć niezbyt już jestem Jej bliski
i Ona nie jest moją myszką
nieśmiało wtrące tonem niskim
dzięki Ci Asiu- dzięki za wszystko
a teraz jestem znów na wyspie
tysiące kilometrów od Niej
lecz jednak czasem mi się przyśni
chociaż ja wiem że to niegodnie
lecz w sumie jest najlepiej dla Niej
i dla tych których blisko ma
odwieczny stwierdza Jej Przyjaciel
szary i zwykły wciaz- Sasza...
Towarzysz ze strefy Ciszy, 12 maja 2010
Twoje spojrzenie
zawsze
było odległe
tylko o jedno cięcie
od mojego gardła
bardzo żałuję
że nigdy nie miałaś odwagi
by chociaż raz
podejść o jeden oddech bliżej
Towarzysz ze strefy Ciszy, 12 maja 2010
gdy przestanę
milczeniem wyrażać świata
dość
dobędę znów słowa
uważaj! uczyli
Starzy Mistrzowie
raz dobytego słowa nie chowaj
w księgi
nim treścią ociekną jak krwią
a ja nie lubię ludzi
którzy wbijając w ziemię
miecz
patrzą w słońce i mówią
że to Krzyż
mijają mnie ludzie
ostrożność różnych epok mają w oczach
matki strofują swe córy
wytykając palcem mówią
"tego nie zaczepiajcie
bo znowu przemówi"
Towarzysz ze strefy Ciszy, 10 maja 2010
zbyt smutno by płakać, zbyt późno by spać
głębia zieleni potrafi wyssać dusze
świat jest zbyt szeroki by go dobrze znać
o wiatrak znów moją kopię rozkruszę
zbyt jasno by milczeć, zbyt cicho by pić
wszechobecność błota przyprawia o drgawki
życie jest zbyt krótkie by pleść jego nić
utonąć znów trzeba w brodziku sadzawki
zbyt ciasno by myśleć, zbyt pusto by wstać
ludzkie spojrzenie potrafi rozpalić nadzieje
ręka zbyt szlachetna by umiala krasć
niech pochwyci pióro- słowa wiatr rozwieje
zbyt ciepło by płonąć, zbyt ostro by ciąć
policzone kroki tworzą posmak czasu
zbyt kręte sa drogi by włóczyć się gdzie bądź
mocna karta w ręku- lecz dzisiaj znów spasuj...
Towarzysz ze strefy Ciszy, 10 maja 2010
mój rozmowca często znikał
bardzo dziwna to praktyka
lecz gdy wracał zegar tykał
wolniej ciut
mało słuchał dużo mówił
twarzą dwustuletnich żółwi
które cieniem własnej zguby
karmią głód
z pasją sny mi opowiadał
czy zaleta to czy wada
spadek dziada i pradziada
trójcy cień
a na imię miewał kamień
brzmiało to jakby niepamięć
obnażała swoje znamię
strasząc dzień
czasem pytał mnie o ludzi
których ja nie śmiałem budzić
jakby bojąc sie że wróci
jego czas
wtedy snuł przyszłości plany
z tłem już bardzo mglisto zlany
jego znicza czasu dany
płomień gasł
nie słyszałem go już dawno
lecz słów jego rzeką spławną
tnie doliny w lesnej głuszy
lecz wiem- wróci niczym dżinn
gdy pod drzewem dawnych win
serce darni ktoś poruszy
Towarzysz ze strefy Ciszy, 9 maja 2010
zdałem ostatnio egzamin
podobno bardzo ważny
egzamin z czegoś tam
był prosty
wystarczyło
być gdzieś
i wysłuchać paru drażniących dźwięków
czy obelg- już nie pamiętam
zdałem z wyróżnieniem
chyba wyróżniałem sie od początku
bo w całej grupie jako jedyny byłem
żywy
podobno
jako jedyny też
byłem głuchy
profesor musiał mnie lubić
bo przymknął na to
swoje
martwe oko
Towarzysz ze strefy Ciszy, 8 maja 2010
ja wiem- nigdy nie byłem w modzie
a w głowie wciąż stare podwórze
i w tej kwestii nie widać zmiany
kula u nogi w społeczenstwie, narodzie
w tym tłumie- wbrew naturze
żywcem pogrzebany
wiem- wyglądam dziś jak skrzep strychniny
widzę spod przymkniętych powiek
że w tej sprawie nic się nie zmienia
pośród ludzi zlepionych z łez i gliny
zbłąkał się jeden człowiek
z półsłówek i cienia
wiem- rzeczy takie już sie zdarzały
nie ominą tego zwinne mysli
i żadną siłą tego nie zmienie
między ludzi słowa i chwały
wbił się ciemnym klinem
nieuleczalny potępieniec
wiem- potokiem twarzy przez dni płynę
wiszę niezmiennie między zmierzchem a świtem
i tego niczym nie potrafie zmienić
wśrod ludzi mówiących pieniądzem i czynem
milczy człek-przybłęda, ostatni rozbitek
mówiący językiem kamieni
a resztę... a resztę... a resztę całą
zostawię sobie na potem
bo ze mną w sumie nic sie nie stało
just never missed... yet still forgotten
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.