Yaro, 6 lutego 2014
na ulicy mijam ludzi
uśmiechniętych
o promiennych twarzach
mijam smutnych
wyrzeźbionych z kamienia
jak smutne kościelne ołtarze
patrzą przed siebie jakby w słońce
ale słońca nie ma
chmury zasłaniają prastarą gwiazdę
marzenia ich opierają się o portfel
kto co
ile ma
ile wyda
świat ich zbudowany na forsie
jak myślisz ile jestem wart
w kieszeni podszewki blask dziurawi spodnie
Yaro, 1 lutego 2014
jak piach z wodą
zmieszać sen z dniem
stworzymy baśń cudownych dat
ptaki na niebie dadzą znak
by oderwać się na chwilę
od spraw tych przy ziemi
myślami być przy bliskich gdy ich brak
słowa ubrać w krople rosy i wyśnić dni
płynąć pozwólmy zdaniom gdy mówią do nas dzieci
tak ja jak ty miłości dajmy śnić
Yaro, 29 stycznia 2014
budzi mnie dzień świtaniem
odkrywam wszystko co skrywałem
kawa zaparzona pachnie
zapalam papierosa dym wypełnia pokój
rozmawiamy przy kawie
twoje oczy patrzą łaskawie widzę w nich
kawał życia razem
jesteś przy mnie chowam myśli pod swetrem
mamy kilka marzeń jedno życie
drugie życie po śmierci ale razem
nad strumieniem barwnym
rozśpiewane ptaki ryby nieśmiałe
jak my za młodych lat
czas rozpuszcza nas
z marzeń pozostały marzenia
w miłości odejdę zieloną doliną za twoją dłonią
Yaro, 24 stycznia 2014
pchnął los na wprost
gdzie trwa życie
tańczę na ostrzu czasu
coś pcha do przodu
jak ślepa ćma do światła
wygięty jak łuk irokezów
strzała problemem w plecach
uwiera but w drodze
brak wygód brakiem snu
nie wygodne słowa bolą ranią duszę
nie znaczące chwile wymazuję
w pamięci niech się święci
nie znaczę nic dla tych co odeszli
zapalam świeczkę
Yaro, 23 stycznia 2014
gdzie jesteś jak ciebie nie ma
chora sytuacja leżę i robię pod siebie
kto mnie podniesie
gdy ściany się oddalają
w powietrzu
smród alkoholu i marihuany
w sztok zrobiony
usiłuję zadzwonić do Polski
odbierz kochana! to ja jak zwykle
bo kto inny cię obroni
przed tolerancja dla dziczyzny
Yaro, 22 stycznia 2014
leżę samotnie jak kij
obok nie ma ciebie
odeszłaś w dal
wiatr zamiata liście
jestem cieniem drzewa
bez korzeni
byłaś twardym fundamentem
czas głaska po głowie
kilka łez nic nie zmieni
oglądam zdjęcia
nie zdążyły pożółknąć
pamiętam twoje ciepłe dłonie
na policzku zimnym jak lód
Yaro, 21 stycznia 2014
wtopiony w obraz czasu
brakuje sił by biec
życie wyprzedza zwija każdy zakręt
za nim nie ma nas
obity w ramy zatrzymany
pokazany
obraz dla przyszłych dni
teraz opadam na kolana
jak jesienny liść
nie podnoś mnie
będę rzeźbą leśnym tłem
duch jakby osłab
wszystkie diabły udobruchane
nie ma systemu z którym by nawiązać walkę
Yaro, 21 stycznia 2014
z drugiej strony brzegu
widać najlepiej
zawsze gdy patrzę
na ptaki na niebo
idę tam zawsze sam
rozmawiam ze swoją samotnością
rozmyślam o tobie
kwiaty pewnie zwiędły
ale nie nasze gorące serca
ten samotny brzeg
odkrywa karty
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.