Poetry

Czapski Tomasz


Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 5 december 2014

***

w ten poranek 
kiedy kochaliśmy się po raz pierwszy
poczułem jak bardzo nasączone są mgły 
barwą pomarańczy ściekających po palcach
w tamtym świetle blade okna wiły się jak witraże
dojrzewając na wilgotnych ustach
pieściliśmy nawzajem każdy ich skrawek
nie umiejąc wymówić żadnego słowa
równie pięknego 
jak te noce kiedy kochamy się teraz


...

zobacz 
nie wierzyłaś że kiedy spadnie śnieg
my nadal będziemy tonąć w kolorach 
podziwiając polarną zorzę 
w kryształowej kuli


number of comments: 1 | rating: 5 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 2 december 2014

Dzienniki...2

staram się nie myśleć 
za dużo w tym satysfakcji 
wolę to robić z tobą
jako kobieta posiadasz dar przekonywania


z ilością zużytych prezerwatyw 
tracimy pokolenie Polaków
zginął prezydent
następca Hitlera Dalajlamy
może i szary człowiek
to wszystko na przekór
prokreacji
na przekór państwu
i kościołowi

kiedy wyjeżdżasz zaczynasz kłamać
na ilu to stacjach musiałaś się przesiąść
nie jestem bogiem żeby wybaczać
wolę stęchłą poczekalnię 
jej zimne ściany
patrzeć w zamknięte oczy 
i słuchać jak stękasz
jak nic mówisz
kiedy prawda wypływa z jąder i pochwy

wiem że ktoś cię dotykał
choć nie jestem psem wyczuwam 
jego obecność
mam instynkt skurwysyna
który kocha ile potrzebuje
bierze 
i nic nie daje

patrz
państwo równa się policja
działamy tak samo
idealnie

jesteś właściwą kobieta
ja właściwy mężczyzną

na prowincja uczuć i wyborów

daj bagaż zaniosę do samochodu
jesteś przecież zmęczona 
nocną podrożą


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 2 december 2014

Mało mi ciebie

mało mi ciebie
przesiąknięty dłońmi
czekam
zostawiłaś pokoik
przysięgałem
będę szukał światła
twoim spojrzeniem
nasz księżyc
moim oknem 

mało mi ciebie
w przykrótkiej pościeli się kurczę
spisuję napotkane wiersze
ciągle zgniatam kartki
nic nie zastąpi prawdziwego głosu
szeleści gdzieś w głębi nocy
twoja barwa
nasze rozmowy
moje wsłuchanie 

mało mi ciebie
w przyspieszonym oddechu
ciągle szukam
powietrza którym mógłbym wypełnić płuca
przeczekać do końca podróży 
na
twoje pastele
nasze pejzaże
moim ołtarzem


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 2 december 2014

Ryby

zobacz
siedzimy w samochodzie
potulni jak baranki
nawet nie potrzebujemy kłamstw
żeby ze sobą rozmawiać


patrzymy na rozchodzące się morze
rozgrzeszając życie ze szczegółów
nie ma zbędnych emocji
tylko czysta ciekawość
z kim się dojada ostatnią wieczerzę

jeszcze parę godzin temu
przeklinałem Judaszy w bankach
ty kolejkę za chlebem
żeby nie droga i trzynasty przystanek
nie oglądalibyśmy zachodu słońca
jest piękne
choć pomarszczone starością

pamiętasz 
jak Bóg zesłał Syna i zabił go 
kiedy stał się człowiekiem
może ludzi już nie ma 
i tylko szczury podgryzają krzyże
w nasączonych złotem kościołach

wypijmy wino na szczęście
zanim dojrzeje we wschodzącym słońcu Islamu
zobacz
zaszło za linię horyzontu
o poranku wstanie
rozszczepione w atomach


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 14 october 2014

Pestka

czemu właśnie jabłka 
są Twoim daniem głównym
a nie winogrona 
czy pomarańcze
co jest w nich ukryte 
że zjadasz do końca nawet ogryzek
można by pomyśleć o sadach
kwitnących na południu serca
kiedy połykasz kolejną porcję pestek
chciałbym być choć jedną 
z której wyrosłoby drzewo
rodzące najsmaczniejsze owoce
ale Ty mówisz
że jestem sosną wypaloną Słońcem
szczególnie jesienią to dobrze widać 
na tle moknącego lasu
...a potem się uśmiechasz 
przekornie 
pochylasz
i częstujesz smakiem jabłka 
tak mnie nadgryzasz
po kawałku 
do pestek
do kropli krwi
zapodzianej w kąciku ust


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 14 october 2014

gdyby tak można było..

...kochać się na zapas
żeby wystarczyło na czas niedowierzania
żeby dłonie nie ostygły 
nie zapomniały ciała
gdy oczy przymykasz
dalej idą
niespiesznie 
jakby od zawsze nic innego nie robiły
tylko pieściły każde wgłębienie
każde wzniesienie wyrosłe na rękach


Eufrat po nadgarstku płynie
palce zaciskając tworzysz wodospady
rozluźniasz je żebym mógł spłynąć 
w głąb dłoni 
tak delikatnie dotykasz twarzy 
jakby kroplą była
pochylasz głowę i szepczesz do skroni 
że pozwolisz utonąć
ale przedtem 
muszę poznać siłę namiętności

czy ja śnię
czy jesteś tuż obok
nie odróżniam rzeczywistości 
od wyobraźni
mogę przysiąc że wszystko czuję
ale jednocześnie
nie mogę uwierzyć w ciąg zdarzeń
czy to jest stan nirwany
czy uczucie podniecenia
wszystko mi się zlewa
kolorem Twoich oczu
w spojrzeniach spełnionych


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 7 october 2014

List do...

Chodzę ulicami i nie rozróżniam twarzy.
Wszystko jest takie szare, bezużyteczne.
Jak mało potrzebni są ludzie, jak mało.
Coś mówią, słuchają nie rozumiejąc siebie,
słyszą ale się nie wsłuchują.
 
Dopiero teraz mogę poczuć
jakie wielkie miałem szczęście,
poznając wspaniałą kobietę.
Pusto tu bez Ciebie.
Za cicho.
Za smutno.
Niezrozumiale.
 
Patrzę na każdą ławkę, ścieżkę, drzewo
…jakieś takie to wszystko…
odległe i niewyraźne.
A tak bardzo chciałoby się o tym porozmawiać.
Tak bardzo…
Usłyszeć.
 
Wszystko na co spojrzałaś, czego dotknęłaś,
odtwarzam jak film.
Nieustanna analiza, szaleństwo myśli i ciągle ten sam,
jeden jedyny wniosek…
 
tęsknię,
tak cholernie tęsknię.
 
Nie wiem co zrobić z rękoma ,
kieszenie jak klatki trzymają w uwięzi,
kurczą się,
zaciskając drętwiejące palce
a one uparcie trzymają Twój dotyk.
Diament,
prezent na przetrwanie.
 
Jest tak chłodno, jesiennie,
a ja nie mam do kogo się przytulić.
Niknę w kocu, delektując się zapachem jaki zostawiłaś.
Szukam w centymetrach choćby jednej rzęsy,
choćby jednego pocałunku
…i tylko cisza…
słyszę jak milczy w kałużach deszczu.
 
Zaparowane okno, płótno na którym kreślę
fragment po fragmencie
…zarys twarzy.
Usta, śmiejące się oczy
… zawsze było ich za mało,
niewystarczająco a teraz, tak odległe.
 
Cierpię kiedy nie istniejesz tuż obok.
Świadomość,
że jeszcze tyle dni zanim Cię obejmę…
gasi we mnie radość.
 
Tęsknię,
tak cholernie tęsknię.


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 1 october 2014

a jakbym

a jakbym powiedziała…

…że to nie była miłość
tylko wspólna chwila nic więcej
że się skończyło 
i nie istnieje

że wszystko co mówiłam
było wybrykiem nieletnich uczuć
że się pomyliłam tak po prostu 
po ludzku

że na zawsze odchodzę
oddając klucze i spokojne życie
że pragnę być młodą pszczółką 
albo pięknym motylem

czy byś płakał
czy był szczęśliwy…

…uśmiechnij się proszę
kochany
przecież wiesz że ja nigdy 
nie wsadzam palców 
do otwartej rany


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 30 september 2014

Jak ty pięknie...

jak ty pięknie znikasz
nauczyłaś mnie tego
przyzwyczaiłaś
zawsze zostawiasz niedokończone zdanie
zadanie 
na rozmyślanie
w dwuznaczności wypowiedzi
motam się między słowami
czy dobrą myślą idę
czy błądzę skojarzeniami
za tobą nadążyć...

...może tylko światło
jak ty pięknie się pojawiasz
nauczyłaś mnie tego
przyzwyczaiłaś
zawsze zaczynasz tym samym zdaniem
zadanie 
na rozmyślanie
w jednoznaczności wypowiedzi
rozplątujesz słowa
czy dobrą miałem myśl
czy złą poszedłem drogą
za tobą nadążyć...

...może tylko miłość

taka panna z mokrą głową
i jak tu... 

...przy takiej nie zaginąć


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 29 september 2014

PRL

kobiety
przekochane
Bożą iskrą
w zapatrzeniu Jego doskonałości
mają ości 
w przysadce
żyworodności
i pragnienia dziecka

piją z Grala miłości
prolaktyna działa
zalewając nadmiarem
oczy
wypływa ze łzami

a On patrzysz 
i się uśmiecha
pstryczkiem strącając 
estrogeny

...po awanturze
o jabłko


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 26 september 2014

24-09-2014

"Z pamiętnika kobiety zużytej"

24-09-2014

prosiłam 
żebyś pisała słowem
w pamiętnikach
a nie w niedospianiu
uśmiechałaś się 
mówiąc spokojnie
do wieczora jest tyle czasu
jeszcze poczytamy
od czego uciekam
myślami

w dzień te słowa
nie mają wyrazu
są niedopowiedziane
głupie
i niepoważne
że nie warto się niepokoić
że ze mną wszystko w porządku
tylko demony
czasem
mnie trochę zniekształcają…
…uwierzyłam
przez niedomknięte drzwi
wyszłaś po raz ostatni

siedzę teraz 
z połową
siostrzanych zdjęć
naprzeciwko zapłakana matka
parzy fiolkę z uspokojeniem
gordyjski 
to język zaciśniętych
interpretuję go wódką
dokładniej
składają się wersy
w całości twojej postaci
to już któryś rok
a ja nie mogę sobie wytłumaczyć…

…czemu to zrobiłaś
przed rozmową o niczym


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 23 september 2014

23-09-2014

"Z pamiętnika zużytej kobiety"
23-09-214

próbuję zmyć cały wstyd
cały głód
tęsknotę
euforię
rozrzedzam je 
alkoholem
tak spokojniej docieram od środka

on nie chce
mógłby to zrobić 
dotykiem i słowami

dosypuję do krwi antydepresanty
przecież jej nie upuszczę
zza pleców anioł stróż
gapi się w lustro
czeka 
żonglując
życiem i śmiercią

nie przetrwam
świadomości
że każdy dzień może być lepszy
że każdego poranka 
będę bardziej uśmiechnięta
upokorzenia
zaciskają ręce 
szyja sinieje
ślina ścieka po piersiach

leżę myślami
półtora metra pod ziemią
nie mogąc za cholerę umrzeć
płaczę
nacierając oczy piachem
by nie widzieć
jak szmatą
ściera się sumienie
z twarzy

chciałabym zapomnieć
co czułam
spadając w naiwność
szaleństwa ciała 
i umysłu
która się sprawdza na Wyspach Polinezyjskich

…nie w Łodzi
nie w tym łóżku


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 22 september 2014

Kobiety

kobiety
tak pięknie zmieniają nastroje
z niskiego w wysokie przechodząc ciśnienie
skinieniem
wznoszą płomienie
skinieniem
zsyłają wodę
i nadal kochają
jakby nic się nie stało


kobiety
tak pięknie zmieniają stroje
z cudownych sukni w lekkości spływającego ciała
mrugnięciem
otwierają przestrzenie
mrugnięciem
zamykają wszechświaty
i mocniej kochają
jakby wszystko się stało

kobiety
co by o nich nie powiedzieć
zawsze są nieoczywistą dla mężczyzny prawdą
zamyśleniem
kiedy przychodzą
zamyśleniem
kiedy znikają
i zawsze kochając
każdą jakby była jedną


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 21 september 2014

Jeśli...

jeśli...

miałbym iść naprzeciw tobie
i toczyć niepotrzebną wojnę
poddam się
broń złożę w dłonie
opatrzności
 
klęknę
spuszczając głowę
a ty co zechcesz zrobisz
rozstrzelasz
albo uwięzisz
 
może
z czasem w geście amnestii
pokochasz
zaborczo


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 20 september 2014

Miasto niech zamilknie

miasto niech zamilknie
za głośne wyją gawędy światła
puste drogi rondami splątane
wygaszone firanami okna 
kołyszące się znaki 
ulicami drzew nikt nie idzie
zagubieni w nocy
widzą cel
słyszą kroki...

...czują życie
jak do nich podchodzi
i łapie za ramię

***

jedna aleja nie ma końca 
przymrużmy oczy
pożegnamy resztkę słońca
zostaniemy sami
w ciemnościach gai się świat
przytul mocno 
tak…

…właśnie tak
z wiatrakami tańczą nietoperze

***

te może 
w morze przenika szumem 
czterogłosu przelanych fal
plaża naga piachem wita
lampka wina 
zamienia się w dzwon
nas tu nie ma…

…jesteśmy tam 
gdzie Atlantyda

***

nie domalowany horyzont
mruga milczeniem latarni
po drugiej stronie odjeżdża wielki wóz
kołyszące statki 
w niekończących się cieniach
potopu
zarysu ust
przenikam zielonym światłem
kiedy ty równasz granice ciał
spadamy
z piaskowej wieży
dwa Ikary...

...topniejące w płomieniach świec

***

między czernią a bielą 
jest przenikliwość
o północy punkty odniesienia
przelicza się w gwiazdach
nieme pytania odpowiadają
a czas nasiąka zapachem jodu
czekamy wschodu
tuląc w dłoniach
resztki lodu
rozwiązłości obyczajów...

...myśli filozofów 
niech odpoczywają
czas zmienia się w popiół

***

teraz wiem
że nie wolno czekać
zamieniać życia w niedopowiedzenia
to nie szwajcarski ser
ani utopijne pragnienia
to wykwintna całość
to marzenia 
grzechy
za które nie prosi się rozgrzeszenia…

…pachnę tobą
i nie potrzeba nieba
żeby chodzić po rajskich ścieżkach


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 16 september 2014

są kobiety z którymi się kocha
są kobiety w których się kocha
którą z nich wybrać
jeśli nie tę
co mieści w sobie obie
tylko gdzie znaleźć
taki diament
wśród kobiet
co potrafią w mężczyźnie wywołać ogień
i stłumić go 
tak by nie zagasł
a grzał
nieustannie

są mężczyźni z którymi się kocha
są mężczyźni w których się kocha
którego z nich wybrać
co mieści w sobie obydwóch
tylko gdzie znaleźć
taki diament
wśród niewielu
co potrafią w kobiecie wywołać lawinę
i stłumić jej siłę
tak by umilkła
a żyła
jednocześnie

wschody są tylko preludium zachodu
cyklem który kołem się toczy
zgarnia ludzi do środka
a ludzie
jak to ludzie mają zamknięte oczy
wciąż biegną przed siebie
malutkie chomiki
na kołowrotku ściągający szczęście
za pomocą nici
których nikt nie widzi
prócz tej kobiety
tego mężczyzny


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 14 september 2014

Lubość

niekończący się deszcz
przemokniętą grzywką
pod parasolem 
cieplej 
spokojem
iść bez końca

kałuże liczne 
slalomem mijane krople
wybrzuszone chodniki
góry
doliny
przemoczone stopy
wygrzeje 
kiedy przysiądziesz

spadające rozbłyski
niestraszne
nasłuchiwanie
szeptem zagłuszone grzmoty
dreszczem 
nie chłodnym
gorącym jestem przy tobie

iść bez końca
czekając w spojrzeniu
nadchodzącej zorzy 
zapowiadają
zmianę pogody
niepotrzebnie

lepszej być nie może


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 13 september 2014

Samotni

samotni ludzie 
siadają przy zaciemnionych stolikach
w rogu kawiarni
gdzie nikt ich nie dotyka
moczą usta w gorzkiej kawie 
zerkając czasem
na przemijające ulicami życie

samotni ludzie
palą papierosy zaciągając z dymem pustkę
przemijają głębią myśli
rozmawiając z twarzą w lustrze
i nie mogą się nadziwić
że nadzieja 
żółknie jak jesienne liście

samotni ludzie
zawsze uciekają w przeciwną stronę
rozkładając wtórne pasjanse
przy pustym stole
wewnątrz wybuchają
na zewnątrz
czując że są niedokończeni


number of comments: 3 | rating: 5 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 11 september 2014

Jesteś taka jak kocham

jesteś kochana
...nie...
jesteś bardzo kochana
to też za mało
żebym cokolwiek mógł napisać

czy można opisać kogoś słowem
kto myślą się staje
wiekuistą
i zmartwychwstaje 
we wszystkim czego wzrok dotyka
zasięgiem 
kołyszących się źrenic

na ustach składając ofiarę
z imienia
którego nie sposób zapomnieć
docieram do miejsc
zakazanych

lubisz w nich bywać
a ja czekać

rajskie ogrody z obrazów wyjęte
chowamy w sobie
i w sobie jesteśmy jednym
jabłkiem
jednym drzewem
którego dotknąć nie wolno
a mimo to
grzeszymy 
ukradkiem patrząc ku sobie

granice uczuć to cienka linia
przez którą warto przeskoczyć
łapiąc za skrzydła motyle
chwilami odlecieć na zielone łąki
i znikać
pośród kwiatów
które z brzaskiem pragną rozkwitać

słyszysz stykające się z ziemią kopyta
to konie wracają do domu
jesteś 
i jakbyś nie była
a ja...

...z mgłą niknę
w oddali...

takie czary za które cię kocham


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 10 september 2014

Dziękuję

dziękuję za wieczór

które przeszliśmy obok siebie
pozwól 
że zatrzymam ich trochę
w cieple będą bezpieczne

nadchodzą chłodniejsze noce
niedługo jesień zapuka do drzwi
zamkniesz je i wnikniesz w życie
zostawiając po sobie niedokończone sny

twój pociąg już czeka 
a ja nie mogę uwierzyć 
że tak szybko przeminęło lato
szumiąca rzeka wpływająca w żeremie
ten obraz…

jakże mocno waliło mi serce
kiedy próbowałaś ratować
tonące gwiazdy

***

kręcę się w kółko
nie wiedząc co ze sobą zrobić
tłukę głową o księżyc
jednocześnie wiedząc
że kolorem oczu 
jeszcze mogę się cieszyć

płochliwość 
jak cieni płynących kropel 
miesza się z deszczem
wiatrem
zapachem
przypadkiem muśnięte wargi
na koniec...

...który szybkim krokiem
po dochodzi za ramiona łapiąc
szepcze
że nastał czas kiedy dłonie
trzeba rozluźnić
i iść w przeciwne strony
życiowych dróg

jedno na zachód
drugie na wschód

***

dni coraz krótsze 
noce zanurzone poświatą
w pamięci zostając na wieczność
kropka nad "i" niedługo spadnie
ale ty
dla mnie będziesz wciąż tą jedną

nie ma takiego snu
po którym mógłbym wytrzeźwieć
nie czując bólu rozstania
widząc
jak opadają ostatnie kartki września
...płaczę
bojąc się nadejścia listopada

***

wierzę...
że woda otworzy miliony oczu
migoczących w pejzażach
rozciągniętych między palcami a pędzle

w pola utkane jesiennym fioletem
nienazwanych kolorów
których nikt nie widzi oprócz ciebie

w obraz rozczepionego światła
kwitnącego w zapachu pomidorów
czerwieniejących ciepłem szklarni
we wszystko wierzę 

nawet w odwrotność słów wypowiadanych nocą
tylko nie umiem uwierzyć
że nastał czas kiedy musisz wracać

***

kiedy wyjedziesz
nie martw się
będę pilnował tych łąk
którymi przesiąkłaś zapachem
są jak opium
a ja narkomanem
nie mogącym żyć bez ich widoku

zostanę strażnikiem dróg
po których kochałaś chodzić
żeby nikt nie zadeptał śladów 
ani namiętności
rozsianej
w każdym ziarnku piachu

dokarmię kamienie
ożywione dotknięciem dłoni
ukryte w lesie śpią pod cieniami
samotnie
czekając na słońce
które przebudzisz po swoim powrocie


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 8 september 2014

Ludus

kochałem się dzisiaj z kobietą 
której imienia nie pamiętam
przeminęła o świcie
zostawiając obojętność
w fizycznej postaci człowieka 
 
kilka słów rzuconych między alkohol
wypełniło pustkę 
do ostatniej kropli tłukąc się z myślą
żeby tylko nie pamiętać
jak smakuje niefrasobliwość 
 
kolejny kawałek życia
wycięty w kształcie papierowej gwiazdy
która nie dożyje swojej piękności
spalając się na dnie popielniczki
zgaśnie zasypana popiołem
 
leżę wpatrzony w okno
mam wrażenie że jestem muchą
krążącą w obrębie szklanego muru
chciałbym przeniknąć na drugą stronę 
nieskażonego powietrza


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 7 september 2014

***

ściśnij 
zaciśnij
złam kręgosłup
mocno
moralnie 
najbardziej
przy tobie 
w pół pękam
i nie przestawaj
a nagnę rzeczywistość
łukiem
po niej zjadę 
na ramionach zawisnę
łopocząc
jak mi każesz...

...albo zamilknę na wieki


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 2 september 2014

24 h

z kronik policyjnych wynika że jestem notowany
a raczej nominowany 
do ścisłej kontroli jakości
panowie którzy przychodzą ubrani 
w nieskazitelność
cytują hymn 
że jestem zatrzymany 
i mam prawo do adwokata z urzędu
łączą się ze mną 
kajdankami i prowadząc pochylonego 
tłumaczą istotę błędu 
jaki popełniłem wobec prawa
nie dopuszczają do głosu
a w chwili chaosu łapią za pałki
Chuck Norris jest przy nich jak zabawka
mało męski
jadąc do izby odwiedzamy lekarza
sprawdza ile dzisiaj w krwi jest czerwieni 
w przeliczeniu do sumienia które chciałem zapić
wynik dość znośny
dwa i pół 
ciągle spada
a mogło być gorzej
rekord Guinnessa to byłaby chwała
to obmacywanie 
jakbym miał co najmniej kilogram trotylu
wypytywanie spisywanie
i to co uwielbiam najbardziej 
przed wejściem do celi 
zdejmij buty
żebyś na sznurówce nie mógł zasnąć
bo te raporty są uciążliwe
zawsze sprawdzam które łóżko jest miększe
potem chodzę w kółko
pewnie patrzą na mnie 
jestem w szkle a do szkła mam pociąg
dwadzieścia cztery
to krótka przerwa z niskim rachunkiem
jaki płacę wychodząc rankiem
którego nie spostrzegam
do zobaczenia przy następnej wizycie
przygotuję się lepiej
weźcie gaz zawsze może się przydać
alkohol to nie kobieta
nie jest zmiennym ogniwem życia
spotkamy się tam gdzie zawsze
na moście przy poręczach


number of comments: 4 | rating: 0 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 2 september 2014

Niebieskie motyle

nawet nie liczę ile razy dzisiaj
twoim imieniem podtrzymałem życie
wynalazłem tysiące znaczeń
i wszystkie pasują do tych kilku liter
które jak mantra powtarzam 
czekając
że w końcu pozwolisz zrozumieć
kim tak naprawdę jesteś 
w moim życiu

przy łóżku trzymam zdjęcie
i patrząc w nie maluję obrazy
przytulając kołdrę rzeźbię 
postać kobiety 
za którą tęsknię
kształty
tak nie wiele znaczą
bez wnętrza
i głosu
jedynie echem tłoczące się westchnienia
nie pozwalają nocy
zasnąć
...
czekając dnia 
kiedy się zapomnisz
wypełniając pokój zapachem perfum
kiedy odsłaniając ramiona pozwolisz 
napatrzyć się oczom
a potem dłonią wskażesz właściwą drogę
do rozkoszy

przyklęknę
i będę się modlić
ustami
w milimetrach ciała
bielącego 
nieprzejrzystość nocy
...
mam tyle do powiedzenia
nie umiejąc wymówić prostego 
zostań
nawet wtedy kiedy prosisz o więcej
w chwilach wahania
uciekasz 
a potem wracasz
i uciekasz
bawisz się ze mną

a ja ze spuszczoną głową 
czekam
na chwilę pozbycia się strachu
...
wyobrażam sobie ten moment 
kiedy skończyliśmy się kochać
a zaczęliśmy dojrzewać 
na skrawku pościeli
sącząc się między szczelinami 
nieba
i chłodem podłogi

twoje nogi wplecione w moje
wtulone piersi
krawędzie ust stykające się oddechami
mieniące się ramiona
dopieszczające plecy 
dłonie
Vivaldi
cztery pory roku
w jednej nocy spełnione
niechcący

wyobrażam sobie ten moment
kiedy zaczynamy się kochać
...
"...biada tym, którzy rychło wstając rano 
szukają sycery, 
zostają do późna w noc, 
bo wino ich rozgrzewa..."

a ja wam mówię

biada tym co zakochani błądzą nocami
i jak sycerę spijają marzenia
nie mogąc nigdy nasycić miłości
w pragnienia

a ja wam mówię

jest jedno życie i trzeba się w nim zagubić
najgłębiej jak to możliwe
aż zaboli każde uczucie które jest szczęśliwe 
nie pytając o jutro


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 31 august 2014

Rozstaje

kładąc głowę na twoje kolana
modlę się 
by chwila ta została
niezmienna dla pamięci
żeby wtulona w zapachu
zawsze promieniała 
nad życia ułomnościami
i kiedy zima nadejdzie
a ty będziesz daleko ode mnie
żebyś czuła jak blisko 
byliśmy siebie
tego lata pełnego namiętności


zobacz
odlatują nasze ptaki 
zamykając kluczem niebo
taka bliskość uspokaja
więc dlaczego 
drżysz owinięta w kocyk 
i głowę zwieszasz chowając oczy
z migoczącymi się łzami
jeszcze jesteśmy razem
choć jutro stoi za plecami
rzucając cień
na dogasające słońce

przytul mnie ostatni raz
i pogłaszcz po głowie
kocham te ciepło kobiecych rąk
tę delikatność w tobie
mógłbym zasnąć na wieki
nie lękając się śmierci
że jutro wyjedziesz
zostawiając mnie z tęsknotą
którą czułem za nim cię poznałem
zanim pierwszym słowem
wykradłaś mi duszę
uśpioną w głębi serca


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 28 august 2014

Za mało

jest ciebie za mało
to zbyt cienki lód po którym każesz mi stąpać
pod nim przestrzenie zbyt głębokie
czekają niemą egzystencją

w przymrużonych oczach widzę światełko
czy to nadzieja 
czy zwykłe odbicie słońca
nie chcesz powiedzieć
a może ja sam nie chcę 
tak zupełnie do końca

wiesz o tym 
że zakazanym owocem
można się zatruć a mimo to pozostajemy
gdzieś wewnątrz siebie
podążam tym śladem
dochodząc do miejscy których dotąd nie znałem
przy żadnej kobiecie
i kiedy ściskam w sobie wstyd
nie rozumiejąc 
czemu łatasz chmury kolorem mandarynek
ty poświatą między palcami
na twarzy
dotykiem rozgarniasz błękit

uwielbiam
tak obok przesiadywać
cokolwiek mogło by to znaczyć


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 24 august 2014

Gdyby to wszystko

te wszystkie ściany 
dzielące nas od siebie

ulice rozwlekłe miastem
labirynty zagubionych kroków

ci ludzie gapiący się w oczy
których znamy pomiędzy nami

co rozmowami zagłuszają szepty
na językach hodując codzienność

to czego jeszcze o sobie nie wiemy
odkrywając fragment po fragmencie

te godziny które z osobna rozsypane
dłużą się w nie mając znaczenia czasie

gdyby to wszystko nagle znikło 
i tylko my sami...

...stojący po środku świata
jak kiedyś Ewa z Adamem


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 22 august 2014

Marzę

marzę
żeby kochać się z tobą
a jednocześnie boję dotknąć 
choćby kosmyka włosów
żeby nie spłoszyć 
tego że jesteś
tak blisko

rozmawiamy
a ja wsłuchany myślę o jednym
żeby przytulić się do ciebie
najszczerzej jak potrafię
i kiedy przypadkiem
splatamy spojrzenia
mam wrażenie
że pragniesz tego samego

więc czemu 
nie pójdziemy dalej 
tą drogą przy której przysiedliśmy
naprzeciw siebie
wystarczy że się pochylimy
a wszystko inne 
przestanie istnieć


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 22 august 2014

Abonament

wykupiłem abonament na uczucia
codziennie podwajam taryfę
a i tak 
ciągle brakuje minut 
moje uzależnienie 
od ciebie
nie jest uleczalne
nasilające się koszmary w każdym stadium snu
nie pozwalają funkcjonować
dniom
pozostaje gapienie się w bezradność 
które opanowałem do perfekcji
jak i masochizm uprawiany 
z dokładnością szwajcarskich zegarków
zdarza się że wyrywam dni
z cyklu kalendarzowego
najczęściej czwartki
czemu
nie wiem
po prostu tak wypada
jak przypadkowy telefon od ciebie
który dostaję po próbie kasowania z pamięci
wszystkich ról 
jakie zagrałaś w moim teatrze 
wtedy czuje się jak mim 
odpowiadając na pytanie
co u mnie słychać
i że wczorajszej nocy
chciałaś się ze mną kochać


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 22 august 2014

Pytasz....

dlaczego tak wcześnie przychodzę
i czekam zapatrzony w drogę…bo lubię 
kiedy twoja sylwetka wynurza się z nocy
idąc wzdłuż rozkwitłych latarni
nieśpiesznie stawiając kroki 
delikatnie 
powoli kołysząc biodrami
tak bym zapamiętał najmniejszy detal
najcieńszą smugę światła
jaka cię dotknie
żeby poczuć 
jak szczęśliwą wyspą będzie ławka 
na której przysiądziesz 
a ja tuż 
tuż obok przy tobie
potem ten moment
te sekundy trwające wieczność
jak podchodzisz ze zwieszonym wzrokiem
i kiedy nieśmiało podnosisz spojrzenie
mówiąc 
wybacz że spóźniłam się trochę
przestaję istnieć
lunatykuję z każdym słowem
półszeptem 
głosem
tonem
czując się małym listkiem opadły w dłonie
piórkiem które ustami dotykasz
cała drżąca 
choć otulona ciepłem ramion…nie pytaj
więc czemu 
a raczej za kim tak czekać pragnę
niekończącymi się godzinami


number of comments: 3 | rating: 3 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 15 august 2014

Antyfraza

kiedy mnie dotknie 
spojrzenie Charona
a ciemność wypełni ostygłe płuca
kiedy serce ostatnim biciem 
przebudzi uśpione dzwony
i światło zniknie 
pod drżącą powieką
a dłonie 
zacisną się w skurczu 
przysypcie mnie ziemią
i nie kładźcie marmurów
tak swobodniej oddycha się śmiercią
posiejcie trawę 
a w niej niech rosną polne kwiaty
i podlewajcie wodą
nie łzami
bo moje niebo
to zapach łąki
nocami będę tam przesiadywał
i jeśli zechcecie 
mnie kiedyś odwiedzić
zapraszam...
...tylko proszę 
przynieście wino


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 15 august 2014

PS.

dziękuję
za to że jesteś
za rozmowy o niczym
i szczere uśmiechy
za mocniej bijące serce
i czas warty więcej niż życie


dziękuję
za polne kwiaty 
za niebo na które patrzysz
i nocne spacery
za wiatr liśćmi szumiący 
i deszcz spływający po twarzy

dziękuję
za nowe poranki
za myśli w których jesteś
i sny jak jawy
za spadające gwiazdy
i spełnione po nich życzenia

przepraszam
za to że kocham 
za strach sznurujący usta
inaczej nie umiem
jak w marnych słowach 
spowiadać się z uczucia


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 9 august 2014

Znaki intencjonalne

szaleństwo twoich oczu
zawsze mi towarzyszy kiedy zamyślam swoje
czasem mam wrażeni
że widzę za nas dwoje ten sam krajobraz
wojny
mamy własną Troję i własnych bogów
nienawidzimy ich
a jednocześnie wyznajemy przeciwko sobie


nastał czas głodu 
jałowe pola uczuć nie wydają plonów
rodzą jedynie miny
których odłamki przypominają nam 
jak bardzo potrafimy okaleczać siebie nawzajem 
nie rozróżniamy krwi od wody
a solą smarujemy rany
udając humanitarną wyrozumiałość
czerwonej swastyki

podejmujemy negocjacje warunków pokoju
które z systematycznością większą
od mijającego czasu 
upadają groteską
szyfrowane wiadomości zagęszczone
niezrozumieniem treści
leżą w dołach nienawiści
jesteśmy czyści od zewnątrz
a w środku zgnici

czy nie lepiej byłoby wysadzić
własne towarzystwo
i na rożnych końcach świata narodzić się wolnym 
niż trwać 
w komorze dusząc się wspólną obecnością
dzień po dniu
zrywając kartki wojny
oczekując końca kolejnego roku


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 6 august 2014

Uchylone drzwi

czekam w pokoju
kochana
w zamkniętym małym świecie
gdzie światła
nie zaglądają przez wybite okno
choć doba 
mija zgodnie z obrotem ziemi
tykając
mój czas zamarł


czekam na łóżku
wpatrzony 
w zamalowane czernią nocy 
ściany
z głową zimną od pustych myśli
wdycham
powietrze zatrute upadkiem wiary
srebrniki
brzęczą Judaszowym głosem

czekam spragniony
na czas
kiedy w twoje pójdziemy zaświaty
nie zwlekaj
gdy zamknę oczy po raz ostatni 
wejdź
uchylone drzwi stukają wiatrem
proszę
nuć go nuć dalej

...wtedy spokojniej zasnę


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 4 august 2014

A pani


ja pani nie poznaję
pani się uśmiecha
pani spokój i mądrość 
potrafi z duszy wycisnąć człowieka
z samego dna bezsenności
strącić
jak spadającą gwiazdę
i lecieć
chodzić
unosić
w kilku słowach i późnej godzinie
zamkniętej nad ranem

może jestem za stary
nie przewidywałem 
możliwości 
urodzenia się w odpowiednim momencie
egzystencji
kiedy człowiek jest tylko połową
jak połową potrafi bić serce
paręnaście lat mocniej 
napełniając żyły
do granic wytrzymałości
dzielących księżyc od ziemi
słowa od słowa
dłoni od dłoni

pytanie co zrobić
kiedy oczy wytrwale
szukają 
znajdują
i wiedzą że znalazły swoje zapatrzenie
jak oszukać przeznaczenie
które przy świetle
spala skrzydła naiwnych owadów
nie jestem w stanie nad tym panować
chociaż to może być tylko złudzenie
przebywania koło siebie
wydarzeń
zdarzeń 
po jutrze zapomnianych

ja pani nie poznaję
niech pani nie kończy
tak jest dobrze
błądzić pod powiekami
może nocami uda nam się dojrzeć
a może
uschnąć dławiąc się łzami
wyciekającymi na słońce
które po przebudzeniu 
rozkaże zasnąć
kiedy zasnąć nikt nie może
na tętniącej ziemi
wypełnionej kopytami koni
i rosy 
schnącej między polnymi kwiatami


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 4 august 2014

Autokratka

twoja nienawiść do ludzi i umiejętność ranienia 
odizolowała moje poczucie bezpieczeństwa
wydrylowałaś słodkie słowa zalewając dziegciem 
każdą próbę zrozumienia prowadzonych rozmów
zbyt szczere spojrzenia maślanymi oczami wykipiały
jak przegrzane gwiazdy spadające tuż za hamakiem 
na którym uwielbiasz dojrzewać 

wówczas smakujesz jak poranek w raju 
który prócz kuszenia nie nasyca wygłodniałej wyobraźni
pozostawiając ciała w dotyku wiatru
i życzeń 
do których spełnienia nie może dojść z osobna

pamięć wybiórcza dokonuje weryfikacji
rozdziela fragmenty na elementy mini obrazy
zapamiętywanie ich graniczy z bólem powtórzeń
ściekających na dno posmaku 
jaki pozostaje w niekończących się pytaniach 

wywołane odpowiedzią przemyślenia
ciągle czekają
a ty spokojnie leżysz w bezsenności 
szukając snu między rzęsami
oszronionymi niedospaną nocą
i tylko z drzewami potrafisz rozmawiać
nie widząc że jestem obok
wsłuchany myśli
zaczarowany
dziecięcą naiwnością

czemu więc pragnę skoro nie muszę
cierpieniem łatać dziury po gwiazdach
których kruchość mierzyliśmy głębokością odczuć
samo destrukcji
i co mnie tak bardzo pociąga w słowach nasączonych złośliwością skierowaną do uczuć

z tak wielką łatwością przebijasz kolejną 
...moją iluzję


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 4 august 2014

Niepokój

skąd bierzesz tyle niepokoju
trochę to za wcześnie jak na jedno spotkanie
miarkowanie uczuć tego potrzeba 
bo kochanie 
jest jak ogień
pali
gdy zbyt dużo powietrza dostaje się do serca
i nie ma takiej zbroi która pozwoli 
przetrwać
burzę emocji

a mi potrzeba wody
mam popękane usta 
powracając z samotność odwodniłem duszę
jest jak pustynia
na której piaskowe zamki zasypują człowieka 
a pragnienia jak fatamorgana 
powiewają 
za oknami nieba
i nie można ich otworzyć na przestrzał
choćby ręka dotykała
uśmiechniętego Boga

tu jest zielono
wokół ciebie rozkwita polana
ja na niej chcę zostać to taka moja oaza
tylko pozwól 
kochana
żebym trochę odpoczął i wyprostował kolana
zbyt często spowiadałem się przed ludźmi
wyznania
nie prowadzą do szczęścia
mają miękkość iluzji
którą łatwo nagiąć w stronę życia

czyjego ?

tego nie wiem
ty mi to opowiesz kiedy marzeniem
przebudzimy codzienność
zmieniając skrzydła na białe prześcieradła


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 22 july 2014

Noc

 
żeby nie zasnąć przeciągam noc papierosami
z wieczoru na wieczór podwyższając dawkę bezsenności
samo destrukcja i ślepe gapienie się w księżyc
przekreśla plan użyteczności 
snu


migawka

zatrzymany czas w kadrze
wizualizacja dymu i nowiu zawarta w przezroczystości kwarcu
pół centymetra dzielące wszechświata od wnętrza pokoju
zmniejszona grawitacja między ścianami
nowe formy 
i czasoprzestrzenie ściągnięte zasięgiem obiektywu
głębia kosmosu tonąca w ciemnościach wyobraźni
budzi miraże

migawka

coraz wyraźniejsze wyłaniają się postacie rzeczy
lunatykując skrzypią podłogami
chwilowe przebywanie w rozproszonym świetle lampy 
dogasa
umiera gwiazda na oczach fotografa
dwa światy łapią się za ręce i tańczą 
panna życie z panem śmiercią
nad krawędzią 
piekła

migawka

ubrana w dźwięki komety wije się po niebie
służebność melodii wabi śpiące anioły
podnoszą ociężałe głowy 
dzwony
rozpościerają skrzydła naprężając złote pióra
skaczą jeden po drugim 
w czarną dziurę
piekła

migawka

starzec nie mogący unieść miecza
staną w obronie strwożonego stada
próżny to trud choć serce waleczne
z łzami opada 
zraniona gwiazda
zmącona czerń otwiera wygłodniałe usta
piekła

migawka

wielki wóz nadjechał w ośmiokonnym zaprzęgu
na nim dusze przykute kajdanami
mały karzeł batem smaga po twarzy
jęczą z bólu potępieni
skrzat ruchem ręki koło zatacza
otwiera się otchłań ziejąca pustką
dusze wpadają skomląc w otchłanie
piekła

migawka

zbawienna ręka Boga wyciąga słońce 
zatopiona za horyzontem budzi się jasności
czas zamknięty 
kołem odnowy odliczanie zaczął
zasypiam czy wstaję 
nie wiem
wskazówka zegara stacza myśli
w odmęty
nieba


number of comments: 1 | rating: 0 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 22 july 2014

Nie wiem

nie wiem 
co ze mną się dzieje
kiedy po spotkaniu mówisz do zobaczenia
a może na razie
może do widzenia
nie jestem pewien nigdy nie słyszę
jestem rozbity 
zupełnie inny 
jakby ciąg dalszy miał nastąpić przed momentem 
dojścia do furtki


przetwarzam w myślach ciąg dalszy
gdybym to…
gdybym tamto…
niekończący ciągi pytań
a może wystarczyło pocałować
dotknąć ręki
objąć
żebyś nie zdążyła
zniknąć 
szukając zagubionych kluczy

nie wierzę w przypadkowość
te kwiaty 
które mi dałaś pachną coraz mocniej
i nic na to nie poradzę
że z zapachem tym budzę się 
co nocy
patrząc czy koło mnie nie wyrosły łąki
twoje łąki
twoje oczy

daj mi jeszcze szansę 
żebym naprawił błędy zanim przejdziesz etap dalej
proszę
okaż trochę czułości
przyniosę bukiecik którego nie dałem 
zeszłej nocy
nie umiałem a może się bałem
że to wystarczy
żeby...pokochać

jedno skinięcie palcem
a na kolanach będę błagać
o ciąg dalszy
zanim wejdziesz do domu


number of comments: 1 | rating: 0 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 20 july 2014

Miłość

miłość jest jak lody
czym gorętsza 
tym szybciej się rozpuszcza
tylko posmak zostaje 
i niedosyt 
na zziębniętych ustach


miłość jest jak burza
czym mocniejsza
tym szybciej się wypala
tylko dym zostaje 
i popiół
na płonących żalach

miłość jest jak kosmos
czym odleglejsza
tym bardziej nieodkryta
tylko jak dotrwać
i nie zabłądzić
zanim stanie się zbyt zużyta


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 15 july 2014

Kocham u kobiet

kocham u kobiet pewną przywarę
która na kolana ścina me zmysły
kiedy włosy wyjmuje spod szala
i na ramieniu układa 
odkrytym
a potem gestem przyzwyczajenia
grzywką wabi i płonie rumieńcem
szczególnie zimą kiedy śniegiem
przyprószony kołnierzyk
przytula
gdy wnika wiatru zimnym powiewem
w gorące spojrzenia omdlałych oczu
i niby nie widząc męskiego cierpienia
z ukrycia zerka z uśmiechem 
się droczy
by w końcu całą tą chwilę zamienić
w słowa zawisłe nad ogniem świecy 
i jeszcze bardziej kusząc szeptem
mężczyznę miłością
wypełnić
kocham u kobiet te zawstydzenia
u wszystkich kochanek żon panienek
które idąc w stronę szczęśliwości
patrząc zalotnie przez okna 
kawiarenek


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 15 july 2014

Krewetki

nie mogę się napatrzeć
jak obierasz krewetki
dłonie w wodę wkładasz
zdejmujesz pancerze
i mnie rozbrajasz
kiedy widzę te ręce
ich ruch 
ich dotyk
mięknę
na samą myśl co mogła byś…
a jeszcze nie robisz


to wstęp do naszej kolacji
aż strach pomyśleć
co z tego wyniknie
kiedy trochę wina usta przesączą
w przebiegu wydarzeń
wrażeń
prażeń
tego mi potrzeba
a ty gotując czekaniem 
nawijasz makaron na uszy

może wytrzymam
zanim w obłędzie wrzenia
nie okiełzam pożądania
sukienka
nie jest zbroją rycerza
a subtelnością damy
więc czemu jeszcze…
czekam
kiedy ty ustami doprawiasz smak
niecierpliwości


number of comments: 1 | rating: 0 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 11 july 2014

po raz ostatni

przepraszam bardzo
że tak wchodzę w rozmowę
proszę setkę wódki
i cokolwiek
co pomoże ją przełknąć
dzisiaj umarł mój kolega
czyż nie prawda
banalne
człowiek
drzewo
między nimi sznurek
za wysokie niebo
za niska ziemia 
i ta cholerna grawitacja
co nigdy nie zawodzi

to chyba alergia
jak zwykle doskwiera latem
pełno pyłu i słońcał
zawię
kurwa po co to zrobił
przecież żyć nie zaczął
a już skończył
kompletny idiota

na ulicy coś opowiadał
tylko te samochody
robią tyle hałasu
niedosłyszałem
wtedy mówił ciszej niż zwykle
jedyne co pamiętam
to dziękował że się ze mną zobaczył
reszty nie powtórzył 
może nie chciał
sam nie wiem
za dużo pytań we mnie krąży
wokół braku odpowiedzi

rozstaliśmy się na końcu drogi
przy głównej krzyżówce
jedyna w mieście
ciężko nie znaleźć
zresztą pan tutejszy
nie wiem po co to mówię
chyba nerwy mi puszczają

nie to żebym szukał pocieszenia
nie znajdę
niech pan poleje
jeszcze jedną kolejkę
albo dwie
dla kolegi i dla mnie


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 11 july 2014

Paradoks

jestem jedynie mięsiwem
bezmyślnym kawałkiem wody
zespolonej rzędami komórek
moja nie pokraczność 
pokonywania samego siebie
została dopracowana do perfekcji
nie potrafię urzeczywistniać
tego co niby rozumiem
ani odróżniać prawdy od fikcji
odporność którą nabyłem
w drodze leczenia przymusowego
umożliwia dokonywania zabiegów
bez znieczulenia miejscowego
granice jakie wytyczam kształtują
czerń wyrwanych włosów na białym tle
układam z nich klasy i klaszczę
skacząc pod czujnym okiem judasza
jedyne co w zabawie przeszkadza
to długość rękawa łączącego ręce
i tak szóstego dnia zostałem stworzony 
na podobieństwo człowieka
siódmego odpoczywałem ze stwórcą


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 9 july 2014

po burzy...

…uwielbiam chodzić boso
po trawie między 
zielenią i wodą 
naładowany elektronami
czuję że jestem jej całością
chwilą 
za którą płynąc między przebłyskami
dotykam gwiazd
i z nimi opadając na przebudzone kwiaty
wtulam się 
w przezroczystą przestrzeń ramion
pajęczych sieci


„…mimozami…” śpiewa Niemen
słyszę ten głos
echem przelatuje w myślach
pod pękającym niebem
jedynie muzyka
i wiatr

chodzę
wśród pochylonych soczystością liści 
jednym ruchem ręki 
strącam perły 
a one płyną po skroniach
delikatnie namaszczając wilgocią 
przyjemności 
bycia
między życiem a śmiercią
tak cudownie oddychać
przestrzenią
oczyszczonego powietrza

po burzy
kołysze się tęcza


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 8 july 2014

Cień

cień
ten to się dopiero bawi
kręci 
wierci
w słońce gapi
i ni to go grzeje 
ni ziębi
do tego
nikt nie widział jego gęby


ma taką moc
skurczybyk jeden
której mu pozazdroszczę
łapy kładzie wszędzie
gdzie ja tylko 
spojrzę
i na domiar tego
nie on w pysk dostaje
ja 
za niego


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 8 july 2014

Tacy jak Wy

są tacy 
którzy w myślach malują obrazy
niekończące się sady
pełne ramion obsianych kwiatami
wędrują nocami 
zbierając z drzew owoce
głaszczą je
delikatnie układając na miękkim mchu
wyobraźni
malusieńkie mikroświaty pragnień
jakie dojrzały
w przebłyskach szczęśliwości
opadłych chwil
chodzą tam 
kiedy świat zatyka uszy 
słysząc szumiący w deszczu płacz
zawsze samotnie pełni wzruszeń
wędrowcy marzeń
pośród dróg
czasem przystają 
przed rozwidleniem rzeki
widząc następny most biegnący nurt
i nadal nie mogą poczuć
z której strony
bije źródła chłód


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 7 july 2014

Dom

jest taki dom
w każdej świadomości człowieka
gdzie ucieka samotnie
otwiera drzwi
często to są sny
lub przypadkowe spotkanie
wtedy zakochanie
wchodzi pierwsze
nie patrząc na tarczę zegara
zgarnia czas pod wycieraczkę 
i dojrzewa 
spożywając winę
jak dojrzałe czereśnie
potem nie ma 
zaraz
wszystko samo dzieje 
potokiem spływając po ustach
i nigdy tego nie zapomni
choćby nazwali go głupcem
tak pozostanie
sam 
ze wspomnieniami
ogrodzony płotem


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 6 july 2014

Niewiele

na niewiele ostatnio pozwalasz
długość wiersza 
to trochę za mało 
rozmowa
jej pragnę
patrzeć jak ruszasz wargami


wiesz 
jest mi ciężko kiedy piszę
ożywiając kolejną prowokację uczuć
a potem przestaje istnieć
i po raz setny ginę w słowach
żeby zrozumieć 
co takiego w sobie ukrywasz
że potrafię czekać 
przez długie godziny
na jedno zdanie

głos zastygły w ciszy
to dostaje
po każdym razie
kiedy przeglądam się w słuchawce
nie mogąc zrozumieć co chciałaś powiedzieć
i czemu płaczesz


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 5 july 2014

Trzecia strona prawdy

ty
ja
ona
grupa wsparcia

na niedomkniętych kątach trójkąta
siedzimy równoramiennością wydarzeń
wiem 
że nie uda się zrobić z tego koła
zbyt bardzo
rozwarte mamy odczucia
a szkoda
bo mogło by być inaczej
ona 
pomiędzy 
ja i ty
przy ścianie


***

łączy nas wiele
kobiet 
i
różnic
od słowa do słowa
z treścią 
pozbawioną kompromisu
docieramy do sedna
ułomności
jaką obdarzyła nas
nigdy nie dokończona miłość

***
pytasz
gdzie byłem tamtej nocy
kiedy nasze telefony nie odpowiadały
szedłem twoim śladem
za jej kobiecością
***
było przemiennie
ale było
w pojedynkę nie ma wojny
do głów przystawiona
miłość
wystrzeliła na trzy fronty

*** 


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 5 july 2014

Trochę o tobie

nie zamierzałem tego mówić 
ani o tym napisać
ale twoje zawstydzenie jest takie urocze
zwłaszcza kiedy kłamiesz 
mówiąc 
że jednym pocałunkiem nie zawojuje świata 
albo dotknięciem
że niby to nie twoje dłonie
i ogólnie cała sytuacja 
ma miejsce 
po drugiej stronie wszechświata
czemu więc przewracasz oczami 
mój mały koliberku 
powiekami nie uda się wywołać wiatru
ani go rozdmuchać
między słowami coś powiedziałaś
powtórz 
uwielbiam tego słuchać


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 1 july 2014

Dolina

mieszkam w dolinie
gdzie nie rosną kwiaty
w jej piachach umiera przeznaczenie 
a z lodu budowane pałace
topnieją najmniejszym zamysłem 
porzuconych pragnień


przenikam między kamienie
na twarzy stając się rzeźbą
kim tak naprawdę jestem ?
pytam
goniąc echem
po szczytach którymi mnie otaczasz
zasłoniłaś milczeniem niebo
zsyłając deszcz zamiast uśmiechu

koszmarne sny
i na cząstki rozpadająca się miłość
a ty w dolinę z lawiną schodzisz
rwąc wszystkie liny
dłonie utopijne skrzydła 
w dół opadają nie mogąc z piór wydobyć
właściwego słowa

spójrz
jak szybko znikam
wygnany po za myśli
dławiąc się powietrzem 
i tęsknotą


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 1 july 2014

A Pani

a Pani 
to już mnie pewnie nie kocha
spojrzeniem ucieka na boki
to miasto
wiem 
nie Paryż
tu miłość wypełnia łąki


kwitną
jak Pani rumieńce
czerwienią spływają po ustach
proszę zobaczyć 
liść brzozy 
wplątany we włosach

pięknie 
oczy się wstydzą
uciekając w niewinne spojrzenie
błękitne 
przejrzyste
pożądanie czy pragnienie

podała mi Pani rękę
delikatnie ułożywszy palce 
między palcami
czy teraz nie łatwiej 
szeptać
wspólnymi ustami


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 30 june 2014

***

daj mi dziesięć minut
połóż koło siebie
pogłaskaj
przytul

przez te dziesięć minut
obiecuję dorosnę
przyrosnę do stup
i będę je całować
jak tylko rozkażesz

za dziesięć minut
oddaję wszystko
co rozważysz
zanim wyjdziesz

i nie trzaskaj wiatrem
za oknem
grawitacja
zaciąga się ciałem


number of comments: 3 | rating: 5 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 28 june 2014

Jeśli..

jeśli posiadasz w sobie piękno
podziel się nim
tyle rąk wyciągniętych
próbuje przebić niebo
nie umiejąc pośród innych żyć


jeśli masz dużo szczęścia
rozdaj je
tyle serc złamanych umiera
kiedyś wróci z powrotem
może w którymś z tych serc

nie opieraj się gdy ktoś prosi
podaj ciepłą dłoń
być może to przyszły przyjaciel
którego szukałeś
wśród stada wygłodniałych wron

bądź po prostu człowiekiem
bo warto ni być
w słowie jest cząstka ciebie
gdy wiesz co powiedzieć
by świat mógł zacząć śnić


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 27 june 2014

po której stronie...

...dzisiaj zaśniesz
przy ścianie czy bliżej drzwi
jaką podejmiesz decyzję nad ranem
wspólne śniadanie
czy pośpiech żeby wyjść
twoja kobiecość wielką nieznaną
gorzką czekoladą 
polaną stycznością ust
nocną zmianą w deszczowy dzień
potokiem niedosłyszanych słów
małym jestem człowiekiem
żyjącym jedynie we śnie
wybudź mnie proszę w codzienność
tak bardzo poczuć chcę
nowe narodzenie
ten pierwszy raz 
kiedy powietrze wypełnia płuca
krzykiem witając świat
przemyć oczy łzami
mieć z kim się śmiać
przy tobie jestem
małym chłopcem wtulonym w ramiona
ty chwilą ulotną szepczącą jak wiatr
przytul na ile potrafisz
najmocniej
zanim znikniesz gdy zasnę 
sam


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 27 june 2014

22:11

zadzwoń 
pięć minut z pięciu lat
nie zabierze dużo czasu 
odpalisz papierosa
i zanim zgasisz
będę już milczał
zawsze lubiłem patrzeć jak się zaciągasz
marszczyłaś przy tym usta
puszczając kółka w moją stronę
zbierałem je 
kolekcjonowałem jak zdjęcia
które przerywając
podzieliłaś na nierówne połowy
zwłaszcza te na których byłem


opowiesz czego nie zrobiłaś
będąc przy jego boku
jak dzieci odprowadzasz do szkoły
w samotności budując iluzję życia
możemy też pomilczeć
jak w momencie naszego rozstania
siedząc za daleko siebie
żeby cokolwiek usłyszeć
ta cisza
nadal ją pamiętam
na tle okna 
po którym przejeżdżające samochody
rozrzucały światła

numeru nie zmieniłem
zostawiłem na wszelki wypadek
gdybyś zadzwoniła w byle jakiej sprawie
choćby z pretensją o alimenty
drugi koniec świata
gdzie mieliśmy być razem
nie jest taki kolorowy
choć kwiaty kwitną całkiem pięknie
lubiłaś mieć zawsze świeże
na stoliku w kuchni
umiałaś je układać łącząc detale i kolory
coraz piękniejsze 
być może dlatego
że były już nie z mojej ręki


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 26 june 2014

Dekalog samotnego mężczyzny

rozpocząć rozmowę
głos zniżając w niskie tony
przybliżać się coraz bardziej
spowalniać słowa
słuchać oddechu 
w którym serce nadaje rytmu
dłoniom i podnieceniu
dotknąć nadgarstka najdelikatniej 
w pokorze 
by móc ustami po ramionach
dotrzeć bliżej warg 
powiek
tam całować 
szepcząc pieścić włosy 
przelewając je między palcami 
a potem uszy
żeby kobiecie przyjemność sprawić
zataczać koła wokół piersi
dążyć do nich
jakby były szczytami 
na które wkroczyć można 
patrząc jedynie w oczy
spaść 
nisko do stóp 
i kciukiem masować każdy zmysł 
aby nie pominąć żadnego 
jakby odrębnym był fragmentem ciała
czekać na pozwolenie
padając na kolana palcami drobić ścieżkę
w krągłościach ud
stamtąd już niedaleko
do krainy snów
z której nie pamięta się nic
oprócz
niekończącej się przyjemności
bycia 
w kobiecości


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 26 june 2014

***

zakochiwać się na pięć minut
w przedziale dla niepalących
uzależnić zaciągane oknem widoki
od jednej co kończy
dla drugiej która zaczyna
usiąść na wysokości oczu
tak by spojrzenie
mogło dotrwać do następnej stacji
i trzema słowami 
przesiąść się z osobowego w ekspres 
pięć minut wystarczy 
żeby nie chcieć wysiąść 
i pobiec
na miejsce naszego rozjazdu


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 25 june 2014

Siedem dni

wezmę z ciebie przykład
mój drogi Boże
stanę się niewidzialny 
wszechmogący
określę plan siedmiodniowy 
będę tworzył


pierwszego 
zapalę światło 
zagłuszę ciemności niepokój 
drugiego
zburzę mury 
wpuszczając niebo między wrony
trzeciego
rozgarnę ziemię 
która nie przebije rośliny solą
czwartego
przeliczę gwiazdy 
i nimi spojrzę słońcu w oczy 
piątego 
rybom pokażę jak pływać 
a ptakom podaruję skrzydła
szóstego
zwierzęta nauczę mówić 
by ludziom mogły odszczekać
siódmego
wszystko utopię w utopię 
by móc odpoczywać

siedząc na ganku
z moją wyrocznią
która właśnie parzy kawę
i czekać
na wschodzącą miłość
w dekalogu zdarzeń


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 25 june 2014

Stan

czuję ból
asymiluje każdy skurcz mięśnia
leżę wyprostowany
embrionalnie kiedy ściska
gdzieś w środku
gdzie nie mogę zobaczyć
w czym tkwi przyczyna
pospiesznie sporządzanego zapisu


pani o oczach anioła w białym fartuchu
dotyka czoła
a ja widzę jedynie elfy
ciągnące za prześcieradło
jakby jego fałdy przeszkadzały
płynącej bieli
opaść w dół łóżka

ktoś biega po korytarzu
stukając coś zamyka
może otwiera
echo dociera zbyt późno
żeby usłyszeć napełnianą strzykawkę

w dalszej części
nic nie pamiętam
przykuty wenflonami poczułem się jak Jezus
po lewej stronie coś spisywało arytmię serca
po prawej ktoś zrezygnowany
siadał na krześle

tylko te elfy
ciągnące za uszy


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 24 june 2014

Deszcz

pada drugi dzień
wcześniej nie zwracałem na to uwagi
ptaki 
to one dopiero pokazały
jak można zmoknąć
siedzą na kominie 
a ja zza szyby próbuję zrozumieć 
dlaczego nie noszą parasoli

przykułem się do biurka 
i zerkam co chwila 
czy powrócił piękny widok na niebo
cumulusy i błękit
to było
to pamiętam 
zanim zamyśliłem się nad sobą

teraz jakoś wszystko zgniło
stało się mało strawne
gorzkie w smaku
to pewnie ta dieta którą sobie zadałem
żeby przeczyścić resztkę rozsądku
pozostała kolka
bólu wątroby
którą próbuję utopić w wódce i papierosach

zadręczam pióro mażąc kartki
nadal białe
jedynie dziura pozostała
po wymazanym wyrazie twarzy
i przekreślonych słowach

pada drugi dzień
a mi się nie chce sprawdzić
jaka jutro będzie pogoda


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 23 june 2014

Tak niewiele

kocham cię
choć tak niewiele wiem o miłości
nie widziałem jej
nawet nie wiem kiedy nadchodzi 
czuję czasem przez sen 
jak obok siada i patrzy
rozchylam wówczas usta
dociskając powieki
czekam…

wtedy rozkwita
z małego ziarna w kwiat lotosu
kładzie się obok
jakby zawsze tu była
narodzona z głębokiego snu
jakże cudownie tak nad nią krążyć
bez grawitacji
opadając w dół

tak niewiele wiem o miłości
pokochanej ze słów


number of comments: 2 | rating: 6 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 23 june 2014

Posłuchaj

dokąd idziesz pani
kryjąc twarz pod parasolem
słodko pachniesz perfumami
tą wieczorową porą
wiatr zniewala rąbki sukienki
rozrzucając malowane maki
między kałuże 
w których skąpane gwiazdy
ociekają ciemnością


czy pora aby nie za późna
do szukania miłości
wąska alejka parku
nie wiadomo gdzie się kończy
drzewa nieme mają słowa
a krzewy kryją tajemnice
nagie kolana mogą kusić
złe skrzaty w nich ukryte
cienie idące wzdłuż światła

zawróć póki możesz
zanim czas wypali rany
długo będą się bliźnić
na pewno otwierać nocami
posłuchaj mnie rozsądku
szepczę nie mogąc krzyczeć
ciało masz zbyt piękne
by stracić dla niego życie
czerwienią malowała usta


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 17 june 2014

Na końcu miasta

czekam każdym dźwiękiem ulicy 
na coś co może się przydarzyć
szaremu człowiekowi który marzy 
wydeptując w chodniku ślady
zagubionych miejsc miasta 
jak zapomniane imiona i daty
wyławiają skojarzenia 
perły z dna minionego czasu
ilekroć wyłania się ciemność
wychodzą za każdego rogu 
postacie których kroków nie słychać

na końcu miasta stoi pomnik
wśród wyblakłego światła cieni
jak zwyczajnie bez zmartwień
kamienne wznosi do góry oczy
nieczęsto ktoś tu przechodzi
za banalnie brzmi wśród ludzi
historia co kołem się toczy
stukając podkowami w przeszłość
by otworzyła bramy tajemnic

siadam naprzeciw i patrzę
próbując nawiązać rozmowę
może od sfer astralnych zacznę
wszak niebo gwiazdami płonie
przerwać milczenie jednym słowem
nie jest proste ani kolorowe
stare zdjęcia i teraźniejszość 
mają niebo jednakowe
tylko ziemia piachem kiedyś pachnąca
betonem przytula kwiaty
jakże wytłumaczę zaszłe zmiany
tym co zza świtu spoglądają

znam to uczucie jakby moje
na wskroś przeszywa duszę
zamknięty pokój nie te klucze 
okno z widokiem na obłęd
na stole rozlany świeży wosk
wróżby zawsze niespełnione
kiedyś wiara dzisiaj los
nic nie zostaje takie samo
co zostawimy wracając do Boga

zamieńmy się na jakiś czas
ty tu usiądziesz ja postoję
opowiesz co robisz od tylu lat
kiedy przebywasz samotnie
czując bijące serce kamienia
i ludzkie zimne spojrzenia
na wszystko czym było twoje życie
zobacz zmienia się świat 
gubiąc po drodze własne tradycje

przysiadł się ramieniem objął 
jak przyjaciela znanego latami
z oczu płynęła ta stara mądrość
która za wcześnie zawsze odchodzi
przez chwilę milczał zamyślony
jakby szukał dalekiej przeszłości
którą zostawił na kartach historii
oddając w zamian dni radości
rzekł...


„ Wolę łagodne światło szarych dni
niż gwałtowne kontrasty słońca.”
i odszedł w cichą noc
noc zaspanego miasta


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 17 june 2014

Bez twoich ust

bez twoich ust
jestem małą bryłką lodu leżącą na słońcu
kroplą deszczu wyrwaną przez wiatr
garstką oceanu po środku pustyni
mgłą niemogącą wstać

bez twojego dotyku
ja to tylko popiół wypalonych marzeń
dreszcz i pożądanie leżące między kamieniami
ścieżka porośnięta złudzeniami
z echem wysychających łez

jeszcze tylko gdybyś była 
rzeczywista nie obrazem bliźniących się snów 
przeszczęśliwym byłbym malarzem
splecionym z bukietu słów
pitych co rano dotykiem ust

na granicach tęczowego kubka
przez którego ucho przenikam w zapachu kawy
proszę ta druga dla ciebie
dwie łyżeczki cukru
z dodatkiem śmietanki

jesteś
i to mi wystarczy


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 12 june 2014

Zobacz

zobacz…
łąka ile na niej wyrosło słońca w kolorach zieleni
mieni się bieli 
rumiankiem pachnąc delikatnie łaskocze nozdrza 
przesiąka przez włosy
z każdym powiewem zaciągniętego powietrza
gęstnieje przymykając oczy
spokojem bijące serca
kołyszą źdźbła machające kwiatostanem
rozrzucona słodycz dokarmia niewidzialne ptaki
śpiewem wyściełają gniazda
w pióra wplatając obłoki przynoszą pisklętom światło

zobacz…
brzozowy lasek chłodnym jęzorem wabi świerszcze 
wygrywa na nich szelestem ciszę
tam przysiądziemy wyławiając rosę z głębin mchu
perły uwiecznionej wilgoci
coś dla ust które coraz bardziej przypatrują się sobie
mimowolnie 
opadając z dokładnością płynącego czasu 
jak ramiączka zawisłe na bladości ciała
ciągną w dół rozkojarzone oczy

zobacz…
wąska ścieżka prowadzi ślady które zostawimy
delikatnie stawiając stopy 
tak by nie dotykać ziemi zbyt pięknie utkane kwiaty
zdobią taniec motyli
bądźmy jak one tuż nad przecież też mamy skrzydła
i swoją melodię
wystarczy że dotkniesz szepniesz do ucha słowem
a sukienka którą nosisz stanie się tą łąką


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 5 june 2014

Czas

pierwsza…








…druga…








…trzecia…













…po północy
dokręcę kran


number of comments: 4 | rating: 3 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 3 june 2014

13:13

w mojej kobiecości 
zobaczyłeś tylko ciało
zostawiając na nim męskie inicjały 
tatuaże 
których zmyć nie mogę 
gdy wyszedłeś


leżę nieruchoma
wzrok zawieszając w martwym punkcie przeczekania
licząc ilość dotknięć którymi kamienowałeś 
podarowaną niewinność

zaciągnięta w dymie papierosa 
skurczem zamykam się w sobie
chciała bym zniknąć 
ale ból rozciągnięty na siniejącej skórze 
przyciąga grawitacją dym
zasłaniając światło

zawiesiłeś lustro żebym mogła patrzeć 
jak łzy ciekną po poduszce
kiedy ty odczuwasz przyjemność 
bycia panem
uściskiem przyduszając pytałeś czy dobrze
i nie czekając na odpowiedź
brałeś

jedyną cnotę jaką zachowałam 
trzymam w zaciśniętych pięściach
i choć już ciebie nie ma 
ja nadal boję się je otworzyć

wbite kciuki trzymające młodość
krwawią 
echem domykanych drzwi hotelowego pokoju
w którym na stoliku zostawiłeś Judasze
soląc moją słodycz


number of comments: 0 | rating: 4 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 3 june 2014

Do raju...

do raju ciebie nie zabiorę
nieba też obiecać nie mogę a w piekle zbyt zimno

jeden pocałunek mało
dam ich setki na milimetr miejsc które wskażesz


uwiedź tylko dotykiem usta
spłyną z wyżyn w doliny wilgocią twojego ciała

zawołaj westchnieniem wiatr
niech włosy rozplecie rozrzuci między palcami

szepcz do skroni i uszu
najbliżej jak możliwe żeby ciepła oddechu nie zgubić

a gdy do szczytu dojdziesz
podaj rękę mocno przytul byśmy razem w dół skoczyli

i znikli w przestworzach 
na skrzydłach rozkoszy skradzionej śpiącym aniołom


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 2 june 2014

czym jest...

...miłość 
jest dyscypliną 
uprawianą przez uczucia
po której zakwasy trzeba rozchodzić
stojąc 
człowiek usycha
myśląc w sobie błądzi

pytasz co zrobić 
kiedy milczenie wydłuża noce
a świt rozwidnia opuszczone miejsca
po których boisz się chodzić
niemając 
kogo trzymać w objęciach

nie wiem
zazwyczaj w takim momencie
unoszę do góry ręce 
uwalniając tęskniącą duszę
tak jest wygodniej łaskotać anioły
kiedy wspomnienia 
przeszywają kule


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 1 june 2014

40+

mam czterdzieści lat
i coraz mniej czasu na młodość

nocami piszę listy do anioła stróża 
odnosząc wrażenie że patrzę w lustro

jest tak podobny
te same rysy zaciśnięte na twarzy
grzechy 
których nie można sobie wybaczyć

a oczom nie wystarcza podpowiedź 
że to co widzą jest prawdziwe 
na tyle by dotknąć

koleją rzeczy nadjeżdżają siwe włosy

wypchany losem
toczę dni Syzyfowymi rękoma

ludzie których imion nie pamiętam
tak wiele przywłaszczyli sobie 
z mojego życia

i nawet chiński mur nie obronił
stawiany latami

pokryty betonem dziś
nieznaczącą garstką pyłu
którą przyprawia poranną modlitwę

na ulicach spotykam 
tych co jeszcze nie byli narodzeni
kiedy miałem ich lata

podziwiam zgrabność 
z jaką potrafią uśmiechem
wierzyć w niezniszczalność świata

za taką ufność łatam dziury 
w niestabilnym życiu
a ono wypłaca myśli
na e-konto

mam czterdzieści lat
i coraz mniej czasu na umieranie

jedyne na co mnie stać 
to uczucie że każdy poranek 
jest chwilą zachwytu

po którym dopijając kawę
mogę siedzieć między promieniami
dzielącymi opadające chmury
od błękitu

widzianego twoimi oczami


number of comments: 5 | rating: 6 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 30 may 2014

Tak na marginesie

miałaś rację to niedojrzała miłość
nie dorosłem przez te wszystkie lata

gdzieś utraciłem sens a życie jak rak
wycięło ze mnie prawdziwego człowieka

już nie uciekam donikąd prowadzą drogi
a na tej właściwej dopalają się mosty

jakże mało potrzeba żeby zrozumieć 
co łatwo stracić i czego nie można odzyskać

taka ostatnia wieczerza po której wiadomo
że zmartwychwstanie dotyczy tylko bogów

jedyne co mi zostało to samotne miejsce 
na samym dnie duszy w które wstąpiłem

taka mała piwniczka pełna goryczy
z drzwiami których nie wolno było otwierać


number of comments: 0 | rating: 4 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 29 may 2014

Pocałuję

pocałuję w szyję 
potem w usta

nie zniknę kiedy pokusa wypełni żądze

zabłądzę na Tobie jak Vasco da Gama 
szukając portów

przepłynę ocean ciała
powoli 
bez pośpiechu 
dotykając każdej fali
jaka muśnie mojego okrętu

z rytmem oddechu 
zacumuję między dreszczami
na plaży
po której stopami
bez lęku dotkniemy słońca

a konstelacje gwiazd pokażą drogę

i nie będę pytał czy mogę
dotrę 
do zaginionego lądu

jestem żeglarzem
Ty pełnią wiatru
spłoszonym dotykiem 
na końcu świata

ab ovo
pocałuję w szyję
potem w usta
tak by zatoczyć w koło ciebie siebie

pożądam 
co obiecałaś


number of comments: 4 | rating: 6 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 28 may 2014

marzę...

… żeby spędzić z Tobą taki dzień
po którym wszystko co było ważne
stanie się ulotne i nieodwracalne

dzień nie znający początku ni końca
długi jak wieczność z wolna płynąca 
za warkoczami spadających gwiazd

… wierszem kiedy tylko dotykam
Twoich listów dotąd nienapisanych
o których mówiłaś spacerując w snach

za oczami tak niewinnie wpatrzonymi
na kwitnące morze wiosennych traw
kiedy splatałem myślami nasze dłonie

… bo cóż mogę dać więcej jak siebie
czekającego na ławce z kwiatami
i nadzieją na taki czas co nadejdzie

że razem pójdziemy ścieżką do nikąd
po śladach które tak dobrze znamy
my dwie samotności dzielone nocami


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 28 may 2014

fdisk

nachodzą mnie grzeszne pragnienia
sfera nieprzyzwoitości
w intymności
zdjęcia


za ekranem ukrywasz rozgrzane ciało
dotyk bezprzewodowy
zawsze gotowy
na dane

przekaz wirtualny wydłuża wyobraźnię
masz mnie w okienku
kursor bez lęku
dryfuje

poranna poczta rozmowa kontrolowana
coroczny abonament
nasz remanent 
na życie


number of comments: 3 | rating: 3 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 27 may 2014

Ps.

dla ust

nie jest to łatwe

i milczeć i gwarzyć

jednym słowem napocząć

drugim przeinaczyć

nie jest to łatwe

dla ust


...


...noc

co dalej ?

głębiej iść

czy pozostać

krawędź światłem

przenika szklane oczy

mgliste majaczy

iluzją dobroci

drogi zakręt

co dalej ?

...noc


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 24 may 2014

Czuję

czuję tę słodycz
kaligrafią 
dotykasz głęboko

czytając 
widzę jak delikatnie 
piórkiem skroń ocierasz

tak do mnie mów…

a ja alfabetem
nazwę każdy fragment
naszej miłości

niech rozkosz maluje 
ustami tatuaże
na nagich ciałach

tak do mnie mów…


…moja mała


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 24 may 2014

Odrodzenie 2


podeszła bagnem pachnąca panna
do narzeczonego byłego
o twarzy bledszej od trupa
pełnej strachu lęku wygłodniałego

usta drżały ledwo łapiąc oddech
jak ciśnienie z bulgoczące wody
wypychały resztki powietrza
przez szczeliny cielesnej powłoki

zimnym potem ociekały skronie
kiedy w tą rozpacz głęboko
martwe spojrzały oczy
zamarły źrenice rozwarte szeroko

pocałowała jakaż to słodycz czuła
z zimnych ust się wylała
jak z przed lat wspomnienie
które młodzieńcu na bagnach dała

przypomniał sobie Jan Złotowłosy
lecz już za późno na żale
Świtezianka do niej idzie
zimnymi dłońmi za gardło szarpie

głosem szorstkim zaklęcia szepcze
patrząc w uchodzącą duszę
panienka na twarzy bladnie
błaga a zło mocniej bez wzruszeń

sine lico nakrywają złociste włosy
ciało martwe mięknie opada 
zemsta i czarny środek noc
to cudnie nieziemsko piękna para


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 23 may 2014

Odrodzenie

wstała panna niedoszła żona
po lat dwóch nieistnienia
miała koszmar w oczach
i plan zrodzony z potępienia

przebudzona w nagiej czystości
odziana twarzą szpetną
wyszła z bagien czeluści
niosąc noc jak weselny welon

szła drogą dęby drogowskazem
prowadziły mętność oczu
imieniem wciąż nawołując
płonęła w gęstwinach rozpaczy

dom był jak z bajki przyodziany
w zieleni bluszczów dach
błękitem na przestrzał 
modrzewiowe spływały ściany

zawyła panna jak wilki pełnią
martwe serce zadrżało
on stał w okienic obrębie
ściskając się z nową królewną

niebo znikło pokryte ciemnością
las zamilkł a mgły opadły
bagna wciągnęły głębię
jakby piekło otworzyło bramy

z drzwi drzazgi skoble słomki
świece blask postradały
lodowaty chłód wkroczył
w usta wracającej kochanki

odskoczyli on Janek Złotowłosy
i ona z imienia nieznana
na widok Świtezianki
która przyszła po dar kochania


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 22 may 2014

Już

już cię dotykam
nie cieleśnie
a oczodołami
nie przespana noc w pociągu
między krzyżówkami
skończyła swój bieg

co teraz 
nadal mnie kochasz
czy jak zawsze 
pomiędzy interpunkcjami
muszę odejść
na tor
z którego nie ma odjazdu


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 21 may 2014

Stokrotki

choć stopy gołe nie depczcie stokrotek
uderzają siłą kamienia

jeden ich bukiet dany tej jednej osobie
rodzi bezcenne wspomnienia

i gdy już się zdarzy że staniecie przed łąką
gdzie będą tańczyć miłością i wiatrem

sami oceńcie co jest ważniejsze
cielesna rozkosz czy serce otwarte


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 21 may 2014

Kiedy pytasz

kiedy pytasz czy odprowadzę do domu
spóźniam się o dzień za wcześnie
mimo to wybaczasz z uśmiechem
mówiąc że na pewno będzie
ten jeden raz po którym nie zechcę wracać

tylko nie wiem czy znajdę tyle odwagi 
by zaproponować coś więcej 
niż sen w który jestem dla ciebie
odkąd podarowałaś mi kwiaty 
nie ma mnie tu jestem wszędzie 
tam gdzie próbuję zapomnieć
jak bardzo pachną rumieńce
po ktorych kręci się w głowie


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 19 may 2014

Obraz

zapleć i zostaw 
dla mnie to wystarczy 
ten obraz żyje tylko wtedy kiedy się go podziwia

nic nie mów rozmowa trwa dalej
choć słów brakuje
rozumiem każdy odcień wyrazu
kreśląc pędzlem przenikam jak igła
linia za linią
spływa po twarzy łza zmieszana z farbą

nie podchodź zbyt blisko
bo mogę się pomylić dotknąć zbyt czule
a to nierozsądne rozwiązanie
sytuacje
i ludzie języki 
są dla siebie przeciwstawne

niech tak zostanie
po prostu bądź gdzieś niedaleko 
choćby odbiciem na oszronionej szybie
chcę patrzeć jak wszystko umiera
a obraz dziewczyny z warkoczem
wciąż żyje


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 18 may 2014

znajdziesz mnie

znajdziesz mnie 
w miejscu gdzie gwiazdy
zasypiają
skrywając swój blask pod lustrem wody
gdzie niebo unosi ziemię
spod kopyt koni 
a anioły tańczą
siejąc mgłę skrzydłami

znajdziesz mnie 
w miejscu gdzie Bóg 
rozwiesza pajęcze sieci
wyłapując dusze płynące do światła
na krawędzi
po której idąc
zamykam oczy
by ciebie zobaczyć


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 14 may 2014

...

zamieniłem klepsydrę na butelkę wina
teraz to ja w wąskiej szyjce
czas mogę zatrzymać
i poczuć smak cierpkiego doznania
jaki pozostał po zapachu kochania

świat niech idzie dalej ciągnąc za sobą lata
eliksir młodości ze mną zostanie
w kroplach i kwiatach
na drodze ułożę ich soczyste grona
byś znów zabłądziła w moje ramiona


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 14 may 2014

EUROWIZJA

mam jaja i brodę 
kobietą być nie mogę
choć piersi rosną od nadwagi
żaden facet nie zwraca uwagi
może zaśpiewam na eurowizji
pokażą to w telewizji
a wtedy rzecz jasna
ma dupa nie będzie ciasna
flesze w nią wjadą dogłębnie
sukienka kupiona nie nadaremnie
sopranem w publikę uderzę
a niech Polacy nabędą wiedzę
że jestem bardziej Europejczykiem
niż cycki słowiańskim wyznacznikiem
Donatan będzie miała zagwozdkę
a Cleo ciekawostkę
że świat dzisiejszy brzytwą cięty
ma ostrzejsze w Unii zakręty

reasumując

brodę noś bo wszom
zrobisz na złość


number of comments: 4 | rating: 3 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 13 may 2014

23:10

dlaczego o mnie pytasz
jeszcze tydzień temu 
chciałaś zapomnieć
definitywne żegnaj
miało już swój początek i koniec
po co zaczepiasz przyjaciół
oni nie do nas należą
zbyt podzieleni między rozmowy
i Bóg wie jeszcze 
o czym niewiedzą
głuche telefony wypełniają ciszę
szczególnie te nocne
kiedy najbardziej nienawidzę
słowa kompromis

mówiłaś że straciłaś wszystko
ciało i nadzieje
że miałaś przeczucie widząc farsę 
dając się ponieś emocjom
namoczonych grzechem

wczoraj w nocy dotykałem ramion
była młoda rozkojarzona
ciągle nakręcała na palce włosy
nawet była ciekawa rozmowa
trochę to trwało 
zanim ciało przytuliło ciało
mówiła coś o miłości
i spoglądaniu w głąb duszy
udawałem że wierzę
w końcu jej też potrzeba uczuć

wtedy ten moment
kiedy pomyliłem imiona
chyba nie dosłyszała 
całowała dalej 
robiłem to samo
męskość jest zła 
niedoskonała
wiedziałaś o tym 
przemilczając słowa

nad ranem 
rozłączyły nas obowiązki
machaliśmy idąc w przeciwną stronę
kątem oka widziałem 
jak odchodzisz 
patrząc na jej kwitnące ramiona

miałem podbiec
nawet ułożyłem początek wiersza
spojrzałem zwieszając głowę
poczułem 
ostrze po woli wchodzące
w świadomość
i wielokrotną glupotę 
jaką niesie iluzja...

...że ciągle kocham


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 12 may 2014

Tam

tam dokąd idę
nie dolatują ptaki
niebo zbyt rzadkie 
dla skrzydeł

tam dokąd idę
sny dojrzewają
stając się prawdą
a oczy milkną

tam dokąd idę
nie ma strachu
a szczere serca
nie muszą krzyczeć

tam dokąd idę
kwiaty pachną
wszystkim
tylko nie życiem


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 12 may 2014

Atrofia

przenikam
lustrem i wykrzyknikiem

ja wymaz
sensualistycznych zmysłów

jestem zapiskiem
dymem

korozją
egzystencji myśli

jestem
marnotrawnym synem

odciśniętym
w przezroczystości


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 10 may 2014

Poranne menu

jajecznicę posypaną niebemze
skwarkami gór i chlebem
do tego ziemi sól
dębowy stół
na kwiecistym obrusie
najlepiej
wrzos i róże
pół filiżanki kawy
z dodatkiem śmietanki
świeżej porannej
jaką ptaki wyśpiewały 
witając zapach milknącej burzy
kawałek sernika
odzianego bakaliami 
galaretką 
pokropioną brzozowymi listkami
z jaśminem
malinami
do tego kompot 
smak gruszek lub jabłek
albo nie
smakiem niech będzie 
słodycz pragnień
i uśmiech 
na cały dzień
ten najbardziej rozgrzany
kobiecym
dzień dobry
o to poproszę 
to moje zamówienie
na dzisiejsze śniadanie 
mój drogi Boże 
i barmanie
zapłacę później
na zeszyt wezmę
jak będę wracał
to się odezwę


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 10 may 2014

Pajacyk

ja pajacyk
patrz jak ładnie skaczę
podnoszę ręce 
klaszczę
nogą do czoła dotykam
ogólnie
zginam kręgosłup
chociaż go nie mam

namalowałaś mi włosy
i przeciętny uśmiech 
że nie wspomnę
te oczy
przefarbowane 
puste

różowe ubranko 
trochę wypłowiałe
być może 
za długo wisiało 
w zdecydowaniu
lubię je
trąci umiarkowaniem
i ma ołowiany kaptur

tyle radości
kiedy splątane sznurki
pozwalają nie tańczyć
przeklinasz drżące palce
a ja 
wbijam drzazgi
niebolące 
z wyobraźni

zwieszam wtedy głowę
czekając 
że się pomylisz
przypadkiem upuścisz
na kolana
styczność drewna i ciała
wywołuje doznania
łaskotania

ja pajacyk
patrz jak skaczę
tyle radości z niezdarności 
moja obecność
przy tobie
to jak stanie na głowie
z małym wyciekiem
wrażliwości


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 9 may 2014

Dzisiaj

jaką dzisiaj opowiesz historię
o sytuacji na końcu świata
czy jak gorące było słońce
a może 
o pani z rasowym pieskiem
i dziecku 
śmiejącym się do lizaka

o panu 
co drzwi otwierając
nie omieszkał urodę pochwalić
pewnie za kolor oczu
dobór torebki 
ogólnie całokształt
jakim się syci mężczyzna 
patrząc z tak bliska

tutaj wazon z kwiatami
umknął uwadze 
w nieładzie jakże mało kolorowe
te skrupulatnie ułożone płatki
fakt 
wieczorem są ściśnięte ku sobie
nic nieznacząca wada
jakią natura nie zdążyła naprawić
przed odkryciem słowa 
miłość

w takie dni 
kiedy zwiastuny pogody
kumulują oceany deszczu
wyczekuję odznaczając daty
że któregoś dnia otworzę okno
i zobaczę
jak budzisz się wiosną
sadząc mnie na swojej łące


number of comments: 4 | rating: 3 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 8 may 2014

Intymnie

pstryk
i
znika
trzask gaszonego słońca 
w kontakcie

małe zwarcie
rozwarcie
nogi w kształcie procy
nabierają 
mocy
wystrzału
łaskotanie w gardle
smak paznokci 
dotyk
ściska skurcz
wyzerowany stan licznika
znika
ponowne odliczanie
góra
dół
zgięte kolana
porcelana uczuć
ściana
cienie
w obrębie podniebienia
zamkniętych dwoje wariatów
placebo 
wypełnia koszyk granatów
na każdym z palców
zawleczki

pestki
stan podniecenia...
...do nieba poszli
wrócili nad ranem


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 7 may 2014

w malachitowym chruśniaku

nawet powieka nie zadrżała 
gdy mała
miała w garści ptaka
w drugim ręku rumaka
i podczerwień 
wywoływaną rżeniem pastwisk
widzianych kontem 
okna

zawieszona 
od wschodu po zachód
w nieruchu pająka
czekała
rozkminiała
jak można zadusić w człowieku 
człowieka
czym dłużej tym lepiej
głębiej
rozwleklej
choroba zwierzęca

podczas oralnego egzystowania
po niebie 
latały samoloty
poranne galopy strącające noce
pod kocem jakże urocze
za dnia pachnące
iluzją wygrzebaną z myśli 
słodyczy
tego było trzeba
by nie wychodzić spod cienia piersi

ofiara
z defektem motyla
nadleciała
dalszy ciąg potoczył się ciurkiem
zdziwienie i potępienie
rwało kolory
metafory
jakim stało się życie
naciągnięte na oczy

nie zwlekała
przelała wiadrami koszmary
stając się ogniem 
paliła
kończyny
czyny
a jak już tego było mało
kazała ranom wymieść za drzwi
co jeszcze zostało
resztki rozdmuchało słowo

w malachitowym chruśniaku
kwiaty zdobią ciernie


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 5 may 2014

Neutralizacja

zaciągnij się mną
po woli 
i głęboko
żebym poczuł
jak wysysasz ze mnie życie

plącz o korzenie
dzieląc ciał na czynniki pierwsze 
nakarm torfem
ostatni oddech zalej stęchlizną
odziej skrzekiem czoło
na oczy połóż węże
natrzyj wilgocią
a wyciągniętym rękom
podaj powietrze

w momencie
kiedy przestanę patrzeć
otwierając sine usta
pocałuj
bym mógł zasnąć
na dnie martwego serca


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 24 april 2014

Kwiaty

zabroniłaś przynoszenia kwiatów
że zbyt szybko więdną 
a wazon żółknie od wody
nie masz czasu na ciągłe wymiany
zdania z resztą i tak 
nie zmienisz

co do dalszego przeciw istnienia 
ponoć marnie się staram
zmywarka tłucze naczynia
zbyt dużo rzeczy do prania zalega 
i nie tylko o to chodzi
że mijamy się 
w drodze do porozumienia

możesz tolerować moją obecność
nic poza tym
skuteczność nabrała wymiaru nieistnienia
że niby ugotuję obidt
tylko po co 
jak i tak strawność wychodzi na nie
przesadą popieprzenia

żartowałaś w rozmowie
mówiąc o planie na przyszłość
prozaiczność 
przerasta dalekosiężne emocje
może kolację
lepiej nie
noc i tak rozdzieli pokój
na dwoje

a ja 
ręcznikiem przesiąkniętym tobą
zmywam grzechy
naprzeciw lustra stojąc
marzę że będziesz mesjaszem
wtulonym 
w zmęczone od czekania plecy
i włosy przeczesane
na niewłaściwą stronę

tak o tobie
opowiadam 

w rozmowie z Bogiem


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 23 april 2014

dla ciebie...

…nocą przechodzę 
przez głęboki sen
jestem ciemnym lasem 
kamieniem
martwą wodą
złamaną ciszą
na dnie przeczekiwania

kłócę się z Bogiem
piję wódkę z Jezusem
łamię chleb
z grzechem zmartwychwstaje
niosąc na plecach krzyż
upadam 
pod twoimi stopami

tęsknotą wychodzę 
nacierając zmysły 
wyprężam żebra
zaciekam deszczem
marznąc gorącem
ociekam

zamieszkuje cienie
pod paznokcie wciskam skórę
rozmazuję dzień 
kamasutrą
powtarzam w pamięci
zakręty ciała

jestem wybuchem
niknącym atomem 
materią
zgiętą na kolanach
stygnącą stygmatem
wulkanicznej ziemi…

dla ciebie


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 23 april 2014

Sukienka

ubierasz sukienkę
tylko wtedy kiedy masz ochotę na miłość
określasz pozycję szminką
strzał w dziesiątkę 
usta
przekręcony zamek
dźwięk beretty odciśnięty na końcu podbródka

wychodzisz 
zapach 
i wieczór zostawiasz dla mnie
prosząc by nie dzwonił
zbyt wiele stwierdzeń można oddać w słowach
w przeliczeniu na grosze jestem rozliczony

sytuacja gwarantowana 
ma smak chińskiej zupki
niska kaloryczność parząca czubek języka

całkiem nieźle wyglądasz
kolana odsłonięte poczuły wiosnę
jak psy gończe tropiące zwierzynę
drażnią oczy
odprowadzające spojrzeniem do rogu ulicy

znikasz za grubością szyby
spływam mimiką twarzy 
łokcie wbijając w parapet 
krzyżuję przebaczenie
za wszystko 
co przyniesiesz jako wytłumaczenie
kładąc na stole
rozrzucone oczka pończochy


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Czapski Tomasz

Czapski Tomasz, 21 april 2014

Może i jestem

może i jestem inaczej skonstruowany 
a decyzyjność nie zawsze prawidłowa
wiem że biegam z pustymi myślami
wszędzie tam gdzie mogę się schować

odróżniam kolory zapachy i smaki
zbieram kwiaty i plotę z nich łąki
niewidzialność uważam za cnotę
czas rozciągam jak niebo obłoki

mówię do zwierząt spokojem ciszy
kiedy w słońcu wygrzewają oczy
czasem przysiadam gdzieś nieopodal
dłonie rozkładam trzymając biedronki

kłaniam się drzewom są takie dojrzałe
na liściach można czytać przeszłość
rozwidlenia całego wszechświata
poczuć oddech jak bardzo jest blisko

omijam cienie sinej współczesności
woląc ciepło pulsujące czarną ziemią
nie idę gdzie tłumy wznoszą aplauzy
a człowiek jest tylko górnolotną ideą

prawdą jest że bywają momenty
kiedy za rękę chciało by się potrzymać
wspólnie popuszczać kaczki
zagubić w szumiących trzcinach

pożegnać dzień opadając z ciemnością
mieć kołdrę pachnącą gwiazdami
i lampkę z kołyszącego księżyca
tuż nad przytulonymi głowami

dlatego Bóg stworzył marzenia
dzieląc człowieka na ciało i duszę
jednej części dał żyjące piękno
drugiej kwitnące bukiety wzruszeń

wiem że jestem inaczej skonstruowany
za daleko od domu odszedłem
by wracając szukać w polu wiatru
gubiąc po drodze fragmenty siebie

teraz jest dobrze trochę spokojniej
wszystko ucichnie z mijającym deszczem
rodzi się nowe piękniejsze słońce
nad rozsypanym bezmyślnością życiem


number of comments: 0 | rating: 0 | detail


10 - 30 - 100  






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1