Yaro, 4 october 2023
zrywałaś papierówki w sadzie
ty zawsze pierwsza na drabinie
trzymałem ją mocno aż pot po czole
spływał gładko
gdy unosząc głowę
zdmuchiwałem grzywkę jasną
patrząc na figi nieco mokre w kroku
sztywniałem a myśli w głowie
wybiegały na prostą
spadek jabłka zamroczył widok
zobaczyłem w końcu gwiazdki
na majtkach dziewczęcych
chciałbym dotknąć ale zauważyłaś
zrozumiałem że niewolno
zawsze gdy jem papierówki
pamięcią sięgam jak ręką po kroczu
to było niewinne choć inni mówili o grzechu
gdzie szukać zła
gdy człowiek kochał
sercem niewinnym gałką w oku
Yaro, 22 september 2023
gra słów by móc ujrzeć cię pierwszy raz
widziałem cię wśród świateł disco
byłaś najpiękniejszą wśród gwiazd
spytałem nieśmiało czy zatańczyć chcesz
ciepła noc spacerowy ruch powiek
zakochany po uszy z dreszczem skóry
nich muzyka gra
niech spadnie kilka gwiazd
niech płonie świat
liczy się nasza gra
miłość przyszła nie wiadomo skąd
wkradła się jak wiatr szarpie duszę
moje oczy pomalujesz w kolorze tęczy
włosy długie splątane z twoimi włosami
Yaro, 22 september 2023
Jesteś suchym korytem rzeki
Wejdę napełnię pustkę w tobie
Spadnę deszczem czasem niepogody
Zazieleni się wokół ryby przemówią
Popłyniemy na drugi koniec miasta
By spocząć na miejscu zdarzeń
Z drzew odpadną słowa soczyste
Wyryte na szkolnych ławkach
Yaro, 14 september 2023
nadszedł czas by poznać życie
w piaskownicy rodzą się zawodnicy
zawsze razem w każdą pogodę
wspólne zdjęcie wspólne dni
szkoła
po niej świat otworem
byłeś komandosem misje wojny ćwiczenia
zawsze spadłeś z nieba zawsze bliżej drabiny do Boga
decyzje zapadają szybko
dyskoteka i piwko co potrzebne
zdolnym pięknym
pokochały nas śliczne panny
dni płynęły swobodnie ty w czepku na głowie
widocznie nie miałeś go wtedy
gdy auto uderzyło w drzewo
ucieczka przed siebie
poszedłeś tą drogą
odwiedzam cię w alejach
z nagrobka ścieram kurz
łączy jasne światło
Yaro, 14 september 2023
kradną wciąż nasze talenty
kradną wciąż nasze słowa
mówią rzuć wszystko szkoda czasu
na starcie już upadasz dzięki nim
kim oni są pytasz to złodzieje emocji
człowiek młody pełen energii umiera
pod blokiem pod murem jak dawniej
weź się w sobie bo przejdą po tobie
masz pomysł dasz radę pomogę
jestem starą duszą jak panna
żyję od tysięcy lat z Bogiem za pan brat
Yaro, 3 september 2023
podnoszę głos
w ciasnym
jak komora serca pomieszczeniu
rozbierasz wzrokiem kobietę z kalendarza
ślinisz się na widok morskiej świnki
w takich jak ty wbijam szpilki
szary dzień maluje znużenie
niechętnie uśmiecham się do nieba
słońca dziś mi potrzeba
tylko narzekasz
jeszcze jedna szpilka
to taka gra chińska receptura
na gorsze dni
zamykam się do puszki po śledziach
przy nabrzeżnych tawernach
wyciągam wnioski ze starej wersalki
na desce prasuję wspomnienia
nic dodać nic ująć
wystarczy nadstawić uszy i kogoś podpuścić
wiesz kto co mówi na podwórku
wbijam szpilkę
niezgoda kiełkuje
jak ręką o stół
Yaro, 2 september 2023
przyszedłem na świat wyłuskany z łupiny
słuchać obelg z innych niegodziwych ust
zasypiam z tęsknota za bliskimi których nie ma
odeszli stąd daleko widzę ich obraz na zdjęciach
przykładem świecili jak radzić sobie w życiu
podali rękę gdy tonąłem we łzach w stosie problemów
dorosłem dojrzałem widzę fałsz wiele zamkniętych drzwi
kołaczę nikt nie otwiera patrzą wilkiem w serce jestem jak ptak
Yaro, 26 august 2023
Za młody zawitałem w twoje kierunki jak wiatr
chciałem zamieszkać tak dobrze
lecz nie wieczorem w tą sobotę
bryzą po oczach jesienią
myśli skłębione w głowie
brakiem czegoś astralnego
miłość była dobra, lecz lat było mi brak
w różne strony pokierował los nasze osoby
zostałem żołnierzem, gdy studiowałaś
poznałaś obce języki, rozbierałem kałacha
zdawałaś egzamin, gdy biegałem
z bronią po górach po wrzosach poligonów świata
bawiłaś w klubach, gdy opadałem
na piachy pustyni błędowskiej
spadochronie rozwijaj się
ty pod parasolem z chłopakiem
samotnik na warcie z pustym wzrokiem
składałem spadochron
składałem słowa w liście,
że zależy, lecz bez odpowiedzi
dzisiaj dziękuję, że jestem daleko
od własnych myśli spraw, nałogów
czegoś za mało brakuje ciebie
Yaro, 23 august 2023
Po prostu tęsknię lecz ty odpychasz moją zimną dłoń
jesteś najmądrzejsza otoczono mądrymi
opleciona inteligencją lśnią dyplomy
tęsknię bo co tam niewiele zostało
zbyt głupi by zrozumieć sens tego co otacza mnie
miłość nie znaczy nic opuszczasz wzrok
kłamstwa krok w krok jestem wariatem
wariat kocha inaczej ale kocha cały świat
obojętność wobec mnie głęboko tkwi w prostocie
w sercu zakwitły wiosną zawilce
lecz ty odpychasz wolisz swoje kwiaty żonkili
Yaro, 21 august 2023
jesteśmy jak na dłoni ptak
delikatnie mówiąc spłoszone
stworzenie boże które się boi
nie dotknie ziemi bądźmy pierwsi
nadchodzi czas nieubłagany
czas trwania w tyranii
czas kłamstwa i łaski
ciemnej strony brzeg wysoki
wąska droga krzyżowa ulicami miasta
by przekonać Stwórcę o słabościach
człowiek ulicy jak ptak na dachu świata
człowiek szuka domu i spokoju tak po prostu
Yaro, 20 august 2023
patrzysz wprost w oczy to lubię
kłamiesz i to bywa prawdziwe
bo nie potrafisz mówić nieprawdy
wymyślasz historię trudno uwierzyć
jesteś delikatną dziewczyną o niebieskich oczach
kochamy się zawsze po północy czasem w dzień
gdy dotykałem ramiona było dobrze
rozumiałem że w życiu nie ma
lepszej kobiety którą znam
zapalę by zakończyć dzień pełen wrażeń
rankiem uciekasz gdzieś nie pytam dokąd
chyba do pracy na osiem godzin
dawno temu obiecałem dom na wsi
wystarczy jedynie mieszkanie w bloku
na kłamstwach budowany świat
każdy z nas chciałby dobrze
samochód kilka kart i dom
koło domu ogród i basen
jest życie zagadką wierz w to co masz
Yaro, 12 august 2023
nadszedł czas by się bać
straszą czerwoną gwiazdą
wróg u bram swój jeszcze gorszy
nadszedł czas pokory czas niezgody
pokaż kto jest lepszym kto rycerzem
ołów i stal w cenie żołnierze papierowi
przetopimy na moździerze halbice i pacierze
karabiny maszynowe metaliczne dźwięki
słychać kule słychać jęki płacz udręka
huk dział niemiłosierny rozwalić na atomy
wala się budowle nie ma dokąd uciec
nie ma przyjaciół ruskie i zdrajcy
narody słowiańskie w bratobójczym mozole
kto wydał rozkaz my pachołki gier
skorumpowanych bogaczy
Yaro, 12 august 2023
świat byłby lepszy
gdyby nie starość
dostawać dobre świadectwa
zamiast na życie recepty
czuje się jak lew
miłość nie tabletka
wspomagaczy nie potrzeba
ocena zdrowia najwyższą
coś rozbiera ocena zbędna
Yaro, 12 august 2023
zagubionym na rozdrożach wskaż drogę
sandały rozwiązane rzemyki popękane
w ustach sucho napój baranki moje
włóż mi ziarno mądrości w głowę
niech zakwitnie
śpiew ptaków wiosną
gdy idziemy w pole
pora zasiewu
pora żniwowania
zapuść sierp i siecz
ziarno do spichlerza
plewy dla zwierząt
wyjdź po mnie jak świt wita jutrzenkę
pobiegnę za tobą zieloną łąką przywitać się
wyczekuj nas tato bo ty jesteś ojcem
w myślach znużeni w chorobach zagubieni
cierpimy bez twojego głosu bez radości
co unosi nas pośród ziemi
na niebie ptaki
radość rozbrzmiewa boś niedaleko
przyjdź w pokoju zawołaj nas
jak ojciec z matką swoje dzieci woła
Yaro, 10 august 2023
kochanie lubię słuchać ptaków i ciszy
teraz gdy wojna biją ciężkie brzmienia
silny dzwon uderza z wysokiej wieży
chodziłem do kościoła teraz swawola
muzyka ideologia wciąż niewesoła
zabierają moje kości gdzieś na granicę
serce cierpi przy muzyce kałasznikowa
łuski jak plewy wypadają z automatu
teraz. odpocznij teraz przeładuje
będę walczył do samej śmierci
nie cofnę wskazówek świat zabierze
to co oddać powinienem życie za ciebie
Yaro, 10 august 2023
kazano nam czekać starać się
od dziecka obiecano cukierki
z każdym dniem co raz mniej
zabierają przestrzeń spokojne miejsce
wietrze wiej wietrze wiej
przywołaj ten wiersz
przypomnij sobie sens
pamiętaj mnie w nim
gdy człowiekiem stawałem się
teraz życie to nie zabawka
wszystko bardziej sztuczne
chińskie centrum kultury
tureckie swetry przepadły
wietrze wiej wietrze wiej
przywołaj ten wiersz
przypomnij sobie sens
pamiętaj mnie w nim
gdy człowiekiem stawałem się
nad nami nieba chmury
warszawski pałac radzieckich
twórców ludowej architektury
szukam różnic pomiędzy bzdury
wciskam modlitwę słów szelestem
wietrze wiej wietrze wiej
przywołaj ten wiersz
przypomnij sobie sens
pamiętaj mnie w nim
gdy człowiekiem stawałem się
dookoła świata kamery
z pogardą dla dzieci
przyjdzie czas nieubłagany
przyjąć znamię oszukani
Yaro, 8 august 2023
pachnący tatarak
przy spokojnym strumyku
pośród ziół trawy łąk
motyle ważki stada komarów
wolny
opanowany podziwiam cud
upojony ciszą łąki znikam
śpiew ptaków dzikie kaczki
żaby wesołe komusze
zabawa radość duszy
wracam do miejsc
dojść nie mogę by
dzieckiem na nowo się stać
szukam drogi do domu
mamo wyczekuj syna
jestem bardzo blisko
zboża żółkną przybędę
porą żniw
Yaro, 8 august 2023
wiatr szarpie w różne strony
człeku dokąd pędzisz zbliża się noc
gromadzisz, majątek zdobywasz szczyt
wytyczony cel nie jest łatwym zadaniem
temat otwarty post w innej odsłonie
niszczymy własny dom własne lato
pod dachami nieba tyle miejsca
życie nic nie warte tego bogacenia
zapnij pas jazda bez trzymanki
tego pędu nikt nie ujażmi
zapytaj o drogę każdy powie
że tutaj kończy się świata
tutaj zawracają bociany
pięknie wygląda lepiej latem
zostań zostań bracie kamratem
Yaro, 8 august 2023
ciemna noc dyskoteka gra
na niebie tyle gwiazd
po łąkach błądzi dym
jestem z tobą pokochaj mnie
wszystko bym oddał
dajmi trochę ciepła
pocałunki uśmiech słodki
jesteś moim światem
kochać nie przestanę
gdy obudzę się rano
z listem na do widzenia
iskra w sercu ciągle błyszczy
jest nas za mało co się stało
sam idę droga tą samą
dyskoteki nie ma
nam się zestarzało
życie wciąga płynie płyta
Leonard Cohen już go nie ma
jesteśmy daleko od siebie
nasze domy pokrył kurz
jesteśmy przekonani wyboru
szukam a ty w swoim domu
Yaro, 5 august 2023
na policzkach dołeczki
uśmiech nieśmiały
moje oczy się zatrzymały
byłem młody dość śmiały
zaprosiłaś mnie na kawę
i tak już zostałem
życie płynie zagadką
co nas spotyka tego nikt nie wie
usta dłonią przytykam by nie spłoszyć
chwili obecnej czasem szczęście
za kiedy noga się podwinie brak równowagi
ważne przed nami za nami wspomnienia
tylko czas tak szybko umyka
jesteśmy razem tak pozostanie
zbliża się jesień wielkimi krokami
Yaro, 2 august 2023
nie bój się jestem chwilą
będę dobrym snem spadną liście
kochana wieje o tobie wiatr
za oknem szumi historia
zatrze po nas ślady, żegnaj
Yaro, 1 august 2023
w szantach płynie rum
w ustach ze szkorbutem
słone śledzie zanurzone
w dębowych beczkach
na oceanie fale obmywają
pokład drewniany jak dom
odkrywam przed sobą nowy ląd
sztorm w głowie fale na morzu
stęskniony za suchym
liny szarpane wiatrem
żagle spuszczone do połowy
śpiew szanty strach w głowach
Yaro, 29 july 2023
ona spragniona jak wędrowiec wody
jak spieczona ziemia latem deszczu
niech spadnie deszcz
niech popada tu i tam
przy tobie czuję się dobrze bawić się chcę
jesteśmy sami w sobie oko w oko
porwij mnie tłoczno na parkiecie
na zawsze pozostaną dwa ogniwa
na supeł zwiąże nikt nie rozwiąże
porwij mnie porwij mnie
trzeszczy parkiet ciągle tłoczno
szukam różnic pomiędzy nami
nie znajduję ale to fajniejsze
Yaro, 27 july 2023
szumi w lesie wiatr kładzie trawy
co raz bardziej pochylają się drzewa
żegnaj miła żegnaj przez chwilę mnie nie będzie
spadną żółte liście pozamiata je czas
wyrwane kartki z kalendarza rozrzucone
tęsknię na każdej piszę że kocham cię
zaraz przybędę ucałować usta
zapuścić korzenie wyrosną na nowo
nie bój się jestem będę przy tobie dobrym snem
kochana wieje wiatr nigdy nam siebie nie brakuje
za oknem tylko historia po nas zatrze ślady
niepogodą silne wiatry wieją tam gdzie oni
Yaro, 24 july 2023
zamknij zamknij za sobą drzwi
pragnienie samotności dotyku brwi
odlecieć w głębokim śnie pod skrzydłami
byłaś mi wodą chciałem pić z tej studni
lecz poszłaś własną drogą
za rękę prowadził cię ktoś obok
każdy ma własne upodobania
szukałem nadaremnie gwiazd
byłaś jedną z nich i jesteś nie mi przypisaną
w testamencie do końca świata
a teraz gdy
moja gwiazdeczka śpi po pracy śni
oddalam się w sobie szukam schematu
bez słów szelestem piór koncertem ptaków
noc taka czarna gorzką refleksją
Yaro, 23 july 2023
jestem niepotrzebny inny dziwaczny
przeszkadzam wszystkim wokół
niepotrzebny niespodziewany wydatek
piąte koło u wozu przebita dętka
niechciany złą wiadomością
odchodząc nie patrzę w lustro wody
słońce spada na zachodzie
idę w przeciwną stronę odchodzę
nie wypatrujcie każdy z prawem do szczęścia
gdzieś między ciałem a duszą
miotamy się mam wewnętrzne ja
tam są drzwi zamykają się za mną
nie wejdzie nikt prócz cichych smutków
dobrze życzę wam wszystkim za cały świat
Yaro, 23 july 2023
pytasz mnie jak się narodziłem
wyskoczyłem z dupy na świat
dlaczego ja odcinek życia
przed sobą mam wchodzę głębiej
omija mnie strach bo po co się bać
życie twardym trzeba przejść
nie jest łatwym zadaniem z matmy
postaraj się być jak ja bardzo dobrym
stawić na głowie wokół siebie
a ja niebem popłynę w dal
ze łzami pozamiata wiatr
nie będzie mnie nie będzie nas
w pamięci dodaj dalej mówię do ciebie
zbędnych komentarzy zamiatam nogą
płoną kłamstwa prawda w oczach dojrzewa
odpowiedzi się nie doczekam
tylu ludzi odeszło wokół cisza
wybaczcie wybitni specjaliści od picia wódki
kochanie nasze bijące serca
wpatrzone w głowie pozostaną zagadką
pozostaje tylko pytanie czy ktoś wie jak tu jest
gdzie jest dobrze gdzie jest Nemo
gdzie jest niebo ojcze niebieski zabierz mnie
ale nie dziś a ni jutro pozwól żyć dla miłości
refren:
ten świat jest pełen barw
ten świat jest tyle wart
ile mu dasz rady na bary
ten świat wygląda lepiej niż pędzel
obraz w podzięce trzymam go w ręce
zajmij się czymś innym niż moja odpowiedź
Yaro, 16 july 2023
czasem wydaje mi się że jest dniem
jak drzewo mam swój ciemny cień
w tym dniu robisz wiele fajnych rzeczy
jest dobrze jestem świadomym dawcą
chwilę to trwa bo przychodzi noc
jesteś nią ale dniem jestem po drugiej stronie
ziemia krąży wokół cisza krąży
otrzymana po zjednoczeniu niebieskich ciał
Yaro, 16 july 2023
przepraszam nie dzwonię
jesień szumi w uszach
wybieram się na spotkanie
lecz ciebie nie spotkam
młodzieńczy popęd i strach
przed niezapomnianym
trzyma przy wspomnieniach
z drzew spadają liście
zapisać ostatnie słowo
nim zatrze je zima
Yaro, 15 july 2023
co nieważne Bóg skrywa przed oczami
kochamy się dziś od nowa widziałem anioła
mówimy sobie jak bardzo jest nam naprawdę
szanuje ciebie a ty chowasz się w mocnych ramionach
świat piękniejszy rozległy rozkłada płatki róża
zima nie przeszkadza śnieg się topi w dłoniach
pokaż wszystko to czego nie można zobaczyć
tulę ciebie do siebie możesz żyć i się nie bać
Bóg dał nam miłość wszystko od Niego
człowiek spojrzy w oczy widzi niebo
tak blisko ust słowa są najważniejsze miła
teraz gdy przyszłość się śni
klarowny świat jasnych snów
morze barw palety wśród kwiatów
na sztalugach martwa natura obraz nabiera
po całym dniu czujesz jak życie trwa
napełnij dzbanek źródlanej wody
napijmy się niech chwilę trwa
nie martw się naprzód będzie dobrze
słońce wiatr i księżyc kochanie moje
kochane dzieci kochamy całym sercem świat
jest nadzieja nie ma obaw przed nami
Yaro, 8 july 2023
spotkanie gdzieś między plażą a morzem
nasze bijące serca wpatrzone oczy zanurzone
uśmiech i tej siły Bóg nam dodał
płynęliśmy w sobie w chwili gdy rodził się świat
który w nas wierzyłem że to właśnie już teraz
zaproś znajomych powiedz im o miłości
która zakwitła w ogrodzie pośród nas
cieszmy się chwilą radości i zabawy
Yaro, 7 july 2023
coś nas otacza coś przygniata
pijemy kawę parzoną tego lata
na tarasie obserwuje grube dłonie
kilka ciepłych słów pachniesz porankiem
zero stresu zero pośpiechu szczęście tkwi
w naszym sercu wolni rozległy Pacyfik
niebo niebieskie piękne błękitne
zanurzam w oczach głębokie przekonanie
że nikt dzisiaj nie zabroni zjeść
kilku czekoladek z twojej dłoni
Yaro, 4 july 2023
szukałem sensu życia
ktoś powiedział mi
kup sobie cztery piwa
zrozumiesz na czym stoi świat
przy otwarciu trzask i prysk
ciekawy dźwięk popłynął łyk
przy pierwszym jak po pięciolinii
przy drugim wchodzi refren
przy trzecim wydaje się żona ładną
przy czwartym solówka i świata pogardą
nie idź po piąte wieś będzie mieć cię na pyskach
gdy dobijesz do samego dna
połóż się spać nie rozmyślaj
na rozmyślania przyjdzie czas
śpij spokojnie całą noc
ranem podziękuj Bogu że prócz miłości
dał nam jeszcze smak goryczki
Yaro, 28 june 2023
kiedyś ciebie zgubię moja maleńka
moja schizofrenia objawy postacie
ustąpią wraz z euforią blisko ust
moje teksty moje życie napełnij zapachem
słońce pachnie dziś wanilią pośród nas
wszystkiego kobiety pachną wiatrem
pies liże sierść tak samo jak ty mnie
człowiek ulicy miast upada niżej gwiazd
jesteśmy silni jesteśmy sami we wszechświecie
tylko całuj mnie biologia puls chemia
zamykam świat w czterech kolorach
Yaro, 23 june 2023
wsiąść do pociągu Santa Anita
stukotem kół pędzić co tchu w nieznane
zostawić przeszłości ból cały zmarnowany czas
narodzić się na nowo nie spoglądając w tył
z melodią Franka Sinatry Jingle Bells
zatańczyć w tym roku
na nowo by odnaleźć szczęście
gdzieś na ulicy w wigilijny dzień spełnia się sen
dziś pachnie karpiem tradycyjne są święta
twoje ciepłe oczy zanurzony po uszy
nie wierzyłem, że to właśnie miłość
przyszła w te święta z pierwszą gwiazdką
prezent pod choinkę radość jak u dziecka
zakochany w kilka sekund
już będę przy tobie kochana
nasze dłonie dotykają, poznają się
wytrwałość pokonać biegiem chorobę
uleczyć siebie, swoje życie napełnij
włosów zapachem , szelestem słów
zapomnieć o przeszłości
naprzód we dwoje do domu
witać się z panem Bogiem
żyć we własnym niebie
Yaro, 15 june 2023
Mesjasza zejdzie z Nieba
co mu rzeczesz czlowiecze
wierzysz w sztuczną inteligencją
masz zegarek damski komórkę w ręce
Al wierzysz w sztuczną inteligencją
nawet nie zauważysz swojego zbawienia
przejdzie obok jak po jeziorze mgła
zamknięty wątek zamknięty świat
wolność zakazana wskazana konsumpcja
pełne koryta pełne oczy diamentem
człowiek jako istota jako rzecz
nic nie warty na smyczy śmieć
nie dajmy się zwieść pozorom
nie jest dobrze jestem świadomy
robią z nas potwory talerancja
nienormalne zachowania
zło równa się dobro nie odróżnia się zbyt
zmieszane wartości śmierć i życie
ogień i woda wiatrem nad przepaścią
Yaro, 14 june 2023
najlepsze dziewczyny mego serca
zniknęły wraz ze znikającym zmrokiem
pędzące gwiazdy na niebie
pędzące myśli młodych organizmów
byliśmy młodzi, to nic nie szkodzi
woda sodowa uderzała do głowy
moje zimne ręce pieściły te noce
mówiłaś mi ,że tylko ty i więcej nikt
nadszedł czas egzekucji
w dłoni jedynie przepustki
jednostka wojskowa ciężka szkoła
życie stało się inne, pas i ciężkie buty
byliśmy młodzi, to nic nie szkodzi
woda sodowa uderzała do głowy
moje zimne ręce pieściły te noce
mówiłaś mi ,że tylko ty i więcej nikt
gdy życie pochwyciło przed ołtarz
skończył się o wolności film
mówiłem i ty, że tylko my
ślubowanie, życie , dzieci, wychowanie
Yaro, 10 june 2023
całuj mnie biologia puls chemia
rozbierz na pierwiastki z tablicy Mendelejewa
wyznacz współrzędne z geograficznego punktu widzenia
siłą napędową prawo dynamiki Newtona
mów ładnie zdaniami polskim językiem
Mickiewiczem, Stachurą
francuskimi znad mostu w Avinioą
miłość jest muzyką im więcej się słucha
tym bardziej zanurzony po uszy, po pas i szyję
Vivaldi, Bach odrobinę Mozarta
w końcu czuję, że żyję w pełnym blasku
na łąkach wśród kwiatów niezapominajek
pośród zapachu tataraku
chowamy się przed oczami wścibskich sąsiadów
Yaro, 6 june 2023
obejmnij ramieniem ostatni raz
przytul do siebie przygarnij jak psa
by być bliżej drabiny i nie spaść na ziemię
powiedz, że kiedyś się spotkamy
oczy uśmiechnął się do siebie
rozmowa popłynie gładko
błądzimy pod jednym niebem
bądź nadzieją, że koniec
zawsze początkiem, droga wyboista
w zakręty, w dziury łatwo wypaść
nie jest dobrze odcinki życia są zagadką
nie byłaś łatwą
tylko plotki na mieliźnie grzęzną
na zawsze wpadają w pułapkę
bądź nadzieją, bądź zagadką
nie wyszło niestety innym razem
może w innym miejscu innym parku
Yaro, 26 may 2023
człowiek sierocy opętany
demony przeszłości nie drzemią
niewyraźnie nocą słychać rżenie koni
w psychopatii wariactwo obcego kraju
nierealne staje się widzialne
na tle gwiazda północy
sztorm we łbie na falach trzaska łódź
cyklon szarpie banderą
żagiel nadspodziewany
pęka maszt woda opływa pokład
zamiast chleba na stole niepowodzenie
okrągły kształt okrągły pół świat,
stłuczony na piaszczystej plaży
w sarkofagu wielkiej niewiadomej mroku
wilgoć klajstruje się do ust, przetłuszczonych rąk
jaźń błądzi gdziekolwiek indziej
dyrygentem orkiestry
postacią tytułową niepodważalną
istotą w operze przypisanego dramat
w szpitalu za krat auskultuje życie ptaków
w głowie wspomnienia,
dni których nie było odemknęło się niebo,
lecz nie istnieje imaginacja
konwertuje chleba w kamienie
kieliszek tabletek co strofuje
niepojęte zjawiska już dobrze,
boją się o mnie nie mam nic
przed dyrygentem widownia
wciąż muzyka w duszy bywa piękną
tylko to pewne ogniowo co zaciska myśli
wiem jestem więźniem ego
Yaro, 12 may 2023
za horyzontem mgła rozciąga płaszcz
idą stępa nocą konie słychać rżenie, parskanie,
ciężkie buty brzmienie zgrzyt metalu
nadchodzi koniec i początek nowego porządku
uciec nie ma dokąd, stamtąd zmierza śmierć,
zabrała ułamek szczęścia,
ostatni oddech staje się coraz dłuższym,
życie widziałem jak na dłoni trzymał mnie ojciec,
matka głaskała po głowie
jest taki deszcz co nie wsiąka w ziemię
jest czas smagany nieubłaganym wiatrem
niewiadomo skąd tyle złego wchłaniania
człowiek gdzieś daleko umarł za darmo
pragnąc wiele w jednym dniu stracił wszystko
co piękne, jedyne miejsce pochłonęła ziemia
wczoraj ktoś strzelił do gołębia,
trafiła wyraźniej tęsknota za życiem
kiedy latem biegaliśmy boso, pamiętam jak kiedyś,
dziś dzień dobry na zabijanie i zgon,
nienawiści na horyzoncie naciąga język spustowy
by trafić, zabić
leży biedny gołąb dlaczego, czym zawinił
skąd tyle kamienia w sobie,
szukam schematu odpowiedzi i
nie znajduję już czas, nieubłagany mrok
spowija spaloną ziemię,
zieleni jak na zdjęciu, zemsty nie ma,
chodzi o ofiarę wypruć flaki upuścić krwi,
diabelski wiek epoka skały w sercach
synów zrodzonych w sobie
jest taki deszcz co nie wsiąka w ziemię
jest czas smagany nieubłaganym wiatrem
niewiadomo skąd tyle złego wchłaniania
człowiek gdzieś daleko umarł za darmo
pragnąc wiele w jednym dniu stracił wszystko
co piękne, jedyne miejsce pochłonęła ziemia
Yaro, 9 may 2023
Dałem w dziąsło niejeden raz
nieraz przybiliśmy gwoździa
co mi tam, podróż życia trwa
ile wytrzymam nie wiem,
czy warto się zatrzymać,
po co, gdy motor show
Yaro, 9 may 2023
Stroję się jak w radiowe piątki listą przebojów
telepatycznie szukaj mnie po peronach
szukam ciebie gdzieś po eterze pośród
atomów tyle w nas wody tlenu
wystarczy by razem być i tak jest
zegarki odmierzają sekundy by razem dzisiaj
myśli jak dźwięk błądząc po mojej skórze
w głowie zdjęcia obraz, że to właśnie już
jesteśmy sami tylko nasz dotyk, nie na portalu
wymieniam słowa tyle do powiedzenia
pomieszczenie wypełnia lukę dymiące kadzidełko
moim oczkiem w głowie pozostaną oczy, które tęskniły
jak moje teksty są dobre do szuflady,
w której trzymam pamiętnik księżniczko,
że nie tylko jesteś całym światem
i tak zostanie diamentem w oczach chłopca,
za sklepem za sztukę umiera
Yaro, 8 may 2023
jak zielone sosny kiwam się na wietrze
też mam igły medycyny chińskiej wbijam
gdzie popadnie to wersach albo w strofie
akupunktura zdrowie na czasie, jestem eco
zamykam się czasem w skorupce
takiej zawiniętej kiedyś mieszkał tutaj ślimak
dobry gospodarz niepodobne do mnie
włóczę się po bezdrożach w rozmyślaniach
zbawiam las zbawia mnie czas na jakiś czas
zasypiam wśród drzew cisza, sowa się puszczy
odzywa się czasem na nocnej zmianie
zielono dzisiaj przy świetle księżyca
usnąć nie umiałem za spokojnie
za bardzo wypoczęty słucham śpiewu lasu
zamykam powieki unoszę się ponad i nad
jutro kochanie przyjdę na śniadanie
Yaro, 8 may 2023
kto miał tyle odwagi by zajrzeć znieczulicy w oczy
gdzie nienawiść się zrodzi tam krzyk niesie łąką
tam las skrywa zwłoki w polach kłos zbóż dojrzały
co winne ludzkie ciała wczoraj dziecko z kromką chleba
dziś zwyrodnialcu wypruwasz jak wieprzka przed świętami
na palach laleczki konając widzą smutek matki łzy ojca
kto na świat wymodlił potwora by z łatwością mordował
jak świat szeroki nienawiść ma większą od miłości wprawę
wiele miejsca pod niebem pól nie obejmiesz w obie ręce
to za mało stwórzmy naród słaby bez historii widać to wyraźnie
chrztem ogniem młotem kosą nożem bagnetem srebrny księżyc
ty zanurz się w opowieści nie myśl proś o pomoc o ciepły dom
Yaro, 23 april 2023
pogubiony z wiarą, że to ty
jednak nie ona tym złotem
nie każdy ze szczęściem amora
trafiony za pierwszym razem
na całe życie ustawia na szali
miłość pobłądzony w chwili
ulotne noce i dni i ty oddalona
wpatrzona w przyszłość z widokiem
na własny świat beze mnie
w oddali widziałem strzaskane uczucia
pęknięte szkło zamknięte drzwi
rysa na lakierze, srebrne audi
klucz zagubiony w moich drogach
zatrzymany w potrzasku własnej pewności
myliłem się porażka upadek
wysiadłem z tego pociągu na najbliżej stacji
wyznaczony kierunek by wariacja nie dobijała się do głowy
obmyłem twarz zimną wodą by wziąć się garść odpłynąć
jak najdalej daleko od ciebie
wiem, że spotkamy się gdzieś na ulicy
Yaro, 20 april 2023
bądź piękną białą różą
życie napełnij zapachem
czas nieubłagany wiatrem
porwie bielone płatki
w głowie pozostaną wspomnienia
suche kolce na ciemnej łodydze
smak ust czekolady
ziarna odrodzą się jak ty dawniej
śpij kochanie czas na mnie
Yaro, 17 april 2023
resztki chleba w dłoniach
na starej pomarszczonej skórze
starzec miał ze sto lat może więcej
ciągnął wóz stalowy pełny drwa
wahadło cykało mijały się obciążniki
kukułka wybijała kolejne godziny
wskazówki dał postawą by ciągle iść
iść do przodu nie patrzeć, że wojny, że głód
kiedyś było inaczej miałem kilka żyć
szacunek do siebie komputer Commodore
starca zabrał czas przykrył piach
takich ludzi nie ma, co szanują okruszki chleba
karmią gołębie przyciągają wzrok
zamykam się w kapsule myślę
wspominam szarpię po mózgu
obrazy są niewyraźne ale i tak
ciężko zrozumieć
zmienia się przestrzeń wokół
co raz mniej nas w sobie
Yaro, 17 april 2023
czy życie ma sens we wszechświecie
w czasie i bezkresie nocy dnia
małe cuchnące robaki wciąż głodne
czy wierzycie w Niego
jak patrzy na człowieka prosto w twarz
spowiadam się Wam bracia i siostry
zgrzeszyłem myślą mową uczynkiem
czy zapisany jestem w księdze życia
czy mam się czego bać
pieścić strach, lęk połykać kilka tabletek
w chorobie przewlekłej
co może wyzwolić
co może uzdrowić chore serce
złamałem kilka zasad
oszukałem kilka dam
ktoś wcześniej zranił duszę
pokazał, że jak tak jest to i ja mogę
nie polecam, człowiekiem godnym być
najprostszą z wszystkich dróg
ci co odeszli nie dali mi żadnej szansy
nie ma ich, zamazany ślad kilka barw
kobiety , które kochałem dalej pragnął mnie
daleko od domu daleko myślami
błądząc ulicami szukam wspomnień
w otwartej głowie, w sercu
latarnie święcą dzisiaj nieco jaśniej
legendy i baśnie są prawdziwe
są księżniczki i rycerze
zamki, pałace, kościoły
Yaro, 15 april 2023
zamknij zamknij za sobą drzwi
pragnienie samotności dotyku brwi
odlecieć w głębokim śnie pod skrzydłami
byłaś mi wodą chciałem pić z tej studni
lecz poszłaś własną drogą
za rękę prowadził cię ktoś obok
każdy ma własne upodobania
szukałem nadaremnie gwiazd
byłaś jedną z nich i jesteś nie mi przypisaną
w testamencie do końca świata
a teraz gdy
moja gwiazdeczka śpi po pracy śni
oddalam się w sobie szukam schematu
bez słów szelestem piór koncertem ptaków
noc taką czarną gorzką refleksją
Yaro, 15 april 2023
znalazłaś w ziarenkach piasku na zwałach piachu
szukałem na dnie oceanu jak perły
odnalazłaś wśród pustyni oazę spokoju
na morzach odkryłem ciebie polarna gwiazdo
puste słowa są nie na miejscu
jedynie drzewa żyją w tych samych lasach
razem możemy więcej dalej iść przed oczami ze światem
razem możemy się zanurzyć tuż pod powierzchnię i głębiej
razem wędrują karawany po suchych wydmach
w pustynną burzę jesteśmy sami tylko pył
gdzie sztormu fale płyniemy dalej pomimo zdarzeń
to nie przeszkadza gdy wiatr nadyma żagle
miłość jest piękna w najgorszą pogodę
miłość zakwitła wiosną na nowo
jest naga jak prawda najczystszą
kromką chleba upominkiem żebraka
tyle czasu szedłem z myślą o tobie
zmęczony wciąż w podróży na szczyt
odpoczynek przy tobie trwa wiecznie
Yaro, 7 april 2023
czy warta nieprzespanych nocy
mijały szare dni nie spadał deszcz tylko wiatr
myśli gonitwa nie warta, wszystko do kosza
oszukany bez sygnału, zabawa na raz chciałem tańczyć
szedłem drogą w nieznane to co znałem zapomniane
w powietrzu smak goryczy byliśmy na językach
nikt nie gratulował, przegrałem w stylu fatal
czułem śmiech na plecach z wiatrem na powiekach
wszystkiego najlepszego, mimo wszystkiego zadzwoń czasem
pokój pustkowiem atmosfera gęstnieje, więdnę razem z różami
Yaro, 3 april 2023
niejeden popłynął pod prąd
niejeden zatopiony jak Titanic
za pieniądze kleryk się modli
za pieniądze lud pracujący się podli
zakład tak realny
chciwy zachłanny
nie potrafiłeś stawiać veto
poświęcić się by życie poprawić
marzył się krawat za sekretarzykiem
nieurzeczywistniony sen o lepszym jutrze
w wigilijny dzień zimny wietrzny
przechytrzy cię przejmujący prąd rzeki
szedłeś pod wodę jak karp pod nóż
wigilia bez ciebie dla dwóch to cud
człowiek wbije wyraz
jak sztylet prosto w plecy
na obronę bez szans
zaskoczenie zasadzką spryt
zakład odpowiedz -naiwny człowiek
nazbyt niewolno tkwić prostodusznym
odnalazła się czarna owca
kuszony nie ma sprawy
za pieniądze szczęścia nie kupuj
sprzedany dwa razy
pod płaszczem szczerości wilk
bez empatii straszny mówili -taki dobry
w oczach innych życie bez znaczenia
frajdą śmierć naiwności bliźniego
sytuacja niewesołą
wystarczy zapomnieć
wystarczy obmyć ręce
z rodziną podzielić opłatek
przepadł człowiek kamieniem w rzece
przepadł niejeden świat przyjdzie nowy
co pokona będzie miał rację
jedząc karpia na kolację
Yaro, 3 april 2023
umarł i nie wstanie
nie pójdzie do pracy nie zrobisz mu śniadania
nie pocałuje na pożegnanie nie będzie powitania
umarł i nie żyje
jeszcze ciepły a już dzielą skórę
ten weźmie rusztowanie drugi przyczepkę
wdowie zostanie walka o ogień
pusta lodówka głodna córka
ścian przed przyszłością nie do pokonania
pomocy z żadnej ze stron czterech
oczy zaczerwienione przeciera
nie wierzy rodzina lepsza niż koroniarze
ubolewanie mokre chusteczki
parę groszy na znicz i księdzu za modlitwę
kochana rodzinka ma swoje sprawy
też ubolewa przed obrazami
nie zadaje pytań co z wami
pomoc ustna jak przypomną sobie o czymś co by zagrabić
przyjadą wezmą za półdarmo za nic
lub pożyczą na wieczne oddanie
zmiłuj się człowieku nad sobą co ty masz z głową
Yaro, 2 april 2023
ciepły wieczór ubrany w niebo
letni powiew aksamitnego wiatru
delikatnie poruszył koronki sukienki
w kawiarni cisza z kadzidełek szary dym
zapach świec z bladym światłem
rzuca się cień w indyjski styl
pijemy herbatę o smaku spalonej ziemi
lekka odpływam z każdym łykiem
jestem obok a jednak daleko w myślach
gorąco piasku Sahary w ustach goryczki smak
gwiazdy w oczach, patrzysz szczerze
nie do wiary zakochani piją herbatę
tlen co pozwala unieść się słowom
każdy dźwięk każdy łyk zbliża ciepło dłoni
spójrz czas pozwolił by razem być
toczyć się po życia kres z każdym łykiem
więcej chcę poznawać cię, doznać zaufania
razem pić herbatę delikatną dotykać dłoń
ponieść się refleksji odpocząć jak się da
Yaro, 30 march 2023
ze wsząd cisną dzikie żądze
krążą myśli niegrzeczne niedobrze
nie poddam się krótkiej chwili
zniszczy zniewoli spłonął niejeden
będzie mało będzie niegodnie
skuszony odpuszczę daj spokój
nie potrafię wytłumaczyć kobiecie
powstrzymam się od żądzy tak lepiej
uspokojenie sumienia potrzeba siły na zło
czy wystarczą kwiaty list w żółtej kopercie
wybacz że nie popieram koronek
wprowadź w błąd cichych żądz
gdy się poruszasz wzbudzasz coś
nie potrafię wytłumaczyć oderwać wzroku
od kobiety nagrodą zawsze udany koniec
spokojnie jak by przy okazji dajesz
nie chcę brać pod skrzydła wiatru
Yaro, 29 march 2023
jest gdzieś taka muzyka
mieszka tam Janko Muzykant
płyną nuty brzęczy gitara
dźwięki szarpanych strun
starej piosenki nie płacz Ewka
aktualnie wolę System of a Down
nie wiem dlaczego ludzie umrą
dla dotyku skrzypiec wirtuoza
w tym ta magia co zatrzymuje
przenosi wymiary emocje mocniej
widzę tekst śledzę każdy klawisz
by oddać jak najlepiej słowa
sam nie umiem
śpiewać nie jest łatwo
zanurzam się w muzyce wyobrażam sobie chłopca
co zbity jak pies kona na moich oczach w uszach z muzyką
ach z tą muzyką
niewiadomo czy płynie czy Janko opłacił ZAiKS
Yaro, 29 march 2023
pozostał na ustach smak pomadki
z pustkowia odjechał biały mały fiat
stałem jak chłopiec bez piłki przy nodze
samotne oczy wilgotne z muzyką w uszach
zapamiętałem lekcję sprzed laty
nie wierz dziewczynom nie pokazuj jak tobie zależy
na tych kształtach na długich nogach
we włosach wiatr delikatnie pisał wiersz
leciał ptak niebem wiatr przeganiał chmury
ponury dzień nieśmiały pokazał rogi
byłem sam otoczony smutkiem tak
jakbym stracił kogoś na kim złożyłem cały świat
Yaro, 28 march 2023
czy dobrze nie mówić nic
po sobie zostawić ślad
napisać kilka wierszy
zaśpiewać z przyjacielem ostatni raz
na wrzosowiskach Nowej Dęby
wypić kilka kieliszków za nas
zapomnieć o ofercie świata
schronić się w objęciach wiatru
bez strachu w burzę pójść ciemnym lasem
do domu już nie wrócić zatrzeć ślad
Yaro, 27 march 2023
ktoś zaraził mnie schizofrenią
skazany na dożywocie dożywocie śmiechu
strach lęku społecznego z ciepłym spojrzeniem
wyrzutek autsajder pijak całujcie mnie w ....
mąż ojciec poetą przeklętym
przez noc porywa dzień
nie dziękuję za pomoc
pozdrawiam wszystkich serdecznie
całujcie mnie
gdy dotykam zimnej kraty szpitala
zamarzam w Krakowie na rynku
ulicą szedł Wrocławską słyszałem śmiech
wystarczy by zepsuć całe szczęście marzenia życie
nie pomagajcie całujcie mnie
Yaro, 26 march 2023
chory psychicznie szumi w uszach
nie narzekam narzekanie nic nie pomoże
nie lituj się nade mną nie dawaj pieniędzy
pieniądze szczęścia nie przyniosą
wydaję z siebie krzyk na samego siebie
lubię karcić własne ego wszystko w porządku
czasem mam tak że stres zżera środek ducha
szarpie mną na wiele stron strach społeczny
nowy trend w psychiatrii może kiedyś inaczej
to zjawisko nazywano inflacją boli bardziej
na nic mnie nie stać nawet na miłość
tak drogo nigdy nie było chyba to koniec świata
Putin poszukiwany dyktator morderca
wykrzywia mu mordę nie bawi mnie to
wojna niechaj się skończy trzeba żyć dalej
w punktu widzenia osoby chorej
rzeczywistość jest bardziej chora
Yaro, 26 march 2023
życiem w martwym ciągu ostatnich kilku lat
zanurzony w schizofrenii konam w urojeniach
wybrane najciekawsze obrazy malowane krwią
zanim wyjedziesz jak słońce ponad horyzontem
człowiek spojrzy spokojnie
bez zarysowania żadnych wgnieceń
w nowym dniu tylko proszki
szklaneczka wody i nic więcej jeszcze powietrza
do nieba widzę drzwi jeden dzień jeden pokój
nie wiem co ze zbawieniem schizofreników
Yaro, 26 march 2023
ułóż do snu
załóż słowami
pokryj melodią znanych nut
ukołysz na dłoniach
jak na zdjęciu liść
w rytmie miłości
zgubię kawał dnia
w noc przy tobie śnię
w tym śnie widzę cię
czas dzieli na dwoje
zdarzeń w wierszu
streszczę ogrom świata
zapamiętaj jak tętniło życie
dla ciebie usypiam cały wszechświat
na przekór złości zrywam kwiaty
napotykam namiętności
Yaro, 20 march 2023
chciałbym w sobie coś zmienić
by weszło głęboko w kości
by umysł był jasnym świtem
gdy na horyzoncie jutrzenka
patrzy nieśmiało w oczy
zaglądam w lustro nie poznaję się
smutne te poranki gdy zmieszany
wstaję rano patrzę w twoją stronę mamo
zatarte ścieżki śladów nie widzę
obrazy w głowie układam na ermitażu
zapadają słowa żony głębią w sercu
drążą zmarszczki na twarzy starej chaty
jestem starym domem niewolnikiem słów
wierny pies jem z ręki jak uwolnić sny
zatrzymany w głowie z wirem myśli
jak uciec stąd od zniewolenia
mamo pomóż zmęczony tym światem
zamykam rozdział witam się z Bogiem
Yaro, 16 march 2023
tak dobrze było nam lecz nie jest
wspólne chwile wieczorem w ciszy
czytałeś wiersz opowiadane kawały
śmiech do rozpadu na pierwiastki
mówiłeś daj mi kilka dni
wypłynę podniosę żagle
okręt twój płynie dalej
odszedłeś tak nagle
jak wiatr nie wiadomo dokąd
nie wrócisz stamtąd nie wracają
z bocianami w to samo gniazdo
mam wiele tez jesteś jedną z nich
najlepsze sekundy odeszły razem z tobą
pozostał smutek pusty z Gosią dom
na dachu gołębie susza w ustach
mówiłeś daj mi kilka dni
wypłynę podniosę żagle
okręt twój płynie dalej
odszedłeś tak nagle
jak wiatr nie wiadomo dokąd
nie wrócisz stamtąd nie wracają
z bocianami w to samo gniazdo
Yaro, 15 march 2023
powstaję rano toaleta
kawa gorąca wkurza
wypita do połowy
bo się spóźnię do szkoły
biegiem niezadowolony
autobus kurczę czerwony
wczoraj tutaj ćpałem kokainę
całowałem folię jak dziewczynę
jesteś dla mnie wszystkim
jesteś moim talizmanem
znowu niebo płacze razem ze mną
kiedy cię ujrzę wesołą tak poza szkołą
wtuleni w siebie na ławkach przystanku
w objęciach na molo i plażach
mówimy czułe słowa to nie boli być dobrym
to nie prawda ale jestem od ciebie uzależniony
Yaro, 15 march 2023
oschli samotni jak skały wpatrzone w dal
w morskie fale odbijające od brzegów
drzewa sterczące oschłe obumarłe wnętrza
udawanie miłości pod swetrem choć bije
bez wody źródło szybko wysycha
oschłe słowa wytrenowane zdania słowa wybrane
zachowanie stylizowane pełne wdzięku oprawy
bez szans dla świata nie kochają ludzi
widza siebie śpią razem myślami osobno
błądzą w przestrzeni szukają w obłędzie
złotego środka nigdzie nie będzie
chwila krótko trwa pokochaj ją
dbaj
by rodzina w cieple twoich rak ogrzała serca
dłoń daj każdemu kto prosi o pomocną
bądź życiem bądź wodą nie wiatrem
który wieje niewiadomo skąd
nie patrz pod wiatr sypnie piasku w oczy
Yaro, 14 march 2023
chciałbym wiele fraz zapisać tobie
ułożone w strofy refreny śpiewać
zamyślać się patrząc w gwiazdy
całować piękne usta dotykać twoich ud
zapomnieć płaszcza w czasie burzy
by niebo zlało mnie jak powódź ląd
chłopca wyrywa rozkaz na front
dziewczyna zmoczyła wszystkie chusteczki
po nim wysłany list kilka słów jak brakuje mi
tych chwil tych zmarnowanych dat
czy jestem choć trochę wart ciebie
dałem ci szczęście czasem byłem jak frajer
nie skasuj mnie chce przy tobie być
poczuć zapach perfum zbudować dom
zatrzeć ślady zapomnij , że gubiłem drogę
zawsze wracałem obiecałem wierzyłaś
a teraz wybacz, że....
Yaro, 14 march 2023
jeśli miałaby dłonie
dotykałaby twoich skroni
jeśli ma nogi
biegnij z nią nad zieleń łąk
motyle kochają w sposób motylkowy
teraz na śniadanie
przy herbacie patrzy w oczy
cichy szept muzyki
ze zdartej płyty
przenika ściany sufity
świeca rysuje obrazy na szkle
może to jest to może lek na ciebie
na całe zło
Yaro, 14 march 2023
jestem na słupie obwieszczeniem
złą wiadomość bądź fajną potańcówką
kolejny na cmentarzu na festynie zalany
sztywniaku odepnij guzik poluzuj krawat
co jest grane przeczytane
odwieczne prawa złamane
lepszym wyborem reguł ideami
wyłamane przepadają na dnie szuflady
bez zachwytu bez prestiżu pochwał sławy
widziałem skromność najlepszą
odpowiedź między innymi
na nie odpowiedzieć sobie
dotyk dłoni trzymał to fajnie
nie jestem niewolnikiem w Nowym Jorku
gdzie można sprzedać sztukę za sztylet bagnet
nie wierzysz na chwilę to zadzwoń
zapytaj o miejsce dla weteranów obdartych z duszy
sumienia nie mając za grosz. chamy
Yaro, 13 march 2023
żółknę wczesną jesienią
zamieram
pozostawiam zapach w pamięci
pozostawiam nasiona
w glebie twardej jak twoje kamienne serce
Yaro, 13 march 2023
w uszach poszum pocisków
wybuchy bomb gdzieś na skraju
czuję się oszukany nieświadomy człowiek
dziś czas się pojednać ze sobą
z własnym wrogiem zatruwającym ciało
słońce świeci na dobre i złe dzieci
w powietrzu wisi oczów nienawiść
patrzą by okraść by zabić
ostatnie zdanie ostatnie rozdanie
dokąd wiedziesz piaszczysta drogo
czy do ziemi obiecanej czy w gułagu
słomiane posłanie o zapachu sosen
zbutwiałego od drogi smrodu z butów
żegnam się powoli nim Jezus nas wyzwoli
nim człowiek zrozumiale przeczyta przykazania
by wsiać je między grzędy języka
by kiełkowało dobro co zło zwalczy
zakwitnął maki bzy wiśnie potem jabłonie
na pożegnanie niepotrzebny
bagaż doświadczyliśmy wiele
zamykam rozdział tule dzieci
pocałunki i zimne ciało drży
nie bój się śmierć nie boli
Yaro, 12 march 2023
Byłeś gołębiem na dachu zerwanym do lotu
odfrunął do Pana Jezusa Ciebie już nie ma
nie masz kłopotów żadnych trosk
trwam w smutku w cichej modlitwy
szeptem słów szelestem piór
patrzę w niebo jak w lustrze widzę ciebie
ostatni lot ostatni dzień spojrzenie w okno
nie ma w twoich oczach niepokoju
w oknie do nieba
Yaro, 5 march 2023
nadszedł czas by poznać świat w piaskownicy rodzą się zawodnicy
zawsze razem w każdą pogodę wspólne zdjęcie wspólne dni
czasem wystarczy by razem być
szkoła po niej świat otworem
by spojrzeć wstecz za siebie i kochać
to co umknęło zapadła klamka
byłeś komandosem misje wojny ćwiczenia
zawsze spadłeś z nieba zawsze bliżej drabiny do Boga
zapadają decyzje szybko dyskoteka i piwko co potrzebne
zdolnym pięknym jak my pokochały nas śliczne panny
jak diament w ręku pełne uroku
metafora jest tym, że co cię ominęło
spotka cię na drodze do gwiazd
śmierć zabrała ułamek szczęścia
dni płynęły swobodnie ty w czepku na głowie
widocznie nie miałeś go wtedy, gdy auto uderzyło w drzewo
nie zapomniał o tobie świat
zawsze blisko jak brat niestety rany się nie goją
czas ucieka nie zatrzymasz
ucieczka przed siebie poszedłeś tą drogą
nie za swoją wolą nie oszukałeś przeznaczenie
ciało pochłonęła ziemia duchem w naszych sercach
odwiedzam cię w alejach spokoju
z nagrobka ścieram kurz znicz jasne światło łączy
a kiedy cię tracę na zawsze w pamięci trwasz
Yaro, 4 march 2023
przyszedłem na świat wyłuskany z łupiny
słuchać obelg z innych ust niegodziwych
zasypiam z tęsknota za bliskimi których nie ma
odeszli stąd daleko widzę ich obraz na zdjęciach
przykładem świecili jak radzić sobie w życiu
podali rękę gdy tonąłem we łzach w stosie problemów
dorosłem dojrzałem widzę fałsz wiele zamkniętych drzwi
kołaczę nie otwiera nikt patrzą wilkiem w serce jestem jak ptak
Yaro, 3 march 2023
zabierz zabawki zajęte ostatnie ławki
w szkole nuda na smartfonie to można
reklamy karmię nimi mózg pusto na korytarzu
woźny kręci rurę za parę groszy na grupie chłop
dzwonię do ambasady
o wizę na Jamajkę wyjadę
powinienem żyć normalnie
gniew od ludzi nie z nieba
przyroda wokół zatrute
pola łąki las woda powietrze
co jeszcze trzeba wymyśleć
by dobić Polaka by nie powstał
na kolanach wąchał ogony
zza Odry psów potomków Adolfowego
jakim podatkiem mnie zaskoczą
jaki sąd powie że jestem niewinny
która kurwa darmo da tak z miłości
powie kocham cię bierz co chcesz
karmią ludzi nienawiścią
Ukraina walczy z niedźwiedziami
świat patrzy gdy wykrwawia się na oczach
wyślijmy hełmy czapki niewidki żarówki led
jak śmierć ma senes
jednak ma śmierć sąsiada
padam na kolana nie wierzę słowom
idę inną drogą w nosie mam mamonę
mam to gdzieś tam słońce nie dochodzi
chleb smakuje domem, sąsiad bratem
Yaro, 27 february 2023
obrazy wyobraźni powinny być
barwnymi kwiatami w ogrodzie
myśli jak muśnięcie promieni słońca
słowa dotykiem warg szelestem powiek
w duszy zakwitły białe bzy
takie babci woziłem na grób
dusza śpiewa człowiek smutny
nie smuć się śmiech to zdrowie
tak łatwiej iść kamienistą drogą
słońce nie zgaśnie nim dojdziesz
do celu ku końcom czasów wypełnieniu
naczyń wodą by wypić dobre wino
tak łatwiej tak dobrze być człowiekiem
tak łatwiej gdy ktoś zastawia pułapkę
tak łatwiej iść tą samą drogą ojców
tak łatwiej nam tutaj się żyje. nic więcej
Yaro, 25 february 2023
niesiona z wiatrem
rozpływa się w powietrzu
na dłoniach ślady
zapisany zaprzeszły świat
na twarzy wyraz niewyraźny
rozmyjemy się w czasie
na wieki chowając się za
wieczności drzwiami
duch w środku człowieka
cierpi od lat oddając
szczęście radość
zapamiętałem tyle co ty
że nie mamy nic
prócz siebie nawzajem
szczery uśmiech
ucina rozmowę
Yaro, 25 february 2023
chciałbym lecz nie mogę odlecieć
za daleko zgubiłbym drogę
pobłądzić łatwej niż dojść czystym do celu
by zdobyć zaszczyty
poklask i błysk świateł
czerwony dywan ty z torebką Gucci
wyciągam wnioski jak ciebie z wioski
pokazałem kawał świata
przestudiowana Kamasutra
czasem brakowało nocy
skorzystać musiałem z każdej pory
nie popuściłem mimo braku sił
adrenalina płynie w żyłach
wiatr we włosy wplatam ci
zostań ze mną na kilka chwil
przetańczy noc dniem pobłądzimy za wiatrem
zielone łąki szare pola kto je zasiał kto je orał
historią wczorajszy czas nikt nas nie rozlicza
płynie woda z buzi słowa co z ust to i z serca
Yaro, 24 february 2023
z każdą łyżeczką herbaty
siorbię posmak z liści
wpatrzone oczy w szkło
za oknem deszcz (śpisz)
moczy wszystko kolorowe
ciepło koca oddech kota
mruczy leniwy drapak
myśl zachodzi w głowę
ognie skaczą w kominku
rude whisky drink napoczęty
ciepło po gardle głos ochrypły
uśpiony dzień dobija do drzwi
herbata wystygła na półce zdjęcie
budzi się moja dziewczyna
na stole owsianka słoneczna
Yaro, 23 february 2023
po miłości nie został cień
pamiętam wiele miejsc
zdarzeń los podarował garść
zapach tanich perfumy lepszy twój
na stacjonarnym kilka połączeń
poczta głosowa pełna
Audi miejscem spotkań kto zapłaci
stoczył się na złom czas zapomnieć
muzyka przywołuje obrazy malowane pejzaże
czas zapomnienia naszej znajomości
byliśmy młodzi nic nie szkodzi
twarze mówią o nas wszystko
Nie rozpoznasz chłopaka ani ja ciebie
nie ie będziesz chciała rozmawiać
rozmowa o czym o chorobach i opłatach
jaki masz dom dzieci męża pijaka
Śpię po barakach szukam noclegu
tego kwiatu pół światu reszta to morze
Włóczykij po poligonie z karabinem
zgrabiałe dłonie płonę pochodnia
samotnie idę miastem zamkniętym
kleje się w opakowaniu po pasztecie
prostu nie ma nic wspólnego prócz tlenu
jedynie kilka wspomnień moc wzruszeń
pada śnieg ściska mróz
jak możesz zadzwoń
czekam na telefon powiedz cześć
jak się masz kochanie
wklejasz zdjęcie do albumu obietnic
nadchodzi koniec noc porywa we śnie
myślę przecież wszystko miało sens
miejsce na wiersz z szuflady w starym kredensie
Yaro, 23 february 2023
we mnie jest ogień
na świecie tyle zła
brniesz w bagno
brodzisz ze świniami
idziesz głosujesz słodzisz
dostajesz kopa zaraz po
daj spokój masz czas
odmienić los dobrze zrobić
nadciąga burza słów
na wschodzie niewesoło
ginie świat los ludzi na włosku
jak żyć można jedynie patrzeć
można się śmiać można bać
nadchodzi front nadchodzi zło
uniknąć się nie da imperialna świnia
czarno to widzę umieram od środka
Yaro, 20 february 2023
żyję w strachu dyktatorem ty
płynął dni cichy holokaust
wszyscy ulegają presji
propaganda słowa wygłoszone
mali gebelsi wiele treści
żyję z sobą
żyję z Bogiem
żyję bo życie jest duchowe
żyję przed tobą i tobą
żyję na przekór wam
żyję po nocy wstaje dzień
żyję jak chcę bo kocham siebie
żyję z miłości do bliźniego
zatapiam smutki w codziennych
obowiązkach płacę podatki
nie oszczędzam żyję chwilą
każdy dzień jak pień twardy i zimny
skostniałem po ostatnich słowach
mamusia przyjeżdża bądź grzeczny
żyję z sobą
żyję z Bogiem
żyję bo życie jest duchowe
żyję przed tobą i tobą
żyję na przekór wam
żyję po nocy wstaje dzień
żyję jak chcę bo kocham siebie
żyję z miłości do bliźniego
w kraju baju-baju krok od raju
zanurzam się w ostatkach dni
wbijają szpilki mnie to nie rusza
spytam tylko Janusza czy to koniec
może początek przed czymś wielkim
Yaro, 18 february 2023
umieram
dopiero teraz czuję, że żyję
całe życie udawałem
zdaję sobie sprawę
może za mało z siebie dałem
wolałem brać garściami
dopadły mnie demony choroby świata
życie pięknym stało się udręką
wierzyłem prosiłem strach nie ustępował
śmierć przejściem płytką kałużą
z żabim skrzekiem na łące wśród bagien
sprawy nie załatwione zostawiam rejentom
niech się biją o swoje każdy pokaże jaki człowiek
zasypiam dajcie spokój umieram
dopiero czuję, że zdycham
czuje widzę jak życie pnie należycie
jak sobie pościelisz tak się wyśpisz
ale czy się obudzisz? -ot pytanie
-nie odpowiem na nie. umieram wycieczka w jedną stronę
-spotkamy się
-nie obawiaj się
na sądzie pod górą pod drabiną
przed obliczem Najwyższego
poświadczysz, że nie znasz drugiego takiego
Yaro, 16 february 2023
drzewa same nagle nie przestają biec
za to strzała w sekundzie
przemierza leśny teren
nie potrzeba cierpliwości
by usłyszeć co trzeba
i przy tym nie skończyć
ze spokojnym rozrzucaniem liści
myśli też mocniej wirują
pogrążone jak wiatr
w niżu podrzucane niczym
zwykły papier tylko
wtedy wiersze dają się układać
na półkach regału
reguły są jasne
drzewa nie kończą
jak ludzie
obca im chciwość i posiadanie
sensem istnienia
w cieniu któregoś odpocznę
herbatę zrobię z igieł sosny
Yaro, 16 february 2023
otacza ciało mrok ziemię
płonie płomień
życiodajny deszcz spływa po skroni
pieści zmysły
karmię się nią
stawia czoła depresja
burza nadciąga
piękna kropla szczerych łez
panna młoda przed ołtarzem
pragniesz unieść w błękit nieba
palcem dotykać piankowych chmur
spójrz Kety
zabiorę cię
przeżyć z tobą choć jeden dzień
Yaro, 15 february 2023
zajadły słyszano śmiech ból przeszyły strzały
zimno w szklanej klatce dookoła
zło słania się drapie po szkle
dość wilków wyczuły krew lubią jej zapach i ciepło
głodne psy głodni wśród nas obgryzają kości
za polem rośnie las nikt tam nie chodzi
prócz smutków słonych łez serca bólu
pękam na półrozdwojony ciężko podnieść się by
pierwszym rzucić kamień by bić się o wolność
zimny wiatr gorący duch sztandar ponad klatką
werble bęben dudni biją w dzwon na wieży
ptaki niespokojny lot każdy lęka się, lecz nie pomoże to
wolność w nas miłość w nas
trzeba się bić nie szczędzić sił to nie rasizm
to walka o bycie człowieczeństwa
Yaro, 15 february 2023
śniegu nie ubyło i teraz i rok przedtem
w tych dniach nic się nie odmieni
luty rok temu luty za oknem patrzę widzę
idziemy do przodu cofając się w cywilizacji
zdewastowane środki dlatego z tej pobudki
nie lubię piosenek o kalinie inne patriotyczne
to nie czasy do walki inni mówią rasiści
my tylko chcemy wolności i wiary
czas zabawy odkrywania pójścia do przodu
schody kłody szczyty i dno przepaść
na górze chora rasa ludzka szpital psychiatryczny
nie leczy objawów nienawiści
zboczonych kształtów zapachów
spojrzeń w oczy piękna przyrody
zaryglować wszelkich pokurczów
my miliardy zróbmy więcej
świat jest tego warty by osłaniać Ziemię Matkę
kto nie oszczędza Ojca Matki to szmata
nie warty stąpać po zielonych łąkach
niezdrowe myśli w chorych potylicach
chorzy z wykształcenia
mniemanie wybujałe ego
człowiek niedoskonały
człowiek zbyt mały
mądry tak mu się wydaje nie myśli o pozostałych
nie mówi o sobie pcha do kieszeni nawet niewinne serca
ściąga haracze skalpy prymitywny człowiek istota z gwiazd
tutaj zrodzą się ludzie i ludziska
izolować stado baranów
Yaro, 4 february 2023
na mapie odwiedzam kraj
w którym mieszkam
nie narzekam czekam
tutaj się pracuje i umiera
zaczynasz wszystko od zera
o szóstej
wszystko zaczynasz
do pracy się wybierasz
błąkasz się po zakładzie wśród
emerytów
pracują do ostatnich dni
później umierają zegnają ich rodziny
płaczem i kwiatami okryta trumna
los człowieczy kończy się po płytą granitową
ostatni żywiciel idzie na ćwiczenia
kraju bronić przed narzędziami
sierpa i młota
kiedyś będzie dobrze
pięknie się uśmiechaj
nie narzekaj inni mają gorzej
jest dobrze zimno na dworze
będzie ciepło wiosną
gdy listonosz z rachunkami
dopisze jedno zero
(goń frajera)
Yaro, 31 january 2023
kijem w wodę
nożem w masło
gąbka naciąga wodą
płynie mgła
składam się do snu
ktoś inny dźwiga się od komputera
u sąsiadów muzyka
do rana
co pięć minut sto lat
potem tylko kac
wyleczyć się ze schizy szarego dnia
przetrzeć twarz
umyć okna
wyprowadzić psa
pozabierać kupy
gdy nawarstwi
idę
nietrudno opętany przez przemyślenia
otępiałe dzieło
zwykła woda na lek
Yaro, 28 january 2023
pod prąd tyle, że wektor w dół
wyprowadzić z błędów kłamstw
prawda staje się nieprawda
gdy wiara zepsuta od grzechu
łatwiej żyć w niewiedzy się bawić
zostawić kodeks moralny bo po co
udawać , że kochać można inaczej
ciało mdłe dusza promienną błądzisz
pośród tłumu świat rządzi się sam
prawa boskie surowe ludzkie popychają
grzech co nie jest dla innych chlebem
bez sumienne zgniłe aktualne prawdziwe
naśladować zachowania dobre mądre
nie patrzeć dziwaków jedynie pozytywnych
napełniony duch mocą boskiej wyobraźni
uśpiony nocą w snach człowieka rozmyślenia
Yaro, 27 january 2023
lubię gdy zadzierasz nos
ciemną nocą patrzysz w oczy
jesteś gwiazdą na moim niebie
spada meteor uderzam w ziemię
kocham tylko ciebie
kocham tylko ciebie
wiem czego potrzebujesz
przynajmniej przytakujesz
to dobrze będzie jeszcze lepiej
wyciągam cię z domu całkiem po kryjomu
kocham tylko ciebie
kocham tylko ciebie
patrzę na ciebie baby
uśmiechasz się ładnie
spokojny wzrok przykuwa mnie do łóżka
blisko jesteśmy szczęśliwi mówisz mi
kocham tylko ciebie
kocham tylko ciebie
spełnię każde życzenie nauczę się latać
nauczysz mnie języków obcych w milczeniu
zatańczę z tobą w wielki karnawał
za rogiem nasze miejsce
schowamy się przed światem
kocham tylko ciebie
kocham tylko ciebie
tutaj świt nie zagląda
nie znajdą nas problemy
wielkich miast tutaj szumi las
na nas czas na nas czeka miłość pośród traw
kocham tylko ciebie
kocham tylko ciebie
Yaro, 27 january 2023
roztrzaskane czaszki z nich białe mózgi
oczy wydziobane przez czarne kruki
idziemy po zwycięstwo w nas siła męstwo
w palce pióra pisać o bohaterach wiersze
dudnienie butów z pieśnią na ustach
kroczą poeci po wszystkich portalach
nadchodzi fala nadchodzi pora walki
z pismakiem polegniesz po pierwszym wersie
zmierz się z niedolą śmiercią przypadkową
ludzie ludziom zgotowali piekło miedzy swymi
żołnierze bohaterzy żołnierze mordercy
w głowie się nie mieści od złych wieści
idą dzieci idą kobiety starcy co raz bardziej słabsi
świat się gapi powtarza to straszne wielka szkoda
nie robi nic bądź bardzo mało zarobić by się zdało
wychodzę z siebie wychodzę na ulicę i krzyczę
dość tych zbrodni dość potwornej wojny
patrzę się z boku niedowierzam
jak z człowieka można zrobić takie zwierzę
idzie i zabija morduje gwałci i się dobrze bawi